Nadzór leśniczego nad pracą ZUL
Moderator: Moderatorzy
Nadzór leśniczego nad pracą ZUL
Witam,
interesuje mnie kwestia dotycząca nadzoru pełnionego przez leśniczego nad pracą ZUL.
Może najpierw opiszę swoją sprawę, a później zadam konkretne pytania.
Otóż nadzór pełniony przez mojego „kochanego” leśniczego w CP wygląda następująco. Udziela instruktażu, podczas którego tłumaczy co trzeba wyciąć. Następnie rozpoczynamy pracę. Leśniczy idzie z przodu, macha rękami, pokazując, które drzewa trzeba wyciąć, a zanim podąża 7 pilarzy posłusznie wykonując jego polecenia . Tutaj można się śmiać Gdy już się zmęczy (2-3h) idzie sobie w diabły, dzięki czemu nasza praca wygląda, tak jak powinna wyglądać – normalnie. Oczywiście nie obywa się bez chamskich i wulgarnych komentarzy ze strony leśniczego pod adresem pracowników ZUL. Według niego zawsze nic nie potrafimy zrobić, nie mamy wykształcenia i jesteśmy głąbami. Takie cyrki powtarzają się codziennie przez całe CP. Powierzchnie, które wycięliśmy bez nadzoru tradycyjnie musimy poprawiać pod nadzorem naszego pana. Powierzchnie po cięciach według jego „wskazówek” wyglądają jak pobojowisko, gdyż bez względu na wszystko tniemy co drugie drzewo, a odległość między nimi musi wynosić od 1,2 m do 1,5 metra. Podobny schemat powtarza się przy CW – instruktaż, krucjata pracowników za leśniczym itd. itp. Przy odnowieniach również potrafi całe dnie zawracać „cztery litery”. Tragedią i obrazą majestatu leśniczego jest odejście o kilka centymetrów od wyznaczonej przez niego więźby. W dołkach, według niego, najlepiej by było żebyśmy usypywali górki z piasku żeby korzonki były ładnie rozpostarte.
To tylko taki skrótowy opis.
Sytuacja uspokaja się po wymianie „uprzejmości” między stronami góra na kilka dni. Później schemat się powtarza. Nadmienię tylko, że wszystkie prace, o ile leśniczy nam nie próbuje przeszkodzić swoimi wymysłami, wykonujemy zgodnie z warunkami technicznymi wykonania zamówienia oraz w oparciu o ZHL.
Sprawa z zachowaniem leśniczego została zgłoszona do Nadleśnictwa. Tak jak się spodziewałem bez żadnej reakcji.
Teraz pytania:
1.W jakim stopniu i w jakim zakresie leśniczy może pełnić nadzór nad pracą ZUL?
2.Czy gdzieś można odnaleźć jakieś przepisy regulujące tą kwestię?
Z góry dziękuję za pomoc
interesuje mnie kwestia dotycząca nadzoru pełnionego przez leśniczego nad pracą ZUL.
Może najpierw opiszę swoją sprawę, a później zadam konkretne pytania.
Otóż nadzór pełniony przez mojego „kochanego” leśniczego w CP wygląda następująco. Udziela instruktażu, podczas którego tłumaczy co trzeba wyciąć. Następnie rozpoczynamy pracę. Leśniczy idzie z przodu, macha rękami, pokazując, które drzewa trzeba wyciąć, a zanim podąża 7 pilarzy posłusznie wykonując jego polecenia . Tutaj można się śmiać Gdy już się zmęczy (2-3h) idzie sobie w diabły, dzięki czemu nasza praca wygląda, tak jak powinna wyglądać – normalnie. Oczywiście nie obywa się bez chamskich i wulgarnych komentarzy ze strony leśniczego pod adresem pracowników ZUL. Według niego zawsze nic nie potrafimy zrobić, nie mamy wykształcenia i jesteśmy głąbami. Takie cyrki powtarzają się codziennie przez całe CP. Powierzchnie, które wycięliśmy bez nadzoru tradycyjnie musimy poprawiać pod nadzorem naszego pana. Powierzchnie po cięciach według jego „wskazówek” wyglądają jak pobojowisko, gdyż bez względu na wszystko tniemy co drugie drzewo, a odległość między nimi musi wynosić od 1,2 m do 1,5 metra. Podobny schemat powtarza się przy CW – instruktaż, krucjata pracowników za leśniczym itd. itp. Przy odnowieniach również potrafi całe dnie zawracać „cztery litery”. Tragedią i obrazą majestatu leśniczego jest odejście o kilka centymetrów od wyznaczonej przez niego więźby. W dołkach, według niego, najlepiej by było żebyśmy usypywali górki z piasku żeby korzonki były ładnie rozpostarte.
