Temat na pozor wydajacy sie nieciekawy. Zwykle architekture wielkiej plyty i pozostalych po czasach komunistycznych klockow roznej wielkosci uwaza sie za brzydka i niewarta ani chwili uwagi. Na wyjazdach blokowiska najczesciej sie mija z poczuciem niesmaku, patrzac w inna strone, kierujac sie w strone innych, lepszych atrakcji. Pozornie by sie wydawalo ze bloki wszedzie byly takie same, od NRD po Wladywostok.. A jednak czasem mozna znalezc jakies ciekawe detale odrozniace konstrukcje w roznych miastach. Ja jakos dziwnie lubie blokowiska. Juz za małego bajtla uwielbialam łazic po dachach naszych osiedlowych wiezowcow, przemykac strychami czy piwnicami ktore byly łącznikami miedzy klatkami schodowymi, zagladac do maszynowni wind czy wrzucac cos do zsypow, ktore to konstrukcje jakos dziwnie mnie fascynowaly. Potem czasy sie zmienily, zsypy zamurowano, polaczenia piwniczno-strychowe i wlazy dachowe zamknieto na klodki a i ja osiagnelam wiek w ktorym zagladac do cudzej piwnicy jakby mniej wypadalo. Sentyment do betonowych labiryntow pozostal. Zwlaszcza takich troche przykurzonych, troche odrapanych, gdzie smrod swiezej farby ulotnil sie jeszcze w poprzednim tysiacleciu.
Najciekawiej jest wiec oczywiscie na wschodzie
Tu kazdy wymienia okna wedlug wlasnego uznania. Jedne sa ogromne i zajmuja cale sciany, inne malutkie, lub umieszczone daleko od siebie. Kazdy uzywa budulca do jakiego ma dostep :cegly, pustaki, drewno.. Juz nawet nie widac co bylo na poczatku a co jest przeksztalceniem. Choc pewnie tu nikt sie nad tym nie zastanawia. To samo dotyczy balkonow. Balkony poczatkowo byly wnekami w budynku. Niektorzy takie sobie zostawiaja. Inni zabudowuja balkon uzyskując dodatkowe pomieszczenie. To jeszcze nic ciekawego i dziwnego. Ale niektorzy ida krok dalej. Do zabudowanego balkonu, na grubych prętach doczepiaja dodatkowy balkon, wychodzacy juz poza linie budynku!! Jak oni to mocuja ze nie odpadnie? Balkony maja rozne ksztalty, wielkosci i przeznaczenie. Te na dolnych pietrach bywaja nieraz podparte od spodu, te na gornych wzmocnione łancuchem. Raz po raz widac wychodzace ze sciany rury piecyka. W budownictwie panuje tu totalny chaos, pochwala tworczosci wlasnej i radosna dzika wolnosc! Nie ma widac zakazow, nie ma monotoni, nie ma narzuconych schematow...
Tbilisi- blokowisko polozone niedaleko stacji metra Samgori i ogromnego bazaru- w jednym bloku doliczylam sie chyba 11 rodzajow okien
Kadżaran- spelnione marzenia o balkonie!
Totalna balkonowa anarchia Na niektorych ludzie zakladaja mini warsztaty stolarskie, sklady desek- albo po prostu magazyny wszystkiego co nie zmiescilo sie w domu i komorce i moze sie przydac. Wlasnie- jakies niesamowicie ogromne maja te balkony w Gori. A notoryczny brak balustrad? kto by sie przejmowal pierdolami!
Gori- w blokach współistnieją zagospodarowane mieszkania wraz z takimi w zupelnie surowym stanie (jest gdzie robić imprezy- mlodziez oczywiscie z tego korzysta!
