megaprzygoda czyli o spaniu w lesie
Moderator: Moderatorzy
Luscinia opublikowała już materiały ze spotkania z Mazeno, możemy poczytać jak było
Spotkanie z Tadeuszem „Mazeno” Dzięgielewskim >>>
"Mazeno" - sylwetka >>>
Spotkanie z Tadeuszem „Mazeno” Dzięgielewskim >>>
"Mazeno" - sylwetka >>>
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
A wśród nich mały ale prześmieszny błąd:RR pisze:Luscinia opublikowała już materiały ze spotkania z Mazeno
... góry – nawet blisko 5000 km n.p.m. ...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Kiedyś w Łebie w przyplażowy barze reklamowano piwo serwowane w dawkach "0,33 ml"Piotrek pisze:A wśród nich mały ale prześmieszny błąd:Cytat:
... góry – nawet blisko 5000 km n.p.m. ...
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Przecie to nie złośliwie wyciągnąłem. Rozbawił mnie po prostu.luscinia pisze:byłoby mi miło, gdyś napisał mi na pw lub maila
Ale jeśli zabolało to przepraszam. Gdy się spotkamy masz prawo mnie publicznie obsobaczyć
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33808
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Piotrze, nie podejrzewa, Cię o złośliwość ani nie zabodło, bo niby dlaczego.
Jesteś uważnym czytelnikiem. Jeżeli sprawiło to radość to ja mogę częściej takie chochliki serwować. Uśmiechu nigdy za dużo. Wiesz, że ja zauważyłabym to dopiero za kilka dni, albo jeszcze później, więc jestem wdzięczna, że nie wisiało to zbyt długo i nikt nie dodejrzewa Mazeno o takie ekstrawagancje
Jesteś uważnym czytelnikiem. Jeżeli sprawiło to radość to ja mogę częściej takie chochliki serwować. Uśmiechu nigdy za dużo. Wiesz, że ja zauważyłabym to dopiero za kilka dni, albo jeszcze później, więc jestem wdzięczna, że nie wisiało to zbyt długo i nikt nie dodejrzewa Mazeno o takie ekstrawagancje
poniewaz troche jestem zarobiony ostatnio (w takich czasach to rzeklbym - na szczescie), to chwilowo mam przestoj w opowiesciach dziwnej tresci, ale nic nie bojta - niedlugo znow wroce was dalej straszyc, wnerwiac i zanudzac
krotko tylko odpowiem na niektore uwagi:
buba:
> hęęęę??? nie wiem czemu zawsze myslalam ze ty jestes wrogiem wszelkich dobrych trunkow?
a kto powiedzial, ze jestem wrogiem? od 3,5 roku nie mialem kropli c2h5oh w ustach. wczesniej i owszem, nie zalowalem sobie, a grzane winko na gwozdziach przed kominkiem to same delicje. lubic a nie uzywac to roznica
> a nie masz wrazenia ze wystarczy wyjechac lekko na wschod i nagle czyna byc prawie wszystko wolno?
nie mam wrazenia - jestem pewien. z jedna uwaga: dopoki jestesmy goscmi to nam wolno, gdy zaczniemy byc miejscowymi, bajka przestaje byc tak piekna. oczywiscie nie dotyczy to palenia ognisk czy spania po rowach, ale podatkow, wladzy i telewizji juz niestety tak. jurta z telewizorem czy anteny na dachach lepianiek to standard. najlepszym przykladem jest historia jednego polskiego wojownika (nie pamietam teraz czy w afganistanie czy w czeczeni) walczacego z ruskimi. dopoki byl chrzescijaninem walczacym ramie w ramie z miejscowymi, byl szanowany, uznany niemal za swietego. gdy osiadl i przyjal islam wszystko nagle sie odwrocilo - zostal zwyklym miejscowym, w dodatku ciezej mu bylo znalezc robote, bo niewiele mial, a poza tym jako przechrzta stal nisko w miejscowej hierarchii.
tereska:
> Pozdrawiamy z Mazeno z Wrocławia.
wielkie dzieki za goscine. jajecznica z ...nastu jajek i wszedobylskie krasnoludki beda mi sie snily po nocach i jeszcze ksiazke fajna dostalem.
