Wyjątkowo niezdrowy kącik sportowy

[góral bagienny]

Wszystko wskazuje, że drugim finalistą będzie zespół Włoch. To oznacza ponadprzeciętne kłopoty...

A ty byś chciał finał bez kłopotów, jak z jakimś, przepraszam Portorykańczyków, Portoryko???
Gdzież to bym ja do dziś finał olimpijski z Monachium pamiętał, gdyby to nie było z CCCP?

Za trzy kwadranse wojna wybuchnie, wojna z Ukrainą!
Ale spoko, to nie kopia w negatywie z 17 IX '39, to tylko wojna na parkiecie Eurobasketu!
.
O 21:00 wiadomo co się kroi, ale dla mnie, lubeleka z serca i urodzenia, ważna jest jeszcze godzina 19:30.

Moje Bermudy Stal Gorzów Wlkp. i Motor Lublin stają do decydującej walki o mistrzostwo Polski. W niedzielę pierwszy mecz finałowy PGE Ekstraligi. Języczkiem u wagi w starciach Stali z Motorem będą pojedynki kapitanów, czyli Bartosza Zmarzlika i Mikkela Michelsena.

https://przegladsportowy.onet.pl/zuzel/ ... ie/k57tzjv

Może to i niszowy sport, ale przecież pamiętam z dzieciństwa emocje związane z żużlem lat 70-tych, wyczyny Edwarda Jancarza czy Zenona Plecha, albo boską niemal legendę jaką stworzyliśmy na podwórku Nowozelandczykowi co się zwał Ivan Mauger.
A później jeszcze dokładają się do sentymentu, który pojawia się przy myślach o żużlu, przypadkowe spotkania z wybitnymi zawodnikami z Lublina, jak Darek Śledź (obecnie trener silnej ekipy z Wrocławia) którego mama pracowała wraz z moją w lubelskim żłobku, a który to Darek długo jej jęczał, że chce mieć takie dżinsy jak ja (mieliśmy wtedy coś koło 10 lat i chodziło tu raczej o polską imitację tych spodni z naszywką nie Lee czy Wrangler, ale Bolek i Lolek) czy Marek Kępa, który na pierwszych swoich treningach sypał mi żużlem na zeskok skoku wzwyż podczas moich pierwszych treningów, jako że stadiony Motoru i Startu oddzielała tylko siatka na wirażu żużlowej bieżni.
Słowem - czekają dziś mnie emocje na poziomie światowym, europejskim i lokalnym. Zasięg i ranga wydarzenie nie koniecznie musi iść w parze z intensywnością emocji...

[Capricorn]

94 - 86 - to wynik dzisiejszej potyczki naszych koszykarzy z Ukraińcami. Brawo

[góral bagienny]

To się chyba nie dzieje! To mi się śni... Polacy w ćwierćfinale ME w baskecie!
Przy wszystkich oczywistych ograniczeniach i niewydolnościach naszej koszykarskiej reprezentacji Polacy (w tym naturalizowany!)potrafili mądrze wykorzystać swoje atuty i będą grali o wejście do strefy medalowej. Trzeba być ciut na bieżąco z naszą koszykówką żeby docenić to wydarzenie.

I co z tym polskim sportem? Od wczoraj same spektakularne sukcesy! To, oczywiście, Dobra Zmiana sprawiła, bo za Tuska figa z makiem.

[Piotrek]

Brazylia brąz! 3:1 z nieludzką regularnością - wszystkie wygrane sety wygrali do 18.

[Capricorn]

Nie zawsze jest pierwszy maja, ale i tak gratulacje dla naszych. Dzisiaj, z tym składem Włosi byli nie do pokonania, a nasi... no cóż, trochę zmęczeni, trochę zbyt rozluźnieni na początku, a potem zaskoczeni i wreszcie bez wiary w zwycięstwo. Włosi dokladnie odwrotnie.

[Piotrek]

Niestety, szczęście nasze się skończyło na meczu z Brazylią. Mecz o złoto z Włochami przegraliśmy 1:3. I trzeba przyznać, że Włosi byli świetni w ataku i w zagrywce. Statystyki meczu dobitnie to pokazują:

Polska						Włochy
84		Wygrane punkty			97
26/85 (31%)	Punkty zdobyte zagrywką		38/96 (40%)
58/96 (60%)	Punkty zdobyte po przyjęciu	59/85 (69%)
5		Asy				4
7		Max punktów z rzędu		5
15		Błędy serwisowe			18

[drwalnik]

...

