konsorcjum
Moderator: Moderatorzy
konsorcjum
Mam pytanie; Jeżeli ktoś startuje ze mną w przetargu jako podwykonawca to może do tego samego przetargu stanąć jako podwykonawca z konkurencją jeżeli ja o niczym nie wiem?'
Może. Przecież wygrasz ty albo konkurencja, więc naraz was dwóch nie będzie musiał obsłużyć. A robotę będzie miał niezależnie od wyników przetargu.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Tylko, że w takim wypadku osobiście nie nazwałbym tego konsorcjum......jakub pisze:Mam pytanie; Jeżeli ktoś startuje ze mną w przetargu jako podwykonawca to może do tego samego przetargu stanąć jako podwykonawca z konkurencją jeżeli ja o niczym nie wiem?'
Konsorcjum to organizacja zrzeszająca kilka podmiotów gospodarczych na określony czas, w konkretnym celu. Konsorcja są tworzone najczęściej w przypadku bardzo dużych lub ryzykownych inwestycji.
Celem zawiązania konsorcjum jest najczęściej wspólne działanie w realizacji konkretnego przedsięwzięcia gospodarczego, które ze względu na potencjał finansowy, przekracza możliwości jednego podmiotu
źródło http://pl.wikipedia.org/wiki/Konsorcjum
Przypisanie sobie podwykonawcy a wspólne z nim działanie jako konsorcjum to dla mnie różne sprawy....
A kto tu coś wspomniał o konsorcjum?borowiak pisze:Tylko, że w takim wypadku osobiście nie nazwałbym tego konsorcjum......
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Dla mnie istotna jest sytuacja faktycznie opisana a nie nazwa tematuborowiak pisze:Dlatego taka odpowiedźmagda55 pisze:W temacie
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Są to dwie różne kwestie.
Jeśli tworzycie konsorcjum, to nie ma mowy o podwykonawstwie, tworzycie jakby spółkę firm zjednoczonych do wykonania określonego dzieła, i jesteście w związku z tym równorzędnymi partnerami, wszelkie sprawy między wami reguluje umowa o zawarciu konsorcjum, a jednym z jej ważniejszych pkt jest pkt o unikaniu wzajemniej konkurencji oraz wzajemnym wspieraniu. W takim przypadku zaden z was nie powinien być związany z firmą składającą konkurencyjną ofertę.
Jeżeli natomiast podmiot jest podwykonawcą, czyli ty mu płacisz za określoną usługę, natomiast w przetargu jedynie wspiera cię np oświadczeniem o użyczeniu do wykonania twojego zlecenia swojego parku maszynowego czy umiejętności, to takie oświadczenie może wydać każdemu kto chce je mieć by np legitymować się w postępowaniu przetargowym określonymi zasobami parku maszynowego lub umiejetnościami, bo wykona tą usługę obojętnie dla kogo. Nie jest związany umową lojalnościowa.
Członek konsorcjum nie jest podwykonawcą, jest współwykonawcą.
Podwykonawca po prostu robi swoje dla tego kto mu zapłaci.
Jeśli tworzycie konsorcjum, to nie ma mowy o podwykonawstwie, tworzycie jakby spółkę firm zjednoczonych do wykonania określonego dzieła, i jesteście w związku z tym równorzędnymi partnerami, wszelkie sprawy między wami reguluje umowa o zawarciu konsorcjum, a jednym z jej ważniejszych pkt jest pkt o unikaniu wzajemniej konkurencji oraz wzajemnym wspieraniu. W takim przypadku zaden z was nie powinien być związany z firmą składającą konkurencyjną ofertę.
Jeżeli natomiast podmiot jest podwykonawcą, czyli ty mu płacisz za określoną usługę, natomiast w przetargu jedynie wspiera cię np oświadczeniem o użyczeniu do wykonania twojego zlecenia swojego parku maszynowego czy umiejętności, to takie oświadczenie może wydać każdemu kto chce je mieć by np legitymować się w postępowaniu przetargowym określonymi zasobami parku maszynowego lub umiejetnościami, bo wykona tą usługę obojętnie dla kogo. Nie jest związany umową lojalnościowa.
