Gdzieś na Dolnym Śląsku

O miejscach, które zwiedziliście, o których chcecie opowiedzieć...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Piotrek pisze: piątek 29 lip 2022, 15:43 https://www.download.net.pl/jak-dzielic ... os/n/7864/
Na ile zrozumiałem nie można udostępnić stamtąd zdjęcia z taką opcją jaką ma Dysk Google - "Każda osoba posiadająca link".
Nie bardzo rozumiem... czyli nie ma opcji wklejenia jednego zdjecia na forum tak zeby wszyscy mogli go zobaczyc? Mozna tylko udostepniac cale albumy za pomoca linku albo jeszcze bardziej skomplikowane cyrki z dodawaniem jakis maili?? Ale tu pytanie - dlaczego jednak niektorzy widza zdjecie????

Ech... Tesknie za czasami picasy, gdzie kazdy znajacy nazwe sobie wchodzil i ogladal co chce, a linki dzialaly wszedzie. A jak autor nie chcial aby jakies zdjecia wyplynely - to byla opcja "album prywatny", ktory sie nikomu nie wyswietlal. Proste, jasne, łatwe... Ale nie, jak cos dziala to trzeba spierdzielic... :(
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Napotkane przypadkiem pole ma wyjątkowo ponury i mroczny klimat. Zarówno pod względem wizualnym, jak i odgłosów czy zapachu. Na środku brązowej, błotnistej ziemi stoi spalony kombajn. Nie wiem ile tu czasu spędził, ale spora jego część jest już solidnie pordzewiała. W środku zachowało się zboże, ale chyba średnio jadalne, bo mocno zapodaje spalenizną. Aromat palonej gumy i kabli roznosi się wokoło. Wiatr miecie w oczy popiołem. Po niebie przewalają się granatowe chmury. Horyzont zamyka las wiatraków, których wielkie skrzydła robią miarowe Uuuuu Uuuuu!
Kabak długo kręci się wokół kombajnu, zaglądając z zainteresowaniem w każdą dziurę. Pytam czego szuka. Stwierdza, że rolnika. "Powinien tu gdzieś być jego szkielet, tak jak tego delfina na plaży!" Szkieletu na szczęście nie znajdujemy. Acz tak makabryczne to to miejsce nie było ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: czwartek 25 sie 2022, 19:59[...] stoi spalony kombajn. Nie wiem ile tu czasu spędził, ale spora jego część jest już solidnie pordzewiała [...]
Musi być to wyjątkowo trudno dostępne pole, skoro złomiarze do tej pory kombajnowego truchła co do śrubki nie wynieśli... :wink:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33519
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: góral bagienny »

Może to jakiś dron bojowy pomylił go z czołgiem...?
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Piotrek pisze: piątek 26 sie 2022, 06:46
buba pisze: czwartek 25 sie 2022, 19:59[...] stoi spalony kombajn. Nie wiem ile tu czasu spędził, ale spora jego część jest już solidnie pordzewiała [...]
Musi być to wyjątkowo trudno dostępne pole, skoro złomiarze do tej pory kombajnowego truchła co do śrubki nie wynieśli... :wink:
No nie? tez mi sie to wydawalo podejrzane! Moze w krzakach siedzi rolnik i w razie takich wizyt wyskakuje z widłami? (albo piła spalinową?)
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

góral bagienny pisze: piątek 26 sie 2022, 10:39 Może to jakiś dron bojowy pomylił go z czołgiem...?
Kupowali ostatnio tych dronów sporo, wiec moze ktos poszedł po rozum do głowy, ze nie ma co ich wysyłac nie wiadomo gdzie - tylko mozna uzyc na miejscu i np. rozprawic sie z nielubianym sąsiadem? ;)
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Tą wędrówkę rozpoczynamy w Nowolesiu, wśród krzyży pokutnych i starej dolnośląskiej zabudowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień jest parny i duszny. Szare niebo szczelnie zaciągneła opona chmur. Powietrze jest totalnie nieruchome, zero wiatru, choćby najmniejszego powiewu. Człowiek idzie i ma poczucie, że nie ma czym oddychać, jakby zabrali całe powietrze.

Szlak na Nowoleską Kopę od tej strony nie jest chyba bardzo uczęszczany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sporo tu wystaje skałek, wyglądających jak mocno już zarosnięte ściany dawnych kamieniołomów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czasem widzimy jakiś widoczek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nagle pojawia się tabliczka z nazwą szczytu. Cooo??? Juz tutaj?? Ale...

