No to co innego. Rzeczywiście nie zrozumiałem intencji
"Tartacznicy" z zasady nabywają drewno w ramach przedpłat, a drewno widzą jedynie przewoźnicy, więc ubłocenie ma raczej małe znaczenie, a ja wcześniej opisałem mocno hardcorową sytuację z lodem (choć zdarzyła się naprawdę).
Ja pracuję w bardzo gęsto zaludnionym terenie, więc i sprzedaż detaliczna ma spory udział. Co więcej mamy dość bliskie odległości między nadleśnictwami, więc klientowi łatwo jest dokonać wyboru. Jeśli dasz mu brzydki towar, choć zgodny z normą, to on zwyczajnie go nie kupi i pojedzie tam, gdzie ma towar ładny, czysty i odpowiadający jego wymaganiom. Poza tym zwyczajnie stracę klienta, na którym mi zależy zwłaszcza, że u mnie wiele osób jest zwyczajnie zamożnych i drewno kupują jedynie na dogrzanie domu. Normalnie palą gazem, albo węglem. W domu muszą mieć piękne i czyste drewno do kominka, żeby im się próchno na dywan nie sypało... Dlatego wolę podjechać z gościem do lasu, pokazać parę stosów, z których on sobie wybierze to, na czym mu zależy, a on zadowolony do mnie wróci. Gdybym zerwał drewno uwalone w błocie "na grubo", to pewnie sam bym je jako deputat musiał wziąć i łańcuchy w hurcie kupować
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin