FRONTERA B 3.2
Moderator: Moderatorzy
FRONTERA B 3.2
Witam!!!
Może Ktoś podzieli się podzieli spostrzeżeniami...?
automat/manual
LPG...?
Dziękuję
Może Ktoś podzieli się podzieli spostrzeżeniami...?
automat/manual
LPG...?
Dziękuję
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Jeździłem Hondą Passport czyli Fronterą produkcji USA z automatem. Powiem tak - wygodna. Dzięki niej przekonałem się do automatów i kupiłem Jeepa Grand CherokeeFichtel pisze:Może Ktoś podzieli się podzieli spostrzeżeniami...?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Do automatów mnie nie trzeba przekonywaćPiotrek pisze:Jeździłem Hondą Passport czyli Fronterą produkcji USA z automatem. Powiem tak - wygodna. Dzięki niej przekonałem się do automatów i kupiłem Jeepa Grand CherokeeFichtel pisze:Może Ktoś podzieli się podzieli spostrzeżeniami...?
Moje pierwsze doświadczenie to lata 90-te - kolega "prosił" o "taksówkarza"
A i ostatnio też trafia mi się jeździć.
Tyle tylko, że mój mechanik (GURU-nad-GURU) mówi, że te automaty w tej frotce lubią się psuć...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Po agresywnym użytkowaniu automat potrafi wymagać naprawy po przebiegu 200 tys. km.Fichtel pisze:automat/manual
Najczęstsze problemy w skrzyni 4L30E Skrzynia niedostosowana do aut z dużymi motorami. Często się sypie właśnie w autach z silnikami o dużej mocy.
Przy przekroczeniu dozwolonej prędkości (problem ogólny w każdej skrzyni) zmniejsza żywotność skrzyni. W Polsce jeździ się dość szybko i agesywnie. Stąd krótka żywotość skrzyni. W USA jeździ się max 70 mil na godzinę więc ta skrzynia w autach za oceanem potrafi się nie psuć przez nawet 300 000 km.
Może pojawić się poślizg z 2 na 3 bieg. Wina zapewne leży w elektrozaworze zmiany 2-3.
Mogą również pojawić się wycieki z uszczelniacza wybieraka. Winą zapewne jest zardzewiały bolec, który się dość szybko niszczy.
Generalnie skrzynia 4L30E choruje na wszelkiego rodzaju wycieki.
Ten problem raczej nie dotyczy "auta dla leśnika" nie sądzisz? Z mojego doświadczenia wynika, że większą część roku poruszałem się w granicach 30 - 60 km/hborowiak pisze:W Polsce jeździ się dość szybko i agesywnie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Sądzę, że dotyczy.... W końcu mówimy o aucie z drugiej (trzeciej) ręki, jego stan zależy od stylu jazdy poprzedniego użytkownika.... Co innego, gdybyśmy mówili o aucie z salonuPiotrek pisze:Ten problem raczej nie dotyczy "auta dla leśnika" nie sądzisz?
Kilka słów o Frotce:
Frontera w momencie debiutu łączyła japońskie nadwozie, podwozie i skrzynię biegów, całość rodem z Isuzu z niemieckimi silnikami. Nigdy nie była przedmiotem marzeń off-roadowców, czy sprawdza się jako auto dla przeciętnego użytkownika jeżdżącego zarówno po drogach asfaltowych jak i po lesie?
Trochę historii i danych technicznych.
Pierwsza generacja Frontery zadebiutowała w 1991 roku oferując dwie wersje nadwozia (3D i 5D), auto oparto na Isuzu Amigo wyposażając je w oplowskie silniku. Ciekawostką jest fakt produkowania jej w Wielkiej Brytanii. Od Isuzu różniło ją kilka szczegółów: lampy, przedni gril i wspomniane silniki. Auto okazało się strzałem w dziesiątkę, oferowało akceptowalny poziom komfortu, nadwozie odbiegające od ówczesnych klasycznych terenówek i w miarę przyzwoite walory terenowe. Początkowo oferowano dwa silniki benzynowe (2,0 115 Km i 2,4 130 KM) oraz jeden silnik diesla (2,3 100 KM). Pierwszy face lifting przeprowadzono już w 1995 roku, w tylnym zawieszeniu zmieniono resory na sprężyny, na tylnej osi zamontowano też hamulce tarczowe. Pojawiły się też nowe silniki, benzynowy 2,2 l o mocy 136 KM i diesel włoskiej firmy VM 2,5 l o mocy 116 KM, który uchodził za dość kapryśny. W kolejnym roku dokonano modyfikacji wnętrza i pojawił się silnik diesla 2,8 l rodem z Isuzu oferujący 113 KM, silnik ten mimo swej głośnej pracy zbierał najwięcej pochwał. Druga generacja Frontery zadebiutowała w 1998 roku.
Nadwozie i wnętrze auta.