Obrazek

Czuję się oględnie mówiąc... dziwnie. Rozglądam się wokół z rozdziawioną japą, jakby szukając czegoś czego już nie ma, co odeszło i rozpłyneło się w niebycie. Jakiegoś śladu przeszłości, który pozostał już chyba tylko w mojej pamięci. Bo byliśmy tutaj, dokładnie tutaj, 14 lat temu. Tzn. byliśmy na szczycie, który nazywał się tak samo. I wtedy szumiał tu gęsty, zielony las. Las, po którym teraz nie ma śladu, a miejsce jest kompletnie nie do poznania. Po lesie zostały takie oto podarte wypluwki...

Obrazek

Darowano też życie temu okazowi pełnemu tajemnych inskrypcji.

Obrazek

Do niektórych drzew nie dobrali sie drwale, ale one i tak postanowiły ruszyć śladem swoich dawnych współtowarzyszy... Tak wygląda jakby nie chciały tu sterczeć w samotności.

Obrazek

Jedno z takowych utworzyło dogodną ławeczkę, więc tutaj rozsiadamy się na mały piknik.

Obrazek

Obrazek

W krajobrazie dominują żółcie i brązy. Horyzonty mocno przyćmione - wszystko spowija gęsta, mokra mgła.

Obrazek

Dwa rodzaje płowych traw.

Obrazek

Dla porównania - tak wyglądały zbocza Nowoleskiej Kopy w maju 2008. Zupełnie inny świat! Cienisty, przesycony świeżością.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tak było na szczycie. Pocięte belki, kawałki betonu i blach to resztki ze świeżo wtedy zlikwidowanej wieży widokowej. Była bardzo specyficzna - wąska i bardzo wysoka. Właziło się po drabinach zabezpieczonych metalowymi obręczami jak kominy fabryczne. W ostatnich latach istnienia była już mocno nadgryziona zębem czasu. Chcieliśmy ją jeszcze zobaczyć - wchodzić pewnie byśmy nie mieli odwagi. Niestety nie zdążyliśmy... Zabrakło nam niewiele - kilka miesięcy. Do wyjazdu tam zainspirował mnie ten artykuł - link: http://www.gorypolski.pl/a-2007_Nowoleska.php

Obrazek

Obrazek

Tak wyglądała wieża. Zdjecie pochodzi ze stronki - link: https://bialykosciol.pl/?page_id=364

Obrazek

No to powspominaliśmy sobie dawne dzieje, a my tymczasem ruszamy dalej, tzn. z powrotem do Nowolesia, ale inną drogą. Wędrówki szlakami nie zawsze są nudne. Naszego zielonego szukamy dłuższą chwilę. Kabak zaglądał nawet pod kamienie - bo kto wie gdzie taki mógł się schować ;)

Obrazek

Chyba tu ostanio mocno lało, gdy takie jamy wyrwały okresowe potoki. A może górka pozbawiona drzewostanu - zaczyna się po prostu rozłazić?

Obrazek

Nie pamietam o co dokładnie tu chodziło. Chyba próbują policzyć ile drzewo miało lat ;)

Obrazek

Złazimy nad jakieś robaczywe potoczki. Wszystka latająca i kąsająca gadzina ma chyba siedzibę w tym jarze. Komary, meszki, gzy, muchy końskie, strzyżaki oblepiają nas całymi rojami. Zatęchłość powietrza i brak wiatru zdają się bardzo temu sprzyjać. Za każdym naszym krokiem podnoszą się ich dosłownie kłęby i zamiast wrócić do siedzenia na ziemi - siadają na nas... Acz wizualnie miejsce bardzo ładne - meandrujący potok, piaszczyste brzegi, wysokie skarpy, rozlewiska.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nad potoczkiem stoi samotny krzyż. Nie wygląda ani na pokutny ani na kapliczkę. Ot taki z lastriko. Jak z cmentarza komunalnego... Podobne napotkaliśmy nad Odrą na TEJ: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... nicho.html wycieczce.

Obrazek

Dalej idziemy słabo widoczną drogą wśród pól do osady zwanej Zimne Doły.

Obrazek

Znajdują się tutaj tylko dwa gospodarstwa.

Obrazek

Obrazek

Poprzednio byliśmy tu jesienią 2014. Jesteśmy tu więc drugi raz, w odstępie sporej ilości czasu. I zarówno wtedy jak i teraz, mamy okazję spotkać sympatycznych, ciekawych, nietuzinkowych ludzi (i to za każdym razem innych!). Zatrzymać się, wpaść w gościnę, pogadać na niecodzienne tematy. Coś, co niesamowicie ubarwia wędrówkę i pozwala ją zachować w pamięci na długie lata!

Na nocleg wybieramy się w znane i lubiane miejsce - do wagonów u Jurka! Byliśmy już tu kilkakrotnie i zawsze było rewelacyjnie! Relacje z poprzednich wyjazdów:

LIPIEC 2019: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... agony.html
SIEPRPIEŃ 2019: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... agony.html
MAJ 2020: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... ennie.html
PAŹDZIERNIK 2020: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... ennie.html

Każdy wyjazd w to magiczne miejsce łączy się z odnalezieniem nowych, nieodkrytych wcześniej zakamarków, malowideł, napisów. Czy umknęły one naszej uwadze? Czy właśnie powstały niedawno, w czasie naszej nieobecności? Bo na kolejnym festiwalu czy spotkaniu jakaś grupa artystów postanowiła jeszcze bardziej ubarwić to miejsce?

Zatem najnowsze odkrycia i znaleziska - malowidła, rzeźby, wycinanki, wiersze...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zabudowania wykazują tu właściwy stopień sprzężenia ze światem roślinnym. Tu nie niszczy się drzew, krzewów czy ziół z samej nienawiści do zieleni. Tu żyje się z nimi w symbiozie, starając się wzajemnie szanować, przyjaźnić i znajdować kompromisy dla wspólnego bytowania na tym samym terenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stoły, ławy, krzesła, siedziska to nie tylko zwykłe meble. Każdy to osobna historia, zapewne godna bliższego poznania i zatopienia się w nią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zakamarki ulepione z gliny.

Obrazek

Obrazek

Nawet do łazienki zaprasza nie byle kto, ale takowa miła owieczka!

Obrazek

No i to co nas najbardziej interesuje - wagon! Dziś z racji na ciepłą pogodę wybieramy ten bez pieca - na szczycie pagórka. Wśród płowych traw i tabunów galopujących koni!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Konie obserwujemy z daleka...

Obrazek

lub czasem nawiązujemy z nimi nieco bliższą relację.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rozpalamy ognisko, ale niedługo przychodzi się nim cieszyć. Chyba niecałe pół godziny...

Obrazek

Obrazek

Burzowe chmury, które cały dzień krążyły po okolicach i tylko mruczały gdzieś z oddali - w końcu nas znalazły i postanowiły dopuckać...

Obrazek

Obrazek

Zaczyna lać koło 17 i praktycznie nie przestaje do rana... Intensywność deszczu jest taka, że łąki szybko zmieniają się w bagna..

Obrazek

Solidnie rozpalone ognisko tli się jeszcze z pół godziny. W sam raz wystarcza, aby dosmażyć zakopane w żarze kukurydze.

Obrazek

Resztę wieczoru spędzamy więc wyłącznie w przytulnych wnętrzach wagonika. Bardzo się cieszymy, że w ostatniej chwili zmieniliśmy plany i jednak nie pojechalismy dziś na wycieczkę z namiotem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zmroku wagonik wypełnia ciepłe światło świec.

Obrazek

Obrazek

Dobranoc! W szumie deszczu w zaroślach, bębnieniu kropel o dach, które od czasu miesza się z tętentem biegających koni (przechodzących czasem w pluskot ;)

Obrazek
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Zbiornik Mietkowski. Zawitaliśmy znów w to miejsce po dosyć długiej przerwie.

Np. w 2011 roku spacerowaliśmy po jego dnie (https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... kiego.html), a w 2012 był biwak na plaży i pływanie żaglówką (https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2012.html)
Tym razem łazimy głównie po wschodnim brzegu, czyli tym, który jest ocembrowany betonem. Ta część nie przypomina jeziora o walorach rekreacyjnych, a raczej jakieś przemysłowe osadniki.

Obrazek

Rozważaliśmy kąpiel, ale woda jakoś nie zachęca. Ma bardzo malowniczy stopień zzielenienia. Przypuszczalnie po wyjścu z niej moglibyśmy osiagnąć tą samą barwę, a jakoś nie bardzo mamy na to ochotę ;)

Obrazek

Obrazek

Nadbrzeżne betony są dziś wygrzane, co zachęca, aby się na nich wyłożyć. I fajnie porastają ziołami, krzaczkami różyczek czy różnymi pnączami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przechodzimy przez tamę, która trzyma rzekę Bystrzyca tworząc ten zbiornik.

