Medialna jazda po Lasach P. przyspieszy restrukturyzację.

Piękno lasu, czyste powietrze, zbiorniki wodne...

Moderator: Moderatorzy

Sylvan

Post autor: Sylvan »

Naj pisze:Możemy w każdej chwili przestać.
Nie. Nie przestawajcie. Miło poczytać!
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33783
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Naj pisze:A powinien. Przecież tą karę nałożył jakiś BP... I to jest właśnie rak toczący środowisko: ruki pa szwam...
Oj, Naju, Naju, to nie było żadne "ruki po szwam", to był co najwyżej środkowy palec.
Jeśli ktoś do roboty trafił z posłaniem walki z głupotą, marazmem, biurokracją, i innymi przejawami raka toczącego przełom XX/XXI w, to całe życie przewalczy by na końcu polec albo dożywać swe dni liżąc ciężkie rany. W dowolnej branży. Jeśli zaś przyszedł do LP by z sensem przepracować życie i potrafi odróżnić sedno pracy od jej nieapetycznej często otoczki, to odniesie sukces.
Zdaje się, że celem Naja była walka o apetyczny wygląd otoczki a teraz liże rany i gorycz sączącej się z nich ropy gębę mu wykręca. :lol:
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

góral bagienny pisze:...Jeśli zaś przyszedł do LP by z sensem przepracować życie i potrafi odróżnić sedno pracy od jej nieapetycznej często otoczki, to odniesie sukces.
Zdaje się, że celem Naja była walka o apetyczny wygląd otoczki a teraz liże rany i gorycz sączącej się z nich ropy gębę mu wykręca. :lol:
Guzik tam sukces. I nie mieszajmy do tej dyskusji leśniczego. Leśniczy to nie urzędnik. To rzemieślnik/artysta. Którego BP (urzędnik) może ukarać za idiotyzmy lub nawet wywalić z roboty, jak potrzebuje leśniczówki dla pociota... A potem pławić się w poczuciu spełnionej misji życiowej. Powiedz o tej misji i sukcesie podleśniczemu.
Nie ważne o co walczył Naj. Ważne, co widzi na końcu drogi...
Warunkiem skutecznego rachunku sumienia jest prawda. A nie imaginacja :roll:
W sumie, to ja o czym innym pisałem. W leśnictwie realizujemy cele wynikające z nauki i polityki (jeśli nie jesteśmy autorami tych celów). Oczywiście, nadrzędnym priorytetem jest "trwała zrównoważona gospodarka" . Tyle, że nie wiadomo, czy następne pokolenia naukowców i polityków tych celów nie zmienią... A tak już bywało. Dlatego warto z pokorą podchodzić do życiowych osiągnięć. Bo życie zawodowe jednego BP to bardzo krótki czas dla życia lasu...
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33783
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Naj pisze:warto z pokorą podchodzić do życiowych osiągnięć.
Z jaką pokorą? Albo masz tę pewność albo nie. Ja nie piszę o zależnościach interpersonalnych w robocie, ja nie piszę o ocenie mojej pracy przez innych, ja piszę w swoim imieniu i o sobie. I powinienem warknąć jak Rybowicz w cytowanej tu przeze mnie pieśni SDM - ODWALCIE SIĘ WSZYSCY ODE MNIE! To ja żyję, ja wybrałem jak żyć chciałbym i ja za moment będę zdychał. Cała reszta to jest ta orbita wokół jądra na której krąży chmura elektronów. Ja jestem jądrem siebie, mam świadomość że składam się z protonów i neutronów i że bez elektronów na orbicie mnie nie było.
Wysłałem w przestrzeń ten kwant informacji, że jest mi dobrze z tym ładunkiem jaki przez okres dużo dłuższy niż połowicznego rozpadu zgromadziłem, bo coś mnie do tego sprowokowało. Na pewno nie po to, aby swoje stanowisko poddawać ocenie lub weryfikacji przez innych. Może popchnęła mnie do tego jakaś taka chwilowa aberracja, a może nie do końca uświadomiona, naiwna chęć pomocy innym, dobiegającym kresu swego trwania, w dostrzeżeniu tego jądra, tego co w moim niezachwianym przekonaniu w ostatecznym rachunku jest najważniejsze?
No, nie wiem...
8)
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