Frontera zawsze była dostępna w wersji 5D i 3D, dłuższa wersja kojarzyła się zawsze z podniesionym kombi, natomiast wersja krótsza wyposażona w hardtop lub miękką plandekę przypominała auto typu „fun car”. Frontera przed liftingiem miała dość archaiczną deskę rozdzielczą, na szczęście jej obsługa była prosta i szybko stawała się intuicyjna. Ilość miejsca na przednich fotelach zawsze była spora, z tyłu zaś sytuacja w dłuższej wersji była o niebo lepsza od wersji 3D, w której oprócz mniejszej ilości miejsca na nogi i na szerokość utrudnione było również wsiadanie na tylną ławkę. Ciekawostką pierwszej generacji była konieczność dokupienia możliwości umieszczenia koła zapasowego na tylnej klapie w wersji 5D za dopłatą… Z zewnątrz auto wygląda ładnie, stosunkowo płaska maska, mocno ścięty przód i tył (zwłaszcza w wersji 3D) w połączeniu z „napompowanymi” nadkolami i dużymi zderzakami daje poczucie wielkości i bezpieczeństwa. Lifting nadwozia nie był rewolucyjny, zmiany były kosmetyczne z zewnątrz, w zamian za to wnętrze otrzymało całkowicie nową deskę rozdzielczą przystającą do ówczesnych standardów. Jakość użytych materiałów z racji japońskiego nadwozia jest średnia, w zamian za to zaoferowano nam dobre spasowanie poszczególnych elementów i stosunkowo wysoką odporność na upływ czasu. Frontery B z rynku wtórnego są w miarę dobrze wyposażone. Większość z nich ma ABS, dwie poduszki powietrzne, pełną elektrykę, centralny zamek i radio, zdarzają się jednak auta bez klimatyzacji.
Silniki i przeniesienie napędu.
Napęd 4x4 realizowany jest w klasyczny sposób: na stałe napędzana jest tylna oś, przednia oś jest dołączana za pomocą tradycyjnej dźwigni. Każda Frontera posiada również reduktor wspomagający jazdę terenową. Napęd piast przednich kół odbywa się za pomocą automatycznych sprzęgiełek, których trwałość nie należy do specjalnie wysokich, przez co szybko wymieniane są na wersje manualne. Trwałość skrzyni biegów i reduktora jest satysfakcjonująca. Przy dynamicznym użytkowaniu auta dają o sobie znać krzyżaki wałów napędowych, na szczęście ich wymiana nie jest szczególnie kłopotliwa i droga. Z całej gamy silników za kapryśne uważano włoski diesel VM 2,5 l (nietypowe rozwiązania konstrukcyjne i niska trwałość), natomiast montowany początkowo diesel 2,3 TD lubił wypalać uszczelkę pod głowicą. Późniejsze diesle mają problemy głównie z osprzętem (przepływomierze, sporadyczne awarie pomp paliwowych). Czterocylindrowe silniki benzynowe nie należą do mocnych, w cyklu mieszanym delikatnie używane Frontery z benzynowymi silnikami spalają 11-12 l/100km, natomiast diesle ok. 10 l/100km. Agresywniejsze użytkowanie auta powoduje wzrost spalania do 15-20 l/100km. Na szczęście silniki benzynowe dobrze znoszą instalacje LPG i poza wyciekami oleju oraz kłopotami z elektrycznym osprzętem nie denerwują specjalnie swych właścicieli. Prawidłowa obsługa gwarantuje uzyskanie przyzwoitych przebiegów. Najmocniejszy benzynowy silnik V6 oferuje sporo mocy okupując to wyższym spalaniem. Przy zakupie Frontery warto sprawdzić szczelność układu chłodzenia i kolektorów wydechowych (silniki benzynowe).
Zawieszenie, hamulce i komfort jazdy.
Nadwozie Frontery w całym okresie produkcji osadzone było na sztywnej ramie, przednie zawieszenie było niezależne, z tyłu natomiast wykorzystywano sztywny most. Za amortyzowanie przodu odpowiadały drążki skrętne, tył początkowo oparty był na resorach, które w 1995 roku zostały zastąpione przez sprężyny i wahacze wzdłużne. Frontera była wygodnym autem w obu wersjach zawieszenia. Niezbyt imponujące kąty natarcia i zejścia w połączeniu z niewielkim wykrzyżem i głębokością brodzenia ograniczają nieco walory terenowe Opla, należy jednak nadmienić, że po zamontowaniu agresywniejszych opon Frontera radzi sobie dobrze w terenie. Układ zawieszenia auta jest w miarę bezawaryjny, najczęściej wymiany wymagają tuleje przednich wahaczy. Układ hamulcowy nie powala swą skutecznością, znacznie lepiej sprawuje się ten oparty o 4 cztery tarcze hamulcowe (przednie wentylowane) montowany po face liftingu (1995 r), ze względu na stosunkowo wysoką masę auta agresywna jazda znacząco skraca żywotność klocków i tarcz.
Wady i zalety.
Zalety:
relatywnie niska cena zakupu,
udany kompromis między zdolnościami terenowymi a komfortem jazdy,
duża ilość miejsca dla pasażerów,
ponadczasowa sylwetka.
