Byłem dziś sobie pochodzić po lesie w moich okolicach i po drodze trafiłem na taki, mały domek, w środku lasu, ale pusty i zniszczony.
Już kilka razy, chodząc po lesie trafiłem na tego typu domki.
Nie wiem do czego były przydatne takie domki, mieszczące się w samych lasach, wokół drzew?
Przypuszczam, że to mogły być jakieś, stróżówki, ponieważ tam był doprowadzony kiedyś prąd ( widoczne były tam gniazdka od energii elektrycznej i w ziemi druty miedziane, gdzie był doprowadzony prąd ).
Wszystko zostało zniszczone, rozkradzione i budynki te są w ruinie.
Nie wiem, czy takie "domki" znajdują się we wszystkich lasach w Polsce.
Ja może przedstawię na fotografii jak wygląda taki domek w środku lasu.
Małe domki w środku lasu
Moderator: Moderatorzy
Małe domki w środku lasu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Jednostki wojskowej tam kiedyś nie było jakiejś ...?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
No właśnie, nie było jednostek wojskowych, ale był jeden z największych zakładów pracy w Polsce, w moim mieście i nawet poza miastem, gdyż ten teren się ciągnie parę, ładnych kilometrów na wioski.
Pewnie nie każdy wie, ale tutaj, w Pionkach mieści się, zrujnowany i zdewastowany były teren "PRONIT", który zajmował się wytwarzaniem prochu do amunicji, dla broni palnej, szczególnie dla RADOMIA.
Tam były i są do tej pory słynne zakłady "Łucznik", montujące różnego kalibru broń palną.
Teraz to jest pewnie już prywatne, a kiedyś było państwowe i bardziej rozszerzone.
Poza tym, "PRONIT" wytwarzał chemiczne substancje do różnego użytku.
Bardzo duży teren, z wieloma drogami i właśnie teren ten znajduje się w lesie, bo w dawnych czasach był to zakład ukryty, by nie był to teren za bardzo widoczny, ponieważ produkcja prochu była tajna.
Oczywiście dla wojska polskiego, dla milicji. Ale teren ten jest bardzo podobny do jednostki wojskowej, ponieważ widać ( a dość często jeżdżę sobie rowerem po tym terenie ), zniszczone budynki, przypominające jednostkę wojskową.
Można to tak porównać, choć nie była to JEDNOSTKA WOJSKOWA, tylko teren pracy dla kilkunastu tysięcy ludzi.
Tylu ludzi dawniej, zakład ten zatrudniał.
I już to świadczy o tym, jak duży to był i jest teren. Kiedyś to nawet był jeszcze większy teren, bo parę ulic w mieście, które teraz są użytkowane, dawniej należały do tego zakładu i były ogrodzone.
Praktycznie pół miasta Pionki było ogrodzone, bo należało to wszystko do zakładu państwowego.
Było o wiele więcej budynków, należących do zakładu, a teraz w tych budynkach, normalnie mieszkają ludzie.
I najprawdopodobniej te, małe domki w lasach, oddalone od dawnego zakładu mogły też należeć do tego zakładu.
Tylko pytanie, do czego domki te służyły? Tam, przy tych domkach są, jakby STUDNIE... czyli takie doły w ziemi, okrążone betonem.
Może to były miejsca obserwacyjne w lasach?
Na zakładzie "PRONIT" są bunkry, gdzie, jak to wszystko funkcjonowało to, na dole, w bunkrach trzymano chyba duże ilości prochu.
Tam do tej pory jest tego dużo w ziemi i, specjalna firma, która zajmuje się utylizacją pozostałego prochu, wypala ten proch i słychać wybuchy.
Sam teren tego zakładu jest otoczony lasami.
Pewnie nie każdy wie, ale tutaj, w Pionkach mieści się, zrujnowany i zdewastowany były teren "PRONIT", który zajmował się wytwarzaniem prochu do amunicji, dla broni palnej, szczególnie dla RADOMIA.
Tam były i są do tej pory słynne zakłady "Łucznik", montujące różnego kalibru broń palną.
Teraz to jest pewnie już prywatne, a kiedyś było państwowe i bardziej rozszerzone.
Poza tym, "PRONIT" wytwarzał chemiczne substancje do różnego użytku.
Bardzo duży teren, z wieloma drogami i właśnie teren ten znajduje się w lesie, bo w dawnych czasach był to zakład ukryty, by nie był to teren za bardzo widoczny, ponieważ produkcja prochu była tajna.
Oczywiście dla wojska polskiego, dla milicji. Ale teren ten jest bardzo podobny do jednostki wojskowej, ponieważ widać ( a dość często jeżdżę sobie rowerem po tym terenie ), zniszczone budynki, przypominające jednostkę wojskową.
Można to tak porównać, choć nie była to JEDNOSTKA WOJSKOWA, tylko teren pracy dla kilkunastu tysięcy ludzi.
Tylu ludzi dawniej, zakład ten zatrudniał.
I już to świadczy o tym, jak duży to był i jest teren. Kiedyś to nawet był jeszcze większy teren, bo parę ulic w mieście, które teraz są użytkowane, dawniej należały do tego zakładu i były ogrodzone.
Praktycznie pół miasta Pionki było ogrodzone, bo należało to wszystko do zakładu państwowego.
Było o wiele więcej budynków, należących do zakładu, a teraz w tych budynkach, normalnie mieszkają ludzie.
I najprawdopodobniej te, małe domki w lasach, oddalone od dawnego zakładu mogły też należeć do tego zakładu.
Tylko pytanie, do czego domki te służyły? Tam, przy tych domkach są, jakby STUDNIE... czyli takie doły w ziemi, okrążone betonem.
Może to były miejsca obserwacyjne w lasach?