To tylko taki skrótowy opis.
Sytuacja uspokaja się po wymianie „uprzejmości” między stronami góra na kilka dni. Później schemat się powtarza. Nadmienię tylko, że wszystkie prace, o ile leśniczy nam nie próbuje przeszkodzić swoimi wymysłami, wykonujemy zgodnie z warunkami technicznymi wykonania zamówienia oraz w oparciu o ZHL.
Sprawa z zachowaniem leśniczego została zgłoszona do Nadleśnictwa. Tak jak się spodziewałem bez żadnej reakcji.
Teraz pytania:
1.W jakim stopniu i w jakim zakresie leśniczy może pełnić nadzór nad pracą ZUL?
2.Czy gdzieś można odnaleźć jakieś przepisy regulujące tą kwestię?
Z góry dziękuję za pomoc
A kto jest koordynatorem prac na powierzchniach (jest to zapisane na kazdym zleceniu).
U nas - i chyba przeważnie, na koordynatora wybiera się Właściciela ZULu. Leśniczy planuje zabieg, oraz ocenia jego wykonanie - ale to koordynator dopuszcza leśniczego na teren zabiegu w trakcie jego trwania.
Moze po prostu wyprosić leśniczego w trakcie pracy robotników? Najwyzej potem biegałby i oceniał po zabiegu, musielibyscie poprawiać - ale przynajmniej pracować by się dało.....
Uwielbiam takie wielkie paniska na włosciach.
U nas - i chyba przeważnie, na koordynatora wybiera się Właściciela ZULu. Leśniczy planuje zabieg, oraz ocenia jego wykonanie - ale to koordynator dopuszcza leśniczego na teren zabiegu w trakcie jego trwania.
Moze po prostu wyprosić leśniczego w trakcie pracy robotników? Najwyzej potem biegałby i oceniał po zabiegu, musielibyscie poprawiać - ale przynajmniej pracować by się dało.....
Uwielbiam takie wielkie paniska na włosciach.
In science it often happens that scientists say, "You know that's a really good argument; my position is mistaken," and then they would actually change their minds and you never hear that old view from them again. They really do it. It doesn't happen as often as it should, because scientists are human and change is sometimes painful. But it happens every day. I cannot recall the last time something like that happened in politics or religion.
C.Sagan
C.Sagan
Trackdisc, co ty piszesz? Jaki koordynator? Toż to instytucja powołana li tylko do sytuacji gdy na powierzchni pracuje więcej niż jeden ZUL. I nie moze nim być leśniczy gdyż w zamyśle ma to być przedstawiciel wykonawcy do kontaktów ze zleceniodawcą.
A jeśli chodzi o ingerencje leśniczego to jest on przedstawicielem zleceniodawcy i jako taki ma prawo zawsze i wszędzie ingerować w wykonanie. Tym bardziej, że przed Lasami to on odpowiada za jakość i prawidłowość wykonania prac.
W przypadku opisanym przez yahoo, można podejrzewać chamstwo ze strony leśniczego ale nie jestem pewien. Jeśli każdą powierzchnię, którą ZUL robi bez nadzoru trzeba poprawiać to leśniczy ma prawo się wnerwić i uważać, że pracownicy to głąby skoro od kilku lat nie potrafią się nauczyć jak pan leśniczy chce, żeby było robione.
Zresztą to co napisałem powyżej to wyłącznie luźne przypuszczenia a nie diagnoza - nie znam sprawy a to co o niej wiem pochodzi od jednej strony. Aby cokolwiek pewnego powiedzieć powinniśmy wysłuchać i argumentów drugiej strony.