Wiele wiezowcow ma zabudowane dachy. Ludziska metoda chałupnicza stawiaja tam sobie rozne baraczki, komorki, altanki, czesto sprawiajace wrazenie obiektow mieszkalnych. Wiele razy zastanawialam sie jakie jest przeznaczenie tychze budowli. Czy tylko pelnia role skladzikow? Mozna w altance zrobic impreze z widokiem na miasto? A moze normalnie tam mieszkaja cale rodziny? Moze jak mlodzi nie chca mieszkac z rodzicami a nie maja szans na wlasne mieszkanie to buduja sobie domek na dachu? Moze powstalo to juz lata temu dla uchodzcow z terenow objetych wojna albo zniszczonych trzesieniem ziemii? Ciagnie mnie aby dokladniej pozwiedzac ktorys blok. Po pierwsze sprawdzic czy rzeczywiscie zamiast wind jezdza tam klatki gornicze. No i wyjsc na dach, jak u nas za dawnych dobrych czasow mojej podstawowki gdy nie bylo to jeszcze zabronione i wszedzie włazy byly pootwierane. Toperz jednak szybko studzi moje zapaly- nikt z miejscowych nie uwierzy ze chodze po zagospodarowanym dachu w celach czysto turystyczno-poznawczych i bede miala klopoty bo zaraz zostane posadzona o np. chec kradziezy ziemniakow. Pewnie inaczej by sie sprawa przedstawiala gdybysmy mieli tam kogos znajomego, nocowali w ktoryms z mieszkan albo mieli jakas sprawe do zalatwienia. Moze kiedys trafi sie okazja!
Erewań
i troche innych blokow z okolicy- z balkonikami majacymi uchodzic za fikuśne czy raczej zacieniac w zbyt sloneczne dni?
Nie znajdzie sie dwoch takich samych balkonow, jak to ma miejsce na wielu polskich osiedlach (gdzie czesto nawet wszystko maluje sie na jeden kolor..).. Potrafie sie godzinami wpatrywac w taka roznokolorowa niesymetryczna chropowata ukladanke zamknieta w jednym pudełku.
Sporo blokow w Armenii nie jest zbudowana z betonu i z wielkiej plyty a z klocuszkow rozowego tufu w ktory obfituje cala okolica
Eczmiadzyn:
Martuni:
Goris:
Kapan- rozowe i jeszcze do tego ukosne zewnetrzne klatki schodowe + hangary na dachach? Zespol blokow stojacych na zboczu tworzy przedziwna platanine- moze da rade przechodzic po dachach z jednego na drugi? Moze dach jednego budynku jest tarasem dla kogos ze srednich pieter budynku powyzej?
Bloki gdzie wejscia do klatek schodowych znajduja sie na wysokosci pierwszego pietra i idzie sie tam mostkami (Kadżaran)
I przede wszystkim pranie. Sznury suszacego sie prania oplataja wchodnie blokowiska, powiewaja na wietrze i nabieraja zapachu slonca i szerokiej przestrzeni. Pranie wysuszone na dworze nigdy sie nie bedzie rownac z takim ukiszonym w domowej suszarce. Te zagle z koszul, majtek i przescieradel zawsze beda wzbudzac moja melancholie, ze u nas jakos to nie jest popularne i proba rozwieszenia linek miedzy blokami na bank by sie skonczyla jakas wieksza awantura..
Goris:
Kapan:
Kratki do suszenia prania (Umań)
Oprocz prania mozna tez suszyc ryby! Razem ze skarpetkami lub osobno- wedle uznania! Probowalam tez u siebie ale chyba nie ten klimat... albo nie te ryby? nie ta technika? moje trzy ryby sie zasmierdzialy
Szcziołkino (Krym)
A ten blok to juz jest najwieksze dziwadlo jakie widzialam - sen pijanego architekta? Asymetryczne cuś wbite w skarpe. Ciekawe czy toto ma piwnice? A jak tak to gdzie? I jeszcze ulica pod spodem przechodzi! (Goris)
Nieeee, przepraszam, te z Erewania wygryzione od spodu sa chyba lepsze....
Gorłowka (Ukraina/Donbas)- Występuja tu ciekawe rozwiązania architektoniczne- drabiny łączące balkony róznych pieter. Przeciwpozarowe? Mieszkania kilkupoziomowe? Ale na pewno dowcipy o kochanku ukrytym i uwięzionym na balkonie gdy mąż wraca z delegacji traca tu racje bytu.