góral bagienny pisze:...
Wysłałem w przestrzeń ten kwant informacji, że jest mi dobrze z tym ładunkiem jaki przez okres dużo dłuższy niż połowicznego rozpadu zgromadziłem...
Jak opublikowałeś swoje credo (życiowe) to musisz przyjąć, że ktoś je przeczyta. I skomentuje. I to nie jest ocena Twojego doświadczenia. Ale przez publikację stałeś się po trosze celebrytą. A do celebryty wolno się "dowalać" :wink:
Przez wiele lat byłem przekonywany, że praca w leśnictwie to nie dla profitów. Nie dla poklasku. I żebym robił swoje, nie oglądając się na boki. A spełni się cel życia i pozostanie po mnie trwale zrównoważona gospodarka leśna. Tak jak ty to mówisz. I jak to mówił BP, instruktor z KW ale trochę podobnie Senior. Teraz też tak mówią. Szczególnie Ci, ze średnią powyżej średniej... Którym jest dobrze...
Ty tego nie pamiętasz. Ale żeby wypełnić misję życiową i nie zagłodzić rodziny, trzeba było hodować bukaty, barany, perliczki, jedwabniki lub inne draństwo. I ta misja rozmieniała się na drobne.
Ja się cieszę, że jest Ci dobrze. Ale nie jestem pewien czy tak myśli każdy podleśniczy. Albo leśniczy zwolniony z powodu "utraty zaufania"... ;/
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33783
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Naj pisze: Ale żeby wypełnić misję życiową i nie zagłodzić rodziny, trzeba było hodować bukaty, barany, perliczki, jedwabniki lub inne draństwo. I ta misja rozmieniała się na drobne.
Nie doceniasz mnie. W momencie, gdy postanowiłem zboczyć z rozpoczętej życiowej podróży w kierunku zgłębiania tajników fizyki, aby przerwać swój konformizm i pójść w las za podszeptem serca (oraz pana Sumińskiego ze "Zwierzyńca") był rok 1980. Wtedy studiowałem już trzeci semestr na wydziale mat-fiz-chem UMCS, a tak naprawdę to połowę studenckiego czasu spędzałem z plecakiem w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. Zanim porzuciłem fizykę (przenieść się nie było można, bo nie po to socjalistyczna ojczyzna dała mi szansę zostania fizykiem bym grymasił i kombinował; aby odzyskać świadectwo maturalne musiałem złożyć pismo o rezygnacji ze studiów) to dość dobrze poznałem realia warunków pracy i życia leśników. Niczego nie rozmieniłem na drobne, raczej okrzepłem w swoich planach i utwierdziłem się "zrównoważona gospodarka leśna" jest właśnie tym, nad czym chciałbym spędzić swą zawodową egzystencję. Pracę w LP rozpocząłem w 1988 i chyba nie zaprzeczysz, że nie były to lata prosperity. Pół roku ( później jeszcze przez tydzień) byłem podleśniczym, dwanaście lat leśniczym (z czego cztery szkółkarzem), dwa tygodnie inżynierem nadzoru, no i od dwudziestu jestem BP. Pracowałem w trzech nadleśnictwach, z czego w jednym dwukrotnie, + dwa miesiące w jeszcze innym jako pomocnik pilarza, ale to było w trakcie dziekanki, gdy musiałem zarobić na garnitur ślubny. Po tym ślubie za dziadowskie pieniądze z posady mojej i nauczycielskiej pensji żony, wychowywaliśmy czwórkę dzieci.
Naj pisze:Ja się cieszę, że jest Ci dobrze. Ale nie jestem pewien czy tak myśli każdy podleśniczy. Albo leśniczy zwolniony z powodu "utraty zaufania"...
Cieszy mnie Twoja radość z mojego dobrostanu. Zapewniam Cię jednak, że jest mi dobrze nie tylko dlatego, że przed emeryturą zarabiam jako takie pieniądze, ale głównie dlatego, że bez wstydu, a nawet z niejaką dumą i satysfakcją, mogę tu streścić w żołnierskich słowach historię mojej zawodowej kariery. Wcale nie życzę każdemu podleśniczemu by tak i on teraz miał; ja mu życzę, żeby takie odczucia towarzyszyły mu gdy powoli kończył będzie pracę.
Piszesz o jakichś leśniczych zwalnianych z powodu "utraty zaufania". Nie piszesz o jakim zaufaniu wspominasz. Jeśli o uzasadnionej utracie zaufania do uczciwości leśniczego, to się z Tobą zgodzę, jeśli do wykazanej i uporczywej indolencji zawodowej to już mniej Ci wierzę, bo zwykle nie jest to zwolnienie, lecz degradacja służbowa, ku utrapieniu uszczęśliwionego taką sytuacją kolejnego leśniczego. Ale dopuszczam do wiadomości, że takie sytuacje, wykopania z LP cwaniaka usiłującego się ślizgać w robocie, gdzieś bywają. Natomiast jeśli myślisz o tzw. "utracie zaufania" do leśniczego jako pretekście do pozbycia się kogoś nielubianego z przyczyn pozazawodowych, to takiej sytuacji ani nie doświadczyłem, ani nie byłem świadkiem, ani niesłyszałem o niej z ust osoby dla mnie wiarygodnej. Zakładam więc, że albo miałeś wyjątkowego pecha, albo pieprzysz, przepraszam - konfabulujesz, celem znalezienia argumentów do zwycięskiego zakończenia naszej dysputy.
Możliwe też, że zachodzi i jedna i druga z powyżej przytoczonych okoliczności. :lol:
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
malkontent
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 386
Rejestracja: sobota 26 paź 2019, 06:23

