Uwięzieni w Polsce czyli szwendanie po "Ścianie Zacho

O miejscach, które zwiedziliście, o których chcecie opowiedzieć...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Wał Pomorski ma jedną wadę - człowiek się za szybko do niego przyzwyczaja! Wchodzi w krew i wsiąka w ciebie poczucie, że to normalne, że idziesz lasem, a co chwilę wyłania się zza zarośli jakiś “urozmaicacz” czasoprzestrzeni. Że las zawiera nie tylko drzewa, ale też sporo porzuconego i zapomnianego betonu. Że w czasie deszczu nie pozostają ci tylko kapiące gałęzie ale solidny dach nad głową jest gwarantowany prawie za każdym zakrętem. A potem jedziesz w inny, klasyczny las - i ci tego cholernie brakuje. Bo troche nudno, bo tylko drzewa i drzewa.. Bo już mimowolnie wyszukujesz kątem oka pagórków, załamań terenu, usypisk kamieni czy ziejących czernią dziur..Bo magia zapachu wygrzanej żywicznej sosny jakoś się potęguje, gdy pomieszać ją z chłodnym aromatem starego, mokrego cementu..

I dzisiaj będzie o jednym z TYCH lasów. Tych, gdzie chyba na 10 drzew przypada jeden bunkier ;) Ma to akurat miejsce koło Prusinowa Wałeckiego, ale pewnie mogłoby być w każdym innym tutejszym zakątku.

Obrazek

Obrazek

Dojście do pierwszego bunkra jest nieco utrudnione przez powalony las. Wiatrołom? Czy ścinka? Ciężko oszacować. Chyba jedno i drugie. Ale tak targających za ubrania gałęzi to jeszcze nie widziałam! Po 5 minutach chowam kapelusz. Nie ma opcji w nim iść. Za chwilę jednak wyjmuje, bo w przeciwnym wypadku chce mi zerwać skalp ;)

Do takiej studni można sobie wleźć. Niektórym dwa razy powtarzać nie trzeba.

Obrazek

Kolejny bunkierek. Malowniczo wysadzony, z dwuspadowym dachem i ogniskowym miejscem widać nie raz używanym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ledwo co wyleźliśmy z poprzedniego - znów nurkujemy w chłodny oddech piwnicznych pomieszczeń.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce okazuje się być bardzo dogodne na hamak, z czego nie omieszkamy skorzystać! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wejście zupełnie jak do jaskini!

Obrazek

Obrazek

Wygrzane, pachnące lasy pełne niespodzianek!

Obrazek

Obrazek

A tu się napatoczył taki nieduży, jednopomieszczeniowy ale zawsze do kolekcji!

Obrazek

Obrazek

W ściany niektórych bunkrów wbudowane są komponenty drewniane. Mur i wśród niego nagle bęc! Decha!

Obrazek

Obrazek

Czy może być coś lepszego? Świat na granicy światła i mroku. Pomiędzy pokruszonym betonem a falującymi na wietrze paprociami.

Obrazek

A na jednym ze wzgórz są dwa bunkierki koło siebie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rdzawe sufity.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sporo napisów się zachowało.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A na koniec dnia jeszcze taki obiekt. Już kawałek dalej, bo koło Starowic, nad Piławą. Jakiś taki mało porośnięty, jakby pozamiatany i zmalowany sprejem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nocujemy koło niego - nad rzeką, gdzie jest chyba miejsce spławiania kajaków.

Obrazek

Miejscowi coś chyba nie przepadają za kajakarzami, ciekawe dlaczego?

Obrazek

Drzewo nieco inne od pozostałych..

Obrazek

Do snu grają nam wojskowe samoloty z nadarzyckiego poligonu. Nie wiem jak to jest... Czy to jest przypadek czy przeznaczenie, ale my non stop lądujemy gdzieś na skraju poligonu... Albo tych poligonów jest tak dużo, albo nas coś ciagnie w ich pobliże?

Obrazek

Obrazek


cdn
Brzost
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 22054
Rejestracja: piątek 22 lip 2005, 00:00

Post autor: Brzost »

buba pisze:Miejscowi coś chyba nie przepadają za kajakarzami, ciekawe dlaczego?
Albo ich kochają w nowocześnie postępowy sposób ;-)
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Brzost pisze:Albo ich kochają w nowocześnie postępowy sposób ;-)
To samo chciałem napisać. :lol: :wink:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

No, na tych zdjęciach są ciekawe miejsca...
Jest co zwiedzać.

