Rola sekretarza w nadleśnictwie
Moderator: Moderatorzy
jakiego sekretarza macie takie macie biuro i wyposażenie niepotrzebne są przepisy, jeśli tylko się chce
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Cóż, jak ją zobaczyłem, to jakbym w lustro zajżał. Chwilę się zastanawiałem jak to nazwać, ale teraz już wiem, że to bakcyl...czeremcha pisze:Jaźwiec a cóż Ty masz za bakterię w avatarku
[ Dodano: 2006-07-07, 14:04 ]
Coś w tym prawdy jest, ale obawiam się, że gdyby tak było do końca, to marskość wątroby musieliby uznać za chorobę zawodową...drwalnik pisze:jakiego sekretarza macie takie macie biuro i wyposażenie
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 8810
- Rejestracja: poniedziałek 29 sie 2005, 00:00
- Lokalizacja: Pomorze
COś jakby połączenie Shreeka z cyklopem fajne totoJaźwiec pisze:czeremcha napisał/a:
Jaźwiec a cóż Ty masz za bakterię w avatarku
Cóż, jak ją zobaczyłem, to jakbym w lustro zajżał.
Pozdrawiam cieplutko, czeremcha
Lasy zaspane i bliskie codziennym naszym hałasom obiecują wilgotną ciszę WIERZĘ LASOM - M. Sewen, A. Kreczmar
"ty nie idziesz sama
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa..."
Lasy zaspane i bliskie codziennym naszym hałasom obiecują wilgotną ciszę WIERZĘ LASOM - M. Sewen, A. Kreczmar
"ty nie idziesz sama
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa..."
a czym się u Was zajmuje sekretarz? dla mnie to dziwne stanowisko po sprzedaży większości nieruchomości
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Wszystko zależy od Szefa i tego co zapisano w RON i załącznikach, w tym w RKW. Nasz i tak ma roboty od cholery - a co najważniejsze jest mózgiem od zamówień publicznych. O wodę to się stara na bieżąco (a co u Was nie ma rzeczek, jeziorek?) Gorzej gdy nie pada od miesiąca - to mu wysycha i wówczas pozostają mu pozostałości po GSie, w któych się zaopatruje. Poza tym jakieś ciuszki dla uczniów z TL, mydełka dla biura z ręczniczkami, jakaś amortyzacja, środki trwałe i zrujnowane, jakieś płytki i to ca generuje naszą ważność - papier biurowy, szczególnie do drukarek komputerowych, psionów itpd. Od czasu do czasu zawracamy mu głowę o feromonki, pułapeczki, farbki (bo las trzeba pomalować a to na żółto, a to na zielono, a to na biało. No i mamy jeszcze trochę służbówek zajmowanych przez leśniczych, podleśniczych, nadleśniczych i temu podobny personel. Aha, w lesie są drogi i to mu też zajmuje nieco czasu (znaczy jego ludziom), bo jakiś przetarg na remoncik, potem komisja odbioru i takie tam bzdety. Może masz rację - można znaleźć na chłopinie oszczędność, a leśniczym da się jeszcze dołożyć - zostaje im wolny prawy kciuk u lewej ręki.drwalnik pisze:a czym się u Was zajmuje sekretarz? dla mnie to dziwne stanowisko po sprzedaży większości nieruchomości
Powiem naszemu Sekretarzowi. Chłop się zastanowi. Eee... nie powiem - załamie się, że nasz Stary go przeeksploatowuje.drwalnik pisze:aż trudno uwierzyć, że Wasz ma aż tyle obowiązków, w porównaniu do naszego to 1000% normy, poważnie
A tak serio - to kto u Was odpowiada za organizację? Przecież można ustalić tak podział pracy i organizację (w zgodzie z instrukcją kancelaryjną - a to to dopiero piękny dokument), że dla każdego będzie po trochu.
Widzę, że niekiedy bywają jakieś luzy w pracy - ale też przychodzą dni i tygodnie, że 8 godzin w biurze to za mało. Teren, wiadomo - dobrze, że przewoźnicy nie przyjeżdżają w niedziel (choć pamiętam, że i tak bywało - jeszcze jakieś dwa-trzy lata temu - jak u mnie mówili "nazad").
Przypominam dyskusję - na pytanie - o zakresie obowiązkó inżyniera nadzoru - też było ciekawie. A zwróć uwagę, że włąściwie co rdLP to bywa różnie, a i między nadleśnictwami podobnie. Były nawet wątki, przed II Dawidziukiem, olikwidacji tego stanowiska. Przeanalizuj tekże zakres szkoleń, które były organizowane dla n-czych, z-ców, pracownikó działów technicznych, administratorów, lmn-owców - a ile było dla inżynierów nadzoru. Dowiedz się czy gdzieś na szkolenie z brakarza, notatnika, acera pojechali inżynierowie?
Jak zaś przeanalizujesz dane zbiorcze LP, np. z edukacji leśnej, to się okazuje, że sporo czasu zajmuje im jeszcze edukacja leśna.
