Opryskliwość Strażnika

Ochrona mienia w Lasach Państwowych...

Moderator: Moderatorzy

servo
początkujący
początkujący
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 30 wrz 2007, 18:17
Lokalizacja: Opole

Opryskliwość Strażnika

Post autor: servo »

Witam

Mam takowy problem. Wiem ze może wkraczam na nie swoje terytorium ale proszę o próbę
Dzisiaj jadąc samochodem z 1 rocznym dzieckiem szczęśliwy ze ono wreszcie usnęło (rodzice wiedzą o co chodzi) wjechałem do lasu, droga była początkowo utwardzona (asfalt ) i miała normalne znaki ustąp pierwszeństwa, dalej był przejazd nad autostrada (50 metrów od drogi głownej). Przejechałem go i przejechałem kawałek lasu ok 200 metrów. Chciałem stanąć bliżej ale samochody jeźdźiły po tej drodze tam i z powrotem, a ja chciałem żeby dziecko spało jak najdłużej :-/, wiec skręciłem kawałek w bok 30 metrów.

Stanąłem i siedziałem w samochodzie. Dziecko sobie smacznie spało. Stałem może 10 minut i nadjechał strażnik leśny. Kiedy sie koło mnie zatrzymał mimo że starałem sie go przepuścić, zrozumiełem że coś jednak musiałem zrobić źle. Wiec wychodzę do niego i staram sie z nim normalnie rozmawiać. Standardowe pytanie czy wiem ze nie można wjeżdżać do lasu. Ja staram sie wytłumaczyć sytuacje. Oczywiscie piłka jest krótka, ja wjechałem, ja muszę ponieść konsekwencje. Wiec pytam się ile mi wypisze mandatu. Odpowiedział ze tutaj go nie zapłace tylko gdzie indziej. I dalej wypisuje kwity. Cały czas przy nim stoje, on zachowuje sie jak by mnie nie było. Robi zdjęcia itd. Wypisał wezwanie i przeciska sie aby mi je włożyć za wycieraczkę, jak by nie mógł mi go dać do ręki.
Odchodzi i nic nie mówi, staram sie uzyskać chociaż informacje ile mnie to naruszenie prawa bedzie kosztowało(lepiej wiedzieć jak bede jechał aby miec odpowiednia kwote przy sobie do płacenia). Oczywiscie strażnik popisuje sie elokwencja i mowi ze jak sie stawie tam gdzie mnie wzywa to sie dowiem. Wiec mu mówię ze jest po prostu nie uprzejmy on mi coś odburkuje wiec i ja go podsumowuje - "burak". Straznik odjechał i informujac mnie że jak bym sie nie stawiał to by było tylko pouczenie, a tak to napewno będzie mandat. I będzie, bo na pieczątce przybitej na wezwaniu jedno co widać to "komendant" :-) ( nie ma to jak szczęście )nazwiska już nie za bardzo.
Przyszedłem do domu i do kodeksu wykroczeń. Artykuł 161, i jak byk pisze ze nie miałem prawa tam być. Szukam dalej ... mandat od 50-100 zeta. Zajeło mi to 5 minut.

No i ok. Tyle że dlaczego strażnik nie mógł mnie poinformować normalnie o tym, nie mógł na miejscu wypisać mandatu?
Dalej zastanawia mnie dlaczego wezwanie musiał wsadzić mi za wycieraczkę samochodu, zamiast mi go dać do ręki, dlaczego mnie nie wylegitymował ( doczytałem że Straż Leśna może ), dlaczego sie nawet nie przedstawił nie wspominając o pokazaniu legitymacji. Policjant musi, straż leśna nie?! Czy to są normalne praktyki ?!. Jutro będę musiał sie zwalniać z pracy i kombinować jak dojechać do nadleśnictwa około 15 kilometrów, zawieść dziecko do babci, żonę do pracy i drugie dziecko do szkoły. Żeby było jasne, jest wina jest i kara, ale nie jestem złodziejem drewna, moje przestępstwo nie było umyśle, a traktuje sie mnie gorzej niż pospolitego przestępce. Moje pierwsze spotkanie ze Strażą Leśną, a takie negatywne i nie chodzi tu o mandat, ale o sposób postępowania.