Obrazek

Obrazek

Zawsze pociągały mnie tutejsze "wyspy" - pogłębiarki czy inne maszyny do pozyskiwania piacho-żwiru umiejscowione na środku jeziora. Pełne rur, korb, lin a i baraczków, w których zapewne bardzo byłoby klimatycznie zanocować :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zgrupowanie podobnych maszyn/barek/pochylni jest również przy jednym z brzegów. No Naftowe Kamienie to nie są, ale zawsze chociaż malutka namiastka ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teren ten zwą kopalnią Mietków. Mają tu spore taśmociągi, które dzisiaj nie pracują. Stoją jakby zapomniane. Nie wiem czy ze względu na weekend czy może przerwano tu wydobycie?

Obrazek

Puste tasmociągi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce, gdzie takowy nurkuje do tunelu.

Obrazek

A później przelatuje nad drogą takim oto malowniczym wiaduktem.

Obrazek

Obrazek

Przechodzimy praktycznie przy samej kopalni kruszywa, co pozwala zapuścić żurawia na jej teren. Kabak twierdzi, że to ci dopiero jest plac zabaw! Taki w wersji XXXXL! I wszystko jest co trzeba - zjeżdżalnie, piaskownice a zwłaszcza drabinki do wspinania! Tych drabinek to tutaj mają zatrzęsienie. Nie ukrywam, że ja również bym się tam powspinała ;) Tylko mam pewne opory, jako że zakład figuruje jako czynny... Acz dzisiaj nic sie nie sypie, nie słychac pracy maszyn, nie widać kręcących sie na terenie ludzi czy pojazdów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A horyzont zamykają ogromne silosy.

Obrazek

Widać też stąd dwie najbliższe ruiny pałaców - Maniów Mały i Borzygniew.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można użyc także na roślinności! :) Bardzo dawno nie widziałam takich cudnych łanów dzwoneczków.

Obrazek
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: poniedziałek 05 wrz 2022, 20:02Rozważaliśmy kąpiel, ale woda jakoś nie zachęca.
Nie dziwię się. Poniżej Świdnicy też bym się bał cokolwiek sobie zamoczyć w Bystrzycy. A taka była niegdyś piękna... W latach 60/70 ubiegłego wieku taplaliśmy się pod mostami i łowili ryby gołymi rękoma (chowały się pod kamienie na dnie). Pod koniec lat siedemdziesiątych już do wody bym nie wszedł - była brudna i cuchnąca. Nie wiem czy pływała w niej jakakolwiek ryba... :(
buba pisze: poniedziałek 05 wrz 2022, 20:02Zgrupowanie podobnych maszyn/barek/pochylni jest również przy jednym z brzegów.
Gotowa lokacja do kręcenia filmów post-apo. :)
buba pisze: poniedziałek 05 wrz 2022, 20:02Teren ten zwą kopalnią Mietków. Mają tu spore taśmociągi, które dzisiaj nie pracują. Stoją jakby zapomniane. Nie wiem czy ze względu na weekend czy może przerwano tu wydobycie?
Nie przerwano wydobycia. Kopalnia Mietków wchodzi obecnie w skład spółki Eurovia Polska S.A. zajmującej się między innymi produkcja kruszyw.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Nie dziwię się. Poniżej Świdnicy też bym się bał cokolwiek sobie zamoczyć w Bystrzycy. A taka była niegdyś piękna... W latach 60/70 ubiegłego wieku taplaliśmy się pod mostami i łowili ryby gołymi rękoma (chowały się pod kamienie na dnie). Pod koniec lat siedemdziesiątych już do wody bym nie wszedł - była brudna i cuchnąca. Nie wiem czy pływała w niej jakakolwiek ryba... :(
A co sie wydarzylo pod koniec lat 70 tych? Jakas fabryke zbudowali w Świdnicy i zaczeli spuszczac scieki?

Teraz chyba jakies ryby są, bo widzialam wędrkujących na brzegu zbiornika. Acz to nie jest do konca pewne, bo w siatkach nic nie mieli. Moze tylko moczą te wędki ;)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: środa 07 wrz 2022, 20:45A co sie wydarzylo pod koniec lat 70 tych? Jakas fabryke zbudowali w Świdnicy i zaczeli spuszczac scieki?
Trochę się rozbudowały istniejące i wydaje mi się, że oczyszczalnie nie nadążyły z wydajnością. Bo oczyszczalni nie rozbudowali wówczas...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

W Śmiałowicach zwiedzamy młyn. Ale nie on jest pierwszą rzeczą, która w tej wiosce rzuciła się nam w oczy. Bo pierwszy był Żuk. I to nie prawdziwy, ale namalowany!