Umań
Okna - od pierwszego pietra. Caly parter nalezy do "sztuki". Nie wiem co miesci sie wewnatrz ciemnych scian (Gorłowka)
Czasem bywa ozdobnie (Wołoczyńsk)
Anteny lubia wystepowac stadami (Kozjatyn)
A tu jedna antena ale dziwna (a moze to nie antena?)...(Swalawa)
W wiekszosci miejsc na wschodzie blokowiska sa utopione w zieleni ale w Dżankoj to byl juz istny busz trzesacy sie od spiewu ptactwa
W Swalawie tez nie najgorzej pod kątem zieleni
Bywa i dosc nietypowo- zdarza sie ze w bloku ludzie mieszkaja razem z sianem, skladem paszy i przydomowa chudoba. Parter zoologiczno-magazynowo. Na pietrze normalne mieszkania. Niestety nie udalo mi sie uchwycic na zdjeciu krowiej glowy wychylajacej sie z okna. A w oknie pelargonie, termometr, studzacy sie garnek z obiadem. Ponoc u nas tez kiedys tak sie zdarzalo np. w Nowej Hucie w jej poczatkach- ze prosieta w wannie a kury na balkonie
Karmraszen
Bediani
Bloki opuszczone tzn niedokonczone, niezagospodarowane i otwarte, dla kazdego. W kazdym z nich toczy sie jakies zycie- mlodziez popala fajki, zabiera dziewczyny na randke czy skacze na linach, graficiarze swobodnie daja wyraz swej artystycznej duszy, bezdomni wija sobie gniazdka, żule spożywaja, koty susza futerka w deszczowy dzien, zbłąkani turysci podziwiaja widoki na miasto i szukaja przygod
Gorłowka
Mariupol
Nikołajewka
Klimaty albańskich blokowisk- ekologiczny bojler bazujacy na energiach odnawialnych - grzejace sie na sloncu beczki z woda
Na razie tyle... Moze kiedys cos przybedzie
Blokowiska po wschodniemu
Moderator: Moderatorzy
Tym razem blokowiska zaobserwowane na naszej majowej bałkanskiej wycieczce , glownie napotkane w Albanii, ale nie tylko.
Durres- sam blok raczej typowy, przecietny i niewyrozniajacy sie- tylko zaciekawilo mnie co to za konstrukcja na dachu? Nie wymyslilismy do czego moze ona sluzyc. Czy to moze rozpoczeta budowa kolejnego pietra?
Vlora. Bloki o nietypowej architekturze bo bez klatek schodowych. Z zewnetrznymi schodami i dlugimi wspolnymi balkonami z ktorych sa bezposrednio wejscia do mieszkan. Okna szczątkowe (moze od drugiej strony sa wieksze?). Wiekszosc zycia mieszkancow toczy sie na balkonach i na schodach w pelnej integracji z sasiadami. Beczki na dachu wedle albanskiej mody oczywiscie sa- ale tu wyjatkowo w pozycji stojacej (w innych miejscach calego kraju beczki przewaznie umieszczane sa poziomo, na nóżkach). Rurki od nich mieszaja sie z platanina kabli. Blok porastaja rozne roslinki- zarowno hodowane w doniczkach i skrzynkach jak i czepiajace sie dachu samosiejki. Klimatu dopelniaja dachowe golebniki.
Gjirokaster. Bloki wykonane z bialego nieregularnego kamienia, Klatki schodowe półotwarte. Na dachach dostawione budki, daszki i oczywiscie beczki w ilosci duzo.
Leskowik- klasycznie, po wschodniemu zabudowywane balkony wedle fantazji wlascicieli
W wielu miejscach napotykamy bloki zbudowane nie z wielkiej plyty a z czerwonej cegly. Daszki nad wyjsciami z klatek schodowyc sa czestymi miejscami odpoczynku i posiadowek mieszkancow. Nie trzeba sie na nie wspinac od dolu- wychodzi sie przez dogodne okienko.
Korce
Permet
Czarnogora, Podgorica. Bloki nie jak zwykle o ksztalcie pudełkowatym ale zdecydowanie bardziej nieregularnym. Dachy na roznej wysokosci łacza drabiny. Od razu bierze ochota na spacer takimi dachami!
Węgry. Zwykle, klasyczne blokowisko, niczym nie rozniace sie od tych na terenie calej Polski. No moze poza ta jedna sciana
Slowacja. Cyganski blok kolo Dobciny. Tak zaantenowanego bloku to jeszcze nie widzialam!