Pozdrawiam i proszę o odpowiedzi na zadane pytania.
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Witam !
Jestem leśniczym, mam uprawnienia mandatowe już dośc długo...

Czytałem dosc dokładnie opis i wydaje mi się że:

- nie był to ktoś mający prawo kontrolować dokumenty i nakładac mandaty ( potrzebne sa do tego legitymacja służbowa, specjalne upoważnienie i bloczek mandatów)

- "wezwania" wkładane za szybę sa bezprawne,

- zawsze jest obowiazek przedstawienia sie (nazwisko, stopień służbowy),

- takie wezwania często w mojej okolicy mieli podleśniczowie, ale to ze 3-4 lata wstecz ( bo nie mieli upowaznień do kontroli i karania)

- wjechanie autem na droge leśną jeden metr czy 30 to wykroczenie, a nie zbrodnia, wystarczy moim zdaniem (ja to stosuję) zwyczajne pouczenie,

- za rajdowanie po lesie czy nawet zbieranie grzybów z samochodu wystawiam czasami mandat 50 zł (jak ktoś się uprze)
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Post autor: borodziej »

servo pisze:nie wspominając o pokazaniu legitymacji.
A poprosiłeś o okazanie legitymacji? Policjanci kontrolujący na jezdni często się przedstawiają (choć nie zawsze), ale legitymację okazują dopiero na żądanie
Awatar użytkownika
Kasia
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3830
Rejestracja: piątek 27 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: z dziupli
Kontakt:

Post autor: Kasia »

Z tego co widzę z wypowiedzi Glacy, Servo stał się ofiarą żartu, albo czyjeś nadgorliwości zmieszanej z niewiedzą. Może wystarczy telefon do nadleśnictwa i wszystko się wyjaśni?
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

servo pisze:Stałem może 10 minut i nadjechał strażnik leśny.
Po czym poznałeś, że to strażnik leśny?
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Post autor: borodziej »

Kasia pisze:Może wystarczy telefon do nadleśnictwa i wszystko się wyjaśni?
Warto pójść z tym wezwaniem i opowiedzieć o całym zdarzeniu. Myślę, że kary finansowej nie będzie, a jak rozsądny Komendant, to i wnioski wyciągnie właściwe :)
Czekamy na wieści 8)
servo
początkujący
początkujący
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 30 wrz 2007, 18:17
Lokalizacja: Opole

Post autor: servo »

Witam ponownie
Dzieki za odpowiedzi!

Po czym poznałem straż leśną? Poznałem po zielonym terenowym samochodzie i po charakterystycznym białym logo Lasów Państwowych. Na wezwaniu jest pieczątka Posterunku Straży Leśnej oraz Komendanta, widoczne jest imię, na stronie lasów państwowych zgadza sie, człowiek o takim imieniu jest komendantem straży leśnej w tym Posterunku Straży Leśnej.
Po waszych odpowiedziach nie jestem pewien czy olać gościa czy sie przejąc i pojechać. Jaka może być dalsza droga takiego wezwania, po moim nie stawieniu sie. Gościu ma dowód, zdjęcie mojego samochodu. Skłaniam sie raczej do stawienia się bo nie jestem przestępcą i staram sie ponosić odpowiedzialność za własne czynny. Jednak postępowanie tego strażnika po prostu było co najmniej nie uprzejme.

Na jakiej podstawie mówicie ze wezwania za wycieraczkę jest bezprawne?

Na tyle wezwania mam napisane:

1. Podejrzany pozostający na wolności, jest obowiązany stawić się na każde wezwanie w toku postępowania karnego oraz zawiadomić organ prowadzący postępowanie o każdej zmianie miejsca zamieszkania lub pobytu trwającego dłużej niż 7 dni. W razie nie usprawiedliwionego niestawiennictwa podejrzanego, można go sprowadzić przymusowo (art 75 paragraf 1 i 2 kpk)

Jak sie do tego odnieść?