Członek konsorcjum nie jest podwykonawcą, jest współwykonawcą.
Podwykonawca po prostu robi swoje dla tego kto mu zapłaci.
Nie poluje się po to by zabijać.
Zabija się, bo bierze się udział w POLOWANIU.
Zabija się, bo bierze się udział w POLOWANIU.
Właśnie. A swoją drogą ile rzeczy było by o wiele prostsze, gdyby owe konsorcja leśne przekształciły się w Sp. z o.o. ...zul pisze:Unikał bym słowa "spółka", nawet jako przykład.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Ale powinna. Ja na przykład umowy bez takich zapisów bym nie podpisał. Koleżeństwo, koleżeństwem ale słowo pisane to jednak coś mocniejszego. Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi.Zorro pisze:umowa wcale nie musi zawierać takich punktów.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Witam, jestem nowo zarejestrowanym użytkownikiem forum, lecz forum znam od dawna.
Nie wiedziałem w którym temacie o tym napisać, ale wybrałem ten bo wydaje mi sie najodpowiedniejszy.
Mam sprawę, która wyglada następująco. U nas ZUL-e, które są w konsorcjum(3ch), mają marże na pozyskaniu i na zrywce sięgającą 20%. DLa mnie to nie jest normalne, gdyż przy obecnym cenach paliwa i cześci i opłat za działalność nieraz nawet tyle nie zostaje czystego zysku. Rozumiem że to już wewnętrzna sprawa pomiedzy ZUL a podwykonawcami. Chodzi mi o to że praktycznie każdy na każdym leśnictwie prowadzi swoje działalności (prócz dwóch z 16 leśnictw). Zarówno pilarze jak i zrywkarze mają swój sprzęt.
Nawet gdybyśmy założyli swój ZUL jest problem z wygraniem przetargu bo u nas jest przepis że trzeba mieć 70% przerobu żeby startować i wygrać oferte.
Także oni zgarniaja czystą kase i nic ich nie interesuje, nawet w lesie to leśnicy rozdzielają robote, wiec ich udział jest naprawde min. (tylko 10go na wypłate)
Teraz sedno sprawy. Jesli ktoś by był zainteresowany pomocą w wygraniu przetargu, jest w tym dość obcykany, jest szansa łapnąć sobie nie mały kąsek pieniędzy. Tną nam 20%, gdzie w sąsiednich nadleśnictwa jest to poziom 5-10%. Każdy prowadzi swoją działalnośc, wiec z ludźmi i sprzetem nie byłoby problemu, po prostu szukam (już nawet tutaj na forum) kogoś kto by przystąpił do przetargu (większy ZUL) bo my nie mamy nawet szans wygrać.
MOże i ten post to puste wołanie o pomoc, ale może komuś da to do myślenia jeśli chciałby wziąc jeszcze szersze kręgi do roboty, tymbardziej że ludzie i sprzęt jest na miejscu, tylko chodzi o papierkową robote. Czysty zysk, bez wkładu sprzętu i zatrudniania ludzi.
Ponadto powiem, że nadlesniczy chciał kogoś z zewnątrz bo widzi co sie dzieje, ale jak nikogo nie było, ciągniemy te biede dalej.
Nie wiedziałem w którym temacie o tym napisać, ale wybrałem ten bo wydaje mi sie najodpowiedniejszy.
