Opryskliwość Strażnika
Moderator: Moderatorzy
Strażnik zachował się niestety fatalnie:
1. Nie przedstawił się - nazwa jednostki, stanowisko, imie i nazwisko (nie musiał okazywać legitymacji służbowej bez twojej prośby).
2. Nie wylegitymował ciebie - to już kardynalny błąd i niedopełnienie obowiązków służbowych - nie musisz być przecież właścicielem pojazdu. Jeśli się nie stawisz na wezwanie, a nie jesteś właścicielem, to następnym krokiem będzie ustalenie i wezwanie na posterunek właściciela pojazdu. Zakładając hipotetycznie, że będzie to inna osoba, wówczas przesłuchana zostanie w charakterze świadka i będzie jej przysługiwał zwrot kosztów podróży do i z posterunku. Robi się nieciekawie...
3. Wystawił wezwanie tak, jakby ciebie tam nie było - bez pokwitowania, bez wskazania osoby mającej stawić się na wezwanie.
Jak widzisz zarówno moralna jak i prawna ocena działań strażnika wypada kiepsko ze szkodą i dla ciebie i dla LP.
Moja propozycja jest jednak taka, że powinieneś jutro mimo wszystko zgłosić sie do posterunku i zaproponować komendantowi przejrzenie zapisu naszej dyskusji. Powinno pomóc.
1. Nie przedstawił się - nazwa jednostki, stanowisko, imie i nazwisko (nie musiał okazywać legitymacji służbowej bez twojej prośby).
2. Nie wylegitymował ciebie - to już kardynalny błąd i niedopełnienie obowiązków służbowych - nie musisz być przecież właścicielem pojazdu. Jeśli się nie stawisz na wezwanie, a nie jesteś właścicielem, to następnym krokiem będzie ustalenie i wezwanie na posterunek właściciela pojazdu. Zakładając hipotetycznie, że będzie to inna osoba, wówczas przesłuchana zostanie w charakterze świadka i będzie jej przysługiwał zwrot kosztów podróży do i z posterunku. Robi się nieciekawie...
3. Wystawił wezwanie tak, jakby ciebie tam nie było - bez pokwitowania, bez wskazania osoby mającej stawić się na wezwanie.
Jak widzisz zarówno moralna jak i prawna ocena działań strażnika wypada kiepsko ze szkodą i dla ciebie i dla LP.
Moja propozycja jest jednak taka, że powinieneś jutro mimo wszystko zgłosić sie do posterunku i zaproponować komendantowi przejrzenie zapisu naszej dyskusji. Powinno pomóc.
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2237
- Rejestracja: sobota 19 maja 2007, 22:26
- Lokalizacja: Europa
W gruncie rzeczy to strażnik działał w tym przypadku przynajmniej w słusznej sprawie. Mnie spotkała bardziej drastyczna przygoda. Szliśmy sobie z 2 kolegami drogą w miejscowości Topiło (Puszcza Białowieska). Samochód był zaparkowany przy mikro-sklepiku. Było to gdzieś ok. 1 rok temu (zimową porą). W oddali widać, że jacyś ludzie siedzą przy ognisku przy pętli kolejki. Nagle z pobocza z zaparkowanego samochodu SL wychdzi mundurowy i mówi, że nie ma tu przejścia. Mnie zatkało, myslałem ,że może szukają jakiegoś mordercy czy gwałciciela, i pytam dlaczego. A on mi na to, że jest zabronione i już. Zatkało mnie drugi raz. Jak po chwili mnie odetkało, to powiedziałem, że jest to droga publiczna i mogę chodzić kiedy chcę i gdzie chcę. Wtedy jego zatkało i po chwili wahania powiedziła, że po drodze publicznej to rzeczywiście mogę chodzić, ale nie możemy iść w stronę ogniska. Wtedy to juz mnie szlag trafił i powiedziałem, że tamtędy właśnie też prowadzi droga publiczna. Poszliśmy kawałek specjalnie i okazało się, że to świętują zieloni i purpurowi książeta, którzy własnie kończyli jedną ucztę i przenosili się do pobliskiej agroturystyki. Jak się później dowiedziałem było to pożegnanie poprzedniego dyrektora RDLP Białystok. Arogancja zielonych ludków sięgnęła tu szczytu, aby spokojnie goście mogli jeść i pić na całego, zamyka się nawet drogę publiczną (oczywiście bezprawnie bo policji tam nie było).
