Ile zarabia taksator?
Moderator: Moderatorzy
Błogosław Boże dobrych kierowników i rozsądnych dyrektorów!
Dość, że mowy nie ma o jakichkolwiek kantach to zdziwiło mnie podejście do tzw. szkoleń w boju w moim oddz. Robimy jakąś powierzchnie w ramach szkolenia przez kilka dni, dwóch młodych i kierownik, a przy karcie on sam proponuje by ci szkoleni wystawili ją po połowie na swoje karty, bo on i tak bierze kasę za to, że nas uczy. To mocno ratowało zarobki w początkach mojej kariery w BULiGL. Widocznie co kraj (czyt. oddział) to obyczaj.
Dyrekcja jest głównie od zapewnienia ciągłości robót w rozsądnych kosztorysach i od kontroli jakości pracy, tak by zleceniodawca był zadowolony. Załoga rozlicza dyrekcję na corocznym zebraniu, więc wszyscy wszystkim patrzą na ręce.
RÓŻOWO?! Nie, normalnie...
Niech sobie dyrektor i 20 tys miesięcznie zarabia, bylebym ja miał swój ochłap w postaci 60 tys rocznie brutto plus dodatki, premie i inne cuda, spokój w robocie i poczucie, że ktoś docenia to co popełniłem.
Dość, że mowy nie ma o jakichkolwiek kantach to zdziwiło mnie podejście do tzw. szkoleń w boju w moim oddz. Robimy jakąś powierzchnie w ramach szkolenia przez kilka dni, dwóch młodych i kierownik, a przy karcie on sam proponuje by ci szkoleni wystawili ją po połowie na swoje karty, bo on i tak bierze kasę za to, że nas uczy. To mocno ratowało zarobki w początkach mojej kariery w BULiGL. Widocznie co kraj (czyt. oddział) to obyczaj.
Dyrekcja jest głównie od zapewnienia ciągłości robót w rozsądnych kosztorysach i od kontroli jakości pracy, tak by zleceniodawca był zadowolony. Załoga rozlicza dyrekcję na corocznym zebraniu, więc wszyscy wszystkim patrzą na ręce.
RÓŻOWO?! Nie, normalnie...
Niech sobie dyrektor i 20 tys miesięcznie zarabia, bylebym ja miał swój ochłap w postaci 60 tys rocznie brutto plus dodatki, premie i inne cuda, spokój w robocie i poczucie, że ktoś docenia to co popełniłem.
-
- początkujący
- Posty: 42
- Rejestracja: poniedziałek 26 lut 2007, 11:34
Molestujcie swoje dyrekcje ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
I dlatego miedzy innymi chciałbym powrotu przedwojennej tradycji Dnia Lasu a nie kontynuacji komunistycznych świąt branżowych. Przecież nam wszystkim tak samo jak za czasów pana Loreta na Lesie przede wszystkim zależy, prawda?georgetuchola86 pisze:Dlaczego jest Dzień Leśnika ,a nie ma Dnia Urządzeniowca?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Pytanie o zarobki itp
Witam mam pytanie odnośnie taksatora. Czy przy pracy na akord jest jakas podstawa? Opłaca sie przenosic z innego miasta do innego gdzie jest biuro i dojeżdzac w teren (wynajem dwóch mieszkan nie wchodzi w rachube:D)? Rozumiem ze każdy jezdzi swoim autem w ramach tego ryczałtu 1000zł? Ktos ma moze rozeznanie ile mozna zarobic w Gdyni na podstawowym stanowisku? Auta w teren rozumiem raczej 4x4 czy osobowkami tez ludzie daja rade? Prosze o szczere odpowiedzi i przepraszam za duza ilosc pytan.
-
- początkujący
- Posty: 42
- Rejestracja: poniedziałek 26 lut 2007, 11:34
O widzę,że ktoś tu się wybiera na rozmowę rekrutacyjną Zastanawiałem się nad zamianą oddziału,ale na to samo by wyszło. Przy akordzie musisz wyrobić stawkę zaszeregowania. Zależy ile masz płacone za jednostkę, ha czy sztukę. Różnica w stawce na obiektach zależy m.in. od: trudności terenowych, rozdrobnienia drzewostanów w szczerym polu i przede wszystkim widzi mi się Pana dyrektora. Kokosów nie zarobisz, a o 8 godzinkach dziennie możesz zapomnieć po jeszcze trzeba dane wklepać do kompa . W okresach zimowych ludzi z umową na czas określony zwalniają,a na wiosnę po roztopach przyjmują z powrotem. Ci co są na stałe za dużo pracy nie mają w zimę przy poprawkach opisów i map (zwykle muszą ,,brać'' urlopy). Ryczałt masz od przerobu, czyli im więcej otaksujesz czy powierzchni kołowych założysz to tym więcej kilometrówki dostaniesz. Koledzy jeżdżą:Pandami,Golfami,Vitarami,Jimnymi,Feliciami,Tico...