A ja bym zaproponował zwiedzanie Szczecina i okolic. Pochodzę z tego miasta i znam bardzo dobrze to miasto, jak i okolice.
Poniemieckie miejsca i tereny. Sam Szczecin ( znam historię Szczecina ) był kiedyś fortyfikacją pruską.
Akurat ja w dzieciństwie mieszkałem na takiej ulicy w Szczecinie, blisko dworca głównego PKP, przy jednostkach wojskowych ( na przeciwko mojego wieżowca w którym mieszkałem są tereny wojskowe, i to spore ), to był jeden, wielki FORT pruski.
No i do tego pod moją ulica są podziemia poniemieckie i bunkry.
Można zwiedzać z przewodnikami szczecińskie podziemia. Główne wejście do podziemi znajduje się na dworcu głównym PKP.

To ta ulica na której mieszkałem i widać, z oddali tereny wojskowe, za czerwonym, poniemieckim murem.
No i jeden ze schronów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Brzost pisze:
buba pisze:Miejscowi coś chyba nie przepadają za kajakarzami, ciekawe dlaczego?
Albo ich kochają w nowocześnie postępowy sposób ;-)
Ha ha ha! :lol: :lol: Mozesz miec racje! O tym nie pomyslalam! Ze mi to w ogole do glowy nie wpadlo! Jakas zacofana jestem! :lol: :lol:
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Jest sobie miejscowość Jastrowie. I koło niej płynie rzeka Gwda. Nad rzeką wisi most kolejowy. Faktycznie dosłownie wisi, bo został wysadzony pod koniec wojny. Most jest jedną z niewielu pozostałości dawnej linii kolejowej Jastrowie - Złotów, która została rozebrana.

Most jest krzywy, pordzewiały i malowniczo wygięty. Historia, patyna lat i przyroda odcisnęły na nim swoje piętno. To co buby lubią najbardziej! Będąc w okolicy nie omieszkam go więc odwiedzić. Nie wiem czemu, ale w moich wyobrażeniach jest to miejsce puste, gdzie psy d.. szczekają, o ile w ogóle jakikolwiek pies miałby tam powód się zaplątać. Że sporadycznie spotkać tam można jedynie sympatyków miejsc opuszczonych, lokalnych miłośników trunków rozgrzewających, bądź ostatecznie jakiegoś śliniącego się złomiarza, ze smutkiem szacującego nośność swojego wózeczka ;) Jakież więc jest moje zaskoczenie!!!

Przy wejściu na most (czy raczej w miejscu gdzie jest na niego widok), kłębi się całkiem pokaźny tłumek ludzi. Jest kolejka do zdjęć! Grupki stoją i narzekają, że most jest krzywy i niewyremontowany. Walą selfi na jego tle, wydymając usta lub odwrotnie - ściągając je w niby - buziaka, pokazując gestami ok, zwycięstwo, szatana, telefon i szlag wie co jeszcze. I dalej nawijają - że skandal, że to tak wygląda, że mogliby coś z tym zrobić np. wyburzyć. Że jakby zainwestować i pomalować to to miejsce mogłoby być piękne, a tak tylko przygnębia! Ale stoją i walą te swoje selfiaki dalej. No żesz ich! Nie dopcham się do jutra! Nie wytrzymuję i z czystej ciekawości pytam czemu tak zapamiętale fotografują miejsce, które im się nie podoba? Czy potem będzie im miło patrzeć na zylion brzydkich i przygnębiających zdjęć? Zwłaszcza, że zaraz obok, w zasięgu wzroku jest drugi most - prosty, czysty, odremontowany. Ten, którym Gwdę przekracza droga nr 189. Bo tutaj jest takie wyjątkowe miejsce, że są obok siebie dwa mosty pt: ”dla każdego coś miłego”. Dla tych, którzy lubią stare i krzywe (ja), i dla tych, którzy lubią nowe i proste (oni?). Więc czemu na swoje sesje wybrali ten most, który nie jest zgodny z ich poczuciem estetyki? Robią zdziwione oczy. Dwóch gości robi zdjęcie drogowego mostu. Jedna z dziewczyn zauważa: “Ale u nas w mieście też jest taki sam most! Więc po co żeśmy aż tu jechali?”...

