Survivaliści w lesie

Piękno lasu, czyste powietrze, zbiorniki wodne...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22736
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Post autor: j24 »

Ja lata temu ze swoją ekipą wędrowałem z Nowego Łupkowa do Barwinka (po granicy). Noc nas zastała gdzieś na wysokości Jasiela. Większość chciała nocować w takim fajnym mini domku drewnianym. Ja uznałem, że to chyba własność i punkt schowania się Straży Granicznej. Zatem nocowaliśmy w ruinach jakiejś stodoły po dawnym PGRze.
Jaką miałem satysfakcję, gdy około godz. 1 w nocy usłyszeliśmy warkot motocykla, następnie zobaczyliśmy światła motocykla, który podjechał pod drewnianą budkę, a po kwadransie odjechał. U nas na betonowym klepisku - około 200 metrów przez pokrzywowy ugór - był spokój. :]
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Krisek
początkujący
początkujący
Posty: 35
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 09:33
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Krisek »

Siadam do pisania...

Nie chciałbym, byście myśleli, że lekceważę sobie to miejsce (mając jeszcze inne w pieczy) - moje obecne działania są bardziej chaotyczne niż zwykle. Stąd moje "przypadkowe" pobyty tutaj.

"Lat temu dwadzieścia z haczykiem" przyjeżdżałem już w Bieszczady i wiedziałem o survivalu. Ba - uważałem się już za survivalowca. Swoją książkę wydałem po raz pierwszy w 1996 (przedtem 3 lata pisania i czekania na wydanie). Wspominam o tym dlatego, że upływający czas połączony był nie tylko ze stopniowy pojawianiem się survivalu w świadomości społecznej, ale też był czasem mojej ewolucji. Jestem zupełnie innym survivalowcem niż wtedy.

Powiem szczerze - niegdyś było mi lepiej z tym. Inne Bieszczady: szalona kolejka zabierająca podróżnych na trasie w dowolnym miejscu, gromady wędrujące z plecakami, problemy ze znalezieniem dobrze zaopatrzonego sklepu, ja bardziej chłonący... Teraz jestem mocniej skupiony na robieniu survivalu dla innych niż dla siebie. Bardzo tęsknię za czasem, kiedy niczego nie organizowałem, nie byłem żadnym 'kierownikiem', tylko szedłem w las.

*************************
Ostatni pobyt był - jak zwykle - trochę wchodzeniem w nieznane, tym razem w "mocniejsze nieznane". Niby ludzie i miejsca te same, ale zawsze zastaję jakąś przemianę. Tym razem to było powiększenie się nadleśnictwa Cisna. Angażowanie się w nowe "moszczenie sobie swego miejsca" było nadto absorbujące, by dobrze przeżywać sam pobyt. Dzięki Ci, GB, żeś się w to życzliwie włączył - ulżyłeś steranej duszy.

Pogoda wszystko zdominowała - nie było ani jednego dnia bez deszczu. To automatycznie wyłączyło pewne nasze działania, które wszakże były przeznaczone dla początkujących, więc nie można było sobie poluzować. Mimo wszystko wszyscy wyjechali szczęśliwi. Leśne głosy, zwłaszcza nocne, dawały młodzikom sporo emocji. Szczególnie te wilki, które urządziły nam prawdziwy koncert. Codziennie robiliśmy na żarze podpłomyki wzbogacone naturalnym środkiem spulchniającym - popiołem. Brodziliśmy w błocie (ja prawie nieustannie - boso), braliśmy wodę ze strumienia Kobylskiego.

Któregoś mniej deszczowego dnia ruszyliśmy na leśny spacer w kierunku wzniesienia, które kiedyś nazwaliśmy "Górą czarownic" (N49 12 34.1 E22 26 33.9). Nazwa wzięła się z tego, że na wzniesieniu - oplecionym leśnymi drogami - rosły stare, powyginane buki, na samym szczycie znajdował się punkt, jakby sztucznie stworzony, by stanąć na nim i wypowiedzieć zaklęcie. Do tego - mimo dróg - mieliśmy zawsze problemy z trafieniem do tego miejsca (bez GPS, bo nie braliśmy dotąd namiaru). Wiecznie myliło nam się, którą to drogę ostatnio wybraliśmy, która to droga ostatnio nas sprowadziła do obozowiska... Znamienne, że najczęściej docieraliśmy tam... przełajowo, na nosa, przedzierając się zawsze przez zarośla i krocząc zygzakiem - zupełnie chaotycznie.

Teraz też wędrowaliśmy wpierw drogami (obecnie zarośniętymi aż do zupełnego zaginięcia w zieleni, a przecież były nam tak znane), a potem... jak zawsze.

