... głównie melioracje agrotechniczne aby odsłonić istniejący nalot i podrost...drwalnik pisze:ale czy robisz coś zanim dojdzie do uznania?
Odnowienia
Moderator: Moderatorzy
Brzost pisze:Moim zdaniem ze względu na mniejsze ryzyko przesuszenia
drwalnik pisze:ale chyba nie zdążą się ukorzenić przed zimą
Jesienne zalesienia są gorsze z jednego i tylko jedynego względu. Chodzi mianowicie o to że sadzonka i tak przed zimą nie "ruszy" a przez okres zimowy jest nieukorzeniona osłabiona i wystawiona na wiele zagrożeń. I tak po pierwsze bez sensu narażona jest na szkody od zwierzyny a skoro nieukorzeniona ma więc znacznie mniejsze szanse by wogóle na wiosnę po zimowym zgryzieniu ruszyć .........po drugie jest narażona na szkody związane z wielokrotnym zamarzaniem i odmarzaniem gruntu w okresie zimowym co skutkuje szczególnie przy małych jednorocznych sadzonkach na glebach wilgotnych tzw "wysadzaniem" sadzonki czyli odsłonięciem jej systemu korzeniowego w konsekwencji jego przesuszeniem i na koniec "diabliwzięciem" całej sadzonki Po trzecie wreszcie owa sadzonka pod śniegiem przy śnieznej mocno zimie może ulec wyparzeniu i o ile każdy z tych czynników i tak zagraża i starszym już sadzonkom to mają one jednak cały sezon wegetacyjny by się ukorzenić i stać się na tyle silne by po ciężkiej zimie jednak się zregenerować. I z tych względów właśnie w praktyce gospodarczej zalesień jesiennych poza sytuacjami szczególnymi i nadzwyczajnymi raczej się unikadrwalnik pisze:to dlaczego lepsze jest jesienne?
dla mnie to wytłumaczenie jest bardzo logiczne i słusznesilver30+ pisze:Jesienne zalesienia są gorsze z jednego i tylko jedynego względu. Chodzi mianowicie o to że sadzonka i tak przed zimą nie "ruszy" a przez okres zimowy jest nieukorzeniona osłabiona i wystawiona na wiele zagrożeń. I tak po pierwsze bez sensu narażona jest na szkody od zwierzyny a skoro nieukorzeniona ma więc znacznie mniejsze szanse by wogóle na wiosnę po zimowym zgryzieniu ruszyć ... I z tych względów właśnie w praktyce gospodarczej zalesień jesiennych poza sytuacjami szczególnymi i nadzwyczajnymi raczej się unika
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
No wiesz ja mówię generalnie bo jak się zdaży zwariowana wiosna z upałami i suszą to nikt i nic na to nie poradzi i rzeczywiście zdażyć się może że jesienne sadzenie będzie skuteczniejszesaga pisze:a w maju już zaczynają się upaly i susze
są i mokre wiosny a i lata czasem Pogoda w Polsce to niemal loteria (no chyba że się ma link do mało znanego instytutu w Anglii bo "skubańce" trzeci raz z rzędu już jak na razie z typem pory roku trafiają ) Wg nich np. wiosna ma być mokra i zimna a lato do d.. pisałem już gdzieś tu o tym........ zobaczymy czy i teraz trafiąsaga pisze:Wczesną jesienią deszcze już są
szczególnie te ostatnio ......i sniegu niemal nie było i wiosna już w lutym przyszłasaga pisze:a zimy mają tendencję do wyższych temperatur niż kiedyś
Saga przy "wysadzaniu" sadzonek najważniejszym czynnikiem nie jest temperatura minimalna a liczba razy przechodzenia temperatury przez punkt zamarzania wody czyli 0st. W Polsce średnio zdaża się to nawet 200 razy w roku i przy "ciepłych" zimach zdaża się częściej niż przy "zimnych" gdzie jak chwyci mróz w październiku to do marca trzyma
To nawet nie kwestia praktyki tylko statystyki Zalesienia jesienne skutkuja większą szansą zniszczenia sadzonki.... ale jak to przy prawdopodobieństwie te reguły sprawdzają się przy dużej ilosci prób bo przy małej wyniki moga być niejasne. Przykład? Alez proszę: rzut monetą to 50% szansy orła i tyle samo na reszkę. Jak rzucisz tylko dwa razy to śmiało mogą Ci wyjść dwa orły lub dwie reszki ale jak rzucisz tysiąc razy to uwież mi (albo sam sprawdz ) że wynik naprawdę będzie bardzo blisko owych 50% orłów i 50% reszek Konkludując: jesienne sadzenie jest bardziej ryzykowne (z powodów już wyżej opisanych) choć może i zdaża się że czasem fakt że na skutek niekorzystnych zbiegów okoliczności straty w sadzeniu wiosennym moga być większedrwalnik pisze:to ja już zwątpiłem, co innego "teoria" co innego "praktyka"
... wszystko pięknie i jasno, wszystko można policzyć i zważyć, ale w praktyce sucha statystyka czasem bierze w łeb ...silver30+ pisze:To nawet nie kwestia praktyki tylko statystyki
... moim zdaniem są tereny, w których panuje taki mikroklimat, gdzie wbrew generalnym założeniom, mogą się lepiej udawać jesienne sadzenia ...
... miejscowy leśniczy po latach obserwacji i doświadzczeń, swoich i poprzedników, może dojść do wniosku, że lepsze są jesienne i je stosować, i niewiele przejmować się tym co mówi ogólna statystyka ...
... oczywiście nie chcę odejmować zasług Statystyce, wszak przeszedłem swego czasu kurs tejże u profesora Bruchwalda ...
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
Znowu zgadzam się z silverem. Wtórny przyrost korzeni kończy się już pod koniec lipca, znajomość tego faktu jest istotna dla szkółkarzy którzy robią tzw. letnie szkółkowanie. Sadzenie jesienią jest niczym innym jak zadołowaniem sadzonek . My dość dużo sadzimy jesienią, a ten rok jest szczególny - na niektórych powierzchniach ze względu na potężną okrywę śniegową nie można było wykonać cięć - tam po wykonaniu pozyskania posadzimy jesienią. Sadzenie jesienne nie ma uzasadnienia przyrodniczego a tylko organizacyjne.silver30+ pisze:Jesienne zalesienia są gorsze z jednego i tylko jedynego względu. Chodzi mianowicie o to że sadzonka i tak przed zimą nie "ruszy" a przez okres zimowy jest nieukorzeniona osłabiona i wystawiona na wiele zagrożeń.
Sporo sadzimy z zakrytym systemem korzeniowym, wtedy termin nie ma większego znaczenia.
Ciągle najważniejsza pozostaje zasada: ZIELONYM DO GÓRY
Pozdrawiam Światecznie
ZUL