Durres- sam blok raczej typowy, przecietny i niewyrozniajacy sie- tylko zaciekawilo mnie co to za konstrukcja na dachu? Nie wymyslilismy do czego moze ona sluzyc. Czy to moze rozpoczeta budowa kolejnego pietra?
Vlora. Bloki o nietypowej architekturze bo bez klatek schodowych. Z zewnetrznymi schodami i dlugimi wspolnymi balkonami z ktorych sa bezposrednio wejscia do mieszkan. Okna szczątkowe (moze od drugiej strony sa wieksze?). Wiekszosc zycia mieszkancow toczy sie na balkonach i na schodach w pelnej integracji z sasiadami. Beczki na dachu wedle albanskiej mody oczywiscie sa- ale tu wyjatkowo w pozycji stojacej (w innych miejscach calego kraju beczki przewaznie umieszczane sa poziomo, na nóżkach). Rurki od nich mieszaja sie z platanina kabli. Blok porastaja rozne roslinki- zarowno hodowane w doniczkach i skrzynkach jak i czepiajace sie dachu samosiejki. Klimatu dopelniaja dachowe golebniki.
Gjirokaster. Bloki wykonane z bialego nieregularnego kamienia, Klatki schodowe półotwarte. Na dachach dostawione budki, daszki i oczywiscie beczki w ilosci duzo.
Leskowik- klasycznie, po wschodniemu zabudowywane balkony wedle fantazji wlascicieli
W wielu miejscach napotykamy bloki zbudowane nie z wielkiej plyty a z czerwonej cegly. Daszki nad wyjsciami z klatek schodowyc sa czestymi miejscami odpoczynku i posiadowek mieszkancow. Nie trzeba sie na nie wspinac od dolu- wychodzi sie przez dogodne okienko.
Korce
Permet
Czarnogora, Podgorica. Bloki nie jak zwykle o ksztalcie pudełkowatym ale zdecydowanie bardziej nieregularnym. Dachy na roznej wysokosci łacza drabiny. Od razu bierze ochota na spacer takimi dachami!
Węgry. Zwykle, klasyczne blokowisko, niczym nie rozniace sie od tych na terenie calej Polski. No moze poza ta jedna sciana
Slowacja. Cyganski blok kolo Dobciny. Tak zaantenowanego bloku to jeszcze nie widzialam!
GRUZJA
Najciekawsze blokowiska w tym roku spotkalismy na obrzezach Batumi i w pobliskim miasteczku Khelvachauri. Pierwsze co rzuca sie w oczy- one nie sa szare! Sa pomalowane na bardzo kolorowo.
W tym rejonie widac chyba najwieksza wolnosc budowlana. I fantazje oczywiscie- bo zeby cos takiego powstalo musza byc spelnione oba warunki. O blokowiskach mowi sie nieraz, ze sa podobne do pudełek. Tych to zdecydowanie nie dotyczy! Przypomina to raczej bezksztaltne zlepki przeroznych brył i narosnietych bulw. Tu nie ma kątow prostych czy jakiejs nudnej symetrii. Kazdy dostawia balkon czy dodatkowy pokoik jak mu sie podoba. Niektore bloki na wskutek oddolnej inicjatywy swoja szerokosc zwiekszyly prawie dwukrotnie! Mozna godzinami patrzec czego to ludziska nie wymyslili i znajdowac kolejne ciekawe detale i nowatorskie rozwiazania. Tu rzezbione balaski balkonu, tu tajne przejscie drabinami na nizszy poziom, tam zewnetrzna winda towarowa, ktorą wciagaja na ósme pietro worek ziemniakow i baniaki z wodą!
Kiedys jakis miejscowy mi opowiadal, ze chcac dobudowac sobie szczegolnie duzy balkon wiszący (nie dotyczy tych podpartych slupami od spodu) trzeba sie dogadac z sasiadem z drugiej strony bloku, aby on tez cos dobudowal. Bo ponoc byl taki przypadek, ze wszyscy chcieli miec duze balkony od zacienionej strony i blok sie przewrocil. Nikt nie wie gdzie to bylo, ale sporo ludzi powtarza. Moze tylko taka legenda dla postrachu...
