Jazda po leśnych drogach jako forma rozrywki
Moderator: Moderatorzy
To akurat proste. Kwestia po pierwsze ilości ludzi na koniach, po drugie częstotliwości przejazdów tych "ludzi na koniach", a po trzecie tego czy owi "ludzie na koniach" mają ....odrobinę oleju w głowie. Pojedynczy przejazd konia nic nie znaczy, pojedynczy codziennie da się już na drodze zauważyć, kilkunastu, kilkudziesięciu ludzi jednorazowo rozwali trochę drogę, ale to wciąż da się znieść, jednak ta sama ilość jeźdźców codziennie, rozwali szybko tą drogę kompletnie. Nawierzchnia zacznie bowiem przypominać padok. Samochody na padokach czują się nie najlepiej To tyle ilości ludzi. Pozostaje wciąż kwestia jednorazowych crossów i tego oleju w głowie. Po rezerwatach crossem rozumiem nie ganiasz? Las gospodarczy ma zaś to do siebie, że bywają w nim po pierwsze uprawy (to te laski do końskiego brzucha), są pilarze pozyskujący drewno, są ciągniki je zrywające i samochody je wywożące. Słowem nie jeździsz po jakiś dzikich polach. Możesz po pierwsze komuś przeszkadzać, niszczyć uprawy (bo starodrzewiom jakoś specjalnie jednorazowy przejazd nie zaszkodzi), a w ostateczności dostać po łbie ścinanym drzewem na jakiejś trzebieży. Ganiając po lesie swobodnie wprowadzałbyś więc spory zamęt. Ja nie jestem przeciwnikiem koni w lesie, ale poza jednorazowymi imprezami crossowymi (na które zawsze można do lokalnego bossa o pozwolenie wystąpić) to jednak tylko na wyznaczonych do tego szlakach. Z wyżej opisanych powodówsakosabo pisze:Prosze mi teraz wytłumaczyc jak tym procederem negatywnie wpływam na nasz kochany las
No jasne zdrowy rozsądek przedweszystkim . Uprawy rezerwaty wiadoma sprawa .
Dla scicłosci LKT za jednym przejazdem z mygłą zrobi to co tabun koni przez tydzień jeśli zrywa krętą drogą to konie musiały by jeszcze drzewa obgryzac . Pisząc o
Wiecie mam zupełnie inna wizje bo na moim terenie wystepouje w glebie sporo kamieni gliny bazaltu , zupełnie inaczej jak na pisakach
Z tym crosem też sie nie zrozumielismy , miałem na mysli to że ja sobie zrobie pweien odcinek wyciagnietego galopu po uprzednim rozpoznaniu bo jest sporo połapek typu koleina pień po wykrocie i kontuzja gotowa
Podczas rozgrywanych zawodów bardzo dużą wage kładzie sie na równe i elastyczne podłoże (po za nielicznymi wyjatkami typu rajdy długodystansowe sciezki huculskie )wiec las odpada .
Wpadł mi do głowy pomysł ze mozna by zasąpic zakaz i szlaki konne, na zapis który by dawał prawo korzystania przejażdżek w sposób nie powodujacy szkód w drzewostanie .
Choc jak słucham i czytam o strukturze populacji dajmy na to jelenia jakoś w to nie wierze .
Dla scicłosci LKT za jednym przejazdem z mygłą zrobi to co tabun koni przez tydzień jeśli zrywa krętą drogą to konie musiały by jeszcze drzewa obgryzac . Pisząc o
chciałem dac do zrozumienia ze nikt rozsądnydrogami nie jeździ konno .(mam na mysli szutry tłucznie ) Przecinki , linie oddziałowe ,starodrzew ,granice oddziałów, jest w lesie sporo ściezek sezonowych takich po których cos jedzie raz w roku ,które dzisiaj są a za dwa lata zarosną krzakami prawda?sakosabo pisze:aparat ruuchu konia jest bardzo delikatny i czuły i
Wiecie mam zupełnie inna wizje bo na moim terenie wystepouje w glebie sporo kamieni gliny bazaltu , zupełnie inaczej jak na pisakach
Z tym crosem też sie nie zrozumielismy , miałem na mysli to że ja sobie zrobie pweien odcinek wyciagnietego galopu po uprzednim rozpoznaniu bo jest sporo połapek typu koleina pień po wykrocie i kontuzja gotowa
Podczas rozgrywanych zawodów bardzo dużą wage kładzie sie na równe i elastyczne podłoże (po za nielicznymi wyjatkami typu rajdy długodystansowe sciezki huculskie )wiec las odpada .
Wpadł mi do głowy pomysł ze mozna by zasąpic zakaz i szlaki konne, na zapis który by dawał prawo korzystania przejażdżek w sposób nie powodujacy szkód w drzewostanie .