Obrazek

W momencie włażenia do opuszczonych budynków mam przekonanie, że właśnie zwiedzam jeden z wielu dolnoślaskich pałaców. I to wrażenie utrzymuje się bardzo długo. Z zewnątrz to na młyn jakoś całkiem nie wygląda.

Obrazek

Bramny tunel od razu zachęca do odwiedzin :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Brama wyprowadza nas do innego świata, takiego skrytego od oczu przypadkowych przechodniów czy śmigających tutejszą szosą.

Obrazek

Wyłazimy na dziedziniec. I to nie byle jaki! Stąd dokładnie widać ogrom zabudowań, które nas otaczają. Z zewnątrz, od ulicy, to nie robiło takiego wrażenia, bo 3/4 zabudowań było niewidocznych. Niestety o tej porze dnia najciekawszy rzut wypada pod słońce, więc zdjęcia wychodzą takie nie bardzo - z plamami. Obiektyw mojego aparatu niestety zbyt dużo nosi pamiątek piachu, zderzeń z betonem albo wycierań rękawem...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po krótkim zlustrowaniu terenu włazimy do baszty. O do tej!

Obrazek

I tu chyba każdemu rozdziawia się gęba! A to ci ślimak!!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bardzo przyjemnym sposobem na spędzanie popołudnia jest połazić sobie po klatce schodowej. Zwłaszcza sympatycznie jest, gdy stopnie pod stopami skrzypią, a w powietrzu wiruje pył i aromat obłażącej farby.

Inne schody spotykane w okolicznych budynkach. Już nie tak spektakularne, ale również nie pozbawione uroku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu pozostałości "młynowej" historii. Przypominające, że to jednak nie pałac, a inne było podstawowe przeznaczenie obiektu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet literaturę mieli tu tematyczną!

Obrazek

Pozostałości dawnej dokumentacji.

Obrazek

Pomniejsze zabudowania. Może mniej ciekawe, może prawie całkowicie wypatroszone, ale bardzo malowniczo zarośnięte. Przyroda ma to do siebie, że potrafi pięknie ubarwić byle budę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W objęciach pająków i bluszczy.

Obrazek

I teraz pytanie - czym się różnił portier od stróża? Bo zawsze mi się wydawało, że to synonim. Tu jeszcze wychodzi, że obowiązki mieli te same, ale jednak rozdzielono ich i zróżnicowano.

Obrazek

Przymłynowe zabudowania chyba mieszkalne.

Obrazek

Obrazek

Po wyjściu z ruin łazimy w kółko po miejscowości w poszukiwaniu śmieci. Tak - śmieci. Zazwyczaj odpadki, puste opakowania, worki walają się wszędzie, jest ich za dużo i nie trzeba ich szukać. Dziś jest inaczej. Bo śmieci jak na lekarstwo. W końcu udaje się znaleźć jakieś ciśnięte do rowu butelki. Hurra! Mamy czym poczęstować paproszka! :) A może dlatego śmieci nie ma, bo wszyscy tu go ochoczo karmią??? ;)

Obrazek

Kolejną miejscowością gdzie szukamy starych budowli są Piotrowice Świdnickie. Tu niestety mniej nam dopisuje szczęście i nie włazimy do środka. Obiekt już nie jest opuszczony - tak jak w moich przeterminowanych zapiskach ze szlag wie ktorego roku. Spóźniliśmy się... Cóż zrobić - czasem się uda, czasem nie...

Ma tu powstać "muzeum techniki rolniczej - żywy folwark". Jak widać na załączonych obrazkach - część asortymentu muzealnego mają już zgromadzone.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: czwartek 08 wrz 2022, 18:24czym się różnił portier od stróża?
Portier miał obowiązki wyłącznie dozoru. Stróż, oprócz tych obowiązków, dodatkowo odpowiadał za ochronę.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169486
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Sten »

Ja to widzę tak: portier siedzi na tyłku w portierni, a stróż pomyka po obiekcie ... i od czasu do czasu zagląda do stróżówki, coby się wzmocnić przed następnym pomykaniem ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Piotrek »

