Prawo zamówień publicznych jest niedostosowane do specyfiki Lasów Państwowych i przeszkadza w dobrej organizacji pracy tej firmy.
To opinia Jerzego Piątkowskiego, dyrektora generalnego LP, wygłoszona w „Trybunie Leśnika”.
Dyrektor mówił m.in. o problemach z umowami wieloletnimi na świadczenie usług leśnych.
- Na pewno ustawa o zamówieniach publicznych znacznie utrudnia zamawianie usług u naszych wykonawców prac leśnych – powiedział dyrektor Ewie Świżewsiej, redaktor naczelnej pisma. - Bo np. teoretycznie możemy zawrzeć z ZUL-em umowę powiedzmy 3-letnią, stwarzającą obu stronom swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Ale w takim dokumencie trzeba m.in. określić ceny, które obowiązywać będą przez cały czas trwania umowy, zaś wahania cen trudno jest przewidzieć, zwłaszcza w tej chwili. Także wykonawcy usług nie są w stanie zagwarantować, że za trzy lata wykonają określony rozmiar prac, ponieważ rynek pracy obecnie się zmienia. Zmieniają się i oni sami, bo mają świadomość, że trzeba się w jakiś sposób reorganizować, żeby na tym rynku istnieć. (...)
firmylesne.pl
Źródło: „Trybuna Leśnika”, 3/2008
Trudne umowy wieloletnie
Moderator: Moderatorzy
I ten zmieniający się rynek dotyczy tylko ZUL-i. Przewidujący Pan Dyrektor nie chce nam robić kłopotów. Pusty śmiech mnie ogarnia.kater pisze:Także wykonawcy usług nie są w stanie zagwarantować, że za trzy lata wykonają określony rozmiar prac, ponieważ rynek pracy obecnie się zmienia. Zmieniają się i oni sami, bo mają świadomość, że trzeba się w jakiś sposób reorganizować, żeby na tym rynku istnieć. (...)
U nas w latach 2005-2007 mieliśmy trzyletnie umowy i sam nie wiem co o tym myśleć, ale chyba specyfika utrudnia coś takiego (praktyka to potwierdziła) - nie sposób wszystkiego przewidzieć, tak w sensie konkretnych prac jak i głównie ich rozmiaru. No i tworzy się umowy dodatkowe i różne inne. Na 2008 już są jednoletnie.
W 1997 roku n-czy spisał ze mną umowę na 5 lat - o mało co nie wyleciał , więc wiem co mogłem, a co teraz mogę. Dla mnie, jeżeli ktoś kupuję maszynę o co najmniej pięciu letnim okresie spłaty to albo ma układ albo jest wariat. Bo inaczej skąd pewność, że wygra kolejny przetarg. (Chyba, że kupuje za gotówkę)Seeman pisze:U nas w latach 2005-2007 mieliśmy trzyletnie umowy i sam nie wiem co o tym myśleć, ale chyba specyfika utrudnia coś takiego (praktyka to potwierdziła) - nie sposób wszystkiego przewidzieć, tak w sensie konkretnych prac jak i głównie ich rozmiaru. No i tworzy się umowy dodatkowe i różne inne. Na 2008 już są jednoletnie.
Wiem, że problemem jest rygor UoZP. To, że LP weszły w jej zakres uważam za skrajną głupotę. Tyle na ten temat napisałem, że już mi się nie chce. Żeby choć LP korzystały z innych kryteriów niż tylko cena.
No własnie, żeby... ale to wydaje się być warunkiem sine non qua danego szefa - cena usługi a nie jej jakość! Rozumiem, że cena jest istotna, ale by stanowiła... ile... chyba z 90% punktów na przetargu? Toć koszmar z ulicy wiązów...zul pisze:Żeby choć LP korzystały z innych kryteriów niż tylko cena.Seeman pisze:U nas w latach 2005-2007 mieliśmy trzyletnie umowy i sam nie wiem co o tym myśleć, ale chyba specyfika utrudnia coś takiego (praktyka to potwierdziła) - nie sposób wszystkiego przewidzieć, tak w sensie konkretnych prac jak i głównie ich rozmiaru. No i tworzy się umowy dodatkowe i różne inne. Na 2008 już są jednoletnie.