Choc jak słucham i czytam o strukturze populacji dajmy na to jelenia jakoś w to nie wierze .
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Ciekawe, jak ma się do powyższych wywodów jazda quadem po lesie naszego byłego premiera:
http://wiadomosci.onet.pl/1705035,11,item.html
Chyba, że jeździł tym:
http://www.republika.pl/malgosia200650/ ... GLOWNA.jpg
http://wiadomosci.onet.pl/1705035,11,item.html
Chyba, że jeździł tym:
http://www.republika.pl/malgosia200650/ ... GLOWNA.jpg
... a pozwalajcie, kanalizujcie, pokazujcie, że można, a jutro każde osiedlowe kółko motorowerów będzie chciało mieć swój leśny rajd ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Odwracając kota ogonem można by rzec... "a zabraniajcie sobie nadal. I tak jeździli, jeżdżą i będą jeździć nadal. Gdzie i ile chcą, bo niby kto tego upilnuje?" Wolę jednak by każde "osiedlowe kółko motorowerów" miało gdzieś wyznaczoną jakąś jedną, starą żwirownię i by tam się chłopaki co tydzień "realizowali na maksa" .....niż by ukradkiem mieli ganiać gdzie i kiedy chcą, bez żadnej jak teraz kontroli. Zwłaszcza, że to zjawisko będzie się nasilać. O to jestem spokojny. Ideałem byłoby niewpuszczanie ich wogóle do lasu? Ok.. Pomożesz społecznie dopilnować tego swej lokalnej StL w KAŻDE sobotnie czy niedzielne popołudnie? No raczej nie...... a sami się nie rozdwoją. Wybierasz więc owszem "mniejsze zło" próbując nad tym choć z grubsza zapanować, czy może i szczytną i idealistyczną, ale niemożliwą do wygrania "walkę z wiatrakami"? A czasem trzeba coś wybraćdrwalnik pisze:... a pozwalajcie, kanalizujcie, pokazujcie, że można, a jutro każde osiedlowe kółko motorowerów będzie chciało mieć swój leśny rajd ...
Ja jestem tylko "leśniczanka" ale nie zniosę widoku i dźwięku motorów i quadów w lesie.
Byłam światkiem jak kilka sztuk tych maszyn przejechało przez "nasz" las.
To był horror!
W większości ci chłopcy i panowie na quadach za nic mają wszystkich i wszystko inne.
Mój Tata mówił, że leśnik powinien dążyć do normalności w lesie, czy jakoś tak.
A quady i motory to chyba mało normalne i nie przystające do lasu?
Byłam światkiem jak kilka sztuk tych maszyn przejechało przez "nasz" las.
To był horror!
W większości ci chłopcy i panowie na quadach za nic mają wszystkich i wszystko inne.
Mój Tata mówił, że leśnik powinien dążyć do normalności w lesie, czy jakoś tak.
A quady i motory to chyba mało normalne i nie przystające do lasu?
Cogito, ergo sum.
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Po raz n-ty napiszę, nie mówimy o ewentualnej zgodzie na jeżdżenie po lesie, mówimy (nieliczni osobnicy) o jeżdżeniu w wydzielonych miejscach. Mowa o jednym - dwóch miejscach w nadleśnictwie.otoja pisze:A quady i motory to chyba mało normalne i nie przystające do lasu?
Złapaliście ich?otoja pisze:Byłam światkiem jak kilka sztuk tych maszyn przejechało przez "nasz" las.
Właśnie >nieliczni< dla nielicznych. A reszta się nie liczy?domator pisze:mówimy (nieliczni osobnicy) o jeżdżeniu w wydzielonych miejscach.
Pan Domator tak mocno przekonuje do udostępnienia lasu dla quadów i innych pojazdów, że nasuwa mi się podejrzenie iż sam jest off-roadowcem albo ich wielkim fanem.
Teraz głupie zdanie blondynki:
dla mnie las to świątynia i nie życzę sobie aby ktoś wjeżdżał na nabożeństwo ryczącym i śmierdzącym motorem.
Nikt ich nie gonił bo i po co.domator pisze:Złapaliście ich?
Cogito, ergo sum.
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Żadne podejrzenie, jestem leśniczym, posiadam terenówkę, znam sporo leśników z terenu prawie całego kraju i dlatego wysnuwam wnioski.otoja pisze:Domator tak mocno przekonuje do udostępnienia lasu dla quadów i innych pojazdów, że nasuwa mi się podejrzenie iż sam jest off-roadowcem albo ich wielkim fanem.
Czy ktoś tu na forum uwłaczał tym niezliczonym? Były, pytania, wnioski itd, nikt nikomu nie narzuca własnej opinii........otoja pisze:Właśnie >nieliczni< dla nielicznych. A reszta się nie liczy?
Nawet nie próbuję polemizować, Ty mówisz o lesie, ja o kilku hektarach na terenie całego nadleśnictwa.........otoja pisze:dla mnie las to świątynia i nie życzę sobie aby ktoś wjeżdżał na nabożeństwo ryczącym i śmierdzącym motorem.
A gdzie wykonywanie obowiązków Służby Leśnej Łatwiej nie gonić tych jeżdżących gdzie popadnie, niż usytuować ich w wydzielonym fragmencie nadleśnictwa........... w sumie też wyjście Pytanie, co przynosi więcej szkód........Nikt ich nie gonił bo i po co.
A wcale nie brawo!
Nie jestem ekstremistką czy terrorystką ekologiczną. Ale choćbyście na głowach stawali to i tak mnie nie przekonacie.
Mój Tata też ma auto terenowe i co z tego? Nic, nic z tego nie wynika.
I już chyba kończę w tym temacie bo
Nie jestem ekstremistką czy terrorystką ekologiczną. Ale choćbyście na głowach stawali to i tak mnie nie przekonacie.
Jeśli do mnie skierowane te pytanie to informuję, że do Służby Leśnej nie należę, jeszcze nie pracuję, uczę się.domator pisze:A gdzie wykonywanie obowiązków Służby Leśnej
Mój Tata też ma auto terenowe i co z tego? Nic, nic z tego nie wynika.
I już chyba kończę w tym temacie bo
domator pisze:
I tak to całe pisanie przypomina powyższy emotikon.......
Cogito, ergo sum.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Zdecydowana większość będzie zachwycona takim gestem ze strony Lasów Państwowych i dostosuje się do ustalonych zasad (tras, terminów itp.).Jarek pisze:Jaka jest pewność, że będą korzystać tylko z tego wydzielonego fragmentu?
Często argumentująć przejaskrawiamy, aby lepiej wyrazić swoje odczucia. Przypomnę więc, że także jestem przeciwnikiem udostępnienia większości dróg leśnych quadom czy krossom - więc taką skrajność jako absurd odrzućmy i nie wracajmy do tej opcji
Pytanie nadal aktualne - czy zmiana przepisów umożliwiająca korzystanie z
- leśnej drogi zrytej przez LKT,
- w okreslonym czasie,
- przez zorganizowane grupy ( kluby, wycieczki )
- ze wskazaniem osoby odpowiedzialnej za porządek...
jest czymś bardzo kontrowersyjnym
Zgadzam się, tą grupę wandali może powstrzymać tylko ryzyko konfiskaty sprzętuJarek pisze:Coś mi się wydaje, że wielu jednak potrzebuje adrenaliny tego "ściganego" niestety
Powiem szczerze że lubię terenówki .
Jako myśliwy jestem zdecydowanie przeciw wjeżdżaniu nimi do lasu tylko żeby sobie pojeździć .
U nas jest to wielki problem bo jest grupka młodych ludzi jeżdżących po lesie motorami.
Raz udało mi się jednego drapnąć (16lat -wsk przerobiony na cros-a ,bez tablic i ubezpieczenia,syn wdowy).
Po interwencji jego matki wycofałem skargę z policji i teraz żałuję bo gnojki dalej jeżdżą po miejscach bytowania jeleni
Dodam że 10 km dalej jest stara żwirownia która została przystosowana specjalnie na potrzeby miłośników sportów motorowych i można się na niej wyszaleć do woli.
pozdrawiam
Jako myśliwy jestem zdecydowanie przeciw wjeżdżaniu nimi do lasu tylko żeby sobie pojeździć .
U nas jest to wielki problem bo jest grupka młodych ludzi jeżdżących po lesie motorami.
Raz udało mi się jednego drapnąć (16lat -wsk przerobiony na cros-a ,bez tablic i ubezpieczenia,syn wdowy).
Po interwencji jego matki wycofałem skargę z policji i teraz żałuję bo gnojki dalej jeżdżą po miejscach bytowania jeleni
Dodam że 10 km dalej jest stara żwirownia która została przystosowana specjalnie na potrzeby miłośników sportów motorowych i można się na niej wyszaleć do woli.
pozdrawiam
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6951
- Rejestracja: środa 16 sty 2008, 18:16
- Lokalizacja: z siebie samego
Mogę to jeszcze zaakceptować, nurtują mnie jednak ciągle wątpliwości odnośnie pełnej realizacji w/w punktów przez fanów 4x4 ...Glaca pisze:zmiana przepisów umożliwiająca korzystanie z
- leśnej drogi zrytej przez LKT,
- w okreslonym czasie,
- przez zorganizowane grupy ( kluby, wycieczki )
- ze wskazaniem osoby odpowiedzialnej za porządek...
Na to brakuje paragrafu.Glaca pisze:grupę wandali może powstrzymać tylko ryzyko konfiskaty sprzętu
"Nie popędzaj mnie. Nie dalejwięcuj mnie"