Co powiesz o kasjerce w jakimś tam dyskoncie? Też ma dostać mieszkanie nieopodal miejsca pracy od tegoż dyskontu ...?Kondi pisze:Każdy leśniczy, podleśniczy również nowi pracownicy lasów muszą gdzieś mieszkać, a nie wszyscy mają pieniądze i stać jest ich na kupowanie własnych domów.
Sprzedaż nieruchomości będącej w posiadaniu nadleśnictw
Moderator: Moderatorzy
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- inżynier nadzoru
- Posty: 1050
- Rejestracja: piątek 27 lis 2020, 17:38
-
- inżynier nadzoru
- Posty: 1050
- Rejestracja: piątek 27 lis 2020, 17:38
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Niby tak, ale kasjerka nie musi trzymać kasy fiskalnej i faktur w domu, nie musi jechać po formalnych godzinach pracy do sklepu w przypadku pożaru, kradzieży lub pojawienia się ważnego klienta. Nie ma chyba obowiązku być w pracy po 5 min. od telefonu z punktu p.poż. ?Sten pisze: Co powiesz o kasjerce w jakimś tam dyskoncie? Też ma dostać mieszkanie nieopodal miejsca pracy od tegoż dyskontu ...?
Ps. Dość ważna sprawa - kiedy się zatrudnialiśmy to darmowe mieszkanie i deputat rolny to było 50 % składnikiem naszej motywacji do zatrudnienia, pensje były skromne. Więc trochę ostrożniej z takim uproszczonymi porównaniami.
-
- inżynier nadzoru
- Posty: 1050
- Rejestracja: piątek 27 lis 2020, 17:38
Ależ to żadne uproszczenia. Tak jest. Kiedyś, było... No tak , było. Ale nadeszły czasy, że służbowe mieszkanie nie jest koniecznością, a raczej postronkiem czy jakby niektórzy powiedzieli łańcuchem do budy.
A to wszystko z pierwszego akapitu świadczy tylko o niereformowalności niektórych nadleśnictw ewentualnie dyrekcji. Wiele już jest przypadków, że ci co kupili mieszkania od LP awansowali na stanowiska gdzie znowu mieszkanie służbowe im się należy. Nawet Kondi będzie tu miał wątpliwości ( a przynajmniej powinien).
I do wiadomości tych, którzy jeszcze nie wiedzą. Istnieje w Polsce wiele kancelarii oddalonych od miejsca zamieszkania Leśniczych. Aż trudno uwierzyć jakie to dobrodziejstwo! Zwłaszcza dla rodziny Leśniczego. I nie ma problemu z kasą fiskalną (niektórzy wożą je nawet do lasu), ani fakturami (które przechowuje się w Leśnictwie(jeśli) nie wiadomo po co), ani nie ma problemów przytoczonych powyżej.
A to wszystko z pierwszego akapitu świadczy tylko o niereformowalności niektórych nadleśnictw ewentualnie dyrekcji. Wiele już jest przypadków, że ci co kupili mieszkania od LP awansowali na stanowiska gdzie znowu mieszkanie służbowe im się należy. Nawet Kondi będzie tu miał wątpliwości ( a przynajmniej powinien).
I do wiadomości tych, którzy jeszcze nie wiedzą. Istnieje w Polsce wiele kancelarii oddalonych od miejsca zamieszkania Leśniczych. Aż trudno uwierzyć jakie to dobrodziejstwo! Zwłaszcza dla rodziny Leśniczego. I nie ma problemu z kasą fiskalną (niektórzy wożą je nawet do lasu), ani fakturami (które przechowuje się w Leśnictwie(jeśli) nie wiadomo po co), ani nie ma problemów przytoczonych powyżej.
A są takie nadleśnictwa, które w dalszym ciągu maja więcej mieszkań "niezbędnych" niż niektóre RDLP.
Choć z bliska widać, że mieszkania są zajmowane "sztucznie" : wyrzucony z pracy , kilka mieszkań zasiedlonych tylko " na papierze ", dawne i obecne leśniczówki w których nikt nie mieszka (choć płaci, albo i nie płacił przez kilka lat czynszu). etc.etc.
A wszystko to oczywiście za zgodą i poparciem przełożonych i w pełnej chwale tzw. Polityki Mieszkaniowej.
Kto był blisko i "pożyteczny" kupił osadę za 800-1100 zł; a kto niewygodny - choćby przepracował 30-40 lat nie kupi - bo WSZYSTKIE SĄ NIEZBĘDNE. itd, itp.
Jak na czworakach u dziedzica ...
Choć z bliska widać, że mieszkania są zajmowane "sztucznie" : wyrzucony z pracy , kilka mieszkań zasiedlonych tylko " na papierze ", dawne i obecne leśniczówki w których nikt nie mieszka (choć płaci, albo i nie płacił przez kilka lat czynszu). etc.etc.
A wszystko to oczywiście za zgodą i poparciem przełożonych i w pełnej chwale tzw. Polityki Mieszkaniowej.
