Kilka migawek z lubuskiego
Moderator: Moderatorzy
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Sporo naszych wędrówek po Żaganiu dotyczyło terenów nadrzecznych.
Początkowo wędrujemy okolicami nad Czerną. Docieramy tam ulicą Cichą. Faktycznie taka jest jak nazwa - spokojna i melanchlijna. Na jej końcu znajdują się spore ruiny jakiegoś zakładu, acz jakiego to nie udało mi się znaleźć żadnych informacji.
Były sobie schodki...
Miejsce wypoczynkowe.
No bo kiedyś to siadywano tu na ławkach.
Aleja Gwiazd po bubowemu!
Zaraz obok na rzece znajduje się jakaś betonowa konstrukcja połączona z niewielkim mostkiem, którym przeprawiamy się na drugi brzeg. Ni to dawna śluza? czy tama?
W zasięgu wzroku znajduje się jeszcze jeden nietypowy mostek - metalowy, składany i bardzo klekoczący nawet jak się po nim idzie!
Na tyle przypadł nam do gustu, że postanawiamy sobie właśnie tutaj zapodać przerwę na drugie śniadanie.
A tu wyryta data. Może powstania tej konstrukcji?
W miejscu gdzie ulica Obwodowa przekracza mostem Czerną, znajdują się ruiny papierni. Budynków stoi tam kilka, w różnym stanie rozkładu. Jeden taki, z dziwnie wygryzionym kominem, sprawiał wrażenie częściowo użytkowanego - stały przy nim auta, koparki, jakieś kontenery. Wejścia częściowo było pozaklejane falistą blachą, w innych miejscach siatką. Do tego więc nie włazimy, nie mając ochoty nadziać się na jakiegoś ciecia. Przyglądamy się jedynie z daleka, sunąc w stronę ciekawszych dla nas celów.
Ktoś cisnął w krzaki butelkę, inny wywalił opone, a jeszcze kolejny wyrzucił całkiem porządne bunkierki!
Mostek utrzymany jest w konwencji całego obiektu i pasuje do okolicy. Może pochodzi jeszcze z czasow istnienia pobliskiej wioski Piękna Dolina, po której obecnie został chyba tylko zarośnięty cmentarz?
Pozostałe budynki jakie udało się nam odnaleźć w pobliskim lesie, wyglądają nieco dziwnie. Ich stan jakoś nie sugeruje powolnego procesu rozpadu z powodu opuszczenia i nieużywania - wyglądają jakby w nie rąbnęła bomba! Co tu się wydarzyło?? Czy może kiedyś próbowano je burzyć i prace nagle przerwano, po czym wszystko zarosło? Łazimy więc po lesie usianym gruzem i szkieletami betonowych lub ceglanych budowli, powygryzanych w rożniście nieprzewidziany sposób. Jednocześnie to wszystko się nie sypie i nie sprawia wrażenia, że rozpada się w oczach. Obecnie jest to w miarę stabilne, nosi jedynie ślady jakiejś solidnej demolującej siły z przeszłości.
Ruiny owej papierni od lat są popularnym miejscem imprezowym wśród lokalnej młodzieży, o czym świadczą zarówno ścienne napisy z różnych lat, jak i opowieści, które słyszeliśmy od miejscowych. Zupełnie się temu nie dziwię - teren zadaszony, z widokiem na malowniczą szumiącą rzekę. I takich miejsc na wieloosobową biesiadę jest tam sporo, więc kilka niezależnych spotkań może się naraz odbywać - nawet piętrowo.
Na ściennych malunkach zazwyczaj występują dziewczęta.
Wejście na górne poziomy nieraz nie nastręcza trudności...
W innych miejscach jest nieco bardziej karkołomne z racji np. braku schodów i pochyłości "podłogi"
Ale warto było! Tu słoneczko jakoś dogrzewa najmocniej! Nie chce się złazić!
Potem wędrujemy wzdłuż Czernej na północ.
Namierzamy tu też dwie niewielkie sztolenki, o zupełnie nieznanym nam pochodzeniu i przeznaczeniu.
Jedna z nich okazuje się być zamieszkana!
Przy stanicy wodnej, gdzie chyba latem woduje się kajaki, jest wmurowana pamiątkowa tablica. Strasznie fajna forma wykonania - taka chyba... garażowa! Przez co nabiera autentyczności i niezwykle sympatycznego wyrazu!