Na zakładzie "PRONIT" są bunkry, gdzie, jak to wszystko funkcjonowało to, na dole, w bunkrach trzymano chyba duże ilości prochu.
Tam do tej pory jest tego dużo w ziemi i, specjalna firma, która zajmuje się utylizacją pozostałego prochu, wypala ten proch i słychać wybuchy.
Sam teren tego zakładu jest otoczony lasami.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
A dachy tych budynków z jakich materiałów wykonano? Lekka konstrukcja drewniana, czy betonowa?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Znasz tą stronę?
http://penetratorscavengerteam.blogspot ... -v-20.html
http://penetratorscavengerteam.blogspot ... -v-20.html
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
A dokładnie nie zwróciłem uwagi na dachy tychże budynków.
Ale chyba są betonowe.
No i na dachach w domkach tych są, jakby kominy, ale nie od żadnych pieców, tylko chyba od jakichś anten...
W tych lasach lub tylko w tych rejonach może być i kilkadziesiąt takich domków.
Może rzeczywiście należały one do dawnego zakładu produkcyjnego? W środku lasów.
Poczytam sobie coś z historii mojego miasta i czegoś się może dowiem, na temat tych, małych budynków leśnych.
Chociaż, gdyby tak wyremontować te domki, to one nawet by się nadawały do zamieszkania, wśród samych drzew, ptaków i zwierzyny leśnej.
Prąd kiedyś był doprowadzony ( z tego, co zauważyłem ) w tych domkach.
Chociaż teraz to pewnie byłoby zbyt kosztowne, by doprowadzić prąd, bo by trzeba było tam postawić TRANSFORMATORY, czy słupy energetyczne i kable zainstalować od prądu.
To znaczy bardziej to druty.
Nie wiem, czy w ziemi dałoby radę pociągnąć druty energetyczne?
No i nie wiem, czy byłoby możliwe zrobienie tam, w samym lesie kanalizacji i doprowadzenie wody do kranu?
Bo, zrobienie łazienki problemem by nie było w takich domkach. Chociaż w jednym takim domku.
Przyznam, że zamieszkanie, w PUSZCZY KOZIENICKIEJ, w samym lesie w takim domku, to byłoby coś...
Podobno są ludzie, którzy szukają takiego życia, w samotności, z dala od miast...
Bieszczady są do tego dobrym miejscem.
Ale to i tak nie byłoby możliwe, z prawnego punktu widzenia, gdyż są to Lasy Państwowe i te, małe domki też są własnością Lasów Państwowych.
Myślę, że żadne nadleśnictwo nie wydałoby zgody na sprzedaż takiego domku, w miejscu, gdzie, teren prywatny być by nie mógł.
Ale chyba są betonowe.
No i na dachach w domkach tych są, jakby kominy, ale nie od żadnych pieców, tylko chyba od jakichś anten...
W tych lasach lub tylko w tych rejonach może być i kilkadziesiąt takich domków.
Może rzeczywiście należały one do dawnego zakładu produkcyjnego? W środku lasów.
Poczytam sobie coś z historii mojego miasta i czegoś się może dowiem, na temat tych, małych budynków leśnych.
Chociaż, gdyby tak wyremontować te domki, to one nawet by się nadawały do zamieszkania, wśród samych drzew, ptaków i zwierzyny leśnej.
Prąd kiedyś był doprowadzony ( z tego, co zauważyłem ) w tych domkach.
Chociaż teraz to pewnie byłoby zbyt kosztowne, by doprowadzić prąd, bo by trzeba było tam postawić TRANSFORMATORY, czy słupy energetyczne i kable zainstalować od prądu.
To znaczy bardziej to druty.
Nie wiem, czy w ziemi dałoby radę pociągnąć druty energetyczne?
No i nie wiem, czy byłoby możliwe zrobienie tam, w samym lesie kanalizacji i doprowadzenie wody do kranu?
Bo, zrobienie łazienki problemem by nie było w takich domkach. Chociaż w jednym takim domku.
Przyznam, że zamieszkanie, w PUSZCZY KOZIENICKIEJ, w samym lesie w takim domku, to byłoby coś...
Podobno są ludzie, którzy szukają takiego życia, w samotności, z dala od miast...
Bieszczady są do tego dobrym miejscem.
Ale to i tak nie byłoby możliwe, z prawnego punktu widzenia, gdyż są to Lasy Państwowe i te, małe domki też są własnością Lasów Państwowych.
Myślę, że żadne nadleśnictwo nie wydałoby zgody na sprzedaż takiego domku, w miejscu, gdzie, teren prywatny być by nie mógł.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Te "kominy" to zapewne wentylatory. Właziłeś do środka?
Bardzo dobrze myślisz.Kondi pisze:Myślę, że żadne nadleśnictwo nie wydałoby zgody na sprzedaż takiego domku, w miejscu, gdzie, teren prywatny być by nie mógł.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
No właśnie to jest strona dawnego zakładu w Pionkach.Sten pisze:Znasz tą stronę?
http://penetratorscavengerteam.blogspot ... -v-20.html
Widać na tych fotografiach, jak zniszczone są tam budynki i zdewastowane.
Największy, produkcyjny zakład prochu strzelniczego i innych, chemicznych substancji w Polsce.
Do tego ukryty w Puszczy Kozienickiej. Teraz to tam każdy może wchodzić, ale dawniej, jak odbywała się produkcja, to nikt, spoza pracowników tam nie miał wstępu.
Były płoty postawione, strażnicy w budkach i wszystkiego pilnowano.
Podobny teren do jednostek wojskowych również ze strażnikami, tyle że pełnił inną funkcje.
Tam były często wybuchy, jak to wszystko funkcjonowało.
Właściwie to nie jest główny temat, ale można i podyskutować na temat tego zakładu w Pionkach.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.