Jak przetargi na usługi leśne na przyszły rok?
Moderator: Moderatorzy
Jak przetargi na usługi leśne na przyszły rok?
U nas już ogłoszone, otwarcie ofert pod koniec miesiąca, a u Was?
-
- podleśniczy
- Posty: 284
- Rejestracja: niedziela 12 lis 2006, 14:58
- Lokalizacja: Kielce
-
- podleśniczy
- Posty: 284
- Rejestracja: niedziela 12 lis 2006, 14:58
- Lokalizacja: Kielce
-
- podleśniczy
- Posty: 284
- Rejestracja: niedziela 12 lis 2006, 14:58
- Lokalizacja: Kielce
-
- podleśniczy
- Posty: 284
- Rejestracja: niedziela 12 lis 2006, 14:58
- Lokalizacja: Kielce
Ja tylko nie wiem o jakiej formie mówicie? Ktoś "kupuje" zrąb, po czym LP własnymi podwykonawcami go wykonują uzyskane sortymenty ewidencjonują i na tej podstawie temu kupcowi sprzedają? Tak dziś się już często dzieje czy może mówicie o rewolucyjnej dość metodzie że kupiec zrąb na podstawie szacunków kupuje na pniu i dalej to już jego "broszka"? Przed wojną to praktykowane szeroko było. Dziś byłoby to chyba trudniejsze. Kupiec który kupi drewno na pniu nie będzie sobie zapewne życzył sortymentowania i ewidencjonowania surowca przez leśników. Bo po co? Jak sie okaże że szacunki były zaniżone LP będą domagać się dopłat a jak odwrotnie kupiec zwrotu. Kto nie spał na dendrometrii wie jak (a co ważne i dlaczego) szacunki brakarskie drewna na pniu bywają mocno niedokładne a już sortymentowanie takiego surowca to czysty totolotek. Jak więc "przepchać" taki zrąb przez SILP? Dla niego zrąb w szacunkach i planach "był" a potem "zniknął". Jak odnieść faktyczne pozyskanie? Można zaufać szacunkom i te wartości uznać za faktyczne pozyskanie ale mam wątpliwości czy takie wielkość "doklejone" do faktycznego pozyskania nie zrodzą jakiś problemów prawnych np przy wyliczaniu w skali kraju etatu. To jednak wartości szacunkowe zestawione z faktycznymi wielkościami. Kolejnym problemem jest zabezpieczenie dobrego wykonania takich zrębów, ich uprzątnięcia i przygotowania do zalesień. Kupujący musiałby jakieś zabezpieczenie wpłacać a ktoś potem to ocenić. Jak wyglądałoby rozstrzyganie sytuacji spornych co do należytego prac wykonania i ich odbioru po nich? Pół biedy jakby się strony dogadały, bo jak nie, to kto by to oceniał w razie sporów? Sądy? To miesiące zajmie jak nie lata. Leśnicy i ich eksperci oraz fachowcy ze strony kupca oceniający w takim wypadku cokolwiek jako strony w sporze odpadają z definicji, a innych niezależnych ekspertów leśnictwa (np rządowych) u nas nie ma. Tam gdzie Lasy są zwyczajnymi firmami funkcjonuje samorządowy czy rządowy nadzór nad nimi tak jak nad każdymi innymi formami leśnej własności. Miałby to kto rozstrzygać. U nas to jakieś szczątki lasy prywatne nadzorujące jedynie czasem po powiatach są poupychane. Dalej jak by było z odpowiedzialnością za szkody na leśnych drogach powstałe przy wywozie surowca? Kto płaci za naprawy? Kto odpowiada za szkody w sąsiednich drzewostanach? Kto za BHP podczas prac? Kompletnie nowe sytuacje prawne i dobrze by było nad nimi wcześniej podumać nim zrodzą problemy jak taka forma sprzedaży już ewentualnie ruszy. Kto odpowiadać ma za ewentualne kradzieże ze zrębu przed wywozem? Problemów prawnych co niemiara. Słowem choć w wielu krajach taka forma sprzedaży drewna na pniu jest obecna "od zawsze" to dzieje się to w innej rzeczywistości i kulturze prawnej. U nas trzeba by wiele spraw w pracach studyjnych rozpoznać i rozstrzygnąć wcześniej i znów pewnie okazałoby się jak bardzo "uwiera" w zmianach ta archaiczna forma prawna samych LP. Ale to bez podtekstów pisze bo to nie o formie prawnej LP tu dyskutujemy. A ZULe? Im to chyba bez różnicy by było czy tną zrąb nadzorowany przez leśników czy tego kupca... aby płacili obaj na czas i należycieborodziej pisze:Jasne. Ale drzewiej tak bywało - przyjeżdżał brakarz reprezentujący kupca, ustalano cenę i kupujący się martwił jak pozyskać, zerwać i dowieźć na plac. Kto wie, może kiedyś....
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Nie wnikając w szczegóły - chodzi tu także o przyszły model leśnictwa. Kiedyś mieliśmy brygady, własnych pilarzy z państwowymi pilarkami. Obecnie po prywatyzacji usług jest to sfera prywatna. Jak będzie w przyszłości? Może ze sztabu dwudziestu kilku tysięcy pracownikow SL ostanie się np. 5 tysięcy? Pracowników administracji rządowej. Wzorców ci w Europie, a zwłaszcza w Skandynawii wiele. Ale to nie nam tu sądzić - zadecydują politycy. Tylko popatrzcie - jaka oszczędność dla budżetu (jeśli nożyce nam się rozewrą na dobre) Wiecie o jakich nożycach mówię....
oszczędzanie na ludziach to według mnie najgorszy sposób gospodarowania w firmie, nie znaczy to, że należy zatrudniać bez względu na potrzeby, dostosowanie zatrudnienia do potrzeb, tak by nadmiernie nie obciążać pracownika, chociaż już teraz są wyraźne przykłady, że w tym samym nadleśnictwie jeden ma obowiązków za trzy osoby, a druga kręci się z kąta w kąt szukając sobie zajęcia na siłę, ale to już kwestia pleców i znajomości
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
a najgorsze jeszcze przed nami, zule nie zamierzają rezygnować, bo co mają do stracenia? albo praca bez zysku, ale z kłopotami, albo wyjazd za pracą za granicę i zwolnienie swoich pracowników
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz