Pewnie druga opcja.maverick pisze:Samochody bedą stały i tylko 3 x w roku wyjadą, tak jak ma to miejsce w niektórych jednostkach Czy bedą patrolować i np. jeżdzić jako straż leśna
Nowe samochody patrolowo-gaśnicze
Moderator: Moderatorzy
- kukaburra
- nadleśniczy
- Posty: 5833
- Rejestracja: sobota 01 kwie 2006, 19:21
- Lokalizacja: Puszcza Zielona
I am not altogether on anybody’s side, because nobody is altogether on my side - Treebeard
Z prawdą jest jak z d... Każdy ma inną i każdy ma swoją... I nie każdy powinien ją pokazywać
Z prawdą jest jak z d... Każdy ma inną i każdy ma swoją... I nie każdy powinien ją pokazywać
Przeczytałem artykuł w Głosie Lasu i zabrakło mi znowu podstawowych rzeczy, które były dla mnie zawsze bolączką podczas używania tych pojazdów. Zwraca się uwagę na wyposażenie, zabezpieczenie, osłony i różnego rodzaju inne fajerwerki. Nawet dość dokładnie podano ile pojazd waży. I tu rodzi się pytanie. Czy w związku z tym w tych pojazdach zadbano o bezpieczeństwo ich użytkowników i innych użytkowników dróg? Zawsze martwiła mnie efektywność hamulców. Przy zatankowanym (czytaj: ciężkim samochodzie), gdy spieszysz się do pożaru, dwu trzy-krotne wciśnięcie pedału hamulca powodowało to, że stawały się one prawie bezużyteczne. Zwiększona waga samochodu powinna również wymóc wymianę zawieszenia, na takie, które poradzi sobie z obciążeniem ( nie będą pękać resory, sprężyny, amortyzatory będą pracować w pełnym zakresie itd.). Moim zdaniem to powinny być priorytety w takich pojazdach. Nie opisano ich w tym artykule ale może jednak wprowadzono - słowa o wyciągarce też nie zauważyłem więc jest nadzieja
A szkolenia odnośnie obsługi, szkolenie podstawowe strażaka oraz kursy KPP trzeba było przeforsować i ogarnąć samemu, ale dzięki zrozumieniu szefostwa nadleśnictwa nie obciążyły nas finansowo.
A szkolenia odnośnie obsługi, szkolenie podstawowe strażaka oraz kursy KPP trzeba było przeforsować i ogarnąć samemu, ale dzięki zrozumieniu szefostwa nadleśnictwa nie obciążyły nas finansowo.
Zważ na to, że wspomniana prze Ciebie masa łączna mieści się w parametrach ładowności podanej w specyfikacji fabrycznej, ponadto dane wyjściowe przewidują dodanie przyczepki bez hamulca. Tak więc wszystko jest zgodnie z przepisami i parametrami fabrycznymi.RCMP pisze:Czy w związku z tym w tych pojazdach zadbano o bezpieczeństwo ich użytkowników i innych użytkowników dróg? Zawsze martwiła mnie efektywność hamulców. Przy zatankowanym (czytaj: ciężkim samochodzie), gdy spieszysz się do pożaru, dwu trzy-krotne wciśnięcie pedału hamulca powodowało to, że stawały się one prawie bezużyteczne.
Zjawisko tzw. fadingu, czyli zanikania siły hamowania pojawia się, gdy temperatura klocków przekracza 200 st. C. Pomiędzy tarczami i klockami powstaje warstwa rozgrzanych gazów, utrudniająca odpowiednio silne dociśnięcie tych ostatnich do tarcz. Żeby to osiągnąć, nie wystarczy zahamować 2-3 razy, jest przypadłość znana z rajdów lub górskich serpentyn.... Opisywane auto posiada z przodu tarcze wentylowane zapobiegające w/w problemom.RCMP pisze:dwu trzy-krotne wciśnięcie pedału hamulca powodowało to, że stawały się one prawie bezużyteczne
Powiem (napiszę) tak, jeśli auto będzie użytkowane zgodnie z założeniami (tylko jako auto p-poż), to nie będzie z tym problemu. Jeśli z pełnym obciążeniem będzie zasuwać po lesie, to z czasem pojawią się problemy.... Można tego uniknąć zaznaczając w specyfikacji tylne zawieszenie typu Heavy Duty lub z zawieszeniem progresywnym, ale mało kto o tym pamiętaRCMP pisze:Zwiększona waga samochodu powinna również wymóc wymianę zawieszenia, na takie, które poradzi sobie z obciążeniem ( nie będą pękać resory, sprężyny, amortyzatory będą pracować w pełnym zakresie itd.)
Tyle na szybko
W moim n-ctwie strażnicy leśni użytkowali takie auto w codziennej pracy. Najpierw jeździli z pełnym zbiornikiem wody. Strasznie huśtało, ciężko było manewrować autem w lesie. Potem 50%, i w końcu z pustym zbiornikiem wody. Pomimo występujących pożarów lasu nigdy nie użyto auta do akcji gaśniczej. Od tego jest straż pożarna. Podobnie jest z bazą sprzętu ppoż. Głupie, absurdalne przepisy. Hydronetki Jestem pewien, że nigdy nie zostaną użyte. I jeszcze beczka wody na przyczepie jednoosiowej. Przyjeżdżają pracownicy PSP i śmieją się z tego
... czasami mam wrażenie, że przeciętny Polak uważa, że jak jego sąsiad złamie nogę, to jemu się będzie lepiej chodzić. Kayah
Fordy z ostatniej dostawy są doskonale wyważone, prowadzą się dość dobrze. Mała ilość miejsca w kabinie kompensowana jest przez nisko położony zbiornik wody (czytaj środek ciężkości) dzięki czemu samochód jest stabilniejszy. Hydronetki załączone do kompletu chyba z przeznaczeniem do rozniecania przeciwpożaru?
Borowiak co do masy to zgodzę się z Tobą jak najbardziej. W użytkowanych przeze mnie samochodach masa ta nigdy nie została przekroczona, co nie przeszkadzało w łamaniu i pękaniu zawieszeń. W drugim samochodzie od razu zmieniliśmy zawieszenie i było git. Pozostał problem z hamulcami. W artykule nie było nic na ten temat więc poruszyłem tą kwestię. A do pożaru to jednak z reguły się spieszymy więc warto by hamulce spełniały swoją rolę. Samochody użytkowali strażnicy i gasili pożary.