Cóż… Nieraz nie rozumiem ludzi i mechanizmów, które nimi kierują…

Ostatecznie nie wchodzę na most… Robię tylko kilka zdjęć.. Właśnie zaczęło solidnie lać. U wlotu na żelazny most zrobiło się pusto - jak w moich wyobrażeniach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


cdn
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Kondi pisze:A ja bym zaproponował zwiedzanie Szczecina i okolic.
Mialam kiedys okazje byc w Szczecinie i nocowac w bunkrach nad jeziorkiem Szmaragdowym. Bardzo nam sie to miejsce podobalo.. Ale rok pozniej je wyremontowano w sposob, ze juz przestalo przypominac stary obiekt militarny, a raczej czyjas chalupe... I juz wiecej tam nie bylam... A! Jeszcze w torpedowni na jeziorze bylismy i w ruinach fabryki w Policach. Mimo ze nie lubie duzych miast i staram sie je omijac - to Szczecin mi przypadl do gustu. Wiec niewykluczone ze tam kiedys wroce! A kojarzysz moze czy sa tam gdzies moze jakies porzucone stare barki? Albo wraki statkow? Bo tam duzo jest kanałow, rzecznych odnóg, jezior, zalewow, to moze sie cos jeszcze gdziesik uchowalo?
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Z Wałcza wędrujemy sosnowymi lasami. Mijamy wiadukt. Może jakiejś dawnej kolejki? Po torowisku jednak nie pozostały żadne ślady. I górą i dołem idzie normalna, leśna droga.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kawałek dalej las ulega drastycznej zmianie. Staje się bardziej wilgotny, ponury, raz po raz coś chlupie pod butami. Drzewa są powykręcane, a gałęzie przybierają drapieżne formy. Omszałe konary bujają się na wietrze, który jakoś teraz się zerwał. Przy ziemi go nie czuć, ale solidnie wyje w koronach i potrząsa co wyższymi gałęziami. “Ten las jest ożywiony - lubię takie lasy, nie są nudne” - zauważa kabaczek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ledwo widoczna ścieżka skręca w bok, pomiędzy wysokie trawy i malownicze łubiny. To chyba tu… Mlaskanie pod stopami się nasila. Gdzieś tam, w splątanym chaszczu, czai się cel naszej dzisiejszej wycieczki - “Grupa Warowna Marianowo”.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wejście wita nas paszczą, najeżoną porwanymi blachami i prętami.

Obrazek

Obrazek

Budowla ta nigdy nie została dokończona. Za to ją wysadzili - i ten fakt zdaje się głownie decydować o jej klimatycznym wyglądzie. Obiekt jest duży i rosochaty. Powygryzane ściany, zawalone wszelakiej wielkości kamulcami podłogi, rdza sufitów, wystające zbrojenia ścian - i oczywiście iście jaskiniowe nacieki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Coraz to nowe drzwi i okienka patrzą na nas zapraszająco, zachęcając do odwiedzenia kolejnych poziomów zagubionego w lasach obiektu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wewnątrz bunkra uderza maksymalna cisza. Słychać tylko nasze oddechy, kroki czy niekoniecznie cenzuralne okrzyki, gdy np. przydzwoni się głową w sufit. Gdy przystanąć i zawisnąć w bezruchu - nie słychać totalnie nic. Woda nie kapie, ptaki nie śpiewają. Betonowe ściany głuszą nawet szum drzew. Przecież był wiatr! Czyżby tak nagle ustał? Lubię takie momenty, gdy w uszach dzwoni tylko cisza. To rzadki stan i trudny do odnalezienia w dzisiejszym świecie. Czasem to się zdarza w pustych kościołach albo zimowym lesie. Powietrze przesycone taką maksymalną, ogłuszającą ciszą jest jakby gęstsze i ma specyficzny zapach.

Akuku!

Obrazek

To wygląda ja jakąś dawną strzelnice.

Obrazek

Niektóre korytarze oferują tor przeszkód. Taki do przebycia…

Obrazek

Albo i nie… ;)

Obrazek

Zachowało się sporo starych napisów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I okienek o nieznanym mi przeznaczeniu.

Obrazek

Po trzecim rozgałęzieniu już nie bardzo wiemy, gdzie jesteśmy. To też ma swój urok. Idziesz - i nie wiesz gdzie wyjdziesz. Wychodzimy oczywiście z zupełnie innej strony pagórka.

Podziemna ekipa w komplecie.