jedno "ale": nie trawie slowa "ekstremalny", zbyt egzaltowane (slyszalem juz okreslenia "ekstremalna wyprawa samochodowa na mazury"). jak mowi jeden kumpel: "brytyjczycy zorganizowali ekstremalna wyprawe na wschod. ich lider dotarl najdalej - do bydgoszczy"
a serio: ekstremalne (po naszemu: skrajne) sa warunki, w ktorych zyja te dzieciaki na saharze czy inne w tienszanie. my zawsze mozemy stamtad uciec do cieplej cywilizacji, oni nie. chociaz z drugiej strony oni sa przyzwyczajeni od malego.
zazdrosniki:
> zazdraszczam jak diabli
> i ja
> nie ma sprawiedliwości na świecie
> ja również
piotrek i tereska:
> góry – nawet blisko 5000 km n.p.m.
> nikt nie dodejrzewa Mazeno o takie ekstrawagancje
eee tam, zaraz ekstrawagancje.
najblizej tej wysokosci jest olympus mons, choc to i tak nie ten rzad wielkosci - tam grawitacja mniejsza, wiec latwiej
ale tym tkneliscie mojej czulej struny - mam jedno marzenie, ktorego raczej nigdy nie zrealizuje (ze wzgledu na koszty). zobaczyc wschod ksiezyca nad ziemia z orbity... widzialem juz raz na genialnie zrobionym filmie (apollo 13), ale chcialbym na zywo.
dobra, lece.
krotko tylko odpowiem na niektore uwagi:
buba:
> hęęęę??? nie wiem czemu zawsze myslalam ze ty jestes wrogiem wszelkich dobrych trunkow?
a kto powiedzial, ze jestem wrogiem? od 3,5 roku nie mialem kropli c2h5oh w ustach. wczesniej i owszem, nie zalowalem sobie, a grzane winko na gwozdziach przed kominkiem to same delicje. lubic a nie uzywac to roznica
> a nie masz wrazenia ze wystarczy wyjechac lekko na wschod i nagle czyna byc prawie wszystko wolno?
nie mam wrazenia - jestem pewien. z jedna uwaga: dopoki jestesmy goscmi to nam wolno, gdy zaczniemy byc miejscowymi, bajka przestaje byc tak piekna. oczywiscie nie dotyczy to palenia ognisk czy spania po rowach, ale podatkow, wladzy i telewizji juz niestety tak. jurta z telewizorem czy anteny na dachach lepianiek to standard. najlepszym przykladem jest historia jednego polskiego wojownika (nie pamietam teraz czy w afganistanie czy w czeczeni) walczacego z ruskimi. dopoki byl chrzescijaninem walczacym ramie w ramie z miejscowymi, byl szanowany, uznany niemal za swietego. gdy osiadl i przyjal islam wszystko nagle sie odwrocilo - zostal zwyklym miejscowym, w dodatku ciezej mu bylo znalezc robote, bo niewiele mial, a poza tym jako przechrzta stal nisko w miejscowej hierarchii.
tereska:
> Pozdrawiamy z Mazeno z Wrocławia.
wielkie dzieki za goscine. jajecznica z ...nastu jajek i wszedobylskie krasnoludki beda mi sie snily po nocach i jeszcze ksiazke fajna dostalem.
jedno "ale": nie trawie slowa "ekstremalny", zbyt egzaltowane (slyszalem juz okreslenia "ekstremalna wyprawa samochodowa na mazury"). jak mowi jeden kumpel: "brytyjczycy zorganizowali ekstremalna wyprawe na wschod. ich lider dotarl najdalej - do bydgoszczy"
a serio: ekstremalne (po naszemu: skrajne) sa warunki, w ktorych zyja te dzieciaki na saharze czy inne w tienszanie. my zawsze mozemy stamtad uciec do cieplej cywilizacji, oni nie. chociaz z drugiej strony oni sa przyzwyczajeni od malego.
zazdrosniki:
> zazdraszczam jak diabli
> i ja
> nie ma sprawiedliwości na świecie
> ja również
piotrek i tereska:
> góry – nawet blisko 5000 km n.p.m.
