cienka sytuacja kominkowców
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 116
- Rejestracja: niedziela 08 wrz 2013, 12:30
- Lokalizacja: Częstochowa
cienka sytuacja kominkowców
jak w temacie co sadzicie o sprzedazy drewna kominkowego wszystko stoi praktycznie zero ruchu firmy sie ratuja zanizaja ceny a to i tak nic nie daje jak myslicie jak to sie skonczy?
damian
Cóż, ja musiałem szefa o zwiększenie puli detalicznej prosić, bo swoją jakiś czas temu wykończyłem. Narzekają u mnie zwykle ci, którzy sprzedawali metry "ciepane". Klienci się pozrażali i kupują bezpośrednio z lasu od leśniczego. Często pożyczają przyczepy i sami sobie tną drewno. Tylko na jutro mam zamówienie na 10m3 opału kominkowego.
Z drugiej strony patrząc zima lekka, klienci zaopatrzeni mogą wybrzydzać. Teraz to Ty chcesz sprzedać, a oni niekoniecznie muszą chcieć kupić. W okresie świątecznym są ważniejsze wydatki niż drewno na zimę. W styczniu będzie lepiej
Z drugiej strony patrząc zima lekka, klienci zaopatrzeni mogą wybrzydzać. Teraz to Ty chcesz sprzedać, a oni niekoniecznie muszą chcieć kupić. W okresie świątecznym są ważniejsze wydatki niż drewno na zimę. W styczniu będzie lepiej
Prawdę prawisz Pytała kiedyś klientka czy kominkowiec może jej usługę transportu zakupionego u mnie w lesie drewna zrobić. Stwierdził, że absolutnie nie, bo nie zarobi na tym, a poza tym pokaże, że trzech kubików na raz na auto nie jest w stanie załadować, a zwykle tyle sprzedają i to bez układania...biedronka pisze:dlaczemuś 8 kubików z lasu jest większe niż 10 od pośrednika
To samo jest u mnie. Narzekają sprzedawcy powietrza w metrach rzucanych, którzy na dodatek chcą kupować sam opał. Ludzie kupują bez pośredników i taniej im wychodzi nawet kupić papierówkę w lesie, przewieźć i pociąć niż kupić u pośredników. Drewna więcej i np buk to buk, a nie jawor z osiką.Capricorn pisze: Narzekają u mnie zwykle ci, którzy sprzedawali metry "ciepane". Klienci się pozrażali i kupują bezpośrednio z lasu od leśniczego.
- biedronka
- dyrektor generalny
- Posty: 18058
- Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
- Lokalizacja: Polska Pd
i tym sposobem pożerają własne ogony , co prawda mam jasienia w metrówkach i czeka mnie cięcie ale i tak rachunek jest dla mnie korzystny , może nie chcieć się dorobić zbyt szybko ? Nie wszyscy mają możliwości i czas na cięcie ,i wtedy płacą ...a z drugiej strony - plac przed Castoramą zawalony jest połupanym na stosowne kawałki drewkiem ....szalenie trudno cenę wyważyć jak sądzę ...Capricorn pisze:bo nie zarobi
per aspera ad astra
.....carpe diem....
.....carpe diem....
Masz rację. Przewagę mają ci, którzy mają swoje place i mogą sezonowane drewno sprzedawać. Jednak to długoterminowa inwestycja. Ci wożący drewno prosto z lasu zazwyczaj muszą obniżać cenę. Niska cena to mały zarobek, więc bawią się w zmniejszanie ilości drewna lub mieszanie drewna miękkiego i twardego, a w czasem jedno o drugie. Skutek jest odwrotny do zakładanego, bo tracą klientów, a ci ostatni chętnie kupują piły i inwestują w przyczepki, co wychodzi taniej.biedronka pisze:....szalenie trudno cenę wyważyć jak sądzę ...
U mnie to samo, nawet mało chodliwy świerk i sosna rozeszły się jak świeże bułeczki.Capricorn pisze:musiałem szefa o zwiększenie puli detalicznej prosić
To i palenia mniej, także na leśniczówkach. Zobaczymy co styczeń i luty pokażą.Capricorn pisze:Z drugiej strony patrząc zima lekka
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...