Mam sprawę, która wyglada następująco. U nas ZUL-e, które są w konsorcjum(3ch), mają marże na pozyskaniu i na zrywce sięgającą 20%. DLa mnie to nie jest normalne, gdyż przy obecnym cenach paliwa i cześci i opłat za działalność nieraz nawet tyle nie zostaje czystego zysku. Rozumiem że to już wewnętrzna sprawa pomiedzy ZUL a podwykonawcami. Chodzi mi o to że praktycznie każdy na każdym leśnictwie prowadzi swoje działalności (prócz dwóch z 16 leśnictw). Zarówno pilarze jak i zrywkarze mają swój sprzęt.
Nawet gdybyśmy założyli swój ZUL jest problem z wygraniem przetargu bo u nas jest przepis że trzeba mieć 70% przerobu żeby startować i wygrać oferte.
Także oni zgarniaja czystą kase i nic ich nie interesuje, nawet w lesie to leśnicy rozdzielają robote, wiec ich udział jest naprawde min. (tylko 10go na wypłate)
Teraz sedno sprawy. Jesli ktoś by był zainteresowany pomocą w wygraniu przetargu, jest w tym dość obcykany, jest szansa łapnąć sobie nie mały kąsek pieniędzy. Tną nam 20%, gdzie w sąsiednich nadleśnictwa jest to poziom 5-10%. Każdy prowadzi swoją działalnośc, wiec z ludźmi i sprzetem nie byłoby problemu, po prostu szukam (już nawet tutaj na forum) kogoś kto by przystąpił do przetargu (większy ZUL) bo my nie mamy nawet szans wygrać.
MOże i ten post to puste wołanie o pomoc, ale może komuś da to do myślenia jeśli chciałby wziąc jeszcze szersze kręgi do roboty, tymbardziej że ludzie i sprzęt jest na miejscu, tylko chodzi o papierkową robote. Czysty zysk, bez wkładu sprzętu i zatrudniania ludzi.
Ponadto powiem, że nadlesniczy chciał kogoś z zewnątrz bo widzi co sie dzieje, ale jak nikogo nie było, ciągniemy te biede dalej.
kristof pisze:Nawet gdybyśmy założyli swój ZUL jest problem z wygraniem przetargu bo u nas jest przepis że trzeba mieć 70% przerobu żeby startować i wygrać oferte.
Jeżeli n-czy jest naprawdę zainteresowany zmianą sytuacji to nie ma żadnego problemu żeby zrezygnował z literalnych 70%. Wystarczy oświadczenie wykonawcy o potencjale firmy (konsorcjum) umożliwiającym wykonanie zadania.kristof pisze:Ponadto powiem, że nadlesniczy chciał kogoś z zewnątrz bo widzi co sie dzieje,
jeżeli za podwykonawstwo były wystawiane faktury a jeszcze lepiej jak była do tego umowa z generalnym wykonawcą (jednym słowem wszystko było legalne) to właśnie te faktury (faktury podwykonawcy) powinny być uznane przez Zamawiającego przy ocenie warunku wiedzy i doświadczenia za dokumenty potwierdzające doświadczenie lub jak to ujął kolega "przerób". Jeżeli można polegać na doświadczeniu innych podmiotów (podwykonawców), to wydaje mi się że tym bardziej należy uznać doświadczenie wykonawcy, który nabył to doświadczenie jako podwykonawca a zamiast referencji przedstawić faktury. Może to trochę pogmatwane ale warte przemyślenia.
zul, teraz wkońcu zmienili nadleśniczego, tamten panował przez ponad 20lat i to jego zasługa bo jak mówił "po co ma gadać z 5cioma jak może z jednym". Teraz można sie spytać czy by to znieśli. Do przetargu już niedaleko, powoli trzeba coś myślec, bo naprawde ludzie mniej zarabiają jak oni z tego mają, a kazdy robi bo sie o robote boi. W tym roku wytargowali wieksze stawki jak w zeszłym roku a nam nic nie dali tylko jeszcze obniżyli.
Zorro, własnie faktury są, ale raczej na pozyskanie i zrywkę, a jesli w pakiecie jest 100ha koszenia a nie uzbieram faktur na 70ha koszenia to juz jest raczej lipa?