PS. A gdyby leśniczy przed wpuszczeniem ZUL wyznaczył CP? Może wówczas nie było by problemu?
A jeśli chodzi o ingerencje leśniczego to jest on przedstawicielem zleceniodawcy i jako taki ma prawo zawsze i wszędzie ingerować w wykonanie. Tym bardziej, że przed Lasami to on odpowiada za jakość i prawidłowość wykonania prac.
W przypadku opisanym przez yahoo, można podejrzewać chamstwo ze strony leśniczego ale nie jestem pewien. Jeśli każdą powierzchnię, którą ZUL robi bez nadzoru trzeba poprawiać to leśniczy ma prawo się wnerwić i uważać, że pracownicy to głąby skoro od kilku lat nie potrafią się nauczyć jak pan leśniczy chce, żeby było robione.
Zresztą to co napisałem powyżej to wyłącznie luźne przypuszczenia a nie diagnoza - nie znam sprawy a to co o niej wiem pochodzi od jednej strony. Aby cokolwiek pewnego powiedzieć powinniśmy wysłuchać i argumentów drugiej strony.
PS. A gdyby leśniczy przed wpuszczeniem ZUL wyznaczył CP? Może wówczas nie było by problemu?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Najprostsze rozwiązania są najlepsze, ale może nie ma czasu, bądź chęci ...Piotrek pisze: A gdyby leśniczy przed wpuszczeniem ZUL wyznaczył CP? Może wówczas nie było by problemu?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Mylisz sie;) koordynator jest potrzebny gdy na terenie prac pozyskaniowych (czy hodowlanych) jednoczesnie pracują dwa podmioty.Piotrek pisze:Trackdisc, co ty piszesz? Jaki koordynator? Toż to instytucja powołana li tylko do sytuacji gdy na powierzchni pracuje więcej niż jeden ZUL. I nie moze nim być leśniczy gdyż w zamyśle ma to być przedstawiciel wykonawcy do kontaktów ze zleceniodawcą.
LP to jeden podmiot
ZUL jest drugim podmiotem.
I to wlasnie koordynator decyduje kto i kiedy moze na terenie zabiegu przebywać. U nas jest to szef ZULA - i (w teorii oczywiscie) od momentu wejscia na powierzchnie, do jej oddania - to ZUL rzadzi na obszarze zabiegu.
jak najbardziej. dlatego on planuje zabieg, wyznacza drzewo i okresla wymagania.Piotrek pisze: A jeśli chodzi o ingerencje leśniczego to jest on przedstawicielem zleceniodawcy i jako taki ma prawo zawsze i wszędzie ingerować w wykonanie. Tym bardziej, że przed Lasami to on odpowiada za jakość i prawidłowość wykonania prac.
I takze lesniczy jako pierwszy ocenia zabieg. Ale w czasie pracy ZULA - to koordynator decyduje kto moze na powierzchni przebywac. i jesli koordynacja jest po stronie ZULA - jak najbardziej moze wyprosic z powierzchni leśniczego.
wydaje sie to rozsądne:)Piotrek pisze:
PS. A gdyby leśniczy przed wpuszczeniem ZUL wyznaczył CP? Może wówczas nie było by problemu?
In science it often happens that scientists say, "You know that's a really good argument; my position is mistaken," and then they would actually change their minds and you never hear that old view from them again. They really do it. It doesn't happen as often as it should, because scientists are human and change is sometimes painful. But it happens every day. I cannot recall the last time something like that happened in politics or religion.
C.Sagan
C.Sagan
Prawdę?Piotrek pisze:Trackdisc, co ty piszesz?
No, tak mi się przynajmniej zdaje.
Tu piszą coś innego (i słusznie).Piotrek pisze:Jaki koordynator? Toż to instytucja powołana li tylko do sytuacji gdy na powierzchni pracuje więcej niż jeden ZUL.
Na podstawie art. 208 Kodeksu Pracy gdy jednocześnie w tym samym miejscu wykonują pracę pracownicy zatrudnieni przez różnych pracodawców, pracodawcy ci mają obowiązek między innymi wyznaczyć koordynatora sprawującego nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy wszystkich pracowników zatrudnionych w tym samym miejscu oraz ustalić zasady współdziałania uwzględniające sposoby postępowania w przypadku wystąpienia zagrożeń zdrowia lub życia pracowników.
http://szkoleniebhp.com.pl/cms/dzial/id ... nator_BHP/
Pracodawcą leśniczego jest ....