Trudno to zdarzenie nawet komentować, ale nawet za komuny nigdy w ten sposób nie byłem potraktowany. Tak czy owak z nadmiaru władzy i pieniędzy rodzi się właśnie arogancja.
Trudno to zdarzenie nawet komentować, ale nawet za komuny nigdy w ten sposób nie byłem potraktowany. Tak czy owak z nadmiaru władzy i pieniędzy rodzi się właśnie arogancja.
Straż Leśna ma określone uprawnienia i nie ma co dyskutować czy się to Komuś podoba czy nie?Idąc tokiem myślowym GLACY ,Leśnicy nie sa WŁAŚCICIELAMI Lasów Państwowych a tylko ich Zarzadcami. Musza przestrzegać obowiazujace w tym czasie Prawo. Co innego kadry Straży Leśnej. Niestety jest to "zsyp".Niewielu jest takich ,którzy chca pracować w Straży. A temu Komendantow "właczyło się Funkcyjne".
Kara jest wtedy właściwa jeśli jest wykonana niezwłocznie. Pouczenie o zakazie wjazdu i polecenie wyjazdu z tego miejsca było w zupełności wystarczajace.( Myślę że zapomniał dokumentów i bloczka mandatów.)Pozdrawiam i Przepraszam za "Kolegów".
p.s Jeśli się nie godzisz z mandatem, możesz odmówić jego przyjęcia , a swoich praw dochodzić przed Sądem Grodzkim.
Kara jest wtedy właściwa jeśli jest wykonana niezwłocznie. Pouczenie o zakazie wjazdu i polecenie wyjazdu z tego miejsca było w zupełności wystarczajace.( Myślę że zapomniał dokumentów i bloczka mandatów.)Pozdrawiam i Przepraszam za "Kolegów".
p.s Jeśli się nie godzisz z mandatem, możesz odmówić jego przyjęcia , a swoich praw dochodzić przed Sądem Grodzkim.
Jutro to dzień tyle że jutro.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Dalej mam wątpliwości, czy "świstek" z pieczątką włożony pod wycieraczkę samochodową np. w czasie deszczu to formalne wezwanie w rozumieniu przepisów prawa
Ale mogę się mylić, człowiek się uczy całe życie, przepisy sie zmieniają...
Niech ktoś ze StL mnie przekona (tzn. poda podstawę prawną takich działań)
(proszę nie mylić imiennych wezwań w sprawie)
No i ciekaw jestem, jak sprawa się zakończy...
Ale mogę się mylić, człowiek się uczy całe życie, przepisy sie zmieniają...
Niech ktoś ze StL mnie przekona (tzn. poda podstawę prawną takich działań)
(proszę nie mylić imiennych wezwań w sprawie)
No i ciekaw jestem, jak sprawa się zakończy...
- wjechanie autem na droge leśną jeden metr czy 30 to wykroczenie, a nie zbrodnia, wystarczy moim zdaniem (ja to stosuję) zwyczajne pouczenie,
- za rajdowanie po lesie czy nawet zbieranie grzybów z samochodu wystawiam czasami mandat 50 zł (jak ktoś się uprze)[/quote]
[ Dodano: 2007-10-01, 19:46 ]
Miałem na myśli tylko tę część wypowiedzi.
Art 161 KW określa wjazd do lasu i wszystko jest jasne.
Dalsze postępowanie Pana Komendanta jest faktycznie wątpliwe.Ani kodeks administracyjny, ani kodeks cywilny nie przewidują formy dostarczania korespondencji przez włożenie jej za wycieraczkę samochodu. Kierowca musi dostać mandat do ręki i pokwitować odbiór. Każdy inny kwit może wyrzucić do kosza.
Polskie przepisy mówią, że każdy mandat powinien być dostarczony petentowi osobiście. Każdy mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu wręczamy kierowcy do ręki. Jeśli go nie przyjmuje, kierujemy sprawę do Sądu Grodzkiego.Oczywiscie wykonujemy dokumentacje zdjęciową lub przedstawiamy świadków.
- za rajdowanie po lesie czy nawet zbieranie grzybów z samochodu wystawiam czasami mandat 50 zł (jak ktoś się uprze)[/quote]
[ Dodano: 2007-10-01, 19:46 ]
Miałem na myśli tylko tę część wypowiedzi.
Art 161 KW określa wjazd do lasu i wszystko jest jasne.
Dalsze postępowanie Pana Komendanta jest faktycznie wątpliwe.Ani kodeks administracyjny, ani kodeks cywilny nie przewidują formy dostarczania korespondencji przez włożenie jej za wycieraczkę samochodu. Kierowca musi dostać mandat do ręki i pokwitować odbiór. Każdy inny kwit może wyrzucić do kosza.
Polskie przepisy mówią, że każdy mandat powinien być dostarczony petentowi osobiście. Każdy mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu wręczamy kierowcy do ręki. Jeśli go nie przyjmuje, kierujemy sprawę do Sądu Grodzkiego.Oczywiscie wykonujemy dokumentacje zdjęciową lub przedstawiamy świadków.
Jutro to dzień tyle że jutro.
Po analizie opisanych przez Servo faktów nasuwa się następujący wniosek: prawidłową diagnozę postawił Glaca (gratuluję - już w pierwszym poście) tzn. ten człowiek nie był strażnikiem. Skrajny nieprofesjonalizm, którym błysnął pracownik LP pozwala go jednoznacznie zakwalifikować do elitarnej (w porównaniu ze "zsypem" - Strażą Leśną - wg Egriego) formacji pt. Służba Leśna szeroko pojęta. To właśnie tam coś słyszeli o legitymowaniu i mandatowaniu, ale nie bardzo wiedzą jak to zrobić, więc mają w zapasie kilka podpisanych in blanco wezwań i ewentualnych napotkanych sprawców wykroczeń kierują do Posterunku Straży Leśnej, do dalszej "obróbki". Normalna praktyka, ten podleśniczy, leśniczy czy też inżynier nadzoru będąc w pojedynkę nie powinien proponować mandatu (zdrowy rozsądek a nie wymóg prawny), poza tym mógł faktycznie nie mieć upoważnienia czy innych dokumentów, wiec postanowił jedynie namierzyć sprawcę poprzez spisanie numerów samochodu i przekazać te dane strażnikom. A "wezwanie" zostawione za wycieraczką nie ma żadnej mocy prawnej, innymi słowy za zlekceważenie nie grożą sankcje, co nie zmienia faktu, że popełniłeś wykroczenie. Straż Leśna o tym wie od tego "profesjonalisty", który zrobił ci zdjęcie i może być świadkiem. W razie nie zgłoszenia się ustalą twoje dane i wyślą lub doręczą prawidłowe wezwanie. To może trochę potrwać, po 30-tu dniach tracisz szanse na mandat i są zmuszeni zrobić ci wniosek do Sądu Grodzkiego. Myślę, że najlepiej zrobisz stawiając sie w wyznaczonym na "wezwaniu" czasie i miejscu, obstawiam, że komendant, którego spotkasz nie będzie osobnikiem napotkanym w lesie ( gdyby się jednak nim okazał to... o tempora, o mores!) Opisz sytuację i przedstaw argumenty, a powinno być dobrze...
Oczywiście że znamy tylko opinię jednejstrony, ale to najczęściej postawa Strażnika tworzy opinię o całej Służbie Leśnej. Jest On pracownikiem lasów narażonym na różnego typu utarczki słowne z "turystami" leśnymi. Mówiąc o "zsypie" miałem na myśli "poczekalnie" na lepsze stanowisko w lasach lub stanowisko "Ostatniej Nadziei".Tak niestety jest w Straży. Nie ubliżam tutaj Strażnikom , Którzy CHCĄ pracować w Straży Leśnej i są naprawdę dobrzy w tym co robią. Aż miło zostać ukaranym przez takiego Strażnika . Ale opinię psują "ślizgacze".
Jutro to dzień tyle że jutro.
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Brawo Kokos - tak właśnie musiało być. Pstryknął, maznął coś na druczku i chodu.kokos pisze:Po analizie opisanych przez Servo faktów nasuwa się następujący wniosek: prawidłową diagnozę postawił Glaca (gratuluję - już w pierwszym poście) tzn. ten człowiek nie był strażnikiem. Skrajny nieprofesjonalizm, którym błysnął pracownik LP pozwala go jednoznacznie zakwalifikować do elitarnej (w porównaniu ze "zsypem" - Strażą Leśną - wg Egriego) formacji pt. Służba Leśna szeroko pojęta.
Kiedyś aparaty foto w lesie mieli właściwie tylko strażnicy. Obecnie, gdy sprzęt jest powszechnie dostępny i tani, mógł mieć także leśniczy czy podleśniczy.
