Boimy się myśliwych
Moderator: Moderatorzy
Boimy się myśliwych
"W nocy oślepiają zwierzęta reflektorami. Strzelają z aut. W dzień też polują. Nie zważają, że w okolicy są ludzie. - Tym powinna zainteresować się prokuratura - mówią mieszkańcy wsi
sąsiadującej z terenem Koła Łowieckiego Koliber Warszawa, do którego należą oficerowie Biura Ochrony Rządu." reszta na www.glos-pomorza.pl
sąsiadującej z terenem Koła Łowieckiego Koliber Warszawa, do którego należą oficerowie Biura Ochrony Rządu." reszta na www.glos-pomorza.pl
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
... i miejmy nadzieję, że po takich publikacjach prokuratura się zainteresuje tymi sprawami ...
... z takich właśnie powodów od kilku lat nie poluję ...
... z takich właśnie powodów od kilku lat nie poluję ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
... a co miałem ich wystrzelać? ... odstrzał sanitarny? ... nie mogłem na to patrzeć ... sobiepaństwo ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Jeśli jest prawdą to co opisano w tym artykule, to faktycznie powinno się zainteresować tym kołem Okręgową Radę Łowiecką. Jednak podchodze do takich spraw dośc sceptycznie. Najsmutniejsze jest tylko to, że kilka takich "osobników" rzuca szary cień na całą rzeszę myśliwych, a jak wiadomo ludzie szukają taniej sensacji, a temat myśliwych jest dość "chwytliwy". Wiedza na temat łowiectwa w naszym społeczeństwie jest znikoma, zresztą nie tylko łowiectwa bo i nawet przyrody, skoro dla większości ludzi sarna to żona jelenia...
- Kasia
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3830
- Rejestracja: piątek 27 maja 2005, 00:00
- Lokalizacja: z dziupli
- Kontakt:
Nad społeczeństwem unosi się duch myśliwego-mordercy i sadysty,ludzie mają takie zdanie jaką mają wiedzę na ten temat,a że niewiele wiedzą to i głupio gadają.Uważam,że jak ktoś chce siędowiedzieć coś na temat łowictwa to powinien najpierw sobie poczytać,porozmawiać z myśliwymi a jak nie ma chęci to niech nie zabiera głosu.Nie można generalizować;jeżeli kilku jołopów robi sobie safari to nie znaczy,że wszyscy myśliwi są zwyrodnialcami.drwalnik pisze:... generalnie myśliwych społeczeństwo postrzega niezbyt dobrze ...
[ Dodano: Czw Gru 15, 2005 9:25 am ]
A kolega Krakus to się pownien cieszyć,że go wygonili!Co by było gdyby nie wygonili??krakus pisze:Właśnie dlatego też się ich boję, kiedyś wygonili mnie ze spaceru, bo organiowali jakieś polowanie z naganką (tak to się chyba nazywa). Biedna zwierzyna.
[ Dodano: Czw Gru 15, 2005 9:27 am ]
A gdzie idea polowań?Gdzie historia i tradycje?Przecież to pierwsza czynność jakiej nauczył się człowiek jeszcze zanim mu ogon odpadł!
A skąd takie twierdzenie, że niewiele wiem o łowiectwie w Polsce?Kasia pisze:Nad społeczeństwem unosi się duch myśliwego-mordercy i sadysty,ludzie mają takie zdanie jaką mają wiedzę na ten temat,a że niewiele wiedzą to i głupio gadają.
A może zbyt wiele wiem i to mnie przeraża?
A co to jest idea polowań? Zabić jak najwięcej i jak najszybciej?Kasia pisze:A gdzie idea polowań?Gdzie historia i tradycje?
Historia sięga człowieka epoki kamienia łupanego, a tradycja to pełny stół mięsa.
Ja Krakus
... masz coś przeciw temu ...Historia sięga człowieka epoki kamienia łupanego, a tradycja to pełny stół mięsa.
... otóż to, po za tym to rzeczywiście chwytliwy społeczno-medialnie temat dodatkowo rozdmuchiwany przez pseudo-ekologów ...Kasia pisze:Nie można generalizować;jeżeli kilku jołopów robi sobie safari to nie znaczy,że wszyscy myśliwi są zwyrodnialcami.
[ Dodano: Czw 15 Gru, 2005 16:46 ]
... dlaczego, jakich powodów - jełopów w nie których kołach ...... z takich właśnie powodów od kilku lat nie poluję ...
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
Czy się bać - oczywiście, że tak. Po kilkunastoletnich doświadczeniach wiem na co ich stać. Podpite żłoby strzelające do wszystkiego co się rusza. Poza tym ciekawe jest to, że nemrod z bronią pod wpływem alkoholu jest praktycznie bezkarny, a wydaje mi się, że spotkać go powinno dużo wyższa kara niż pijanego kierowcę. Kolejna ciekawostka to te nadmuchane zwyczaje, dorabiana etyka itp. pierdoły. Gęby pełne frazesów a w rzeczywistości mięsiarze. Co jest etycznego w zabijaniu dla zabawy? Więcej szacunku mam dla rzeźników bo to ich praca i do kłusowników bo kłusują aby zjeść lub sprzedać.
Co robić? Osobiście tępię jak mogę. W kole, które ma obwód na terenie mojego leśnictwa jakoś nie ma zwyczju informowania mnie o polowaniach zbiorowych a co dopiero indywidualnych. Pomijam sytuacje, że nie wiedząc o polowaniu właziłem w miot albo pędzenia prowadzone były przez powierzchnie na których pracowali ludzie. W czasie zimowego dokarmiania jakoś częściej mi ginie drewno ze stosów....Potrafię być wredny, zwłaszcza gdy mają dewizowców. Wystarczy wtedy odpowiednio prowadzić wywóz, wyrabiać przygodne - naprawdę możliwości jest wiele by polowanie dobrze zepsuć.
Wracając do tematu. Nie wierzę by kogokolwiek ukarano. Przy myśliwskim bigosiku i wódeczce niejednej sprawie skutecznie ukręcono łeb. W końcu w każdym kole znajdzie się i policjanta i księdza, a przy odrobinie szczęścia prokuratora, sędziego i adwokata. Takie zasoby ludzkie nie mogą być niewykorzystywane...
Co robić? Osobiście tępię jak mogę. W kole, które ma obwód na terenie mojego leśnictwa jakoś nie ma zwyczju informowania mnie o polowaniach zbiorowych a co dopiero indywidualnych. Pomijam sytuacje, że nie wiedząc o polowaniu właziłem w miot albo pędzenia prowadzone były przez powierzchnie na których pracowali ludzie. W czasie zimowego dokarmiania jakoś częściej mi ginie drewno ze stosów....Potrafię być wredny, zwłaszcza gdy mają dewizowców. Wystarczy wtedy odpowiednio prowadzić wywóz, wyrabiać przygodne - naprawdę możliwości jest wiele by polowanie dobrze zepsuć.
Wracając do tematu. Nie wierzę by kogokolwiek ukarano. Przy myśliwskim bigosiku i wódeczce niejednej sprawie skutecznie ukręcono łeb. W końcu w każdym kole znajdzie się i policjanta i księdza, a przy odrobinie szczęścia prokuratora, sędziego i adwokata. Takie zasoby ludzkie nie mogą być niewykorzystywane...
- Kasia
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3830
- Rejestracja: piątek 27 maja 2005, 00:00
- Lokalizacja: z dziupli
- Kontakt:
Tak, po co zabijać więcej niż potrzeba na zaspokojenie głodu?krakus pisze:Borsuk pisze:... masz coś przeciw temu
...zeby nas nie zabito dla zaspokojenia głodu...
Są myśliwi i "myśliwi". W kazdym środowisku są jakieś zakały, nie można patrzeć na całe środowisko przez pryzmat odmennych zachowań.Ja znam innych myśliwych,inne koła innych ludzi i obce są mi polowania "po pijaku".Z tego co wiem, są to sporadyczne przypadki.Czy mówimy,że wzystkie pielęgniarki są zwyrodnialcami po bulwersującej sprawie z zabawami noworodków?Nie!Czy wszyscy policjanci to szuje?Też nie!Czy wszystkie nauczycielki są takie jak na reklamie telefonii komórkowej?Oczywiście,że nie!Więc po co ta jałowa dyskusja?Są pewna zasady utrzymania w ryzach pewnych gatunków zwierząt i tzreba siez tym pogodzić.Jak kolega Krakus chce być taki miły dla zwierzątek to niech zapłaci odszkodowania rolnikom za straty na polach;wtedy rolnicy nie będą musiali siać ani sadzić przez co nie trzeba będzie zabijać saren ani dzików pustoszących pola.Trzeba jeszcze kolegę Krakusa zaprowadzić na uprawy leśne zeżarte przez zające i w kilka innych miejsc;mógłby posłuchać np.płaczu mojej koleżanki,której jedynym źródłem utrzymania jest kilkanaście hektarów regularnie niszczonych przez zwierzęta.Nic tam nie można hodować;ani zboża,ani warzyw,ani okopowych.Teren nie podlega pod żadne koło,więc o odszkodowanie ciężko,a nawet jeśli odważyłaby coś takiego zrobić, to procedura jest dłuuuuuga,żmudna i peniądze nie pokrywają nawet części strat.Trzeba doświadczyć na własnej skórze;strat w rolnictwie,rybactwie śródlądowym, zagrożenia wścieklizną itp.,a dopiero potem zabierać głos. Ratuję każde zwierzę,pomagam im zimą,mój dom przypomina schronisko ale patrzę realnie;populacje wielu zwierząt trzeba ragulować.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6179
- Rejestracja: piątek 30 wrz 2005, 21:51
- Lokalizacja: Roztocze Płd.
Z daleka zobacza ze coś małego sie rusza, to mnie wezmą, nie za dzika, to za sarenkęHania pisze:Oj Zu, do dzika to Ty chyba podobna nie jesteś (?)zu pisze:co bedzie, jak mnie kiedys w lesie, z daleka, wezmą za dzika?
--
Pozdrawiam serdecznie
Hania
A co do dyskusji - Kasia ma racje. "Myśliwi" z opisów Krakusta i ztmk zasługują na potępienie, ale czyny jednostki nie mogą stanowić o wizerunku całej grupy. Znam paru myśliwych, ktorzy nigdy by sie tak nie zachowali, a przynajmniej takj mi sie wydaje D: