forwardery używane

Maszyny, urządzenia, narzędzia leśne...

Moderator: Moderatorzy

skrawo201
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 15:50

forwardery używane

Post autor: skrawo201 »

Zastanawiam się nad kupnem używanego forwardera, biorąc pod uwagę John Deere/Valmet/Ponsse/Gremo. Z tego co wyczytałem to na awaryjność tych maszyn główne znaczenie ma operator i teren w jakim maszyny pracują. Poszukuję odpowiedzi na parę pytań.

Czy przebieg w granicach 6-8 tys. znacznie wpływa na awaryjność forwardera?
czy elementy są mocno zużyte?
Czy któraś z tych marek jest bardziej lub mniej awaryjna?
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

skrawo201, z jakiegoś powodu ktoś tę używaną maszynę sprzedaje. Poza przypadkami sprzedaży na skutek likwidacji firmy czy w wyniku licytacji komorniczej należy zakładać, że będzie zużyta w stopniu znacznym :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

skrawo201
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 15:50

Post autor: skrawo201 »

Jednakże często sprawdzenie powodu sprzedaży jest niemożliwe
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

skrawo201 pisze:Jednakże często sprawdzenie powodu sprzedaży jest niemożliwe
Fakt :(
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

skrawo201
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 15:50

Post autor: skrawo201 »

wiadomo jeśli forwarder ma pełną dokumentacje serwisową to raczej nie będzie problemu z jego awaryjnością. Nie posiadam jeszcze takiej maszyny i nie wiem jak jest z awariami i która marka ma dobry serwis i dopuszczalne ceny części. Orientuje się w cenach części maszyn Valmet, które są bardzo wysokie. Jeśli ktoś wie coś na temat pozostałych maszyn proszę o małą pomoc w tej sprawie :)
kornik1
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: wtorek 08 lis 2011, 15:09
Lokalizacja: z bażin

Post autor: kornik1 »

Witam.
Z maszynami jest trochę tak jak z samochodami. To że ktoś sprzedaje np. 10-letnie auto to nie oznacza że ten samochód nie będzie jeździł!!!
Wiadomo, w maszynie używanej istnieje większe ryzyko awarii, ale nie czyni to maszyny bezużytecznej!!1
Powodem sprzedaży używanych maszyn może też być wydajność maszyny: jeśli ktoś pozyskuje np.30 tyś. m3 rocznie, to np 10-letnia maszyna może być mniej opłacalna ponieważ generuje większe koszty serwisowe. Taki przedsiębiorca może więc ją sprzedać i kupić nową, która przy takim lub większym przerobie będzie bezawaryjnie pracowała przez dłuższy czas.
Co do cen części to myślę że kształtują się na podobnym poziomie.
Co do serwisu warto poszukać taki, który nie ma siedziby zbyt daleko od twojego miejsca pracy, bo jeśli serwis będzie miał do przejechania 500 km to te koszty będą napewno większe.
Pozdtrawiam
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

kornik1 pisze:np 10-letnia maszyna może być mniej opłacalna ponieważ generuje większe koszty serwisowe
Ale temu zaczynającemu dopiero pracę, który ją nabędzie, także będzie generowała większe koszty. A wiadomo, że na początku działalności trzeba szczególnie dążyć do jak najmniejszych kosztów... :)
Co do części i dostępności serwisu - pełna zgoda.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

kornik1
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: wtorek 08 lis 2011, 15:09
Lokalizacja: z bażin

Post autor: kornik1 »

Zgadza się, tylko trudno się spodziewać, że ktoś kto dopiero zaczyna przygodę z lasami wygra od razu 25-30.000 m3 przy w miarę normalnych stawkach. Bo tyle potrzeba żeby nowa maszyna zarabiała na siebie i na firmę.
To trochę tak, jakby ktoś kto chciał zostać taksówkarzem zaczął od kupna fabrycznie nowego samochodu :)
Moim zdaniem najważniejsze to "nakładać na talerz tyle, ile jest się w stanie zjeść".
Dlatego jeśli ktoś ma takie wątpliwości to powinien się zdecydować moim zdaniem na zakup maszyny u autoryzowanego dilera a nie na Allegro, gdzie są firmy które przywożą cały złom Europy. może i są one droższe, ale autoryzowany diler zapewnia jakiś serwis i często maszyny są po przeglądzie.
skrawo201
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 15:50

