Może nie "dostało" a została "wyrażona zgoda na uruchomienie środków".sormen pisze:... dostało z dyrekcji 200 tys zł...
Nie ma rozwiązań dot. dróg leśnych
Moderator: Moderatorzy
Gdzie...?rutas pisze:W IV kw. to się nie robi dróg tylko kamień topi !
Sie w grudniu samochody liczyło ze żwirem przy latarce
Ale to i tak lepsze od budowy w grudniu bo ten żwir wysypany nawet w grudniu zostanie.
Zawsze łopatami można go w maju "podrzucić"
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Może dlatego, że często ogłasza się przetargi po zatwierdzeniu planu zasadniczego?Fichtel pisze:Dlaczego drogi buduje się (tu mam na myśli inwestycje) w III-m albo nawet IV-m kwartale...?
Może dlatego, że przygotowując specyfikację przetargową na początku roku dajesz termin umożliwiający złożenie ofert z cenami możliwymi do przyjęcia?
Może po prostu tak jest lepiej?
- rutbekia
- dyrektor generalny
- Posty: 17311
- Rejestracja: poniedziałek 24 sie 2009, 08:51
- Lokalizacja: mazowieckie
Inwestycje mają niewiele wspólnego z bieżącym wynikiem. III kw wychodzi wtedy gdy czekasz na środki z FL. Z amortyzacji możesz zaczynać wcześniej.Fichtel pisze:Dlaczego drogi buduje się (tu mam na myśli inwestycje) w III-m albo nawet IV-m kwartale...?
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty.(Frank Zappa)
Co racja to racja.rutbekia pisze:Inwestycje mają niewiele wspólnego z bieżącym wynikiem. III kw wychodzi wtedy gdy czekasz na środki z FL. Z amortyzacji możesz zaczynać wcześniej.Fichtel pisze:Dlaczego drogi buduje się (tu mam na myśli inwestycje) w III-m albo nawet IV-m kwartale...?
FL - Tak
Ale inwestycje to taki bufor - może u Was nie
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
- bromarek
- dyrektor regionalny
- Posty: 6102
- Rejestracja: poniedziałek 24 mar 2008, 23:58
- Lokalizacja: Las Palmas
Tu jest sedno sprawy. Odkąd pamiętam zawsze tak było. Nie ma kasy na parę wywrotek tłucznia a później to już po ptakach. Lata zaniedbań dróg i melioracji robi swoje. Ciekawy jestem skąd będzie kasa jak koszty zrywki i podwozu zmniejszą zyski do granic opłacalności pozyskania.Fichtel pisze:A czasami wystarczy 1-2-3 samochody żwiru aby pareset metrów "drogi" było przejezdnej...
Bo leśniczy to pewnie chce skręcić sobie żwir...bromarek pisze:Tu jest sedno sprawy. Odkąd pamiętam zawsze tak było. Nie ma kasy na parę wywrotek tłucznia a później to już po ptakach. Lata zaniedbań dróg i melioracji robi swoje. Ciekawy jestem skąd będzie kasa jak koszty zrywki i podwozu zmniejszą zyski do granic opłacalności pozyskania.Fichtel pisze:A czasami wystarczy 1-2-3 samochody żwiru aby pareset metrów "drogi" było przejezdnej...
A o drogach i potrzebach nie ma pojęcia...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
W sumie marudzimy tu na RDLP, DGLP, na nadleśniczych i na brak kasy. Odwracając "kota ogonem", ile leśniczowie zrobili dla utrzymania dróg w dobrym stanie?
Ile razy planowali wycinkę drzew wzdłuż drogi w celu jej doświetlenia i umożliwienia zrywki forwarderem bez jeżdżenia po drodze?
Ile razy egzekwowali od zrywkarza jeżdżenie po drodze "nie jednym śladem"?
Ile razy zaplanowali zrywkę z koniecznością "łamania" się forwardera przy wyjeździe na drogę?
Ile razy wymagali od pracowników pozyskujących drewno natychmiastowe sprzątanie dróg z gałęzi czy sęków?
Ile raz składowali drewno przy głównej drodze, zamiast przy prostopadłej do niej?
Ile razy zgłaszali potrzebę drobnych napraw, typu: "weźmy koparko-ładowarkę i zróbmy rowki odsączające przy stagnujących kałużach" ?