No właśnie wydawało mi się, że zawód taksatora jest chociaż jedynym z zawodów leśnych, które są dobrze płatne. Dobrze, czyli tak, że szeregowy pracownik przekracza 100tyś rocznie na picie. Niestety chyba trzeba się pogodzić z tym, że leśnik to synonim biedaka. Szkoda, bo studia jednak trochę wyrzeczeń kosztowały, praca jest w brudzie, syfie, upale, mrozie, pajęczynach itd, koszty życia większe bo się mieszka na urokliwym zadoopiu, a firma bogata i stać ją na płacenie wyższych pensji.georgetuchola86 pisze:Kokosów nie zarobisz
Cóż, a mojemu pokoleniu wmawiano, że mamy wybierać taki zawód, w którym praca będzie sprawiała nam frajdę. Bo wtedy będziemy dobrzy w tym co robimy i co za tym idzie będziemy dobrze zarabiać... Cóż, okłamali nas... Zamiast liberalizmu mamy feudalizm, który pensje przyznaje w zależności od wykonywanego zawodu, a nie jakości pracy.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Generalnie na świecie nigdzie taka praca nie jest dobrze płatna, zauważyłeś zależność że im praca cięższa fizycznie tym mniej płatna (czasem są wyjątki). Moim zdaniem trzeba postawić na kwalifikacje zgodne z potrzebami rynku pracy.3006hc pisze:praca jest w brudzie, syfie, upale, mrozie, pajęczynach itd
Studia leśne są jednymi z najprostszych do ukończenia, trzeba się starać aby nie zdać bądź wylecieć. Nie wiem skąd to przekonanie że jest inaczej. Elitarność tego kierunku dawno należy do przeszłości, dzisiaj ludzie studiując leśnictwo maja czas na studiowanie innego kierunku i normalne studenckie życie. A to świadczy o regresie WL-i.3006hc pisze:studia jednak trochę wyrzeczeń kosztowały
Są takie zawody w Polsce?! Nie wierzę...3006hc pisze:tak, że szeregowy pracownik przekracza 100tyś rocznie na picie
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
A moim zdaniem kształcić się w możliwie najbardziej zamkniętym zawodzie, do wykonywania którego jest potrzebne najwięcej kursów, aplikacji, egzaminów państwowych itd. Takie zawody przeważnie są mniej liczebne niż zapotrzebowanie rynku.armilaria pisze:Moim zdaniem trzeba postawić na kwalifikacje zgodne z potrzebami rynku pracy.
Niestety. Wyjątkami są górnik, nafciarz i może jeszcze kilka. Ale generalnie jest tak jak piszesz.armilaria pisze:zauważyłeś zależność że im praca cięższa fizycznie tym mniej płatna (czasem są wyjątki)
Niestety tak, ale nie jest to wina programu tylko wykładowców. Do tego "studia" leśne łatwo otworzyć przy każdym technikum.armilaria pisze:Studia leśne są jednymi z najprostszych do ukończenia
Szeregowy lekarz specjalista, szeregowy dentysta, notariusz, pilot rejsowy w upadającym LOT-cie(jak odmienić LOT jako nazwę firmy?), szeregowy kontroler ruchu lotniczego na lotnisku pasażerskim, a pewnie i większość radców prawnych, adwokatów... Pewnie jeszcze by się kilka zawodów znalazło.Piotrek pisze:Są takie zawody w Polsce?! Nie wierzę...
Aczkolwiek sytuacja w LP się mocno poprawiła i już nie ma powodów do narzekań. Ale jeszcze do krajów starej unii nam daleko, oj bardzo daleko...
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Czyli tutaj też niejako się zgadzamy , cieszę się.3006hc pisze:A moim zdaniem kształcić się w możliwie najbardziej zamkniętym zawodzie, do wykonywania którego jest potrzebne najwięcej kursów, aplikacji, egzaminów państwowych itd. Takie zawody przeważnie są mniej liczebne niż zapotrzebowanie rynku.
Cóż chyba faktycznie w naszym fachu jak ktoś ma aspiracje do większych zarobków to jedyną drogą jest przekwalifikowanie się i zmiana pracy.
Rozbawiłeś mnie tym zestawem.3006hc pisze:Szeregowy lekarz specjalista, szeregowy dentysta, notariusz, pilot rejsowy w upadającym LOT-cie(jak odmienić LOT jako nazwę firmy?), szeregowy kontroler ruchu lotniczego na lotnisku pasażerskim, a pewnie i większość radców prawnych, adwokatów... Pewnie jeszcze by się kilka zawodów znalazło.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Kurcze, nie obraź się ale te zawody wymagają o wiele większych kwalifikacji i niosą za sobą większa odpowiedzialność niż stosunkowo prosty zawód taksatora czy nawet inne stanowiska w samym LP. Nie komentuję tutaj licznych przypadków zaniedbania, nieprofesjonalizmu zawodowego czy braku kompetencji, które występują często w tych i we wszystkich rodzajach zawodów.3006hc pisze:Szeregowy lekarz specjalista, szeregowy dentysta, notariusz, pilot rejsowy w upadającym LOT-cie(jak odmienić LOT jako nazwę firmy?), szeregowy kontroler ruchu lotniczego na lotnisku pasażerskim, a pewnie i większość radców prawnych, adwokatów... Pewnie jeszcze by się kilka zawodów znalazło.