Dalej mijamy most kolejowy (wspomniany już w poprzedniej relacji), po czym odbijamy bardziej w stronę centrum, aby poszukać pewnego miejsca nad Bobrem. Początkowo była tam niemiecka fabryka, po wojnie działała jako zakłady metalowe - najpierw pod nazwą "Polar", później "Predom - Polar", ostatecznie "Zamex".
Zakład przestał działać w 2000 roku. Do chwili obecnej został tylko zabytkowy, przedwojenny budynek, reszta hal produkcyjnych została wyburzona, są tam tylko betonowe, puste place.
Początkowo oglądamy ruiny zza wody. Wędrujemy sobie ścieżką nad boczną odnogą Bobru, mijając przyjemne miejsca ogniskowo - piknikowe.
Aby wejść na teren zakładu musimy przejść tą odnogę Bobru. W sumie tędy by można, ciekawa opcja i zapewne niektórzy tak czynią, ale ja za wielka fajtłapa jestem... Nawet się podciagnąć nie umiem
Dalej jest prawie normalna kładka, tzn. okazuje się być oficjalnie zamknięta, zapewne dlatego, że zwaliło się na nią drzewo.
To po prostu cały obraz choroby dzisiejszych czasów - kładkę zaszlabanowano, zadrutowano siatką z obu stron i opatrzono tabliczkami, zamiast ściąć i zabrać drzewo, które na niej leży. A kładka jest cała dobra, autem by po niej przejechał jakby było trzeba... (choć busio to by się raczej gabarytowo nie zmieścił
Mały fragment u samej nasady się tylko wygiął.
Ale drzewo dalej leży i ciśnie, bo nie ma komu go zabrać. Taka robota. Ale skoro tabliczki bubowego szlaku powstały - to wypadało odwiedzić.
Przy okazji spotkaliśmy kilka sympatycznych osób myślących podobnie do nas... I mieliśmy okazję pogadać - o kładkach, Żaganiu i o życiu ogólnie. No bo jak się można domyślać - ludzie tędy chodzą, to dobry skrót. No może emeryci i matki z wózkami nie, bo jednak trzeba sie trochę powspinać.
Taką tabliczkę też w okolicy namierzyliśmy.
Płoty w okolicy też nieco pogięte...
Tyle zostało z wielkich zakładów. Niewiele jest tu obecnie do zwiedzania - jedna wydmuszka i betonowe place...
Nabrzeże Bobru z tej strony jest całe obetonowane i stromo opadające do rzeki. Beton malowniczo porasta rudawy mech i porosty.
Mają tu też takie solidne studnie.
A tak się przedstawia od drugiej strony nasza kładka alternatywna. No nie byłoby prosto
Główne wejście na teren zakładów z opuszczoną stróżówką i tabliczka ostatniego właściciela.
Próbowali zabezpieczyć drzewo - na bobry widać siatka okazała się skuteczna, na ludzi już nie...
Mijamy też obok zabudowania Elektrowni Wodnej Żagań II - podobne klimaty jak na naszej żółtej kładce w drodze do przedszkola
Przechodzimy też przez Bóbr koło Elektrowni Wodnej Żagań I. Akurat na chwilę wyszło słońce podświetlając malowniczo chmury.
cdn
Początkowo wędrujemy okolicami nad Czerną. Docieramy tam ulicą Cichą. Faktycznie taka jest jak nazwa - spokojna i melanchlijna. Na jej końcu znajdują się spore ruiny jakiegoś zakładu, acz jakiego to nie udało mi się znaleźć żadnych informacji.
Były sobie schodki...
Miejsce wypoczynkowe.
No bo kiedyś to siadywano tu na ławkach.
Aleja Gwiazd po bubowemu!
Zaraz obok na rzece znajduje się jakaś betonowa konstrukcja połączona z niewielkim mostkiem, którym przeprawiamy się na drugi brzeg. Ni to dawna śluza? czy tama?
W zasięgu wzroku znajduje się jeszcze jeden nietypowy mostek - metalowy, składany i bardzo klekoczący nawet jak się po nim idzie!
Na tyle przypadł nam do gustu, że postanawiamy sobie właśnie tutaj zapodać przerwę na drugie śniadanie.
A tu wyryta data. Może powstania tej konstrukcji?
W miejscu gdzie ulica Obwodowa przekracza mostem Czerną, znajdują się ruiny papierni. Budynków stoi tam kilka, w różnym stanie rozkładu. Jeden taki, z dziwnie wygryzionym kominem, sprawiał wrażenie częściowo użytkowanego - stały przy nim auta, koparki, jakieś kontenery. Wejścia częściowo było pozaklejane falistą blachą, w innych miejscach siatką. Do tego więc nie włazimy, nie mając ochoty nadziać się na jakiegoś ciecia. Przyglądamy się jedynie z daleka, sunąc w stronę ciekawszych dla nas celów.