Dziękuje jeszcze raz za odpowiedzi i pozdrawiam.
Servo

[ Dodano: 2007-09-30, 20:08 ]
borodziej pisze: Warto pójść z tym wezwaniem i opowiedzieć o całym zdarzeniu. Myślę, że kary finansowej nie będzie, a jak rozsądny Komendant, to i wnioski wyciągnie właściwe :)
Czekamy na wieści 8)
Z pieczątki wynika ze to był komendant :-/. Nie był rozsądny.

Dzieki
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

servo pisze:Po czym poznałem straż leśną? Poznałem po zielonym terenowym samochodzie i po charakterystycznym białym logo Lasów Państwowych.
To jeszcze za mało, a był napis na "światłach na dachu" - Straż Leśna?
Silver

Post autor: Silver »

Z opisu zdarzenia wynika, że jak to się mówi ów komendant "był przy prawie" ....pozostaje jeszcze kwestia stylu.... mam wrażenie, że pouczenie na miejscu i zamknięcie sprawy (choćby z/w na śpiące dziecko) byłoby tu chyba mądrzejsze. Po co te wezwanie? Bloczku mandatowego nie miał przy sobie? Władzę okazać chciał? Zupełnie przypadkowo widać tu jak na dłoni, że walka o wizerunek firmy i jej odbiór społeczny to nie tylko festyny, ścieżki przyrodnicze i konkursy w szkołach, ale też codzienna kultura w pracy i w kontaktach z klientami.... a w LP wciąż niestety zdarza się socjalistyczne podejście do klienta (nawet intruza w lesie). Jeden codziennie "nawalony" leśnik może być źródłem komentarzy w stylu "..a te leśniki to pijusy". Jedna nieuprzejma i burkliwa paniusia w biurze i już słychać "czuję się jak petent-natręt za komuny". Tłumaczenie tego to rola szefów, bo z elementarną kulturą w kontaktach z ludźmi bywa wciąż w LP różnie... ;) "Kultura na co dzień" i "frontem do społeczeństwa" to nie tylko puste hasła. A na te wezwanie się staw. Mandat Cię pewne nie ominie, ale jak spotkanie będzie równie niemiłe, to idź potem do jego szefa i mu powiedz, że to trochę nie tak odbywać się jednak powinno. A jak Cię obaj oleją, to napisz tu tylko nazwę nadleśnictwa. Nic więcej. Choć raz z pilnego monitorowania tego forum przez "górę" będzie pożytek ;)
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Post autor: borodziej »

servo pisze:Z pieczątki wynika ze to był komendant . Nie był rozsądny.
Komendant ma nad sobą nadleśniczego - może warto złożyć "kurtuazyjną wizytę" nadleśniczemu? Najlepiej umówić się wcześniej na rozmowę przez sekretariat.
rafal77
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 393
Rejestracja: środa 02 sie 2006, 15:51

Post autor: rafal77 »

Mimo szeregu błędów, jakie popełnił komendant (za które może co najwyżej ponieść odpowiedzialność służbową) twoja sytuacja prawna nie zmienia się - popełniłeś wykroczenie i powinieneś stawić się na wezwanie. Spróbuj z komendantem porozmawiać jutro - może miał dzisiaj ciężki dzień. Powodzenia.
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

A gdyby to był samochód kradziony, porzucony w lesie, to kierowca również miałby się stawić następnego dnia, nawet gdyby był daleko w podróży w tym czasie? Bo jak nie to do więzienia?
servo
początkujący
początkujący
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 30 wrz 2007, 18:17
Lokalizacja: Opole

Post autor: servo »

Jarek pisze: To jeszcze za mało, a był napis na "światłach na dachu" - Straż Leśna?
Z tego co pamientam nie miał wcale świateł na dachu. A komendant może jeździć bez światełek?

Jeszcze jedno pytanko. Wyczytałem że Straż Leśna może wystawić mandat lub skierować sprawę do sądu grodzkiego. Czy może to zrobić bez mojej wizyty w Nadleśnictwie?