Post autor: skrawo201 »

nie chodziło mi o to by ten post wzbudził rozważania czy posiadam odpowiednia ilość kubików do zakupu, a udzielenie porady czy używany z przebiegiem 6-8tys. nie jest "złomem" oraz o doradzenie co do wyboru marki. Dużo zuli ma w mojej okolicy valmety i wiem, jaki jest ich koszt utrzymania i jak się spisują ale z chęcią bym się dowiedział jak to wygląda z ponsse i john deerem.
kornik1
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: wtorek 08 lis 2011, 15:09
Lokalizacja: z bażin

Post autor: kornik1 »

Tak, wiem że nie o to chodzi :) Chciałem tylko uzmysłowić że nie ma sensu kupować nowej maszyny jeśli ktoś ma 10.000 m3, bo się nie wyrobi na raty :)
Co do maszyn to 8-9 tyś mtg to nie jest złom. Są maszyny które mają 20-25 tysięcy mtg i nadal pracują. Duży wpływ ma na to regularne serwisowanie (wymiany olejów, filtrów itp) oraz tzw kultura użytkowania :)
Myślę że nie można jednoznacznie powiedzieć że jedna maszyna bardziej się psuje od drugiej. NIE MA maszyn które się nie psują, a zwłaszcza w pracy w lesie :)Uważam że JD, valmet i PONSSE trzymają podobny światowy poziom, ale warto skupić się na innych przesłankach, jak serwis (aby był jak najbliżej i najtańszy), wygoda pracy (w końcu operator będzie spędzał tam cały dzień) czy pzrametry techniczne (np. udźwig żurawia, siła uciągu itp).
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
tomekoperator
początkujący
początkujący
Posty: 38
Rejestracja: poniedziałek 07 maja 2007, 19:22
Lokalizacja: Bory Dolnośląskie

Post autor: tomekoperator »

kornik1 pisze:Co do maszyn to 8-9 tyś mtg to nie jest złom. Są maszyny które mają 20-25 tysięcy mtg i nadal pracują
W tych maszynach to nie jest licznik mtg tylko godzin pracy.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

tomekoperator pisze:W tych maszynach to nie jest licznik mtg tylko godzin pracy.
A to nie jest to samo? :wink:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Atlas
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4243
Rejestracja: wtorek 10 lut 2009, 22:20
Lokalizacja: z duszy leśnej

Post autor: Atlas »

Piotrek pisze:A to nie jest to samo?
Nie.
Czy zużycie maszyny pracującej z prędkością obrotową wału korbowego rzędu 1 000 obr/min po 10 000 godzin będzie takie samo jak maszyny pracującej z prędkością obrotową wału korbowego rzędu 5 000 obr/min po 10 000 godzin?

O to tu biega w pojęciu mtg.
Awatar użytkownika
tomekoperator
początkujący
początkujący
Posty: 38
Rejestracja: poniedziałek 07 maja 2007, 19:22
Lokalizacja: Bory Dolnośląskie

Post autor: tomekoperator »

Mtg zależa od obrotów silnika a godziny pracy nie. Harwester pracuje na jednakowych obrotach a forwarder na zmiennych. Liczniki w obu maszynach po przepracowaniu takiego samego czasu pokazują nam tyle samo przepracowanych godzin.
kornik1
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: wtorek 08 lis 2011, 15:09
Lokalizacja: z bażin

Post autor: kornik1 »

OK. Macie rację, ale moim zdaniem te motogodziny to po prostu umowny czas pracy.
Bez sensu byłoby zbieranie w maszynie informacji ile pracowała przy 1000, 1500, 2000, 2500, 3000 ... itd obr/min. Wszyscy wiedzą do czego ta maszyna służy i jeśli ma powiedzmy 10.000 mtg, to wziąwszy pod uwagę jej stan techniczny nie trudno sobie wyobraźić jak ktoś pracował :)
Przecież kupując auto które ma np 150.000 km, nie zastanawiamy się przez ile kilometrów ktoś jeździł z maksymalną prędkośc8ią lub na maksymalnych obrotach silnika (a ludzie i tak kupują mimo że faktycznie ma 400.000 km - ale to już bajka na inne forum :)...
Szarik
początkujący
początkujący
Posty: 2
Rejestracja: piątek 06 gru 2013, 01:06