Obrazek

Obrazek

Marianowo to chyba jeden z większych obiektów Wału Pomorskiego, którym można się jeszcze nacieszyć. 11 lat temu byliśmy w dwóch też sporych:
- Góra Wisielcza w Strzalinach
- Góra Śmiadowska

Fajnie było! Teraz już tam nie jechaliśmy, aby sobie nie psuć wspomnień. Z tego co słyszałam oba teraz nie są dostępne i dziki eksplorator nie ma tam czego szukać (chyba że z palnikiem do krat ;) )


cdn
Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

buba pisze:
Kondi pisze:A ja bym zaproponował zwiedzanie Szczecina i okolic.
Mialam kiedys okazje byc w Szczecinie i nocowac w bunkrach nad jeziorkiem Szmaragdowym. Bardzo nam sie to miejsce podobalo.. Ale rok pozniej je wyremontowano w sposob, ze juz przestalo przypominac stary obiekt militarny, a raczej czyjas chalupe... I juz wiecej tam nie bylam... A! Jeszcze w torpedowni na jeziorze bylismy i w ruinach fabryki w Policach. Mimo ze nie lubie duzych miast i staram sie je omijac - to Szczecin mi przypadl do gustu. Wiec niewykluczone ze tam kiedys wroce! A kojarzysz moze czy sa tam gdzies moze jakies porzucone stare barki? Albo wraki statkow? Bo tam duzo jest kanałow, rzecznych odnóg, jezior, zalewow, to moze sie cos jeszcze gdziesik uchowalo?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Kondi pisze:
buba pisze:
Kondi pisze:A ja bym zaproponował zwiedzanie Szczecina i okolic.
Mialam kiedys okazje byc w Szczecinie i nocowac w bunkrach nad jeziorkiem Szmaragdowym. Bardzo nam sie to miejsce podobalo.. Ale rok pozniej je wyremontowano w sposob, ze juz przestalo przypominac stary obiekt militarny, a raczej czyjas chalupe... I juz wiecej tam nie bylam... A! Jeszcze w torpedowni na jeziorze bylismy i w ruinach fabryki w Policach. Mimo ze nie lubie duzych miast i staram sie je omijac - to Szczecin mi przypadl do gustu. Wiec niewykluczone ze tam kiedys wroce! A kojarzysz moze czy sa tam gdzies moze jakies porzucone stare barki? Albo wraki statkow? Bo tam duzo jest kanałow, rzecznych odnóg, jezior, zalewow, to moze sie cos jeszcze gdziesik uchowalo?
ojoj! Podoba mi sie! I to bardzo! :D
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Dziś spotykamy się z Ziutą i Grzesiem. Kilka kolejnych dni będziemy się włóczyć wspólnie. Na pierwszy nocleg w tej zacnej ekipie zawijamy na znane nam już miejsce - kajakowe wiatowisko nad Piławą.

A pogodę szlag trafił… Tak jak dotychczas na tym wyjeździe nie mieliśmy na co narzekać (no może jedynie na to, że jak na czerwiec bywało dosyć chłodno) - no to teraz jest niedobrze.. Ściana deszczu… Mokro, mgliście, zimno… Jedziemy powłóczyć się po Bornym Sulinowie. Byliśmy już w tym mieście 11 lat temu, ale nie we wszystkie zakamarki udało się wtedy pozaglądać. Borne ze względu na swoją specyficzną, poradziecką historię nadal zawiera dużo ruin i opuszczonych obiektów, acz mam wrażenie, że z każdym rokiem jest ich mniej. Coraz bardziej upodabnia się do każdego, innego miasteczka w tym rejonie. Trochę żal, że traci swoją specyficzność i niepowtarzalność - i chyba to, co najbardziej przyciąga tu turystów. No bo po co można jechać do Bornego? Jezioro, pizzerie i chodniki z kostki bauma są wszędzie…

Zaglądamy do ruin Domu Oficera, który poprzednim razem jakimś cudem przegapiliśmy. Jak to się mogło stać? Do teraz nie wiem. Chyba ktoś go wtedy przykrył czapką niewidką!

Zwiedzanie miejsc opuszczonych w ulewę ma swoje i plusy, i minusy. Fajne jest to, że nie leje się na łeb. Z drugiej strony szansa zawalania się stropów wiszących na słowo honoru wtedy drastycznie wzrasta.. Cieszymy się więc pierwszym, ściągamy z radością kaptury wiszące na oczach.. I staramy się nie myśleć o drugim ;) Acz budynek ciągle nam o tym przypomina. Nie wiem czy on tak zawsze “śpiewa”? Czy może jest to tylko deszczowa piosenka? Tak jak wczoraj w Marianowie w betonowych podziemiach mieliśmy okazję nacieszyć się ciszą maksymalną - tu jest totalnie na odwrót. Słychać wodospady wody lejące się z miejsc, gdzie dach już jest zupełnie niekompletny, dudnienie kropel w blaszane fragmenty dachowych lub ściennych okuć… Cienkie strużki płynące po ścianach i wsiąkające nie dotknąwszy podłogi - jakoś dziwnie szeleszczą. A podłogi - to już odrębna bajka! Każde pomieszczenie skrzypi na własną, niepowtarzalną melodie, a i kroki moje, toperza czy kabaka, przyjmują, w zależności od masy osobnika, zupełnie inne palety dźwięków.