Cóż mogę Tobie życzyć w tej sytuacji chyba rozwoju zawodowego .
Niekoniecznie. Można rozpychać się łokciami do coraz wyższych stołków w LP. Tylko, że nie każdego te stołki kręcą. Niektórzy wolą biegać po lesie..armilaria pisze:Cóż chyba faktycznie w naszym fachu jak ktoś ma aspiracje do większych zarobków to jedyną drogą jest przekwalifikowanie się i zmiana pracy.
Te wymagania kwalifikacji to tworzą ludzie. Jakby dokręcić śrubę w zawodzie leśnika to by się mogło okazać, że trzeba w nim mieć największe kwalifikacje ze wszystkich zawodów... Co do odpowiedzialności to też kwestia ustaleń. Kto ma większą odpowiedzialność? Leśniczy po technikum, czy sędzia sądu najwyższego? Wg mnie leśniczy. Bo jak coś spartoli to się mu do tyłka dobiorą. Sędzia nie ponosi żadnych konsekwencji za swoje błędy.armilaria pisze:Kurcze, nie obraź się ale te zawody wymagają o wiele większych kwalifikacji i niosą za sobą większa odpowiedzialność
I vice versaarmilaria pisze:Cóż mogę Tobie życzyć w tej sytuacji chyba rozwoju zawodowego
A co w tym zabawnego? Różnica jest taka, że tamci o swój portfel raczej dbają. Lesnicy mogliby być najlepiej zarabiającą grupą zawodową, bo pracują w jednej z najbogatszych polskich firm.Piotrek pisze:Rozbawiłeś mnie tym zestawem.
Jeśli chcesz coś napisać o odpowiedzialności i kwalifikacjach to najpierw odpowiedz sobie dlaczego Kasia Tusk zarabia tyle co nadleśniczy doradzaniem co kupić w szmatlandzie? Do tego nie potrzeba żadnej odpowiedzialności, żadnych kwalifikacji. Ot po prostu trochę talentu i pracowitości..
Jak leśnicy nie wezmą kasy ze swojej firmy to weźmie ją Rostowski...
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Setka kobitek, które robią to z większym niż Kasia talentem i wiedzą zarabia znacznie mniej.3006hc pisze:Jeśli chcesz coś napisać o odpowiedzialności i kwalifikacjach to najpierw odpowiedz sobie dlaczego Kasia Tusk zarabia tyle co nadleśniczy doradzaniem co kupić w szmatlandzie? Do tego nie potrzeba żadnej odpowiedzialności, żadnych kwalifikacji. Ot po prostu trochę talentu i pracowitości..
Na poważnie - dotknąłeś istoty rzeczy, jeśli chcesz dobrze zarabiać to znajdź sobie niszę zgodną z zainteresowaniami i wykreuj popyt na swoje usługi. Przy odrobinie szczęścia i sporym nakładzie pracy będziesz wówczas szeregowym pracownikiem z ponad 100 tys. na PIT.
I jeszcze jedno - gdyby szeregowy pracownik PGL LP zarabiał tyle ile postulujesz to ile musieli by zarabiać ich menedżerowie? Aby odpowiedzieć na to pytanie spójrz na sektor energetyki lub paliw.
Porównaj przy tym ich przychody ze sprzedaży do przychodów LP, które wyniosły np. w 2011 roku 7,1 mld zł. A grupa LOTOS? 29,3 mld zł. PGE? 28,1 mld zł. I o czym my tu dyskutujemy?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Zawsze uważałem, że szef LP powinien zarabiać tyle co szef Orlenu, NBP, PGE, Lotosu...Piotrek pisze:I jeszcze jedno - gdyby szeregowy pracownik PGL LP zarabiał tyle ile postulujesz to ile musieli by zarabiać ich menedżerowie?
Jeśli co chwila ktoś chce pieniądze LP zabrać to znaczy, że te pieniądze są.
Pomyśl sobie ile zarabiałyby LP gdyby były nastawione na bezwzględny zysk skoro teraz, działając na zasadzie samofinansowania, zarabiają tylko 4 razy mniej od PGE. Oczywiście nie mogą być nastawione na bezwzględny zysk bo to by szkodziło lasom, ale i z tego co jest można by jeszcze trochę wyciągnąć..
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Nie bardzo widzę możliwości. No ale ja nigdy nie byłem wizjonerem. Raczej sceptycznym realistą.3006hc pisze:ale i z tego co jest można by jeszcze trochę wyciągnąć
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.