Kto był blisko i "pożyteczny" kupił osadę za 800-1100 zł; a kto niewygodny - choćby przepracował 30-40 lat nie kupi - bo WSZYSTKIE SĄ NIEZBĘDNE. itd, itp.
Jak na czworakach u dziedzica ...
A nie wiem, czy to jest prawda ( ale powiedział mi o tym właśnie leśniczy ), że tym leśniczym, którzy nie muszą już mieszkać służbowo, gdyż mają własne domy prywatne, nadleśnictwo im płaci jakieś pieniądze ( nie wiem jakie są to kwoty miesięczne ) za to, że nie mieszkają w służbowych leśniczówkach, tylko w prywatnych domach.
Bo, formalnie, legalnie każdemu leśniczemu się należą służbowe mieszkania na czas ich pracy ( chyba że by z jakichś przyczyn zostali zwolnieni z pracy leśniczego, to wtedy już się nie należą służbowe domy ).
Natomiast, kiedy leśnicy mieszkają służbowo to nie muszą płacić za mieszkanie w leśniczówkach, a tylko za inne opłaty, takie jak: zużycie prądu, gazu i mediów.
Ale to się już chyba zmieniło, z oszczędności przez Lasy Państwowe i teraz każdy leśniczy, z własnej pensji, mimo że mieszka w domach leśnych to coś musi opłacać za leśniczówki.
A już tym bardziej, podleśniczowie nie maja i nie mieli tak dobrze, gdyż oni zawsze musieli płacić jakiś czynsz za mieszkanie w leśniczówkach, o ile dostawali przydziały, bo podobno nie dla każdego "podleśniczego" były wolne leśniczówki i musieli oni mieszkać gdzieś w rodzinach lub sami musieli sobie wynajmować domy, czy mieszkania.
Bo, formalnie, legalnie każdemu leśniczemu się należą służbowe mieszkania na czas ich pracy ( chyba że by z jakichś przyczyn zostali zwolnieni z pracy leśniczego, to wtedy już się nie należą służbowe domy ).
Natomiast, kiedy leśnicy mieszkają służbowo to nie muszą płacić za mieszkanie w leśniczówkach, a tylko za inne opłaty, takie jak: zużycie prądu, gazu i mediów.
Ale to się już chyba zmieniło, z oszczędności przez Lasy Państwowe i teraz każdy leśniczy, z własnej pensji, mimo że mieszka w domach leśnych to coś musi opłacać za leśniczówki.
A już tym bardziej, podleśniczowie nie maja i nie mieli tak dobrze, gdyż oni zawsze musieli płacić jakiś czynsz za mieszkanie w leśniczówkach, o ile dostawali przydziały, bo podobno nie dla każdego "podleśniczego" były wolne leśniczówki i musieli oni mieszkać gdzieś w rodzinach lub sami musieli sobie wynajmować domy, czy mieszkania.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Faktycznie wożę. No i terminal też oczywiście...Kubuś Puchatek pisze: I nie ma problemu z kasą fiskalną (niektórzy wożą je nawet do lasu)
Tego nie mam, ale za to mam wydruki raportów dobowych. wydruki z terminala i inne szpargały...Kubuś Puchatek pisze:fakturami (które przechowuje się w Leśnictwie(jeśli) nie wiadomo po co),
Dawno temu, gdy nie rozliczaliśmy jeszcze sami podatków to była prawda, bo dostawaliśmy wypłatę, a mieszkaliśmy za darmo i nie interesowały nas czynsze i podatki. Od pewnego czasu wartość czynszu (który byśmy płacili gdyby chałupy nie były bezpłatne) wliczony został do dochodu brutto, więc płacimy od tej wartości podatek (co jakiś czas wysokość czynszu jest aktualizowana). Czyli tak na prawdę dostajemy wypłatę pomniejszoną o wartość czynszu, który nie jest nam wypłacany. Trudno więc tu mówić o bezpłatności. Bezpłatne jest coś, co nie jest dochodem, a jeśli mam dochód, którego nie otrzymuję do ręki i płacę od niego podatek, to równie dobrze mógłbym dostawać go do ręki i płacić czynsz. Różnica w wyliczeniach żadna.Kubuś Puchatek pisze:Ale nadeszły czasy, że służbowe mieszkanie nie jest koniecznością, a raczej postronkiem czy jakby niektórzy powiedzieli łańcuchem do budy.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
-
- inżynier nadzoru
- Posty: 1050
- Rejestracja: piątek 27 lis 2020, 17:38
Oczywiście, ale nie chodzi o wysokość czynszu, który może być ustalony na różnym poziomie, tylko na pokutującą, a w sumie nie do końca prawdziwą informację, o tym, że leśniczowieKubuś Puchatek pisze: Okazuje się , że może jednak być.