Pozdrawiam i dziekuje
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Post autor: borodziej »

servo pisze:A komendant może jeździć bez światełek?
Policja też czasem jeździ bez światełek i ich mandaty są tak samo równoważne - jeden kapitan, który wlepił mi mandat w Warszawie pewnej słonecznej niedzieli, jeździł... lanosem bez świtełek :D Ale przedstawił się i pokazał legitymację 8)
rafal77
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 393
Rejestracja: środa 02 sie 2006, 15:51

Post autor: rafal77 »

Jarek pisze:A gdyby to był samochód kradziony, porzucony w lesie, to kierowca również miałby się stawić następnego dnia, nawet gdyby był daleko w podróży w tym czasie? Bo jak nie to do więzienia?
Rozumując w ten sposób servo powinien się cieszyć, że w Polsce zniesiono karę śmierci. Wracając do meritum: zakładam, że wezwanie wystawione jest imiennie.
Odpowiadając na pytanie: tak , Straż leśna może skierować wniosek o ukaranie do sądu nawet w sytuacji kiedy nie stawisz się jutro na wezwanie. A tych światełek na dachu być nie musi.
Mam nadzieję, że sprawa zostanie załatwiona w zdrowych i normalnych okolicznościach, a ty nie zbudujesz sobie wizerunku strażnika na podstawie tego zdarzenia, bo jednak zaciemnia on rzeczywistość.
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

rafal77 pisze:A tych światełek na dachu być nie musi.
Ale co zrobić z faktem, że ten strażnik w ogóle się nie przedstawił? Z opisu zdarzenia wynika, że i mandat nie jest imienny, ale "zdjęciowy" samochodowy za wycieraczkę. A za wycieraczką to zazwyczaj ulotki znajduję i nie muszę ich dokładnie czytać.
Nie myślcie, że popieram wjazd do lasu.
Lisiczka
początkujący
początkujący
Posty: 61
Rejestracja: sobota 29 wrz 2007, 12:25
Lokalizacja: zachód

Post autor: Lisiczka »

Jeżeli nawet servo popełnił wykroczenie to nic nie usprawiedliwia zwykłego braku życznliowści i uprzejmości ze strony strażnika. Zakładając, że opis zdarzenia jest zgodny z prawdą, to strażnik zachował się jak zwykły cham. Radzę skierować kroki do nadleśniczego oraz jednocześnie do lokalnej gazety i opisać sposób zachowania. Strażnik odwalił tak zwany czarny PR i nie ma to znaczenia czy był w dobrym humorze czy nie. Jak ma kłopoty z humorami to niech idzie do psychiatry. IMHO zwykłe pouczenie by wystarczyło ale jak trafisz na trepa to nie ma przebacz.
terenowiec
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Post autor: borodziej »

Lisiczka pisze:IMHO zwykłe pouczenie by wystarczyło ale jak trafisz na trepa to nie ma przebacz.
Słyszałem o jednej takiej historii, gdy na posterunku doszło do szarpania za koszulę, aż guziki poleciały :cry: też skończyło się na skardze u nadleśnego.
Cóż, część służb mundurowych aż nadto przejmuje się swymi obowiązkami w służbie.... SPOŁECZEŃSTWU :twisted:
servo
początkujący
początkujący
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 30 wrz 2007, 18:17
Lokalizacja: Opole

Post autor: servo »

rafal77 pisze:Wracając do meritum: zakładam, że wezwanie wystawione jest imiennie.
Nie jest imienne i dlatego mnie to zastanawia. Bo bez dyskusji zostaje fakt ze jak dostane mandat imienny to go muszę zaplacić. Wezwanie imienne musze przyjść, ale tu jest tylko sformułowanie "Wzywa sie Pana do osobistego stawienia ...." żadnego imienia i nazwiska. Gościu nawet o nie sie nie pytał.
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

Staram się zrozumieć sytuację "podejrzanego" kolegi i nie rozważa on wcale tego, czy zapłacić czy nie, bo poczuwa się, że zrobił źle. Jedyne co, chciałby skonfrontować, czy zachowanie strażnika leśnego było prawidłowe, czy jeśli tak został potraktowany przez niego, czy musi natychmiast zgłaszać się na posterunek, jakie ma prawa itd... Staram się zrozumieć tylko.
ODPOWIEDZ