Zwiedzamy dosyć długo… Z jednej strony nieraz z niepokojem patrząc w góre na chrupiące deski, z drugiej strony rozkoszując się tym, wprawdzie wilgotnym i mglistym powietrzem, ale bez “atrakcji” w stylu kaskady zalewającej oczy…

Obrazek

Obrazek

Ten koń galopuje, hamuje ściągany lejcami czy staje dęba?

Obrazek

A tu inne sceny o dużej dynamiczności.

Obrazek

Łukowato i kuliście..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tędy przechodziliśmy kilka razy.. I za każdym, zerkając katem oka, wydawało mi się, że to nie okno tylko stojąca postać…

Obrazek

A tu już prawdziwe cienie wyłaniające się z zatęchłego mroku…

Obrazek

Obrazek

Wesoła Ziuta na krawędzi urwiska.

Obrazek

Naścienne złote myśli…

Obrazek

Jakoś z tym tu wypisanym - skojarzyło mi się jeszcze jedno, takie bardzo współczesne… “Czy warto zrezygnować z życia, żeby przypadkiem nie umrzeć?”

Niby takie proste malunki a jakoś nas urzekły! :)

Obrazek

Obrazek

Schematyczność rysunków przypomniała mi nieco prace mojego kolegi z przedszkola. Chłopak miał niesamowitą umiejętność, aby za pomocą kilku kresek narysować wszystko. Gdy inne dzieci pół godziny mazały i gryzły kredki z przejęcia, on stawiał od niechcenia kilka kresek, po czym siedział i się nudził. Niezależnie czy miał to być górnik w kopalni, Baba Jaga czy atak kosmitów. I nikt nie miał najmniejszych wątpliwości co przedstawia jego obrazek. Pamiętam, że nasze nauczycielki z tym “stylem” walczyły, ale chłopak nie umiał albo nie chciał inaczej. Ciekawe jak potoczyły się jego dalsze losy i czy dziwny dar jakoś wykorzystał w przyszłym życiu.. Krzysiu! Jak to przypadkiem czytasz - to się odezwij! :)

Wewnętrzny dziedziniec…

Obrazek

Obrazek

A tu drugi? Albo jakaś duża sala? Tylko sufit się zdematerializował?

Obrazek

Akuku!

Obrazek

Świat zza krat…

Obrazek

Chłodny oddech piwnicy…

Obrazek

Czy tylko ja mam wrażenie, że na tym zdjęciu coś dziwnego się stało z perspektywą? Nie, za stołeczkiem nie było przepaści ;)

Obrazek

Jedno z najdziwniej umiejscowionych okien jakie widziałam!

Obrazek

Dom Oficera od strony jeziora.

Obrazek

Obrazek

Odnajdujemy też ruiny willi w lesie. Niewiele do oglądania tu zostało…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzuca się oczy też czołg na pomniku.

Obrazek

Obrazek

Ruiny bloku są już wypatroszone ze wszystkiego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieopodal stoją porzucone samochody. Ech.. powiew wschodu, na który nie udało sie w tym roku pojechać...

Obrazek

Obrazek

Różne detale też przypominające w jakim mieście jesteśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No bo tutaj jest muzeum. Dziś jest zamknięte. Zwiedzalismy je wiosną 2009. Nasze zdjęcia z wnętrz muzeum i w ogóle z Bornego z tamtego wyjazdu można obejrzeć TUTAJ: https://goo.gl/photos/H7Rz7qdTjPDhTTDq9

I jeszcze jakieś porzucone budynki tu i tam..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ja nie poszłam dalej… Sufit nie wzbudzał mojego zaufania. Ale odważnej Ziuty byle rysa nie zatrzyma! :)

Obrazek

Ogromna przestrzeń na obrzeżach miasta usiana jest szkieletami budynków. W jeziorach kałuż przeglądają się pofragmentowane samochody, o wypatroszeniu spójnym z pobliskimi blokami.

Obrazek

Obok przycupnęły również autka będące jeszcze na chodzie, acz wyglądają na nieco zaniepokojone zaistniałą sytuacją ;) Trochę można się poczuć niepewnie.. Bo czy nie każda, przybyła tu maszyna skończy w wyżej zaprezentowany sposób?