Oczywiscie wszystko jest oplecione w roznych plaszczyznach dziesiatkami metrow obrotowych sznurkow z powiewajacym na wietrze praniem- cos, na widok czego zawsze mi sie cieszy geba! Wiatr nadyma jakies wielkie gacie w kratke, łopocza wojskowe bluzy na wysokosci 7 pietra, tancza na sloncu wiszace za uszy w rządku kolorowe misie, pieski, zolwie i szmaciane lale. Pranie nabiera zapachu slonca, wiatru i wolnosci. Nigdy tego zapachu nie uzyskaja ubrania ukiszone na sznurku w łazience, na kaloryferze, na ciasnym balkonie, juz nie mowiac o takich zbrodniach na ubraniach jak ponoc obecnie popularne pralki z suszarkami. Wlewajac do prania jakies chemiczne zapaszki mozna uzyskac namiastke łąki czy lawendy, ale zapachu slonca i wiatru w proszku jeszcze nie wynaleziono.
Wiekszosc gruzinskich klatek schodowych nie ma szyb, ani w inny sposob zatkanych okien. Latem to nie problem, ale zima musi byc smutno...
Nawet bez balkonow jest kolorowo i roznorodnie.
A tu pomysł jak trzymac rowery gdy mieszkanie jest male a sam balkon potrzebny do innych celow.
Niektore boki blokow sa jakby rzezbione czy wytłaczane w rozne desenie. Khoni
podrzezbiane Tkibuli
Kutaisi. A ten blok jakis taki poklejony. Wyglada jakby płyty zaczely sie rozłazic i je powtornie zabetonowali. Ciekawe czy z uzyciem dzwigow czy zaradni mieszkancy dali popis umiejetnosci alpinistyczno-akrobatycznych?
Tkibuli. Przewaznie mowi sie, ze takie wielkoplytowe klocki sa szare. Tu szare nie sa, zdecydowanie tkibulskie blokowiska sa rude. Bloki wygladaja jakby troche zardzewialy, jako ze rudosc wystepuje w sposob cieniowany. Nie mam pojecia czy taki beton tu mieli czy szare sciany zrudziały pozniej np. pod wplywem jakis kopalnianych wyziewow?
Wiszace sa nie tylko balkony w blokach- tu wiszace nad rzeka garaze albo inne komorki gospodarcze.
Tkibulskie blokowiska sa utopione w zieleni!
No i plątanina prania- przy ktorej nigdy nie przejde obojetnie!
W wielu miasteczkach przemyslowych gdzie zaklady poupadaly i nie ma pracy, ilosc ludzi drastycznie zmalala, a blokowiska sa w polowie wyludnione... Tkibuli.
Kolo Dzwari
Borżomi. I znow fantazja balkonowa wysokiego stopnia!
Mozna patrzec na wiezowiec i czesto dwoch takich samych okien sie nie znajdzie!
Ahalkalaki- a tu kiscie wysokich kominkow, odprowadzajacych dymy powyzej linii dachu!
Gdzieniegdzie jest moda na kratowanie i to do dosc duzej wysokosci. Czy to oznacza, ze w tym rejonie mieszkancy nie czuja sie bezpiecznie? (Abastumani)
A tu dla odmiany "niebezpieczny pion"- caly zadrutowany. Obok, w sasiedniej klatce, juz nic nikomu nie grozi. (Batumi)
A ten blok wygrywa konkurs na budynek najbardziej okopcony! (Abastumani)
Szczegolne i wyrozniajace sie z tlumu sa budynki zamieszkane przez uchodzcow z Abchazji i Osetii Pd. Zwykle nie sa to klasyczne blokowiska a przeksztalcone w nie dawne sanatoria. Mieszkanka sa tu chyba mniejsze, okna blizej siebie a zagospodarowanie bardziej prowizoryczne i biedniejsze. W oknach pomieszczen mieszkalnych czesto nie ma szyb- sa zatkane folią, szmatami, dyktami, drewnem itp.
