Witam,
chciałbym poznać zdanie forumowiczów na temat szczepień lisów.
Uważam ze takie szczepienia są społecznie potrzebne (obywatele zdobywają przynajmniej psychiczne poczucie bezpieczeństwa, jak i realne (jak bardzo??) obniżenie ryzyka zakażenia). Jednak z drugiej strony powodują niemalże nieograniczony - w sposób naturalny, rozrost populacji lisa w Polsce. Z czego wynikają różne groźne konsekwencje, np. znikające i znacznie redukujące liczebność populacje kuraków leśnych, zająca, zachwianie równowagi w ekosystemach.
Czy wścieklizna jest istotnie tak ekspansywana i istnieje duże prawdopodobieństwo zakażenia człowieka? Tego nie wiem, dlatego pytam.
Przy tym informuję że : słyszałem o przypadku w Olsztynie (ale to nietoperz) i mam na uwadze to iż wścieklizna jest, w przypadku nie leczenia wrazie pogryzienia, chorobą śmiertelną.
Powstaje więć pytanie czy cena jaką płacimy - min. poważne zagrożenie populacji różnych gatunków - zwalczając wściekliznę, jest uzasadniona mniejszym lub większym(??) bezpieczństwem zwierząt domowych i gospodarskich, a pośrednio ludzi? (należy pamiętać iż obecnie zwierzęta gospodarskie mają znacznie mniej możliwości kontaktu z dzikimi zwierzętami niż kiedyś - pozostają co prawda zdziczłe psy i koty - ale ...)
Pamiętać należy również o tym że wścieklizna przenoszona jest także przez inne zwierzęta, takie jak: nietoperze, gryzonie, owadożerne - których nie dotyczy program szczepionek przeciw wściekliźnie, a które figurują jako potencjalni nosiciele i stanowią pewien procent wszystkich sprawców pogryzień/zakażeń - jak duży nie wiem. (??)
Czy zna ktoś z forumowiczów zasięgi oraz skale przypadków pogryzień z zakażeniem z czasów sprzed zwalcznia wścieklizny szczepionkami?
Do regulowania populacji lisa stosuje się odstrzały - obecnie mało atrakcyjne, prowadzone były/są projekty, badania nad środkami antykoncepcyjnymi dla lisów, mające na celu zahamowanie wzrostu populacji jak i uniemożliwienie napływu lisów z terenów nie obiętych zrzutem środka antykoncep. - terytoria są bronione przez nierozmnażające się pary zajmujące terytorium. Z tego co wiem pozostaje to w sferze projektów.
Powstaje więc kolejne pytanie czy wścieklizna - czynnik naturalny - nie mogłaby, w pewnym stopniu przejąć roli regulatora populacji lisów, oczywiście przy zapewnieniu bezpieczeństwa ludziom? Oczywiście mowa tu nie o przypadkach gdy wścieklizna już reguluje populacje na terenach gdzie nie ma zwalczania jej za pomocą szczepionek, tylko mowa o przypadku celowego zmniejszenia lub zaniechania zrzutu szczepionek celem umożliwienia swobodniejszego zarażania sie lisów, za czym idzie większej ich śmiertelności -->spadek liczebności.
Pozdrawiam
M.S.C.
Szczepienia lisów
Moderator: Moderatorzy
- Demogorgon
- podleśniczy
- Posty: 456
- Rejestracja: sobota 30 kwie 2005, 00:00