Post autor: malkontent »

Naj pisze:Albo leśniczy zwolniony z powodu "utraty zaufania"..
Od kilku lat nie ma takiej możliwości (przynajmniej tak łatwo....). Tak bywało za czasów powoływaniu leśniczego.
Awatar użytkownika
kamillo
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1011
Rejestracja: piątek 27 lis 2009, 09:28
Lokalizacja: z biura

Post autor: kamillo »

góral bagienny pisze:od dwudziestu jestem BP.
A BP to skrót od czego? Biskupa?
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33783
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Tytuł nadany mi zdaje się że przez Naja. Oznaczać ma "bezpośredni przełożony". :P
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Sylvan

Post autor: Sylvan »

kamillo pisze:A BP to skrót od czego? Biskupa?
Ubiegłeś mnie. Też chciałem o to zapytać. Jak zapewne wielu, którzy nie chcieli wyjść na matołów nie znając skrótów używanych przez forumowych celebrytów. :wink: :wink:
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Nie przez Naja a przez ... los 8) :lol: Czasami na forum używano też "bp" (małymi) w znaczeniu "bezpośredni podwładny". Fakt, że to można kojarzyć z biskupem, Ale to wszystko jedno. Prawie...
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33783
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Sylvan pisze:Jak zapewne wielu, którzy nie chcieli wyjść na matołów nie znając skrótów używanych przez forumowych celebrytów.
Toż to jest gaworzenie celebrytów celebryckim slangiem zrozumiałym jeno dla innych celebrytów .
Jeśli ktoś nie wie jakie stanowisko w fabryce jest najważniejsze, bo daje możliwość opieki największą liczbą bezpośrednio podwładnych, to niech nadal pozostanie w tej nieświadomości! :lol:
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Brzost
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 22054
Rejestracja: piątek 22 lip 2005, 00:00

Post autor: Brzost »

Sylvan pisze:Jak zapewne wielu, którzy nie chcieli wyjść na matołów nie znając skrótów używanych przez forumowych celebrytów.
No cóż, na forum jak w życiu. Są celebryci i jest plebs, który dostaje do popatrzenia kawałki z ich gwiezdnego świata ;-)
Jakby co, ja też nie wiedziałem co znaczy BP.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Kiedyś też nie wiedziałem. Ale to chyba Capri mi wyklarował...
Sylvan

Post autor: Sylvan »

góral bagienny pisze:, bo daje możliwość opieki największą liczbą bezpośrednio podwładnych
Ale ten tekst to chyba nadmiar piwa, a nie wody sodowej? :wink: :wink:
Naj pisze:Kiedyś też nie wiedziałem. Ale to chyba Capri mi wyklarował...
Znaczy się, że Capricorn to też celebryta.... Ja tego nie neguję, ale odnoszę wrażenie jakbyś Naju chciał w tłumie zniknąć? :) :)
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33783
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Brzost pisze:Są celebryci i jest plebs, który dostaje do popatrzenia kawałki z ich gwiezdnego świata
Nie, na tym forum nie jest jak w życiu, tu jesteś tam, gdzie się sam zakwalifikujesz, jak siebie postrzegasz. Innych trzeba olać, bo inaczej nabawisz się choroby afektywnej wielobiegunowej. Ja, oprócz celebryty, już byłbym lemingiem, popaprańcem, spierdoliną, wasalem (i tu można sobie wybrać z licznego zbioru) itd, itp. Przyznaję się że bycie celebrytą mi odpowiada, bo jest się politycznie obojętnym a niechęć i zawiść budzi się we wszystkich. Moze nawet pogardę, ale nie nienawiść. Na dodatek te wszelkie przygany i złośliwostki maja element przymrużenia oka... :lol: :P
Sylvan pisze:ten tekst to chyba nadmiar piwa, a nie wody sodowej
Często, niestety- coraz częściej, bierze mnie na egzaltowaną szczerość zupełnie na trzeźwo. Mam już już chytry plan jak to zwalczyć! :P
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67142
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Sylvan pisze:Znaczy się, że Capricorn to też celebryta...
Oj tam zaraz celebryta... W którymś tam poście został użyty pełny zwrot to i skojarzyłem skróty i to w obie strony. Ot i całe celebryctwo :D
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Kijwszprychy
początkujący
początkujący
Posty: 29
Rejestracja: środa 16 wrz 2020, 19:38
Kontakt:

Post autor: Kijwszprychy »

I bardzo dobrze https://oko.press/resort-srodowiska-osk ... nie-hejtu/
Wszystko co bije w obecny układ transferujący środki z dołu do góry jest pozytywnym zjawiskiem.
To fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem.
ODPOWIEDZ