Kiedyś miejsce to było jakby wysepką. Nie tylko z powodu różnic poziomów, ale dlatego, że był z niego widok na płynącą dołem Wetlinkę (choć sama rzeka nie była widoczna), zaś roślinność wydawała się jakby inna niż reszta lasu. U stóp wzniesienia ktoś ułożył niski murek z łupków.

Teraz wszystko zarosło. Nie było żadnych widoków, zaś atmosfera zrobiła się bardziej mroczna - wbrew pozorom, to gorzej. Satysfakcją jednak było znalezienie koło korzeni starego buka (tego pokręconego, od czarownic) ogromnego kręgu dorodnych kurek, które (z jajecznicą) nakarmiły 10 osób. Do tego pojawił się ogromny zaskroniec - leżał zwinięty na otwartej przestrzeni i posykiwał w naszym kierunku, po czym... odszedł sobie. Tak po prostu. I wskazał nam piękne, zdrowe prawdziwki. Duże - kapelusze wielkości dużej męskiej dłoni.

A potem była owa sławetna akcja. Już dowiedziałem się, że wiadomo o niej w całej okolicy. Zwłaszcza, że przez tyle lat jeżdżenia w jedno miejsce - jesteśmy dobrze rozpoznawalni przez miejscowych...
Survival jest nadzieją... Nadzieją, którą czynisz rzeczywistością...
Survival jest przygodą... Przygodą, która czyni cię mądrzejszym...
Survival jest odpoczynkiem... Odpoczynkiem, który był zmaganiem...
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

Krisek pisze:Siadam do pisania...
:spoko: rób to częściej :D
per aspera ad astra
.....carpe diem....
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170013
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Zważając na koordynaty, to chyba też tam kiedyś byłem i nawet fotkę strzeliłem. Być może to to samo miejsce.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Kuna lesna
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2627
Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
Lokalizacja: Z puszczy

Post autor: Kuna lesna »

Piękne wspomnienia które i we mnie odżyły za twoją sprawa ale i przyjaciół spotkanych po latach .
Było to jakieś 16 lat temu . Prowadziłem drużynę harcerską o profilu survivalowym . Nie zapomnę naszej wyprawy "NORD" gdzie w 5 osób ( w tym dwie białogłowy ) ruszyliśmy na pojezierze Mazurskie . Spaliśmy tylko pod pałatkami lub w szałasach . Codziennie przemieszczaliśmy się z miejsca na miejsce i omijaliśmy siedziby ludzkie . Jedzenie robione samemu np makaron gotowany w wodzie z jeziora ( nikt nie chorował :lol: ) czy rożne dania które były podobne do siebie a to za sprawa wspomnianych białogłów które wszystko przyozdabiały zielskiem leśnym . Zdarzało nam się i iść na "pachte" czyli na jabłka do jakiegoś ogrodu . Robiliśmy to jak byliśmy naprawdę zmęczeni i bardzo głodni . Komary po dwóch dniach na nikim nie robiły wrażenia . Cały czas ścigała nas straż leśna , prawie by im się udało :wink: gdyż traktowani byliśmy jak jakieś dziwolągi przemieszczające się po lesie . Najśmieszniejsze było spotkanie podobnej grupy tylko że większej . Podczas powrotu z naszego wypadu uczestniczyliśmy w gaszeniu pożaru wywołanego przez przejeżdżający pociąg . Teraz nie wiem czy zdecydowałbym się na takie spędzanie wolnego czasu . Choć moje dzieci bardzo ciągną do takich wypadów tylko że już beze mnie :( .
Krisek
początkujący
początkujący
Posty: 35
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 09:33
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Krisek »

W zaufaniu podam Wam link do strony naszego stowarzyszenia (strona jeszcze niedostępna z wyszukiwarki). Pamiętajcie, że portal jest w trakcie tworzenia, zatem wiele na nim nie ma. Dopiero kształtuje się zespól redakcyjny. Ale znajdziecie tam nieco tekstów wprowadzających w sens survivalu.

http://surwiwal.edu.pl

Nie ma tam jeszcze pięknych opowieści, ani worków z poradami. Więc się nie stresujcie... ;)
Ale chętnych do stowarzyszenia już teraz zapraszam. Zapisy dopiero przed nami, chyba że będzie ktoś z dużą mocą twórczą i działaczą...
Survival jest nadzieją... Nadzieją, którą czynisz rzeczywistością...
Survival jest przygodą... Przygodą, która czyni cię mądrzejszym...
Survival jest odpoczynkiem... Odpoczynkiem, który był zmaganiem...
Krisek
początkujący
początkujący
Posty: 35
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 09:33
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Krisek »

