BLISKIE SPOTKANIE Z KOZŁEM (SARNA)
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
BLISKIE SPOTKANIE Z KOZŁEM (SARNA)
Hej,
Jak wam się podoba moje ujęcie sarny ?
Te ujęcie natchnęło mnie do zbierania na dobry sprzęt żeby fotografować i filmować naturę.
Pozdrawiam
Jak wam się podoba moje ujęcie sarny ?
Te ujęcie natchnęło mnie do zbierania na dobry sprzęt żeby fotografować i filmować naturę.
Pozdrawiam
Bardzo fotogeniczny. Ujęcia super. Zacznij od statywu, jakby co
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2642
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
"Sprzęt zdjęć nie robi robią je ludzie" mówiąc za praktykami . Sam filmik niezły jakościowo ale i obiekt mniej płochliwy . Jeżeli decydujesz się na fotografowanie lub filmowanie to przygotuj się na wielogodzinne zasiadki w temp nawet - kilkanaście stopni i wstawanie gdy w lesie jeszcze jest ciemno . Fotografuję już tyle lat i jedno ci powiem sama fotografia to jeszcze nic jak możność na własne oczy odkrywania zachowań zwierząt . Tego nie odda żaden film czy zdjęcie.
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
Robią je ludzie ale sprzęt też jest ważny, to ujęcie robiłem zwykłą cyfrówką ale jej plusem było to że miała 18x zbliżenie, dlatego takie dobre ujęcie mi wyszło. W tym roku zdecydowałem się z żoną na kupno lustrzanki lecz brakuje mi w niej tego zoomu, na wiosnę planujemy dokupić obiektyw który będzie chyba droższy od samego aparatu ale ułatwi mi za to fotografowanie natury. Teraz ładne ujęcia makro wychodzą.Kuna lesna pisze:"Sprzęt zdjęć nie robi robią je ludzie" mówiąc za praktykami . Sam filmik niezły jakościowo ale i obiekt mniej płochliwy . Jeżeli decydujesz się na fotografowanie lub filmowanie to przygotuj się na wielogodzinne zasiadki w temp nawet - kilkanaście stopni i wstawanie gdy w lesie jeszcze jest ciemno . Fotografuję już tyle lat i jedno ci powiem sama fotografia to jeszcze nic jak możność na własne oczy odkrywania zachowań zwierząt . Tego nie odda żaden film czy zdjęcie.
Pozdrawiam
Re: BLISKIE SPOTKANIE Z KOZŁEM (SARNA)
Sarenki dla mnie zawsze są naj... mają szczególne miejsce w moim serculukasek-1988 pisze:Hej,
Jak wam się podoba moje ujęcie sarny ?
Pozdrawiam
z utęsknieniem czekam na śnieg i mróz, żeby wejść w pola i poopserwować sobie te polne damy
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2642
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
No nie do końca , ja robię zdjęcia za pomocą obiektywu 200 mm lub 300 mm jak na ssaki wystarcza . Jeżeli mogę ci polecić to weż używane body z lustrem 1,6 np Canon 40 d zaś kup jakiś super słoik najlepiej z segmentu profesjonalnego, drogie ale się opłaca . Co do tego 18 razy to trochę reklamowy chwyt i nie idzie w parze z jakością .lukasek-1988 pisze:Robią je ludzie ale sprzęt też jest ważny, to ujęcie robiłem zwykłą cyfrówką ale jej plusem było to że miała 18x zbliżenie, dlatego takie dobre ujęcie mi wyszło
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
cytat:
Fenomen diety
O co trzeba zadbać? Przede wszystkim o odpowiednią dietę. I
nasłonecznienie - choćby sztuczne. Solaria na Alasce są tak popularne jak
spa w Europie. I to nie żart, że zimą Eskimosi przylatują swoimi awionetkami
do miasta specjalnie na naświetlanie. A dieta? Dla typowego Europejczyka
tutejsza kuchnia jest nie tylko nie do strawienia, ale wręcz zabójcza, za
tłusta, zbyt jednostajna. I biada wegetarianom, bo zwykle jedzą tu mięso:
foki, wieloryba, morsa, niedźwiedzia, karibu. Poza tym gęsi, kaczki i inne
ptactwo. Ryby morskie (m.in. śledź, łosoś, makrela, pstrąg) po jakimś czasie
mogą zacząć się śnić po nocach.
Mięso suszy się na powietrzu. Wygląda to upiornie, ale jest przepyszne.