Obrazek

Malowidła średnio zapraszają do środka ;)

Obrazek

Obrazek

Solidna, betonowa, zbrojona płyta powoli przestaje się opierać.. Ząb czasu w natarciu…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przestronne wnętrza pełne kolumnad…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tylko wilcy wyją w pustych halach…

Obrazek

Świat widziany z wysokości :)

Obrazek

Na biwak jedziemy już koło 14. Skończyły się zadaszone miejsca do zwiedzania, a w butach chlupie chyba wszystkim oprócz kabaka, bo dla niej wzieliśmy gumiaczki. Jedziemy na Wrzosowiska Kłomińskie. Bo tam sa wiaty. A wiata najlepszym przyjacielem biwakowicza!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Długie godziny deszczowego biwaku każdy wykorzystuje na swoje ulubione czynności. 5 osób 5 światów ;)

Obrazek

Ale nie martwcie się! Integracja też była! :)

I na tym się kończy nasze tegoroczne zwiedzanie rejonów Bornego Sulinowa. W części okolicznych miejsc byliśmy już za poprzednim pobytem. Relacji wtedy nie pisałam, są tylko zdjęcia.

Kłomino, które wtedy było a teraz już go nie ma.. ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/Yk9wP2GRNABxWS969

Brzeźnica Kolonia, która była i jest, ale nie mamy parcia, aby zobaczyć jej deszczową odsłonę ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/a4ewnW5kSwjQi9Qt6

Jutro suniemy dalej ku północy.


cdn
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33519
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Lasujące się betony i rozsypujące się w rdzawy proch żelastwo. Doświadczenia dzieciństwa dopełniają ten obraz smrodem starego moczu i odorem zeschniętego na wiór gówna. A tu buba donosi jeno o wdzierającym się z zewnątrz balsamicznym aromacie sosen, kabak buja się beztrosko w hamaku a toperz, niczym miś Yogi, przygotowuje piknikowy posiłek... Czyżby wszechobecne malunki graficiarzy absorbowały nieprzyjemne wyziewy ruin? Czy tylko ja swoje doświadczenia utrwalałem na zbyt małych obiektach położonych zbyt blisko codziennych tras ludzkich?
I te malunki. Zwykle gdy czegoś nie rozumiem to staram się nie potępiać. W tym przypadku ani nie rozumiem ani nie umiem zdobyć się na wyrozumiałość. Cóż to za chora pasja, uporczywa mania, aby na każdym kawałku stworzonej przez człeka płaszczyzny zostawić swój ślad, kubistycznym ornamentem wykrzyczeć BYŁEM TU A WAS MAM W DUPIE. Nie potępiam lisa, który znacząc swoje terytorium musi nasrać na czymś żeby jego gówno dawało jak najrozleglejszy sygnał - na pniaku, słupku oddziałowym. Jego kosztuje to sporo trudu, no i możliwości są przez naturę ograniczone. A tu wpadnie koleś, może i paczka kolesi, z plecaczkami, wyjmie kilka puszek farby w sprayu, i do dzieła!
Napisałem na każdym kawałku stworzonej przez człeka płaszczyzny myśląc o tym że w lesie jeszcze stare, grube drzewa nie są obmalowywane, a przepusty, wiatki, tablice informacyjne, jak najbardziej. Ale przecież skały, zwłaszcza przy szlakach turystycznych, też bywają obazgrane.
Tylko czy mi wolno tak to potępiać? Właśnie przypomniałem sobie jak to będąc kolonistą, mając lat z dziesięć, wspinałem się na (chyba) osikę, by harcerską finką wyciąć jak najwyżej, nad wszystkimi innymi dzierganiami, w korze swoje inicjały i datę, pewnie coś w stylu 13 VIII 1968 Czyli drzemie w człowieku jakiś instynkt lisi, jakaś potrzeba niższa, żeby zostawić swój zasrany ślad... I tylko inni potrafią tę potrzebę pełniej zaspokoić!
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169486
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Niestety ów zwyczaj trwa od wieków i tylko forma i technika ewoluuje...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Sten pisze:Niestety ów zwyczaj trwa od wieków i tylko forma i technika ewoluuje...
A wiecie, że ów zwyczaj wyewoluował właśnie z atawistycznego oznaczania granic własnego terytorium? Podobnie jak współczesne słupy graniczne. :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33519
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Przypomniałem sobie, że w Rumunii, na Bukowinie, na którejś "malowanej cerkwi" są zabytkowe już napisy wyryte przez pątników-wandali, a jeden z nich to zupełnie polskie nazwisko Kochanowski i data, chyba siedemnastowieczna.
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Zachodniopomorskie nie jest chyba aż tak obfite w ruiny pałaców jak np. Dolny Śląsk, ale conieco można tutaj również znaleźć...