Stojący w kręgu
Obrazek

Murek
Obrazek

Grzyby
Obrazek
Survival jest nadzieją... Nadzieją, którą czynisz rzeczywistością...
Survival jest przygodą... Przygodą, która czyni cię mądrzejszym...
Survival jest odpoczynkiem... Odpoczynkiem, który był zmaganiem...
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170013
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Te kamienne murki to pozostałości po pierwszwowoejnnych walkach. Znacznie bardziej rozbudowane można spotkać choćby na Kiczerze nad Łuchem.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
trevor
początkujący
początkujący
Posty: 10
Rejestracja: wtorek 01 lut 2011, 19:36
Lokalizacja: silesia

Post autor: trevor »

A więc spędziłem już kilka nocek w lesie i jak na razie wszystko ok. Raz tylko ktoś się kręcił po lesie z latarką ale dość daleko ode mnie. No i ostatni nocleg był niezły. Obudziłem się bo coś mnie wąchało :shock: Tak myślę że może lis bo jak się poruszyłem to zwierzak uciekł
Awatar użytkownika
luscinia
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 9787
Rejestracja: wtorek 02 sty 2007, 20:00
Kontakt:

Post autor: luscinia »

trevor pisze:No i ostatni nocleg był niezły. Obudziłem się bo coś mnie wąchało
pewno liczył że znalazł coś na śniadanko :wink: i się rozczarował
luscinia

To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest takie fascynujące.

Dziennik Leśny
szeliniak
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1538
Rejestracja: środa 15 kwie 2009, 13:46
Lokalizacja: z lasu

Post autor: szeliniak »

Pewnie był to Lis 22
Pozdrawiam,
SZELINIAK
Elwood

Post autor: Elwood »

Mimo wszystko najgorze są kozy... :)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105109
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

szeliniak pisze:Pewnie był to Lis 22
To być nie może. Lis22 nie bywa w lesie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

trevor
początkujący
początkujący
Posty: 10
Rejestracja: wtorek 01 lut 2011, 19:36
Lokalizacja: silesia

Post autor: trevor »

Ciekaw jestem czy wściekły lis by zaatakował podczas snu albo zdziczałe psy bo takie też widywałem w okolicy. A swoją drogą to miałem trochę surowego mięsa w plecaku to pewnie wyczuł
tw
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: środa 17 sie 2011, 11:53
Lokalizacja: WLKP

Post autor: tw »

trevor pisze:Ciekaw jestem czy wściekły lis by zaatakował podczas snu albo zdziczałe psy bo takie też widywałem w okolicy. A swoją drogą to miałem trochę surowego mięsa w plecaku to pewnie wyczuł
Wącham sobie jakieś znalezisko w lesie, (wącham bo słabo widzę) - jak się toto nie poruszy.... ech przestraszyłem się - uciekłem
Krisek
początkujący
początkujący
Posty: 35
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 09:33
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Krisek »

Zupełnieście o mnie zapomnieli. Nikt mnie nie wezwał, nikt mnie nie pytał o nic... Czuje się zaniedbany i niepotrzebny...

A tak na poważnie - jestem. Mój ojciec odszedł tuż przed wigilią. A je teraz odżywam powoli i leczę kręgosłup rozwalony (kolejna destrukcja po 27 latach), kiedy go dźwigałem parę razy dziennie. Odszedł we śnie - jak pragnął...

Bieszczadnikom zapowiadam swą inwazję na ich tereny jak tylko się wykuruję - niech se nie myślą!
Survival jest nadzieją... Nadzieją, którą czynisz rzeczywistością...
Survival jest przygodą... Przygodą, która czyni cię mądrzejszym...
Survival jest odpoczynkiem... Odpoczynkiem, który był zmaganiem...
janek4701
początkujący
początkujący
Posty: 23
Rejestracja: sobota 18 lut 2012, 14:44
Lokalizacja: Nidzica

Post autor: janek4701 »

trevor pisze:Podejrzewam że jest tutaj sporo leśników i/lub ludzi którzy pracują jako strażnicy leśni więc mam pytanie. Jak zapatrujecie się na ludzi którzy uprawiają tzw. survival ?
Osobiście nic nie mam przeciwko. No chyba ,że szef ma obiekcje. Jak nie, nie palisz ognisk, nie śmiecisz i wiem gdzie biwakujesz, to zapraszamy.
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170013
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Krisek pisze:Zupełnieście o mnie zapomnieli. Nikt mnie nie wezwał, nikt mnie nie pytał o nic... Czuje się zaniedbany i niepotrzebny...
I tam. Od razu zapomnieli. Ty zapomniałeś, ale się nie dziwię :cry:
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
ludvik
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2477
Rejestracja: niedziela 20 sty 2008, 21:33
Lokalizacja: szuflandia

Post autor: ludvik »

janek4701 pisze:nie palisz ognisk
czemu nie, skoro Zule palą? :)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105109
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

ludvik pisze:czemu nie, skoro Zule palą? :)
A czemu nie samochodem czy ciężkim ciągnikiem, skoro ZUL-e wjeżdżają? :D
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

ODPOWIEDZ