Zbilansowany posiłek Eskimosa to w 60 proc. tłuszcz, w 38 proc. białko i
tylko w 2 proc. węglowodany. Dietetyk Europejczyk złapałby się za głowę,
widząc, co ci ludzie jedzą. Nie ma tu owoców. Dodatkiem do każdego dania
jest coś na kształt ciepłej konfitury i to musi wystarczyć amatorom zdrowej
żywności. Świeże warzywa są na wagę złota i nikt tu ich specjalnie nie
lubi...
A Eskimosi nie narzekają na swoją dietę. Nie narzekają też na zdrowie.
Próżno szukać wśród nich cherlawych wymoczków, cukrzyków, zawałowców,
chorych na raka. I z tym fenomenem nie mogą dotąd poradzić sobie naukowcy,
którzy głównie mówią o kwasach omega 3.
- Nic nie wiem o tym twoim kwasie omega - mówi Karima - to dobre dla
mieszkańców metropolii. Ja muszę przetrwać zimę. Ciemną, zimną i śnieżną. To
miejsce jest dość daleko od centrum Alaski, więc radzimy sobie, jak możemy.
Radź sobie
I rzeczywiście Eskimosi radzą sobie, jak mogą. Żeby pojąć niezwykłość
warunków alaskijskich, trzeba uzmysłowić sobie, że oprócz trzech miesięcy
letnich panuje tu zima i jest zimno (-50 st. C to wcale nie rzadkość) i
ciemno (noc polarna, czyli niemal 24-godzinny brak światła). Normalny
organizm ludzki nie byłby w stanie przetrwać tutaj bez dodatkowych
suplementów uzupełniających dietę..., a Eskimosi dodatków nie stosują.
Zwłaszcza ci z prowincji, mieszkający poza dużymi miastami. Jedzą wyłącznie
mięso i tłuszcze - surowe, gotowane, suszone, przetworzone. Wszystko,
włącznie z mózgiem, szpikiem kostnym, krwią, podrobami, jest tu - po
odpowiednim przygotowaniu - zjadane. Nie ma żadnych fast foodów, restauracji
z kuchnią innych krajów, kramów owocowo-warzywnych, aptek z witaminami ani
cukierni - wszystko to, co my odnajdujemy w takich przybytkach, Eskimosi
muszą "wyciągnąć" z tych kilku zwierząt, na jakie polują.
I nad tym fenomenem wciąż głowią się lekarze europejscy. Faktem jest, że
Eskimos ma bardziej zwartą budowę ciała, podstawową przemianę materii o 33
proc. szybszą, optymalnie rozłożony tłuszcz w ciele oraz specjalne
modyfikacje układu krążenia, co czyni go doskonale przystosowanym do życia w
ekstremalnych warunkach. Pewnie dlatego ich dieta i tryb życia - zabójczy
dla Polaka - są jedynymi właściwymi w takich warunkach klimatycznych. Ale -
co pewne - łatwo im nie jest.
Ci, którzy narzekają na polską jesienną szarość dnia i zimowe depresyjne
popołudnia, mogą się pocieszyć odwieczną prawdą dodającą otuchy - "są tacy,
którzy mają gorzej". O wiele, wiele gorzej. Ale dają sobie świetnie radę.
Fenomen diety
O co trzeba zadbać? Przede wszystkim o odpowiednią dietę. I
nasłonecznienie - choćby sztuczne. Solaria na Alasce są tak popularne jak
spa w Europie. I to nie żart, że zimą Eskimosi przylatują swoimi awionetkami
do miasta specjalnie na naświetlanie. A dieta? Dla typowego Europejczyka
tutejsza kuchnia jest nie tylko nie do strawienia, ale wręcz zabójcza, za
tłusta, zbyt jednostajna. I biada wegetarianom, bo zwykle jedzą tu mięso:
foki, wieloryba, morsa, niedźwiedzia, karibu. Poza tym gęsi, kaczki i inne
ptactwo. Ryby morskie (m.in. śledź, łosoś, makrela, pstrąg) po jakimś czasie
mogą zacząć się śnić po nocach.
Mięso suszy się na powietrzu. Wygląda to upiornie, ale jest przepyszne.
Zbilansowany posiłek Eskimosa to w 60 proc. tłuszcz, w 38 proc. białko i
tylko w 2 proc. węglowodany. Dietetyk Europejczyk złapałby się za głowę,
widząc, co ci ludzie jedzą. Nie ma tu owoców. Dodatkiem do każdego dania
jest coś na kształt ciepłej konfitury i to musi wystarczyć amatorom zdrowej
żywności. Świeże warzywa są na wagę złota i nikt tu ich specjalnie nie
lubi...
A Eskimosi nie narzekają na swoją dietę. Nie narzekają też na zdrowie.
Próżno szukać wśród nich cherlawych wymoczków, cukrzyków, zawałowców,
chorych na raka. I z tym fenomenem nie mogą dotąd poradzić sobie naukowcy,
którzy głównie mówią o kwasach omega 3.
- Nic nie wiem o tym twoim kwasie omega - mówi Karima - to dobre dla
mieszkańców metropolii. Ja muszę przetrwać zimę. Ciemną, zimną i śnieżną. To
miejsce jest dość daleko od centrum Alaski, więc radzimy sobie, jak możemy.
Radź sobie
I rzeczywiście Eskimosi radzą sobie, jak mogą. Żeby pojąć niezwykłość
warunków alaskijskich, trzeba uzmysłowić sobie, że oprócz trzech miesięcy
letnich panuje tu zima i jest zimno (-50 st. C to wcale nie rzadkość) i
ciemno (noc polarna, czyli niemal 24-godzinny brak światła). Normalny
organizm ludzki nie byłby w stanie przetrwać tutaj bez dodatkowych
suplementów uzupełniających dietę..., a Eskimosi dodatków nie stosują.
Zwłaszcza ci z prowincji, mieszkający poza dużymi miastami. Jedzą wyłącznie
mięso i tłuszcze - surowe, gotowane, suszone, przetworzone. Wszystko,
włącznie z mózgiem, szpikiem kostnym, krwią, podrobami, jest tu - po
odpowiednim przygotowaniu - zjadane. Nie ma żadnych fast foodów, restauracji
z kuchnią innych krajów, kramów owocowo-warzywnych, aptek z witaminami ani
cukierni - wszystko to, co my odnajdujemy w takich przybytkach, Eskimosi
muszą "wyciągnąć" z tych kilku zwierząt, na jakie polują.
I nad tym fenomenem wciąż głowią się lekarze europejscy. Faktem jest, że
Eskimos ma bardziej zwartą budowę ciała, podstawową przemianę materii o 33
proc. szybszą, optymalnie rozłożony tłuszcz w ciele oraz specjalne
modyfikacje układu krążenia, co czyni go doskonale przystosowanym do życia w
ekstremalnych warunkach. Pewnie dlatego ich dieta i tryb życia - zabójczy
dla Polaka - są jedynymi właściwymi w takich warunkach klimatycznych. Ale -
co pewne - łatwo im nie jest.
Ci, którzy narzekają na polską jesienną szarość dnia i zimowe depresyjne
popołudnia, mogą się pocieszyć odwieczną prawdą dodającą otuchy - "są tacy,
którzy mają gorzej". O wiele, wiele gorzej. Ale dają sobie świetnie radę.
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
wod4 pisze:cytat:
Fenomen diety
O co trzeba zadbać? Przede wszystkim o odpowiednią dietę. I
nasłonecznienie - choćby sztuczne. Solaria na Alasce są tak popularne jak
spa w Europie. I to nie żart, że zimą Eskimosi przylatują swoimi awionetkami
do miasta specjalnie na naświetlanie. A dieta? Dla typowego Europejczyka
tutejsza kuchnia jest nie tylko nie do strawienia, ale wręcz zabójcza, za
tłusta, zbyt jednostajna. I biada wegetarianom, bo zwykle jedzą tu mięso:
foki, wieloryba, morsa, niedźwiedzia, karibu. Poza tym gęsi, kaczki i inne
ptactwo. Ryby morskie (m.in. śledź, łosoś, makrela, pstrąg) po jakimś czasie
mogą zacząć się śnić po nocach.
Mięso suszy się na powietrzu. Wygląda to upiornie, ale jest przepyszne.
Zbilansowany posiłek Eskimosa to w 60 proc. tłuszcz, w 38 proc. białko i
tylko w 2 proc. węglowodany. Dietetyk Europejczyk złapałby się za głowę,
widząc, co ci ludzie jedzą. Nie ma tu owoców. Dodatkiem do każdego dania
jest coś na kształt ciepłej konfitury i to musi wystarczyć amatorom zdrowej
żywności. Świeże warzywa są na wagę złota i nikt tu ich specjalnie nie
lubi...
A Eskimosi nie narzekają na swoją dietę. Nie narzekają też na zdrowie.