Brak koguta również przemawia za ty, że to był tylko pruywatny samochód leśniczego (?) do użytku służbowego. Mógł (miał?) nalepkę LP i plakietkę na szybie (ogolnodostępną w LP).
Szkoda, że nie został wylegitymowany.
-
- początkujący
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 01 wrz 2007, 10:51
- Lokalizacja: z .....
Re: Opryskliwość Strażnika
Jak zakończyło się Twoje spotkanie ze strażą leśną? Czy udałeś się do nadleśnictwa i czy osobą, którą spotkałeś w lesie był strażnik leśny?servo pisze:Witam
Mam takowy problem......... .
Czekam(y) na odpowiedź.
Trochę obok tematu, ale ze szlachetną intencją popularyzacji uprawnień Straży Leśnej. Coście sie tak wszyscy czepili tych światełek na dachu, kogutów itp? Straż Leśna nie ma uprawnień do używania urządzeń dedykowanych pojazdom uprzywilejowanym (uczciwie się przyznam, że brakuje mi tego niekiedy) zatem nie należy się spodziewać belek sygnalizacyjnych na dachach i wilka/leona/szakala w głośnikach. Niektórzy montują śmieszne pomarańczowe koguciki (DGLP cytuję "dopuszcza" to) które nie uprawniają do niczego, pozwalają jedynie robić za pilota przy nad normatywnych ładunkach . A to, że niektóre pojazdy SL mają opcję błyskania na niebiesko wynika wyłącznie z faktu, że w części nadleśnictw Straż Leśna pełni również obowiązki Leśnego Pogotowia Przeciwpożarowego czyli formalnie porusza sie pojazdem zakładowej straży pożarnej, który naturalnie jest uprzywilejowanym. Uff, moderatorze przepuść - niech wiedzą
Servo over - jesteś tam? Daj znać jak sprawa sie zakończy.
Servo over - jesteś tam? Daj znać jak sprawa sie zakończy.
-
- początkujący
- Posty: 50
- Rejestracja: środa 06 gru 2006, 21:30
- Lokalizacja: S Poland
Tak się praktykuje w wielu nadleśnictwach jak widziałem. Każdy ma inne wezwania.. Służba Leśna szeroko pojęta. To właśnie tam coś słyszeli o legitymowaniu i mandatowaniu, ale nie bardzo wiedzą jak to zrobić, więc mają w zapasie kilka podpisanych in blanco wezwań i ewentualnych napotkanych sprawców wykroczeń kierują do Posterunku Straży Leśnej, do dalszej "obróbki". Normalna praktyka, ten podleśniczy, leśniczy czy też inżynier nadzoru będąc w pojedynkę nie powinien proponować mandatu (zdrowy rozsądek a nie wymóg prawny), poza tym mógł faktycznie nie mieć upoważnienia czy innych dokumentów, wiec postanowił jedynie namierzyć sprawcę poprzez spisanie numerów samochodu i przekazać te dane strażnikom
Mógł to być strażnik jak i również np. skacowany podleśniczy. który baczył, aby jak najszybciej się zmyć- co by nie zawoniało
Kiedyś znajomi strażnicy opowiadali mi jak pewien gość dostał mandat kredytowany, ale nie zapłacił go i po pewnym czasie w momenencie rozliczenia podatkowego fiskus go skasował. To napisał do nadleśnictwa odwołanie od mandatu, że otoczyła go armia uzbrojonych po zęby strażników leśnych i ze strachu zapłacił. A było 2 dziadków.
Konfabulacje zdarzają się nie tylko naszym politykom...
"Wzrok partii sięga dalej niż wzrok najlepszego snajpera". - Malowany Ptak
... i tu leży pies pogrzebany ... zdarza sie niestety, że strażnicy leśni są "pieskami" nadleśniczego spuszczanymi na "nie pokornych" pracowników, a przy okazji także na wszystkich innych obywateli i cieszą się z tego tytułu protekcją i ochroną nadleśnego ...drwalnik pisze:... naprawdę sądzisz, że się nadleśniczy z komendantem nie dogadają "ponad podziałami"? ...
... przepraszam zacnych strażników, ale niestety niektórzy Wasi koledzy robią wam fatalną renomę ...
... a Servo widać się stawił w nadl. i odrazu go posadzili ... ...
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...