Umowy z wykonawca nie ma, raczej jak coś sie komuś stanie to wtedy coś takiego piszą.
U nas tak jednego ZULa wykończyli, miał dwa leśnictwa, to jedno wzieli do wiekszego obrębu(pakietu) i zostało mu jedno leśnictwo, za rok drugi taki sam ruch i pozamiatane.(tak piszą u nas przetargi za starego n-czego typowo pod wiekszy ZUL) Teraz są za mali żeby startowac i samodzielnie wygrać, a do konsorcjum też potrzebni nie są
Stąd szukam pomocy dużego ZULa, który po prostu złożyłby oferte. Normalnie bym o tym nie pisał nigdzie, ale jesli każdy robi na swojej działalności, to jest okazja to przechwycić w zamian za mniejszą marże niż obecnie proponują.
Nie wiem czy gdzie indziej też zdzierają 20% to juz paserstwo.
Zorro, własnie faktury są, ale raczej na pozyskanie i zrywkę, a jesli w pakiecie jest 100ha koszenia a nie uzbieram faktur na 70ha koszenia to juz jest raczej lipa?
Umowy z wykonawca nie ma, raczej jak coś sie komuś stanie to wtedy coś takiego piszą.
U nas tak jednego ZULa wykończyli, miał dwa leśnictwa, to jedno wzieli do wiekszego obrębu(pakietu) i zostało mu jedno leśnictwo, za rok drugi taki sam ruch i pozamiatane.(tak piszą u nas przetargi za starego n-czego typowo pod wiekszy ZUL) Teraz są za mali żeby startowac i samodzielnie wygrać, a do konsorcjum też potrzebni nie są
Stąd szukam pomocy dużego ZULa, który po prostu złożyłby oferte. Normalnie bym o tym nie pisał nigdzie, ale jesli każdy robi na swojej działalności, to jest okazja to przechwycić w zamian za mniejszą marże niż obecnie proponują.
Nie wiem czy gdzie indziej też zdzierają 20% to juz paserstwo.
kristof pisze:Teraz można sie spytać czy by to znieśli. Do przetargu już niedaleko, powoli trzeba coś myślec,
Można jeszcze inaczej: zawiązać konsorcjum i stanąć do przetargu przedstawiając "zaświadczenie o doświadczeniu" od zaprzyjaźnionego ZULa, który ma "przerób" zaspokajający wymogi SIWZ. I nie musi wcale wykonywać usług.
W pierwszym przypadku, też powinniście zawiązać konsorcjum !
Tylko własnie trzeba znaleźć takiego ZUL-a, który by pomógł i wykazał sie przerobem. Bede pytał u sąsiednich ZUL-i w innych nadleśnictwach. Naprawde warto sie tym zainteresowac, bo jak mówie, każdy robi swoje, w lesie toczy sie wszystko samo sobie, leśnicy robotą rozdzielaja, ZUL-e tylko kase zgarniają i wypłaty daja. Nieraz na kontroli nawet nie wiedzą kto gdzie robi, nawet nie wiedza gdzie są powierzchnie gotowe do zrywania, zawsze do leśników odsyłają albo ludzi którzy za zrywkarzem czekają. Nie mają ludzi którzy roboty pilnują, rozdzielają, ogladają postępy a ich samych trudno w lesie zobaczyćzul pisze:Można jeszcze inaczej: zawiązać konsorcjum i stanąć do przetargu przedstawiając "zaświadczenie o doświadczeniu" od zaprzyjaźnionego ZULa, który ma "przerób" zaspokajający wymogi SIWZ. I nie musi wcale wykonywać usług.
Sam zrywam drewno stosowe, mimo, że jestem po studiach budowlanych, chciałem zostać i robić w lesie, ale chyba pójde jednak do pracy w swoim kierunku jesli nic sie nie zmieni...