Czyli dokładnie to co napisałem wyżej, tylko ująłeś to przystępniejszymi obrazkami. :wink:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Wyjątkowo spodobała się nam idea "wczasów wagonowych" i w tym roku również zatęskniliśmy za takowymi klimatami - za noclegami w kolejowych wagonach i aromatem torowiska o każdej godzinie dnia i nocy :) Dwa lata temu nocowaliśmy w wagonowisku na Helu (relacja: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... czasy.html ), rok temu w Łebie (relacja: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... czasy.html ).
Teraz obraliśmy bliższą opcję, na terenie muzeum kolejowego w Jaworzynie Śląskiej. Zwiedzaliśmy już kiedyś to miejsce w ramach jednego ze zlotów z forum sudeckiego zimą w 2013 roku (relacja: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2013.html ). Od tego czasu trochę się tutaj zmieniło, więc warto było zajrzeć po raz kolejny. No i w końcu zrealizować nasz plan wdrapania się na któryś z opuszczonych wagonów i zapodania tam pikniku w ciepły, sielankowy letni wieczór.

Wagonowe noclegowisko w Jaworzynie trochę odróżnia się od tych na Helu czy w Łebie. Tam wczasowicze kwaterowali się w wagonach mieszkalnych, a tutaj w sypialnych. Tam miało się do dyspozycji cały wagon z kilkoma pomieszczeniami - tu tylko przedział. Są to autentyczne wagony sypialne z lat 70tych, które niegdyś jeździły po Polsce, a tutaj trafiły na emeryturę. Wagony są trzy i stoją na obrzeżach muzeum.

Obrazek

Obok na przylegających torowiskach osiedliły się pordzewiałe lokomotywy i wagony czekające ponoć na swoją kolej do renowację.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki z okna mamy zacne! :)

Obrazek

A i okno jest nie byle jakie - podpierane beleczką! Tylko jeden taki przedział jest i właśnie nam się dostał :)

Zamknięte:

Obrazek

Otwarte:

Obrazek

Do wagonów sypialnych przylega takowy ciekawy budynek zwany zapadnią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Większość przedziałów do spania jest trzyosobowa. Nocując w trójkę tak jak my, dostaje się jednak do dyspozycji dwa przedziały, coby nikt nie musiał się gramolić na najwyższą półkę.

Obrazek

Obrazek

Są też przedziały bardziej wypaśne, np. jednoosobowy z dywanikiem i kaloryferem.

Obrazek

Albo wręcz salonik - z szerokim łóżkiem, biurkiem, stolikiem i prywatną łazienką.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Acz obecnie ani woda, ani żadna forma kanalizacji, ani ogrzewanie nie są do wagonów podłączone. To tylko pamiątka po dawnych czasach, gdy pociąg był na chodzie i zwiedzał świat.

Jeden z wagonów zawiera takowy "przedział bydlęcy", do którego wstawiono kanapę. Z okna widać miejsce ogniskowe, więc chyba może pełnić dogodną role wiaty na imprezy jak np. zacznie lać.

Obrazek

Klimaty korytarzowe.

Obrazek

Obrazek

Mamy tu również przegląd różnych firaneczek, chyba pochodzących z różnych czasów działania PKP. Nie wiem, które są starsze, które nowsze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wiem jedynie, które są moje ulubione! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jakby ktoś miał ochotę pożywić się w klimatach kolejowych to również ma okazję - nieopodal jest bar, również umieszczony w wagonie. Niestety bar ma dwie wady - jest krótko czynny (bo tylko do 17) i nie ma w nim piwa :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obiad więc zjadamy w barze, a w piwo i zapasy na kolację zaopatrujemy sie gdzie indziej. I wyruszamy na poszukiwanie odpowiedniego miejsca na wieczorny popas - tak jak wymarzyliśmy sobie już 9 lat temu. Ma to być coś starego i pordzewiałego, powinno być dosyć wysoko dla lepszych widoków i najlepiej jakby zaraz gdzieś obok przejeżdżały pociągi. Łazimy więc, szukamy i zaglądamy we wszelakie zakamarki muzeum.

I to nie że na krzywy ryj. Nocując tu automatycznie mamy bezterminowy bilet wstępu na teren całego muzeum na odkrytym powietrzu. Dodatkowo płatne są jedynie wnętrza, oprowadzanie z przewodnikiem i przejazd pociągiem po bocznicy.

Mam wrażenie, że przybyło tu eksponatów od czasu naszego poprzedniego pobytu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ten wagon szczególnie zrobił na mnie wrażenie, z taką przyklejoną budką - jakby dla strażnika?

Obrazek

Na niektorych wagonach zachowały się napisy z dawnych lat. No chyba, że to nowe, tylko tak stylizowane, żeby zwiedzający się cieszyli?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wnętrza niektórych lokomotyw czy wagonów wyglądają jakby były całkiem na chodzie. Tylko wsiąść i wyruszyć w trasę! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kilka szerszych spojrzeń na okolicę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu wybraliśmy miejsce na posiadówkę. Ten wagon z napisem Krupp. Nietypowy w kształcie, ładnie położony, wygodny, widokowy, a i dość solidny, że nie załamie się pod kuprem jak sie człowiek usadzi.

Obrazek

Obrazek

I tak... Kolacja wypada nam dziś jakoś miodnie ;) Mamy musztardę miodową do parówek i piwo na miodzie gryczanym. Wieczor jest bardzo ciepły, aż taki zdaje się za ciepły jak na samą końcówkę sierpnia. Jest nieco duszno i zaczynają nadciągać ciemne chmury. Nie wiemy więc ile nam jeszcze zostało tych miłych chwil na starym pociągu. Ale póki co jest pięknie - latają nietoperze, od czasu do czasu śmignie pociąg i zagwizda zbliżając się do stacji. Powoli zapada zmrok i zapalają się kolejne latarnie. Ale nie nadciąga wieczorny chłód. Można siedzieć w krótkich spodniach - jak gdzieś na Bałkanach czy Krymie. Pachnie metalem, podkładami, trochę smarem. Są chwilę, które mają w sobie jakąś magię i człowiek by chciał, aby nie skończyły się nigdy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Burze jednak się nie naprzykrzają. Kabak nawet wysnuwa teorię, że odstraszają je gwizdy pociągów. Im więcej takowych nas mija - tym chmury odchodzą, a na większej części nieba pojawiają się gwiazdy.

Nocne zwiedzanie terenów wokółwagonowych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robimy sobie wspólne zdjecie, ale aparat w ostatniej chwili fiknął z toru i strurlał się z górki. Zdjęcie wyszło zabawnie!

Obrazek

Wręcz mam wrażenie, że ciekawiej niż to powtórzone, już bez fikołków.

Obrazek

Będąc tu wybraliśmy się też na zwiedzanie z przewodnikiem. Lepiej zachowane, cenniejsze i bardziej odnowione okazy trzymają w lokomotywowni i na gwieździstych torowiskach zaraz przed nią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W dalszych pomieszczeniach można oglądać różne stare fotografie czy malowidła.

Takie coś kiedyś mieli - skrzyżowanie parowozu z drezyną. Pojazd o dużym stopniu ażurowości.

Obrazek

A to ponoć prototyp pociagu osobowego. Było wtedy w zwyczaju wozić pasażerów w wagonach towarowych, ale jednak ludzie spragnieni wygody postanowili coś z tym zrobić. Jak widać na załączonym obrazku do wagonu numer 8 jest wpakowana buda z karety!

Obrazek

Obraz przedstawiający stację kolejową w Lubawce w momencie jej powstania pośrodku niczego. Wokół tylko góry i pola.

Obrazek

Parowóz sunący gdzieś przez Sudety.

Obrazek

Jedno z pomieszczeń wypełnia makieta. Pochodzi z którejś z kolejowych szkół, gdzie uczniowie na niej zdawali egzamin ze sterowania ruchem i dopiero potem mogli dostać w łapki prawdziwe urządzenia. I po likwidacji szkoły tą całą konstrukcję wyrzucono na śmietnik. Uratowali ją jacyś miłosnicy kolei i tak trafiła do muzeum. Co ciekawe - ona wciąż jest na chodzie! Modele pociagów jeżdżą przez mosty i tunele, zwrotnice się przestawiają, są nawet kwietniki i pasażerowie (choć ci już siedzą nieruchomo ;)

Kabak stwierdza, że taką kolejkę chce dostać pod choinkę! Cóż, widać częściej trzeba zaglądać na śmietniki przy opuszczonych szkołach ;)

Obrazek

A to jakis inny model wagonu - z prawdziwym drewnem.

Obrazek

Że też nigdy takich tabliczek nie znalazłam w ruinach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostatnim miejscem, gdzie zagląda wycieczka są warsztaty pełne maszyn tnąco - dziurkująco - krojących. Wszystkie są sprawne i nawet ochotnicy mogą na nich chwilę popracować.

Obrazek

Podobną maszynę jak tu występują spotkałam w lutym w opuszczonym budynku przy torach w Głogowie (zdjęcia gdzieś w połowie tej relacji: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2022.html)

Największe wrażenie robią na mnie maszyny bez własnych silników tylko zasilane z jednego wału za pomocą taśm. Na zdjęciu tego się nie da ująć jak to wyje, huczy i charczy!