A tak na serio, zeszły rok był ekstremalny pod względem opadów atmosferycznych. Na naszym terenie kluczowy był pierwszy weekend lipca, kiedy spadło 155 mm wody na m2. W skrócie - naczynie napełniło się, pozostałe opady ponownie przelewały się z naczynia...... W lipcu nie padało u nas przez 4 dni.... Po zakończeniu wegetacji jesienne obfite opady dokończyły dzieła zniszczenia. Wbrew pozorom dotyczy on nie tylko nas, to samo dzieje się na gruntowych drogach gminnych i powiatowych, miałem "przyjemność" spotykać się w kilkoma wójtami i burmistrzami oraz dyrektorami powiatowych zarządów dróg, którzy potwierdzili to.
Zdaje sobie sprawę, że nie tylko ubiegły rok w tym wątku wspominamy, jednak dawniej z grubsza ogarnialiśmy remonty. O tym, iż te koszty są cięte w pierwszej kolejności, wiemy wszyscy... I jest to prawdą, trochę to niekonsekwentne przy obecnej ilości pozyskania, ale cóż.... Nasze nadleśnictwo posiada jeszcze koparko-ładowarkę i możemy doraźnie działać w temacie dróg, nie ukrywam, że od pewnego czasu poszukuję w ofertach przekazania środka trwałego jakiegoś rozsądnego ciągnika 4x4, który doposażyłbym w jakąś równiarkę i podziałalibyśmy trochę.... Zewnętrzne dopłaty do budowy dróg skończyły się, ich utrzymanie też kosztuje, auta w lesie droższe i większe, gminy skutecznie blokują drogi ograniczając tonaż, szybko też wzywają nas do naprawy dróg uszkodzonych przy wywozie.... Pewnym jest fakt, że nad problemem trzeba usiąść i coś skutecznego wymyślić
Ile razy planowali wycinkę drzew wzdłuż drogi w celu jej doświetlenia i umożliwienia zrywki forwarderem bez jeżdżenia po drodze?
Ile razy egzekwowali od zrywkarza jeżdżenie po drodze "nie jednym śladem"?
Ile razy zaplanowali zrywkę z koniecznością "łamania" się forwardera przy wyjeździe na drogę?
Ile razy wymagali od pracowników pozyskujących drewno natychmiastowe sprzątanie dróg z gałęzi czy sęków?
Ile raz składowali drewno przy głównej drodze, zamiast przy prostopadłej do niej?
Ile razy zgłaszali potrzebę drobnych napraw, typu: "weźmy koparko-ładowarkę i zróbmy rowki odsączające przy stagnujących kałużach" ?
A tak na serio, zeszły rok był ekstremalny pod względem opadów atmosferycznych. Na naszym terenie kluczowy był pierwszy weekend lipca, kiedy spadło 155 mm wody na m2. W skrócie - naczynie napełniło się, pozostałe opady ponownie przelewały się z naczynia...... W lipcu nie padało u nas przez 4 dni.... Po zakończeniu wegetacji jesienne obfite opady dokończyły dzieła zniszczenia. Wbrew pozorom dotyczy on nie tylko nas, to samo dzieje się na gruntowych drogach gminnych i powiatowych, miałem "przyjemność" spotykać się w kilkoma wójtami i burmistrzami oraz dyrektorami powiatowych zarządów dróg, którzy potwierdzili to.
Zdaje sobie sprawę, że nie tylko ubiegły rok w tym wątku wspominamy, jednak dawniej z grubsza ogarnialiśmy remonty. O tym, iż te koszty są cięte w pierwszej kolejności, wiemy wszyscy... I jest to prawdą, trochę to niekonsekwentne przy obecnej ilości pozyskania, ale cóż.... Nasze nadleśnictwo posiada jeszcze koparko-ładowarkę i możemy doraźnie działać w temacie dróg, nie ukrywam, że od pewnego czasu poszukuję w ofertach przekazania środka trwałego jakiegoś rozsądnego ciągnika 4x4, który doposażyłbym w jakąś równiarkę i podziałalibyśmy trochę.... Zewnętrzne dopłaty do budowy dróg skończyły się, ich utrzymanie też kosztuje, auta w lesie droższe i większe, gminy skutecznie blokują drogi ograniczając tonaż, szybko też wzywają nas do naprawy dróg uszkodzonych przy wywozie.... Pewnym jest fakt, że nad problemem trzeba usiąść i coś skutecznego wymyślić
Tyle nawrzucałeś obowiązków leśniczemu , ze tylko mu bronę doczepić .borowiak pisze:Pewnym jest fakt, że nad problemem trzeba usiąść i coś skutecznego wymyślić
Cały czas powtarzam ,że LP nie mają strategii w żadnym temacie . Ktoś coś planuje , ktoś obcina mechanicznie , koniunktura na drewno o jakiej nie marzyliśmy więc przewoźnicy klną ale wożą , też chcą żyć .