> nikt nie dodejrzewa Mazeno o takie ekstrawagancje
eee tam, zaraz ekstrawagancje.
najblizej tej wysokosci jest olympus mons, choc to i tak nie ten rzad wielkosci - tam grawitacja mniejsza, wiec latwiej
ale tym tkneliscie mojej czulej struny - mam jedno marzenie, ktorego raczej nigdy nie zrealizuje (ze wzgledu na koszty). zobaczyc wschod ksiezyca nad ziemia z orbity... widzialem juz raz na genialnie zrobionym filmie (apollo 13), ale chcialbym na zywo.
dobra, lece.
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33808
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33808
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Osobiście mam wrażenie, że te prawdziwe marzenia nigdy się nie spełniają...mazeno pisze:mam jedno marzenie, ktorego raczej nigdy nie zrealizuje (ze wzgledu na koszty). zobaczyc wschod ksiezyca nad ziemia z orbity... widzialem juz raz na genialnie zrobionym filmie (apollo 13), ale chcialbym na zywo.
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
Zapewne miejscowi maja przekichane w wielu aspektach, nigdzie raju nie ma..zadej sobie z tego sprawe.. Wladza wszedzie jest do d... Mam wrazenie ze wiekszosc plusow ktore sa na wschodzie wynikaja nie z tego ze ludzie tam sa lepsi, ale ze wiele spraw jest olewanych, niedopatrzonych, brakuje kasy na zagospodarowywanie i kontrole i nie ma tysiecy "standardow made in UE"..mazeno pisze: > a nie masz wrazenia ze wystarczy wyjechac lekko na wschod i nagle czyna byc prawie wszystko wolno?
nie mam wrazenia - jestem pewien. z jedna uwaga: dopoki jestesmy goscmi to nam wolno, gdy zaczniemy byc miejscowymi, bajka przestaje byc tak piekna. oczywiscie nie dotyczy to palenia ognisk czy spania po rowach, ale podatkow, wladzy i telewizji juz niestety tak. jurta z telewizorem czy anteny na dachach lepianiek to standard..
Ale z perspektywy turysty to tam jest wedrowniczy raj! Przynajmniej z moim podejsciem do wedrowki!
Ciekawa historia! o tym gosciu nie slyszalam. Gdzie tych Polakow nie wywieje!mazeno pisze:najlepszym przykladem jest historia jednego polskiego wojownika (nie pamietam teraz czy w afganistanie czy w czeczeni) walczacego z ruskimi. dopoki byl chrzescijaninem walczacym ramie w ramie z miejscowymi, byl szanowany, uznany niemal za swietego. gdy osiadl i przyjal islam wszystko nagle sie odwrocilo - zostal zwyklym miejscowym, w dodatku ciezej mu bylo znalezc robote, bo niewiele mial, a poza tym jako przechrzta stal nisko w miejscowej hierarchii.
Czytalam tylko kiedys gdzies o Polaku co walczyl w Abchazji w latach 90tych, chyba po abchaskiej stronie, mial na imie Janusz i byl gdzies z okolicy Suchej Beskidzkiej.. Ale chyba zginal wiec nie mogl sprawdzic na ile by go przyjeli do lokalnej spolecznosci
mazeno pisze:ale tym tkneliscie mojej czulej struny - mam jedno marzenie, ktorego raczej nigdy nie zrealizuje (ze wzgledu na koszty). zobaczyc wschod ksiezyca nad ziemia z orbity... widzialem juz raz na genialnie zrobionym filmie (apollo 13), ale chcialbym na zywo.
ja to mam przyziemniejsze marzenia- chcialabym "tylko" zajrzec do jakiegos wulkany na Kamczatce... Ale pewnie tez sie nie spelniRR pisze: Osobiście mam wrażenie, że te prawdziwe marzenia nigdy się nie spełniają...
Mnie się wydaje, że im dalej na wschód:buba pisze:Mam wrazenie ze wiekszosc plusow ktore sa na wschodzie wynikaja nie z tego ze ludzie tam sa lepsi, ale ze wiele spraw jest olewanych, niedopatrzonych, brakuje kasy na zagospodarowywanie i kontrole i nie ma tysiecy "standardow made in UE"
- tym mniej ludzi na km²
- bardziej leniwi urzędnicy
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.