Post autor: Szarik »

Witam,

Ja osobiście polecam maszyny marki HSM niestety są dość drogie w porównaniu do innych maszyn, ale z tego co zauważyłem to szef oszczędza na serwisie stosunkowo rzadko się psują (piszę w stosunku do PONSSE) osobiście gdybym miał pieniążki na droższą ale pewniejszą maszynę wybrałbym HSM.
Ale to tylko moje zdanie. Osobiście na pewno nie stawiałbym na PONSSE ani JD ponieważ te firmy jedyne co mają to mocną markę.
Ostatnio miałem okazję popracować na forwarderze HSMa który miał ponad 23000 mth i dobrze się spisywała a jak wsiadłem w PONSSE caribu 18000 mth co chwile awaria, co chwile usterka az wyladowal w serwisie Wahlers wrocił po miesiacu i znow to samo. Wiec pracy zero a co za tym idzie dla mnie jako operatora pieniedzy tez zero :(

Pozdrawiam mam nadzieje ze cos wnioslem do tematu :)
kornik1
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: wtorek 08 lis 2011, 15:09
Lokalizacja: z bażin

Post autor: kornik1 »

Może taki trafił ci się egzemplarz tego Carribou. Znam gościa, który kupował tylko Valmety (i to nie młode) bo mu się nie psuły. Miał dość wiekowy zestaw i nie mial z nim problemów, aż tu nagle postanowił kupić 4-5-letnią maszynę i ciągle z nią się coś działo. Awaria goniła awarię. Maszyna więcej stała jak pracowała. Taki trafił mu się egzemplarz po prostu.
Ja pracuję na PONSSE Ergo i nie ma większych kłopotów z awariami. Znam ludzi którzy pracują na starych ponsiakach które mają po 25-30.000 mtg.
Swoją drogą trudno coś powiedzieć na temat hsm ponieważ nie ma w Polsce za wiele sztuk (o ile wogóle jakaś jest). Z pewnością serwis polski u nich kuleje.
Chyba że może ktoś się odezwie kto pracuje w Polsce na hsm, bo rozumiem że Ty (Szarik) pracujesz w Niemczech skoro mówisz o Wahlersie.
Awatar użytkownika
tomekoperator
początkujący
początkujący
Posty: 38
Rejestracja: poniedziałek 07 maja 2007, 19:22
Lokalizacja: Bory Dolnośląskie

Post autor: tomekoperator »

I dalej mtg używasz.
skrawo201
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 15:50

Post autor: skrawo201 »

tomekoperator pisze:I dalej mtg używasz.
daj już spokój osoby pracujące na maszynach wiedzą o co chodzi i to nie jest temat o "mtg"
Szarik
początkujący
początkujący
Posty: 2
Rejestracja: piątek 06 gru 2013, 01:06

Post autor: Szarik »

Z tego co wiem to kilka maszyn HSM pracuje w Polsce, tylko ze sa bardzo drogie. Znam osobiscie jednego wlasciciela ktory szuka obecnie Harwestera i mimo ze HSM jest drozszy o 40000 EUR od reszty maszyn w tym ponsse ergo chce tylko i wylacznie jego, wiec serwis raczej nie kuleje skoro facet chce wydawac wiecej kasy na sprawdzona maszyne.
Z tego co wiem to problemem maszyn hsm jest to ze sa znacznie drozsze od reszty ale co za tym idzie sa o wiele bardziej zaawansowane.
-Kornik1 tak, pracowalem w Niemczech kilka lat.
Ja osobiscie jestem przeciwko ponssiakach maszyny wedlug mnie przereklamowane.
Ale to tylko moje zdanie
ODPOWIEDZ