Warto zastanowić się nad tym czym mają się poszczególne służby zająć w nadleśnictwach. Współczesność wymaga zdecydowanie przemodelowania.
nie Wasz się przeeksploatowuje ale nasz sobie leci w kulki, jednak wątpię by przełożony o tym nie wiedziałChrobry pisze:Powiem naszemu Sekretarzowi. Chłop się zastanowi. Eee... nie powiem - załamie się, że nasz Stary go przeeksploatowuje.
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Zgadza się. Dobry sekretarz w nadleśnictwie, to podstawa. Firma jest zorganizowana, nie ma przestojów, zbędnych frustracji (że tego nie ma, tamtego czy siamtego). Nastawiony frontem na klienta - sam rozwiązuje problemy leśniczych i biurowców, a nie czeka aż się jakiś kłopot "wykluje".yakec pisze:Tak jak juz była mowa: jaki Sekretarz takie zarzadzanie
słaby sekretarz czeka aż problem sam się rozwiąże niestety, albo stara się zepchnąć swoje obowiązki na innych, pomimo tego, że za pracę, którą powinien wykonać, bierze kasę większą niż inni z racji swojego stanowiskaborodziej pisze:a nie czeka aż się jakiś kłopot "wykluje".
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Sekretarz, to taki dyrektor do spraw organizacyjnych. U nas ma kilku podwładnych i nimi kierując wpływa na funkcjonowanie biura, zaopatrzenie leśniczych, transport, infrastrukturę. Ma na tyle dużo swobody w działaniu, że szef nie musi wnikać w duperele (uwaga, to nie jest brzydkie słowo, a jedynie spolszczenie nazwiska pewnego drobiazgowego Francuza). Ustalają co i kiedy, a od tego jak jest właśnie sekretarz. Ma jedną fajną cechę. Nie gniewa się, gdy mu się o czymś przypomina, a bardzo często ripostuje: "właśnie wysłałem zamówienie", "właśnie do magazynu wpłynęło" czy "właśnie wysłałem n-te przypomnienie, ponaglenie" itp.). Nie znaczy, że coś jest na styk i, że nie ma nerwówki. Są takie przypadki. Zadaniem jednak nadleśniczego jest wiedzieć czemu ma w firmie sekretarza i jakim powinien być organizatorem. Inaczej .... zimna.
Przypominam, że w dawnym nadleśnictwie ranga sekratarza (nie tego od partii) była znacznie wyższa. W naszych stronach gdy budowano osady Nadleśnictw, to jeden z budynkó nosił miano sekretarzówki - w nim mieszkał sekretarz Nadleśnictwa, bywało też miejsce dla woźnego.
Przypominam, że w dawnym nadleśnictwie ranga sekratarza (nie tego od partii) była znacznie wyższa. W naszych stronach gdy budowano osady Nadleśnictw, to jeden z budynkó nosił miano sekretarzówki - w nim mieszkał sekretarz Nadleśnictwa, bywało też miejsce dla woźnego.
Dziś to stanowisko zupełnie zbędne,a już napewno nie należy nadawać mu rangi wyższej niż pracownik administracyjny,nie mówiąc o apanażach.Chrobry pisze:Przypominam, że w dawnym nadleśnictwie ranga sekratarza (nie tego od partii) była znacznie wyższa. W naszych stronach gdy budowano osady Nadleśnictw, to jeden z budynkó nosił miano sekretarzówki - w nim mieszkał sekretarz Nadleśnictwa, bywało też miejsce dla woźnego.
No, niestety nie masz racji. Przesadziłaś.Abigeil pisze:Dziś to stanowisko zupełnie zbędne,a już napewno nie należy nadawać mu rangi wyższej niż pracownik administracyjny,nie mówiąc o apanażach.
Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że i robotnik i lesniczy może byc zbędny. Przecież mózgi matematyko-informatyko-biologo-bioników pracują nad semiczłowiekiem. Na razie takie coś umie podac kawę i posprzątać. Wystarczy jednak te nasze -dery (zwane niekiedy procesorami) udoskonalić i one same zaplanuja wszystko i wykonają. A my będziemy potrzebni jak .... kadzidło. A może o to włąśnie chodzi. Na czort na tej Ziemi pałęta się jakieś Homo sapiens. Wreszcie ekolodzy będą szczęśliwi. Wreszcie spełni się marzenie moich młodszych braci sprzed 10 lat, któzy sami po mojej rozmowie z nimi wysunęli wniosek, że, by uratować nasza planetę wystarczy pozbyć się jednego na niej gatunku.
Odczytuję Twój post: zacznijmy od sekretarzy. Czy dodbrze?
Abigeil, gdzie tak jest? przeniosę się.
A może to jakieś złote Nadleśnictwo, albo co innego. U nas biurowi zarabiają, jak na nasza wiochę b. dobrze - ale jak porównam z zarobkami na porównywalnych stanowiskach, z porównywalnymi kwalifikacjami w mieście wojewódzkim, to kiepsko, a w stosunku do Warszawy - dno. Wiem, bo mam taki przypadek w rodzinie.
A może to jakieś złote Nadleśnictwo, albo co innego. U nas biurowi zarabiają, jak na nasza wiochę b. dobrze - ale jak porównam z zarobkami na porównywalnych stanowiskach, z porównywalnymi kwalifikacjami w mieście wojewódzkim, to kiepsko, a w stosunku do Warszawy - dno. Wiem, bo mam taki przypadek w rodzinie.