JUCHOWO

Solidne, ceglane ruiny o ciekawej bryle. Takie właśnie pałace lubię najbardziej, które przypominają bajkowy zamek niż stodołę czy kamienice. Jest na czym zawiesić oko - bo tu wieżyczka, tu wykusz, tu baszta a tam gzymsik. Pałac miał historię typową dla “ziem odzyskanych”. Po wojnie mieściły się w nim różne instytucje użyteczności publicznej (więzienie, przedszkole, szkoła). Skądinad pozazdrościć dzieciom tam pobierającym nauki! Co to musiały być za nielegalne i tajne wyprawy na strychy, do baszt, do piwnic! I jakie odkrycia! Myśmy też takie wyprawy przedsiębrali! A nauczyciele (a głównie woźna) to zwalczali. Tylko co my moglismy odkryć w takie klasycznej “tysiąclatce”?

W latach 80tych budynek przestał być używany. Może zbudowali nową szkołe?

Dziś malowniczą wydmuszkę oglądamy już tylko z zewnątrz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A po drugiej stronie rozlewiska stoją zabudowania przemysłowe - chyba gorzelnia?

Obrazek


RADACZ

Ten pałac dla odmiany po wojnie służył jako siedziba dyrekcji PGR, ośrodek kolonijny (znów zazdroszczę dzieciakom), a potem jako siedziba Monaru.

Okolice pałacu zapadły nam w pamięć jako pełne ślimaków i ociekające wodą. Krótki spacer, a spodnie mamy mokre do pasa (a kabak do szyi).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Najbardziej przypadły mi do gustu bulaste baszty!

Obrazek

I wiszące schody.

Obrazek

Są tu też faliste drabinki z dawnych lat.

Obrazek

Szachulcowy kościół..

Obrazek

Obrazek

Każdy nasz krok jest dokładnie obserwowany!

Obrazek


MOSTOWO

Z pałacu zostało niewiele. Na dodatek jest to strzeżone przez wyjątkowo zjadliwe pokrzywy, więc zapał do przedzierania się dość szybko gaśnie.

Obrazek

Obrazek


STAROGARD

Ruiny pałacu są tu bardzo odsprzątane i odremontowane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chyba więcej niż murów jest stalowych konstrukcji, które chyba mają te mury wzmacniać. Albo to dla ozdoby powiesili? Aby bardziej futurystycznie wyglądało?

Obrazek

Obrazek

Herb osadzony w jednym z okien. Wygląda jakby go wymurowali wczoraj.

Obrazek

Jedynie zabudowania przypałacowe (częściowo zamieszkane) zachowały w sobie odrobinę patyny.

Obrazek


LIPCE

Do tego pałacu w ogóle nie udaje się nam podejść, tak szczelnie jest ogrodzony.

Obrazek


ROŻNOWO ŁOBESKIE

Furtka do przypałacowego ogrodu sugeruje jakich klimatów możemy się spodziewać i dalej :)

Obrazek

Ruiny z ciekawym balkonem toną w buszu zieloności. Taaak.. Lato nie jest najlepszym momentem, aby zwiedzać tego typu ruiny. Od lat wiemy, że “na pałacyki” jeździ się od listopada do połowy kwietnia. No ale co zrobić, jak teraz tu jesteśmy, a w bezlistne okresy roku nas tu nie będzie?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zabudowania przypałacowe są wykorzystywane w celach imprezowych. Widać ślady ognisk i biesiad. Trudno się dziwić - bo wspaniałe miejsce do takich celów!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


cdn
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

buba pisze:JUCHOWO
https://szczecinek.naszemiasto.pl/staro ... c8-5029874
buba pisze:Herb osadzony w jednym z okien. Wygląda jakby go wymurowali wczoraj.
Data wskazuje rok 1840...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

góral bagienny pisze:Lasujące się betony i rozsypujące się w rdzawy proch żelastwo. Doświadczenia dzieciństwa dopełniają ten obraz smrodem starego moczu i odorem zeschniętego na wiór gówna. A tu buba donosi jeno o wdzierającym się z zewnątrz balsamicznym aromacie sosen, kabak buja się beztrosko w hamaku a toperz, niczym miś Yogi, przygotowuje piknikowy posiłek... Czyżby wszechobecne malunki graficiarzy absorbowały nieprzyjemne wyziewy ruin? Czy tylko ja swoje doświadczenia utrwalałem na zbyt małych obiektach położonych zbyt blisko codziennych tras ludzkich?
I takie ruiny sie nieraz zdarzają. Acz im dalej w las, tym bardziej pachna sosnami :)
góral bagienny pisze:I te malunki. Zwykle gdy czegoś nie rozumiem to staram się nie potępiać. W tym przypadku ani nie rozumiem ani nie umiem zdobyć się na wyrozumiałość. Cóż to za chora pasja, uporczywa mania, aby na każdym kawałku stworzonej przez człeka płaszczyzny zostawić swój ślad, kubistycznym ornamentem wykrzyczeć BYŁEM TU A WAS MAM W DUPIE. Nie potępiam lisa, który znacząc swoje terytorium musi nasrać na czymś żeby jego gówno dawało jak najrozleglejszy sygnał - na pniaku, słupku oddziałowym. Jego kosztuje to sporo trudu, no i możliwości są przez naturę ograniczone. A tu wpadnie koleś, może i paczka kolesi, z plecaczkami, wyjmie kilka puszek farby w sprayu, i do dzieła!
Napisałem na każdym kawałku stworzonej przez człeka płaszczyzny myśląc o tym że w lesie jeszcze stare, grube drzewa nie są obmalowywane, a przepusty, wiatki, tablice informacyjne, jak najbardziej. Ale przecież skały, zwłaszcza przy szlakach turystycznych, też bywają obazgrane.
Tylko czy mi wolno tak to potępiać? Właśnie przypomniałem sobie jak to będąc kolonistą, mając lat z dziesięć, wspinałem się na (chyba) osikę, by harcerską finką wyciąć jak najwyżej, nad wszystkimi innymi dzierganiami, w korze swoje inicjały i datę, pewnie coś w stylu 13 VIII 1968 Czyli drzemie w człowieku jakiś instynkt lisi, jakaś potrzeba niższa, żeby zostawić swój zasrany ślad... I tylko inni potrafią tę potrzebę pełniej zaspokoić!
A powiem ci, ze ja to rozumiem. Bo ja tez lubie sie podpisywac na scianach wiat czy w chatkowych zeszytach wpisownikach. Widac mam ten atawistyczny instynkt znaczenia przestrzeni jak lis lub kot ;)
I wiesz, potem po latah niesamowicie cieszy jak sie znajdzie swoj podpis np. sprzed dekady czy dwoch), cieszy jak znajde gdzies wpis znajomych. I ogolnie powiem ci - ze lubie popisane sciany. Lubie je czytac. Np. w MRU. Toz na scianach jest pelno zlotych mysli i wierszy. Wspomnien dawno minionych imprez.. Cos pieknego. Taka historia bunkrowania zakleta w scianie.. Jest to cos, co wedlug mnie potęguje klimat magicznych podziemi!


Obrazek

Obrazek

Obrazek


Acz wiem ze nie zawsze tak jest i czesc ludzi pisze tylko wulgarne slowa.. A! Kiedys i w domu mialam taka sciane - gdzie prosilam aby kazdy kto przychodzi cos napisal albo namalowal. Teraz mam taką sciane gdzie bazgramy z kabakiem.

Aha! A na drzewach czy skalach - to jakos mi malunki mniej pasują.. Jakos bardziej na wytworach ludzkich. Choc... te z jaskiń na Łotwie czy czeskich skalnych miast - mialy jakis swoj urok tez...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
browar
początkujący
początkujący
Posty: 182
Rejestracja: wtorek 12 lip 2011, 11:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: browar »

W MRU są świetne grafiti, kawał historii. Najfajniejszy jest Nosferatu na Schillu. Tak sobie przypomniałem kibel na stacji w Suchej Beskidzkiej w stanie wojennym - na drzwiach od wewnątrz nabazgrany napis: "Generale, może naród ci wybaczy, ale u mnie to masz prze...ne. Józek" Rozczuliłem się wtedy ;)
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

browar pisze:W MRU są świetne grafiti, kawał historii. Najfajniejszy jest Nosferatu na Schillu. Tak sobie przypomniałem kibel na stacji w Suchej Beskidzkiej w stanie wojennym - na drzwiach od wewnątrz nabazgrany napis: "Generale, może naród ci wybaczy, ale u mnie to masz prze...ne. Józek" Rozczuliłem się wtedy ;)
I od razu by sie czlowiek napil z Jozkiem! :)
ODPOWIEDZ