[góral bagienny]

No i dziś o 20:30 na ME w baskecie mecz Słowenia-Polska, mecz na który czekam z wielkim zainteresowaniem. Co do szans Polaków to wielkich złudzeń nie mam, zapewne przegrają, daj Boże żeby po dobrym spotkaniu. Ale chcę zobaczyć cóż to będzie wyczyniał 23-letni słoweński szaman basketu - Luka Dončić, czarodziej z wyraźną nadwagą. Oglądałem mecz Słowenia-Niemcy i nie wierzyłem w to co on wyprawiał. Na dodatek rzucił 44 punkty, połowę tego co zdobyła Słowenia.
Polacy ostatnio w obronie grali zupełnie dobrze w obronie, dużo lepiej niż w ataku więc liczę, że powalczą z tym kosmitą.
Bardzo zachęcam do zerknięcia w telepatrzydło o wpół do dziewiątej!

[góral bagienny]

Powyżej wspominałem mecz Francji a nie Niemiec ze Słowenia... Niemcy zagrali wczoraj świetnie i pokonali Greków którzy w III kwarcie pokazali jak można, prowadząc do połowy, w ciągu 10 minut przegrać ponad dwudziestoma punktami.
A teraz Francja walczy, i póki co wygrywa, z Włochami.

[góral bagienny]

Qurrva, co się dzieje, co się dzieje!?
Kto nie ogląda ten trąba!

[Capricorn]

Się gra, się rzuca, się trafia, się zdobywa punkty...

[Capricorn]

Trochę się zakałapućkali...

[Capricorn]

O jak pięknie... Do samego końca dramatyzm. Coś pięknego.

[góral bagienny]

Uff, nie wiem co napisać... Czegoś takiego to chyba nie widziałem.
Dziwne mam odczucia, czemuś nie mam siły się cieszyć.
Chyba czasem i zwycięzców trzeba sądzić.

[Capricorn]

Cóż, może i siedli w trzeciej ćwiartce, ale po pierwsze nie grali z byle kim, a po drugie w pierwszych nieźle się wypompowali, więc zadyszka nie jest czymś dziwnym. Za to na koniec złapali rytm i odskoczyli na tyle, że Słoweńcy nie zdążyli cofnąć, choć było bliziutko, albo i bliżej...

[PRINCZI]

Brawo,brawo i przepraszam za te bluzgi

[Capricorn]

Czwarci w Europie i nikt nic? Świetny mecz nam się zadział i tylko końcówka nie wyszła. Sukces od półwiecza brawo...

[góral bagienny]

Ta końcówka to tak w drugiej kwarcie się zaczęła, z lekkim przyhamowaniem na kilka minut czwartej kwarty. Tyle osobistych zmarnowali... A to nie tylko stracone punkty ale i rosnący bałagan w głowie.

Tym niemniej wynik tej imprezy radośnie zaskakujący! A że w następnych ME będziemy współgospodarzami, co może pomóc w powrocie naszego kosza na należne mu miejsce w rankingu popularności kibicowskiej.

[góral bagienny]

Ta końcówka to tak w drugiej kwarcie się zaczęła, z lekkim przyhamowaniem na kilka minut czwartej kwarty. Tyle osobistych zmarnowali... A to nie tylko stracone punkty ale i rosnący bałagan w głowie.

Tym niemniej wynik tej imprezy radośnie zaskakujący! A w następnych ME będziemy współgospodarzami, co pomoże w powrocie naszego kosza na należne mu miejsce w rankingu popularności kibicowskiej.

[góral bagienny]

I nikt nic o szturchaniu kulek??? Serio???
Już druga runda British Open, a w pierwszej sporo niespodzianek i dwie sensacje. Ta druga to odpadnięcie Ronniego ze Szwajcarem, który wczoraj wygrał z nim po raz czwarty nigdy nie przegrywając. Oprócz tego że ma patent na O'Sullivana to niczym specjalnym się nie wyróżnia. Sześćdziesiąty któryś w rankingu.
Ale największą sensacją jest metamorfoza Marka Allena. Ponoć, bo jeszcze nie widziałem. Marka zostało ćwierć, tak donoszą sprawozdawcy.

Że o kopaczach tu cisza to i dobrze. Nie spodziewam się również aby ktoś zauważył tu finał ligi żużla, a to i dobrze, bo co to za sport? Jeżdżą w kółko do porzygania. Hałasują, smrodzą, tracą tak cenne dziś paliwo i zdrowie. Taki żużlowiec to błędnik musi mieć w strzępach... Wyścigi powinny być może i na dystansie czterech okrążeń, ale po dwóch robimy nawrót i, panowie, dwa kółeczka teraz w prawo!
Tym niemniej, jako Lubelak sercem i metryką, doniosę, że finał ekstraligi wygrał Motor Lublin po emocjonujących dwóch meczach z Gorzowem. A przy okazji dwa dni wcześniej krośnieńskie Wilki awansowały do tej najwyższej żużlowej ligowej dywizji, dość sensacyjnie. Teoretycznie więc będę mógł w przyszłym roku jeździć motocyklem na mecze żużlowe...