Pracodawcą pilarzy jest ZUL....
Leśniczemu kuku obalane drzewo może zrobić?
W opisanym sposobie wykonywania czyszczeń musi być wyznaczony koordynator.
Daleko zdrowiej dla wszystkich byłoby gdyby autor
yahoo pisze:chamskich i wulgarnych komentarzy
Piotrek pisze:przed wpuszczeniem ZUL wyznaczył CP (...) wówczas nie było by problemu
To nieuprawniona nadinterpretacja dokonana przez sprytne ZUL-e a możliwa dlatego, że zapis przepisu szczególnego jest sformułowany tak niejednoznacznie. Brak w nim bowiem określenia co rozumieć należy przez "pracę na powierzchni". Gotów jestem w każdej instancji udowodnić, że Służba Leśna prowadzi nadzór nad prawidłowością wykonania zabiegu i jako przedstawiciel zleceniodawcy ma prawo przebywać kiedy zechce na powierzchni oraz wydawać wiążące polecenia wykonującemu pracę pracownikowi.Trackdisc pisze:Mylisz sie;) koordynator jest potrzebny gdy na terenie prac pozyskaniowych (czy hodowlanych) jednoczesnie pracują dwa podmioty.
LP to jeden podmiot
ZUL jest drugim podmiotem.
I tylko tyle. Koordynator nie ma żadnych uprawnień do zezwalania albo nie zezwalania na wejście na pozycje leśniczego czy innego przedstawiciela zleceniodawcy.Atlas pisze:koordynatora sprawującego nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Założę się, że jesteś też w stanie udowodnić, że nadzór prowadzony przez SL jest niczym innym jak wykonywaniem pracy... dla innego pracodawcy...Piotrek pisze:Gotów jestem w każdej instancji udowodnić, że Służba Leśna prowadzi nadzór nad prawidłowością wykonania zabiegu
Inna ilustracja
Kierownik budowy spogląda przez teodolit pod pracującym dźwigiem.
Powinien tam być koordynator?
Powinien przerwać komuś pracę?
Pracodawcą dźwigowego jest podmiot X
Pracodawcą kierownika jest podmiot Y
Koordynator bhp zobowiązany jest do:
A. kontroli wszystkich pracowników świadczących pracę,
B. wydawania poleceń w zakresie poprawy warunków pracy oraz przestrzegania przepisów i zasad bhp,
C. kontrolowania stanu bezpieczeństwa i higieny pracy,
D. występowania do poszczególnych podwykonawców z zaleceniem usunięcia stwierdzonych zagrożeń wypadkowych i uchybień w zakresie bhp,
E. niezwłocznego wstrzymania pracy maszyny lub urządzenia w razie wystąpienia bezpośredniego zagrożenia życia albo zdrowia pracownika bądź innej osoby,
F. niezwłocznego odsunięcia od pracy pracownika zatrudnionego przy pracach wzbronionych.
Koordynator bhp sprawuje nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy wszystkich pracowników
Pan leśniczy buc zapiernicza prosto pod podcinane na zrębie drzewo... Ty mówisz, że koordynator nie ma prawa... ja Ci powiem, że każdy ma prawo wydać mu polecenie nie wchodzenia w strefę niebezpieczną! A koordynator to już na pewno ma prawo wydać mu polecenie (używania głowy i wykonywania bezpiecznej pracy)
A. kontroli wszystkich pracowników świadczących pracę,
B. wydawania poleceń w zakresie poprawy warunków pracy oraz przestrzegania przepisów i zasad bhp,
C. kontrolowania stanu bezpieczeństwa i higieny pracy,
D. występowania do poszczególnych podwykonawców z zaleceniem usunięcia stwierdzonych zagrożeń wypadkowych i uchybień w zakresie bhp,
E. niezwłocznego wstrzymania pracy maszyny lub urządzenia w razie wystąpienia bezpośredniego zagrożenia życia albo zdrowia pracownika bądź innej osoby,