Ktoś cisnął w krzaki butelkę, inny wywalił opone, a jeszcze kolejny wyrzucił całkiem porządne bunkierki!
Mostek utrzymany jest w konwencji całego obiektu i pasuje do okolicy. Może pochodzi jeszcze z czasow istnienia pobliskiej wioski Piękna Dolina, po której obecnie został chyba tylko zarośnięty cmentarz?
Pozostałe budynki jakie udało się nam odnaleźć w pobliskim lesie, wyglądają nieco dziwnie. Ich stan jakoś nie sugeruje powolnego procesu rozpadu z powodu opuszczenia i nieużywania - wyglądają jakby w nie rąbnęła bomba! Co tu się wydarzyło?? Czy może kiedyś próbowano je burzyć i prace nagle przerwano, po czym wszystko zarosło? Łazimy więc po lesie usianym gruzem i szkieletami betonowych lub ceglanych budowli, powygryzanych w rożniście nieprzewidziany sposób. Jednocześnie to wszystko się nie sypie i nie sprawia wrażenia, że rozpada się w oczach. Obecnie jest to w miarę stabilne, nosi jedynie ślady jakiejś solidnej demolującej siły z przeszłości.
Ruiny owej papierni od lat są popularnym miejscem imprezowym wśród lokalnej młodzieży, o czym świadczą zarówno ścienne napisy z różnych lat, jak i opowieści, które słyszeliśmy od miejscowych. Zupełnie się temu nie dziwię - teren zadaszony, z widokiem na malowniczą szumiącą rzekę. I takich miejsc na wieloosobową biesiadę jest tam sporo, więc kilka niezależnych spotkań może się naraz odbywać - nawet piętrowo.
Na ściennych malunkach zazwyczaj występują dziewczęta.
Wejście na górne poziomy nieraz nie nastręcza trudności...
W innych miejscach jest nieco bardziej karkołomne z racji np. braku schodów i pochyłości "podłogi"
Ale warto było! Tu słoneczko jakoś dogrzewa najmocniej! Nie chce się złazić!
Potem wędrujemy wzdłuż Czernej na północ.
Namierzamy tu też dwie niewielkie sztolenki, o zupełnie nieznanym nam pochodzeniu i przeznaczeniu.
Jedna z nich okazuje się być zamieszkana!
Przy stanicy wodnej, gdzie chyba latem woduje się kajaki, jest wmurowana pamiątkowa tablica. Strasznie fajna forma wykonania - taka chyba... garażowa! Przez co nabiera autentyczności i niezwykle sympatycznego wyrazu!
Dalej mijamy most kolejowy (wspomniany już w poprzedniej relacji), po czym odbijamy bardziej w stronę centrum, aby poszukać pewnego miejsca nad Bobrem. Początkowo była tam niemiecka fabryka, po wojnie działała jako zakłady metalowe - najpierw pod nazwą "Polar", później "Predom - Polar", ostatecznie "Zamex".
Zakład przestał działać w 2000 roku. Do chwili obecnej został tylko zabytkowy, przedwojenny budynek, reszta hal produkcyjnych została wyburzona, są tam tylko betonowe, puste place.
Początkowo oglądamy ruiny zza wody. Wędrujemy sobie ścieżką nad boczną odnogą Bobru, mijając przyjemne miejsca ogniskowo - piknikowe.
Aby wejść na teren zakładu musimy przejść tą odnogę Bobru. W sumie tędy by można, ciekawa opcja i zapewne niektórzy tak czynią, ale ja za wielka fajtłapa jestem... Nawet się podciagnąć nie umiem
Dalej jest prawie normalna kładka, tzn. okazuje się być oficjalnie zamknięta, zapewne dlatego, że zwaliło się na nią drzewo.
To po prostu cały obraz choroby dzisiejszych czasów - kładkę zaszlabanowano, zadrutowano siatką z obu stron i opatrzono tabliczkami, zamiast ściąć i zabrać drzewo, które na niej leży. A kładka jest cała dobra, autem by po niej przejechał jakby było trzeba... (choć busio to by się raczej gabarytowo nie zmieścił
Mały fragment u samej nasady się tylko wygiął.
Ale drzewo dalej leży i ciśnie, bo nie ma komu go zabrać. Taka robota. Ale skoro tabliczki bubowego szlaku powstały - to wypadało odwiedzić.