Obrazek

Obrazek

Jedną z tutejszych atrakcji jest też przejazd starymi wagonami po bocznicy (nie ma już tej drezynki co w 2013 roku). I jestem naprawdę pełna podziwu dla pomysłowości i inwencji twórczej ile można wycisnąć z trasy, która ma 50 metrów!!

A więc najpierw kupuje się bilety. Takie jak to dawniej bywały z tekturki, którą konduktor dziurkuje.

Obrazek

Pociąg wjeżdża na specjalnie do tego przygotowaną stacyjkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pasażerowie usadzają kupry na drewnianych ławkach.

Obrazek

Zakazy są po to, aby je łamać! :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pociąg jedzie 50 metrów w jedną stronę, gwiżdże, pufa, po czym wraca. I wjeżdża na obrotnicę! Po dalmierzu z Helu ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... mierz.html ) to chyba najciekawsza karuzela na jakiej mieliśmy okazję się wozić. No była jeszcze ta sławna karuzela z Chyrowa ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... h-lat.html ), ale tam tylko ja się woziłam, a kabak zna ją wyłącznie z opowiadań. Ta dzisiejsza jest zdecydowanie największa, ale niestety kręci się najwolniej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mając już wyzwiedzane muzeum na dziesiąta stronę, idziemy jeszcze poszukać jeziorka, które ponoć jest tutaj gdzieś blisko. Włazimy w pola. Stąd też fajnie widać ekspozycje starych pociągów. W tych żółciach nawłociowych prezentują się rewelacyjnie!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie wiem jak to jest, że nas zawsze wyprowadzi na jakieś manowce. Szukamy jeziorka, a póki co znajdujemy bagno, plac budowy i częściowo zalane, grząskie pola uprawne...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu jest i nasza glinianka!

Obrazek

Klimaty kolejowe nas nie opuszczają - prawie nad jej brzegiem właśnie sunie pociąg towarowy.

Obrazek

Zbocza mają tu gliniaste i skarpowate. Gdzieniegdzie wycięto w gruncie schodki, a nieraz i przerzucono linę coby schodzący nie wybili sobie od razu wszystkich zębów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lokalne molo i ciekawe barwy horyzontu, przypominające nam, że tym razem to juz napewno nie ujdzie nam na sucho...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A potem spłynęliśmy do domu. I tak to zakończyła się kolejna edycja udanych "wczasów wagonowych".


P.S. Jeśli ktoś z czytających zna, kojarzy lub choć obiło mu sie o uszy jakieś jeszcze inne miejsce, gdzie można zanocować w wagonie - to niezmiernie będę wdzięczna za polecenie, poradę czy jakąkolwiek inną podpowiedź, ktora przybliży nam kolejną takową podróż w czasie i możliwość miło spędzonych chwil :)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: piątek 09 wrz 2022, 20:11Albo wręcz salonik - z szerokim łóżkiem, biurkiem, stolikiem i prywatną łazienką.
To taka "biznes klasa" a'la wczesny Gierek. :)
buba pisze: piątek 09 wrz 2022, 20:11Ten wagon szczególnie zrobił na mnie wrażenie, z taką przyklejoną budką - jakby dla strażnika?
To budka dla hamulcowego.
buba pisze: piątek 09 wrz 2022, 20:11Takie coś kiedyś mieli - skrzyżowanie parowozu z drezyną. Pojazd o dużym stopniu ażurowości.
To jedna z pierwszych lokomotyw. Poszukaj w sieci pierwszej lokomotywy "Rakieta" z 1830 roku. Zobaczysz duże podobieństwo. :)
buba pisze: piątek 09 wrz 2022, 20:11 Zakazy są po to, aby je łamać! :P
W Izraelu nie ma tabliczek "Nie wychylać się". Tamtejsze tabliczki głoszą: "Wiglądaj, wiglądaj. Będziesz wiglądał..."
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169486
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Sten »

A w tych wagonach sypialnych to łazienki i kibelki gdzie były ?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: buba »

Sten pisze: piątek 09 wrz 2022, 21:14 A w tych wagonach sypialnych to łazienki i kibelki gdzie były ?
W budyneczku obok.
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169486
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: Gdzieś na Dolnym Śląsku

Post autor: Sten »

Dzięki. Trochę to męczące ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
ODPOWIEDZ