Próżno szukać wśród nich cherlawych wymoczków, cukrzyków, zawałowców,
chorych na raka. I z tym fenomenem nie mogą dotąd poradzić sobie naukowcy,
którzy głównie mówią o kwasach omega 3.
- Nic nie wiem o tym twoim kwasie omega - mówi Karima - to dobre dla
mieszkańców metropolii. Ja muszę przetrwać zimę. Ciemną, zimną i śnieżną. To
miejsce jest dość daleko od centrum Alaski, więc radzimy sobie, jak możemy.
Radź sobie
I rzeczywiście Eskimosi radzą sobie, jak mogą. Żeby pojąć niezwykłość
warunków alaskijskich, trzeba uzmysłowić sobie, że oprócz trzech miesięcy
letnich panuje tu zima i jest zimno (-50 st. C to wcale nie rzadkość) i
ciemno (noc polarna, czyli niemal 24-godzinny brak światła). Normalny
organizm ludzki nie byłby w stanie przetrwać tutaj bez dodatkowych
suplementów uzupełniających dietę..., a Eskimosi dodatków nie stosują.
Zwłaszcza ci z prowincji, mieszkający poza dużymi miastami. Jedzą wyłącznie
mięso i tłuszcze - surowe, gotowane, suszone, przetworzone. Wszystko,
włącznie z mózgiem, szpikiem kostnym, krwią, podrobami, jest tu - po
odpowiednim przygotowaniu - zjadane. Nie ma żadnych fast foodów, restauracji
z kuchnią innych krajów, kramów owocowo-warzywnych, aptek z witaminami ani
cukierni - wszystko to, co my odnajdujemy w takich przybytkach, Eskimosi
muszą "wyciągnąć" z tych kilku zwierząt, na jakie polują.
I nad tym fenomenem wciąż głowią się lekarze europejscy. Faktem jest, że
Eskimos ma bardziej zwartą budowę ciała, podstawową przemianę materii o 33
proc. szybszą, optymalnie rozłożony tłuszcz w ciele oraz specjalne
modyfikacje układu krążenia, co czyni go doskonale przystosowanym do życia w
ekstremalnych warunkach. Pewnie dlatego ich dieta i tryb życia - zabójczy
dla Polaka - są jedynymi właściwymi w takich warunkach klimatycznych. Ale -
co pewne - łatwo im nie jest.
Ci, którzy narzekają na polską jesienną szarość dnia i zimowe depresyjne
popołudnia, mogą się pocieszyć odwieczną prawdą dodającą otuchy - "są tacy,
którzy mają gorzej". O wiele, wiele gorzej. Ale dają sobie świetnie radę.
To już jest chyba przystosowanie od małego, ja bym tam długo nie pociągnął.
Raczej od urodzenia. Do "małego" też się odpowiednio przystosowująlukasek-1988 pisze:od małego,
Kiedyś byłem na spotkaniu z p. Koperskim, który dość barwnie opowiadał o tym jak radzą sobie rodzice z chorymi dziećmi. otóż będąc gdzieś na bardzo głębokiej Syberii zobaczył przed ichnim namiotem jakąś skórę rena rozłożoną na śniegu i na niej siedział dzieciak. Chory. Ubrany w futro, rozpięte do pasa, bez czapki, koszuli i takich tam. Gdy zwrócił uwagę, że mały ma gile do pasa, ojciec podszedł, dał małemu łapą w dziób i zamarznięte gile odpadły. Po czym tata zajął się remontem sań. Tyle było opieki.
U nas pewnie dziecię leżało by pod pierzynami, w gorącym, bo zapalenie płuc i takie tam, a gdzieś tam, zimny chów, który nie pozwala na wysoką temperaturę, bo chłodzi. Dzieci po kilku dniach są zdrowe.
Inny sposób życia, inne warunki i inne doświadczenia życiowe pokazały, co tam jest dla przeżycia lepsze.
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko
No tak jak pisałem wcześniej, sprzedałem swoją cyfrówkę i kupiłem lustrzankę, muszę dokupić jeszcze obiektyw bo mam tylko standardowy a żeby nim zrobić takie fajne ujęcie musiałbym podejść do zwierzyny na kilka metrów. Może będą ujęcia ale nie prędko.kimkolwiek pisze:lukasek-1988, a będą kolejne ? długo już sarenek nie widziałam, tęskno mi za nimi
Pozdrawiam
-
- początkujący
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela 06 maja 2012, 18:53
- Lokalizacja: Lubsko