F. niezwłocznego odsunięcia od pracy pracownika zatrudnionego przy pracach wzbronionych.
Koordynator bhp sprawuje nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy wszystkich pracowników
PiotreeeekPiotrek pisze:Koordynator nie ma żadnych uprawnień do zezwalania albo nie zezwalania na wejście na pozycje leśniczego czy innego przedstawiciela zleceniodawcy
Pan leśniczy buc zapiernicza prosto pod podcinane na zrębie drzewo... Ty mówisz, że koordynator nie ma prawa... ja Ci powiem, że każdy ma prawo wydać mu polecenie nie wchodzenia w strefę niebezpieczną! A koordynator to już na pewno ma prawo wydać mu polecenie (używania głowy i wykonywania bezpiecznej pracy)
Ze strony leśniczego jest to typowe chamstwo. W kwestiach spornych (jeśli nie chcemy poprawiać powierzchni), po kłotniach, głos decydujący ma Inspektor Nadzoru. Ten zawsze odbiera robotę. Czasem Nadleśniczy się pofatyguje i też nie ma żadnych zastrzeżeń. Dodam, że problem pojawił się w przeciągu 2 ostatnich lat. Wcześniej, u tego samego leśniczego, ta sama robota (sposób jej wykonania), ta sama firma i Ci sami ludzie nie stanowili żadnego problemu. Być może spowodowane jest to już wiekiem emerytalnym leśniczego
Poprawki w CP i CW z naszej strony wyglądają następująco. Jak nadzoruje, to tniemy. Jak nie nadzoruje - nie tniemy. Zarówno w jednym i drugim wypadku robota zostaje odebrana bez najmniejszego problemu przez leśniczego, a on głośno wyraża swoją dumę, że teraz powierzchnia dzięki niemu wygląda tak jak powinna. Co chwilę kłócić się o byle co nie ma sensu. Szkoda zdrowia i nerwów, gdyż wszystkie zastrzeżenia z jego strony są robione złośliwie.
Odniosę się jeszcze do rozwiązania zaproponowanego przez Piotrka. Zawsze pada propozycja z naszej strony, aby leśniczy wyznaczył powierzchnię. Odpowiedź jest prosta: "Mam ważniejsze k...a rzeczy na głowie". Ale znowu trzebieże potrafi wyznaczać nawet trzykrotnie. Pierwsze wyznaczenie przed wejściem ZULa na powierzchnię. Drugie wyznaczenie jak ZUL kończy powierzchnię (wówczas trzeba się cofać i zaczynać pozyskanie od nowa). Trzecie wyznaczenie za jakiś czas po zakończeniu prac na powierzchni (gdy wstanie lewą nogą albo panuje zbyt dobra atmosfera w pracy).
Z pewnością ten przypadek nie jest odosobniony. A jeśli jest, to chyba czas zacząc grać w Lotto, gdyż mam jakieś wielkie szczęście.
Poprawki w CP i CW z naszej strony wyglądają następująco. Jak nadzoruje, to tniemy. Jak nie nadzoruje - nie tniemy. Zarówno w jednym i drugim wypadku robota zostaje odebrana bez najmniejszego problemu przez leśniczego, a on głośno wyraża swoją dumę, że teraz powierzchnia dzięki niemu wygląda tak jak powinna. Co chwilę kłócić się o byle co nie ma sensu. Szkoda zdrowia i nerwów, gdyż wszystkie zastrzeżenia z jego strony są robione złośliwie.
Odniosę się jeszcze do rozwiązania zaproponowanego przez Piotrka. Zawsze pada propozycja z naszej strony, aby leśniczy wyznaczył powierzchnię. Odpowiedź jest prosta: "Mam ważniejsze k...a rzeczy na głowie". Ale znowu trzebieże potrafi wyznaczać nawet trzykrotnie. Pierwsze wyznaczenie przed wejściem ZULa na powierzchnię. Drugie wyznaczenie jak ZUL kończy powierzchnię (wówczas trzeba się cofać i zaczynać pozyskanie od nowa). Trzecie wyznaczenie za jakiś czas po zakończeniu prac na powierzchni (gdy wstanie lewą nogą albo panuje zbyt dobra atmosfera w pracy).