Przy okazji spotkaliśmy kilka sympatycznych osób myślących podobnie do nas... I mieliśmy okazję pogadać - o kładkach, Żaganiu i o życiu ogólnie. No bo jak się można domyślać - ludzie tędy chodzą, to dobry skrót. No może emeryci i matki z wózkami nie, bo jednak trzeba sie trochę powspinać.
Taką tabliczkę też w okolicy namierzyliśmy.
Płoty w okolicy też nieco pogięte...
Tyle zostało z wielkich zakładów. Niewiele jest tu obecnie do zwiedzania - jedna wydmuszka i betonowe place...
Nabrzeże Bobru z tej strony jest całe obetonowane i stromo opadające do rzeki. Beton malowniczo porasta rudawy mech i porosty.
Mają tu też takie solidne studnie.
A tak się przedstawia od drugiej strony nasza kładka alternatywna. No nie byłoby prosto
Główne wejście na teren zakładów z opuszczoną stróżówką i tabliczka ostatniego właściciela.
Próbowali zabezpieczyć drzewo - na bobry widać siatka okazała się skuteczna, na ludzi już nie...
Mijamy też obok zabudowania Elektrowni Wodnej Żagań II - podobne klimaty jak na naszej żółtej kładce w drodze do przedszkola
Przechodzimy też przez Bóbr koło Elektrowni Wodnej Żagań I. Akurat na chwilę wyszło słońce podświetlając malowniczo chmury.
cdn
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Ale w sensie te z Żagania pamietasz czy spotykales je tez na innych stacyjkach?Piotrek pisze: ↑wtorek 07 lut 2023, 13:04Pamiętam je z dzieciństwa i wczesnej młodości (nastoletniej). Mieściły się w nich biuro zawiadowcy, ekspozytura poczty, pokoje socjalne dla pracowników peronowych i drużyn konduktorskich. Niedostępne dla podróżnych, no może poza fragmentem biura zawiadowcy przeznaczonym do obsługi interesantów.
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Na innych. Np. Jaworzyna Śląska, dawny Wrocław Główny - perony poza halą dworca, dawny Olsztyn, Kędzierzyn, Trójmiasto. Nie mam żadnej dokumentacji fotograficznej, bo to było w czasach gdy za fotografowanie dworców kolejowych można było trafić do paki...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Na naszych zimowych wyjazdach na tzw. "małe, zadymione miasteczka" jest pewna zasada, która jest warunkiem udanej wycieczki. Wybrane do zwiedzania miasteczko powinno mieć linię kolejową i rzekę. I jeżeli istnieją te dwie składowe, to mniejsza o pozostałe atrakcje - wiadomo, że i tak będzie ciekawie, a czas będzie spędzony miło i sympatycznie
W Nowej Soli oba wspomniane warunki są spełnione
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... eczne.html
W Nowej Soli oba wspomniane warunki są spełnione
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... eczne.html
Re: Kilka migawek z lubuskiego
W Nowej Soli była kiedyś duża fabryka nici "Odra". W latach dziewięćdziesiątych owa fabryka zakończyły działalność - jak setki podobnych zakładów, bo okazały się nagle nikomu niepotrzebne.
Trochę się spóźniliśmy w to miejsce, bo wiele budynków czy kominów zostało rozebrane kilka lat temu. Idziemy oglądać to co pozostało. Może uda się wyłuskać z krajobrazu jakieś ruiny, których szczęśliwie jeszcze nie zniszczyli?
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... zalni.html
Trochę się spóźniliśmy w to miejsce, bo wiele budynków czy kominów zostało rozebrane kilka lat temu. Idziemy oglądać to co pozostało. Może uda się wyłuskać z krajobrazu jakieś ruiny, których szczęśliwie jeszcze nie zniszczyli?
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... zalni.html
Re: Kilka migawek z lubuskiego
To na tym zdjęciu:
Wygląda mi na jakieś drive-in cinema...
Wygląda mi na jakieś drive-in cinema...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Widzę, że Bubie nie chce się już wklejać pełnych relacji ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Poprawia sobie zasięgi (wyświetlenia) bloga.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Re: Kilka migawek z lubuskiego
... zawsze można to ukrócić
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Re: Kilka migawek z lubuskiego
A po co? My nic na tym nie tracimy, a i ona się nie bogaci.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Przeklikanie jednej takiej relacji zajmuje mi około pół godziny - a ostatnio niestety mam troche mniej czasu. Dla czytającego kliknąć w link to jest sekunda - myslalam ze to nie problem...