Jeśli wysokość czynszu, jakakolwiek by ona nie była, wliczona jest do mojego dochodu to bezpłatność mieszkania jest fikcją.Kondi pisze:nie muszą płacić za mieszkanie w leśniczówkach
Przykładowo jeśli zarobię 3 tys., i od tej kwoty zapłacę podatek, to wiem, że zarobiłem 3 tys.
Jeśli zarobię 3 tys., do tego doliczona zostaje wartość czynszu (wspomniałeś 300zł, więc niech tyle będzie) i płacę podatek od 3,300zł, a na koniec roku dowiaduję się na rozliczeniu, że mój dochód brutto wyniósł 39600zł i od takiej kwoty policzony mi został podatek, to różnica między pierwszym, a drugim wyliczeniem wynosi okrągłe 3600zł. Gdzież się owa kwota podziała i czym ona jest jak nie wartością czynszu?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
-
- inżynier nadzoru
- Posty: 1050
- Rejestracja: piątek 27 lis 2020, 17:38
Różnie Kondi pisze. Raz tak, a za chwilę zupełnie co innego. No ale przecież sympatyczny z niego gość i przecież jest jedyny w swoim rodzaju. Ja przynajmniej tak uważam. Chociaż nie zawsze się z Nim zgadzam.
Kondi pisze: teraz każdy leśniczy, z własnej pensji, mimo że mieszka w domach leśnych to coś musi opłacać za leśniczówki.
Kondi powtarza to, co o nas mówią ludzie. Wielokrotnie pytano mnie, czy rzeczywiście mieszkania są darmowe. Tłumacz się człeku potem, że są, ale to ino kreatywna księgowość na potrzeby wypełnienia ustawy.Kubuś Puchatek pisze:Różnie Kondi pisze.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
No ale jest tak cały czas, że leśnicy mieszkający służbowo nie muszą opłacać za mieszkanie w leśniczówkach?
No i leśnicy, którzy nie muszą mieszkać służbowo, gdyż mają własne domy prywatne dostają cały czas jakieś pieniądze, co miesiąc od nadleśnictw za to, że nie muszą mieszkać w leśniczówkach, bo należą im się formalnie leśniczówki służbowe?
Czy jednak, Lasy Państwowe zaczynają oszczędzać na finansach i już przestały płacić tym leśnikom pieniądze w jakichś kwotach, którzy nie mieszkają służbowo?
No i leśnicy, którzy nie muszą mieszkać służbowo, gdyż mają własne domy prywatne dostają cały czas jakieś pieniądze, co miesiąc od nadleśnictw za to, że nie muszą mieszkać w leśniczówkach, bo należą im się formalnie leśniczówki służbowe?
Czy jednak, Lasy Państwowe zaczynają oszczędzać na finansach i już przestały płacić tym leśnikom pieniądze w jakichś kwotach, którzy nie mieszkają służbowo?
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
To żadna tajemnica. Nic się w tej dziedzinie nie zmieniło i zgodnie z Ponadzakładowym Układem Zbiorowym Pracy są stanowiska, którym przysługuje bezpłatny lokal mieszkalny (leśniczy i nadleśniczy). W przypadku braku mieszkań, będących w zarządzie Lasów Państwowych, pracownikom tym przysługuje równoważnik pieniężny, w wysokości nie mniejszej niż 250 zł.
Ja omyłkowo wysłałem, i to już nie pierwszy raz kilka takich samych postów, ale to wynikało z mojego błędu, spowodowanego jakimś problem w sieci, gdzie, podczas wysyłania postów, post długo mi się wysyłał i, żeby nie czekać kilka razy klikałem na "wyślij".
Jakieś problemy z Internetem były, i to w momencie akurat wysyłania postów.
Mój błąd.
Co do tematu, to nadleśnictwa nie mają nic przeciwko temu, że niektórzy leśniczowie i nadleśniczowie nie muszą korzystać ze służbowych domów, bo mają własne, prywatne.
Wtedy są wolne niektóre leśniczówki i mogą w nich zamieszkać inni, pracujący leśniczowie, czy też podleśniczowie.
Nie zawsze jest możliwość zakwaterowania niektórych leśniczych, podleśniczych blisko leśnictw w których pracują.
Czasami nie ma tam dla nich leśniczówek, tylko są o kilka, czy kilkanaście kilometrów dalej.
Jakieś problemy z Internetem były, i to w momencie akurat wysyłania postów.
Mój błąd.
Co do tematu, to nadleśnictwa nie mają nic przeciwko temu, że niektórzy leśniczowie i nadleśniczowie nie muszą korzystać ze służbowych domów, bo mają własne, prywatne.
Wtedy są wolne niektóre leśniczówki i mogą w nich zamieszkać inni, pracujący leśniczowie, czy też podleśniczowie.
Nie zawsze jest możliwość zakwaterowania niektórych leśniczych, podleśniczych blisko leśnictw w których pracują.
Czasami nie ma tam dla nich leśniczówek, tylko są o kilka, czy kilkanaście kilometrów dalej.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.