Z pewnością ten przypadek nie jest odosobniony. A jeśli jest, to chyba czas zacząc grać w Lotto, gdyż mam jakieś wielkie szczęście.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
To jest podobny poziom myślenia jak u osób wytykających policjantowi naruszenie kodeksu drogowego, bo radiowóz zatrzymał się w miejscu niedozwolonymTrackdisc pisze:Ale w czasie pracy ZULA - to koordynator decyduje kto moze na powierzchni przebywac. i jesli koordynacja jest po stronie ZUL - jak najbardziej moze wyprosic z powierzchni leśniczego.
Koordynator odpowiada za BHP i powinien wskazać mi np. strefę zagrożenia w związku ze ścinką drzew.
Nie ma takiej opcji aby w trakcie wykonywania prac koordynator, kierownik ZUL czy nawet prezes rady nadzorczej konsorcjum ZUL-i wygonił leśniczego czy podleśniczego z powierzchni roboczej.
To najbardziej niemądra rzecz o jakiej przeczytałem na tym forum
Mam nadzieję, że jak Ci wariaci odejdą na emeryturę, to ich miejsce zajmie normalna młodzież, która czasy komuny pamięta jak przez mgłę. Kiedyś na forum już pisałem, że LP (w tym przypadku pojedyncze jednostki w osobach leśniczych) nie obudziło się z komunistycznego letargu. Z tego też powodu trafiają się w terenie "panowie na włościach".
1. Co do koordynatora - u nas wyznaczamy go (spośród kierownictwa ZULi) w razie, gdy 2 lub więcej pracują równocześnie na tej samej pozycji.
2. Gdyby mnie taki koordynator chciał wygonić z powierzchni to byłby to jego taki "ostatni numer".
3. Co do meritum - mi byłoby szkoda czasu i nerwów na udawadnianie, że to ja jestem najważniejszy. Tłumaczę pracownikom ZULu co i jak maja zrobić, na początku chwilę popatrzę, jak idzie robota, a później kontrola doraźna. I cieszę się się, że nie muszę stać nad ludźmi, a robota jest dobrze zrobiona.
2. Gdyby mnie taki koordynator chciał wygonić z powierzchni to byłby to jego taki "ostatni numer".
3. Co do meritum - mi byłoby szkoda czasu i nerwów na udawadnianie, że to ja jestem najważniejszy. Tłumaczę pracownikom ZULu co i jak maja zrobić, na początku chwilę popatrzę, jak idzie robota, a później kontrola doraźna. I cieszę się się, że nie muszę stać nad ludźmi, a robota jest dobrze zrobiona.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Tak powinno być . Tak było, teraz nie jest....j24 pisze: 3. Co do meritum - mi byłoby szkoda czasu i nerwów na udawadnianie, że to ja jestem najważniejszy. Tłumaczę pracownikom ZULu co i jak maja zrobić, na początku chwilę popatrzę, jak idzie robota, a później kontrola doraźna. I cieszę się się, że nie muszę stać nad ludźmi, a robota jest dobrze zrobiona.
Gdzie szukać problemu? Niech każdy sobie sam zinterpretuje...
Jak nic musicie poczekać, aż Pan Leśniczy uda się na emeryturę.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Nie życzę Ci abyś kiedyś dostał się "we władanie" takiego leśniczego jakiego przed wojną znał mój dziadek. Wtedy dopiero zrozumiałbyś co to oznacza "pan na włościach"...yahoo pisze:Z tego też powodu trafiają się w terenie "panowie na włościach".
Przyczyną takich zachowań najczęściej jest zrobienie z chama pana. Czyli ogólnopolskie panowanie Chama Wszędobylskiego.yahoo pisze:Gdzie szukać problemu?
PS. Przed wojną mitygowało się leśniczego słowami "Pohamuj się panie!". Dziś natomiast służy temu zwrot "Opanuj się chamie!".
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Nie. Ten co potrafił dać w pysk jak który chłopek czapki z głowy nie zdjął na powitanie...zul pisze:Ten, co to rzucał sierpy i kto złapał, mógł kosić chwasty ?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.