To akurat nie robi mi roznicy czy ktos przeczyta relacje na forum czy na blogu.Poprawia sobie zasięgi (wyświetlenia) bloga.
Jeśli z jakiegos powodu nie jest dobrze widziane wrzucanie relacji w takiej formie - moge tego nie robić...... zawsze można to ukrócić
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Rób, rób, bo wielce rozkosznie to się czyta i ogląda
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- Turkuć Podjadek
- podleśniczy
- Posty: 405
- Rejestracja: poniedziałek 13 kwie 2009, 18:37
- Lokalizacja: z lasu
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Buba nie przejmuj się tym że komuś majtki w kroku przeszkadzają, ważne aby Tobie było wygodnie
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Wiem, datego zakończyłem post za pomocą [ ].
A wrzucaj jak chcesz! Dla mnie to cudowne wyprawy w nieznane, to twoje pisanie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Oprócz nielicznych ocalałych zabudowań fabryki Odra w Nowej Soli napotykamy też inne opuszczone budynki - głównie przemysłowego charakteru.
Więcej w relacji:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... akady.html
Więcej w relacji:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... akady.html
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Pierwsze dziwne figury namierzamy włócząc się po terenach dawnych zakładów. Tu jakieś garaże, tam jakieś rozwaliska, a tu nagle myk! i ogromne fioletowe króliki! Słyszałam, że są pewne stany świadomości kiedy się widzi białe myszki, ale to chyba jeszcze krok dalej?
relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... figur.html
Ostatnia część relacji z naszego wyjazdu do Nowej Soli. Oprócz wspomnianych wcześniej ruin wpadły w oczy i inne ciekawe obiekty - np. pomnik odlewnika, szklarnie, gdzie hodują samochodowe zderzaki czy rzeźby dające oponom drugie życie.
relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... marki.html
Głównym powodem naszej wizyty w Otyniu jest zamek, pełniący niegdyś również rolę klasztoru. Dziś kompleks budynków jest w ruinie i ponoć jest "nieudostępniony do zwiedzania". Musimy więc sobie go jakoś udostępnić sami. W tym celu ruszamy na poszukiwanie dziury w płocie
relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2024.html
relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... figur.html
Ostatnia część relacji z naszego wyjazdu do Nowej Soli. Oprócz wspomnianych wcześniej ruin wpadły w oczy i inne ciekawe obiekty - np. pomnik odlewnika, szklarnie, gdzie hodują samochodowe zderzaki czy rzeźby dające oponom drugie życie.
relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... marki.html
Głównym powodem naszej wizyty w Otyniu jest zamek, pełniący niegdyś również rolę klasztoru. Dziś kompleks budynków jest w ruinie i ponoć jest "nieudostępniony do zwiedzania". Musimy więc sobie go jakoś udostępnić sami. W tym celu ruszamy na poszukiwanie dziury w płocie
relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2024.html
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Kostrzyn nad Odrą i jego klimaty około kolejowe w różnych stanach zapomnienia, pordzewienia i omszenia. Nietypowe wieże, wagony, nadrzeczne torowiska i przesympatyczny sklep ze starociami.
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2024.html
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2024.html
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Poszukiwanie nadrzecznych fortów Twierdzy Kostrzyn - tych, które są najbardziej zarośnięte i opuszczone. Umocnienia zwane Rawelin August Wilhelm i Bastion Król okazały się mieć właściwe klimaty!
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... eczne.html
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... eczne.html
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33878
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: Kilka migawek z lubuskiego
O-BI, O-BA. KONIEC CYWILIZACJI - następne stulecie.
Buba polską odpowiedzią na Mad Maxa!
Buba polską odpowiedzią na Mad Maxa!
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Re: Kilka migawek z lubuskiego
Fort Sarbinowo jest położony na uboczu, w lasach kawałek za Kostrzynem. Liczne, półkoliste, ziejące mrokiem wejścia zachęcają, aby nurknać w głąb. Jest gdzie połazić. Tunele, łuki, kolumnady - wszystkiego po trochu Atmosfery dodają mchy, bluszcze i obwalone drzewa.
Byliśmy tu już 12 lat temu, na letniej imprezie w sporym towarzystwie. Teraz łazimy sami, w klimatach ponurego, zimowego dnia, więc w pewnym sensie jest to zupełnie inne miejsce.
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2012.html
Byliśmy tu już 12 lat temu, na letniej imprezie w sporym towarzystwie. Teraz łazimy sami, w klimatach ponurego, zimowego dnia, więc w pewnym sensie jest to zupełnie inne miejsce.
Relacja:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2012.html