Rozwiązań budowy i remontów jest dużo , podstawą jest finansowanie .
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5610
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Przecież to normalne podejście charakteryzujące się zdrowym rozsądkiem, ot i wszystko I w niektórych stronach działa.... Najlepsza droga zniknie, gdy bezmyślnie przeorzesz ją zrywką.... Odpowiednie planowanie na poziomie szlak,ów zrywkowych wiele potrafi zdziałać. Ale to tylko jeden z sposobów.sormen pisze:Tyle nawrzucałeś obowiązków leśniczemu , ze tylko mu bronę doczepić
Strategia jest, ale ekonomika nie pozwala na budowanie kilku kilometrów drogi dla potrzeb wywozu raz na 10 lat. W nadleśnictwach o dużych kompleksach leśnych łatwo da się to zrobić, co mam powiedzieć ja, w naszym nadleśnictwie jest ponad 130 kompleksów leśnych, do większości z nich prowadzą drogi gminne. Czy wybudowanie drogi kończące się na skraju lasu błotnistą mazią jest OK?sormen pisze:Cały czas powtarzam ,że LP nie mają strategii w żadnym temacie
Nadmienię jednak, że mimo sporego pozyskania w leśnictwie, które prowadziłem prze 17 lat, nie było takich warunków pogodowych jak ostatnimi laty
sormen, a czy ty masz jakąś koncepcję jak powinno to wyglądać? Czy tylko "wytykasz problem"?
Coś mi się zdaje, że to drugie. Bo gdy borowiak czy Capricorn podsuwają działające u nich rozwiązania, ty nadal twierdzisz, że "u mnie (i w całych LP) nie zadziała"...
Coś mi się zdaje, że to drugie. Bo gdy borowiak czy Capricorn podsuwają działające u nich rozwiązania, ty nadal twierdzisz, że "u mnie (i w całych LP) nie zadziała"...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Piotrek, bo winni są zawsze "oni", którzy nie przyjechali i nie autostrad w lesie nie zrobili, wyjazdów nie wskazali pod odpowiednim kątem i ci cholernie odbiorcy, bo nie kupili jeszcze dronów transportowych...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- bromarek
- dyrektor regionalny
- Posty: 6102
- Rejestracja: poniedziałek 24 mar 2008, 23:58
- Lokalizacja: Las Palmas
A co jeśli chcą a nie mogą bo:1) Nadleśniczy ignoruje notatki na naprawy doraźne, 2)zrywkarz nie może jeździć wieloma śladami tylko jednym, 3)droga główna jest wąska i ograniczona rowami i nie można zrywać przy niej drewna, 4)planuje z głową ale kornik ma do w d... i gryzie gdzie popadnie wymuszając zrywkę PCL? Nie wszystko można tak zaplanować że to co na papierze to w lesie. Niestety dla nadzorców niewolników jest to równoznaczne i każde odstępstwo jest delikatnie mówiąc niemile widziane.borowiak pisze: ile leśniczowie zrobili dla utrzymania dróg w dobrym stanie?
My to wszystko robimy i co z tego , drogi i tak się rozjechały . W końcu z jednego leśnictwa wyjeżdża 15 000 m3 tj min 15 000 ton lub inaczej około 500 samochodów po jakieś 50 ton każdy .Piotrek pisze:Bo gdy borowiak czy Capricorn podsuwają działające u nich rozwiązania, ty nadal twierdzisz, że "u mnie (i w całych LP) nie zadziała"...
Przez 20 lat wyremontowanych i to delikatnie mówiąc było jakieś 2 km .
Co z mojej koncepcji jak robi się po bardzo dużych kosztach drogi pożarowe i w tym tempie za 50 lat doczekamy się tych dróg . O wywozie drewna nikt nie mówi . Nawet przy tych drogach nie ma składnic drewna i są pretensje jak są rozjeżdżane podczas wywozu . Mieliśmy incydent że grożono przewoźnikowi ,że będzie płacił za zniszczoną drogę .Piotrek pisze:sormen, a czy ty masz jakąś koncepcję jak powinno to wyglądać? Czy tylko "wytykasz problem"?
Planów i koncepcji jest bez liku tylko że wszystko pozostaje na papierze .
Ostatnio lansuje się długą zrywkę do 2 km , tylko czy taka będzie perspektywa na kolejne 20 lat żeby ZUL e mogły się przestawić . Sygnał musi iść z samej góry .