Wady:
zawodząca elektryka i elektronika,
słaby dostęp do części,
awaryjność pompy wspomagania,
niezbyt mocne silniki,
„pocenie” się silników,
mały bagażnik wersji 5D.
Podsumowując: nie jest łatwo jednoznacznie podsumować Fronterę B. Jest to auto oferujące komfort, przestrzeń, akceptowalne zdolności terenowe i korzystną cenę zakupu na rynku wtórnym. W zamian za to potrafi znękać nas awariami elektrycznych drobiazgów i zniechęcić umiarkowanymi osiągami silników (nie dotyczy 3,2). Jedyną receptą na spokojne użytkowanie Frontery jest racjonalne i profesjonalne wyszukanie auta, zadbany egzemplarz potrafi długo cieszyć swego kolejnego właściciela wygodną jazdą.
Chyba wszystko co o Fronterze można powiedzieć. Mam tylko niedosyt informacji o silniku 3,2. A autka z tym silnikiem były najfajniejsze tyle tylko, że to jednostka paliwożerna. Ale po "zagazowaniu"...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Mnie do Frontery przekonywać nie trzeba
Za małe pieniądze fajne auto
katuję w lesie już 4 lata Fronterę A 2,8 SPORT - wada do przednie napędy - zwłaszcza łożyska igiełkowe w piaście
ale mocy z tym silnikiem sporo. rama zdrowa, podniosłem + pełne MT-ki i praktycznie można jechać w ciemno.
Jednak lata lecą i 1996 czas zamienić na 2002-2004.
Ten silnik mi się spodobał, właśnie dlatego, że ma jeszcze lepszy moment jak ten 2.8.
Dlatego pytam co tam "siada" i jakie są koszty napraw.
w mojej wiedziałem, że trzeba "pilnować" krzyżaków na wałach, łożysk, przegubów.
Silnik zimą wymagał zamontowania przeze mnie przepływowego ogrzewania na zimę 1,1 kW i po 30 minutach przy -25 start w pół obrotu...
Dlatego pytam o takie DETALE
Ogólnie informacje są mi znane
Widzę jednak, że ta Frotka nie jest "leśna"
Za małe pieniądze fajne auto
katuję w lesie już 4 lata Fronterę A 2,8 SPORT - wada do przednie napędy - zwłaszcza łożyska igiełkowe w piaście
ale mocy z tym silnikiem sporo. rama zdrowa, podniosłem + pełne MT-ki i praktycznie można jechać w ciemno.
Jednak lata lecą i 1996 czas zamienić na 2002-2004.
Ten silnik mi się spodobał, właśnie dlatego, że ma jeszcze lepszy moment jak ten 2.8.
Dlatego pytam co tam "siada" i jakie są koszty napraw.
w mojej wiedziałem, że trzeba "pilnować" krzyżaków na wałach, łożysk, przegubów.
Silnik zimą wymagał zamontowania przeze mnie przepływowego ogrzewania na zimę 1,1 kW i po 30 minutach przy -25 start w pół obrotu...
Dlatego pytam o takie DETALE
Ogólnie informacje są mi znane
Widzę jednak, że ta Frotka nie jest "leśna"
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Fajny silnik, moc dostępna zawsze, nie jest najtańszy w eksploatacji konieczna wymiana rozrządu co 60 tys. km., a tanio nie będzie..... Zdarza sie rozszczelnienie układu chłodzenia, które należy bezwzględnie usunąć, naprawa dwóch głowic boli......Piotrek pisze:Mam tylko niedosyt informacji o silniku 3,2
Dobra instalacja i 15-18 l LPG/100 km......Piotrek pisze: tyle tylko, że to jednostka paliwożerna. Ale po "zagazowaniu"...
O!!!borowiak pisze:Fajny silnik, moc dostępna zawsze, nie jest najtańszy w eksploatacji konieczna wymiana rozrządu co 60 tys. km., a tanio nie będzie..... Zdarza sie rozszczelnienie układu chłodzenia, które należy bezwzględnie usunąć, naprawa dwóch głowic boli......Piotrek pisze:Mam tylko niedosyt informacji o silniku 3,2Dobra instalacja i 15-18 l LPG/100 km......Piotrek pisze: tyle tylko, że to jednostka paliwożerna. Ale po "zagazowaniu"...
i to jest INFO!!!
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Jako posiadacz 2.8 SPORT z "potencjalnym" już momentem 242joonek9 pisze:15-18l LPG szczególnie przy obecnej cenie gazu ładnie się przedstawia, sam nie dawno jechałem jako pasażer i odczucia z jazdy na duży plus.
powiem, że 290 Nm i ponad 200KM musi robić wrażenie.
Moje 2.8 zwalcza co chcę i tylko parę razy doprowadziłem do "zduszenia" silnika.
Nie wiem, nie jechałem ale jeśli jest MOCNIEJSZE od 2,8 i moment jest dostępny od samego dołu - to nawet 20LPG/100 (36zł/100km) 1,8zł/lLPG to jest to cena warta doznań terenowych.
P.S. Chociaż teraz też mam SC z LPG i 100km w terenie kosztuje mnie 16zł...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."