Slyszalam dwie rozne teorie o tych miejscach. Jedna glosila, ze ludzie zasiedlili tu opuszczone budynki, w ktorych byl tylko goły beton na scianach i wlasną pracą i pomyslowoscia doprowadzili te ruiny do stanu zdatnego do zamieszkania. Druga wersja zaklada wariant zgoła inny- ze uchodzcy otrzymali ladnie i porzadnie urzadzone pokoje dawnych sanatoriow a w ciagu nastepnych lat rozsprzedali sprzety, wypruli kable ze scian, spalili meble a telewizory nieraz wyrzucali przez okna podczas libacji. Ktora wersja jest prawdziwa chyba sie nie dowiem. A moze obie, bo w roznych miejscach bywalo roznie? Jedno jest pewne- dzis patrzac na osiedla uchodzcow ciezko juz wydedukowac wedlug ktorego schematu to szło...
Ckaltubo
Borzomi
Najciekawsze blokowiska w tym roku spotkalismy na obrzezach Batumi i w pobliskim miasteczku Khelvachauri. Pierwsze co rzuca sie w oczy- one nie sa szare! Sa pomalowane na bardzo kolorowo.
W tym rejonie widac chyba najwieksza wolnosc budowlana. I fantazje oczywiscie- bo zeby cos takiego powstalo musza byc spelnione oba warunki. O blokowiskach mowi sie nieraz, ze sa podobne do pudełek. Tych to zdecydowanie nie dotyczy! Przypomina to raczej bezksztaltne zlepki przeroznych brył i narosnietych bulw. Tu nie ma kątow prostych czy jakiejs nudnej symetrii. Kazdy dostawia balkon czy dodatkowy pokoik jak mu sie podoba. Niektore bloki na wskutek oddolnej inicjatywy swoja szerokosc zwiekszyly prawie dwukrotnie! Mozna godzinami patrzec czego to ludziska nie wymyslili i znajdowac kolejne ciekawe detale i nowatorskie rozwiazania. Tu rzezbione balaski balkonu, tu tajne przejscie drabinami na nizszy poziom, tam zewnetrzna winda towarowa, ktorą wciagaja na ósme pietro worek ziemniakow i baniaki z wodą!
Kiedys jakis miejscowy mi opowiadal, ze chcac dobudowac sobie szczegolnie duzy balkon wiszący (nie dotyczy tych podpartych slupami od spodu) trzeba sie dogadac z sasiadem z drugiej strony bloku, aby on tez cos dobudowal. Bo ponoc byl taki przypadek, ze wszyscy chcieli miec duze balkony od zacienionej strony i blok sie przewrocil. Nikt nie wie gdzie to bylo, ale sporo ludzi powtarza. Moze tylko taka legenda dla postrachu...
Oczywiscie wszystko jest oplecione w roznych plaszczyznach dziesiatkami metrow obrotowych sznurkow z powiewajacym na wietrze praniem- cos, na widok czego zawsze mi sie cieszy geba! Wiatr nadyma jakies wielkie gacie w kratke, łopocza wojskowe bluzy na wysokosci 7 pietra, tancza na sloncu wiszace za uszy w rządku kolorowe misie, pieski, zolwie i szmaciane lale. Pranie nabiera zapachu slonca, wiatru i wolnosci. Nigdy tego zapachu nie uzyskaja ubrania ukiszone na sznurku w łazience, na kaloryferze, na ciasnym balkonie, juz nie mowiac o takich zbrodniach na ubraniach jak ponoc obecnie popularne pralki z suszarkami. Wlewajac do prania jakies chemiczne zapaszki mozna uzyskac namiastke łąki czy lawendy, ale zapachu slonca i wiatru w proszku jeszcze nie wynaleziono.
Wiekszosc gruzinskich klatek schodowych nie ma szyb, ani w inny sposob zatkanych okien. Latem to nie problem, ale zima musi byc smutno...
Nawet bez balkonow jest kolorowo i roznorodnie.
A tu pomysł jak trzymac rowery gdy mieszkanie jest male a sam balkon potrzebny do innych celow.
Niektore boki blokow sa jakby rzezbione czy wytłaczane w rozne desenie. Khoni
podrzezbiane Tkibuli
Kutaisi. A ten blok jakis taki poklejony. Wyglada jakby płyty zaczely sie rozłazic i je powtornie zabetonowali. Ciekawe czy z uzyciem dzwigow czy zaradni mieszkancy dali popis umiejetnosci alpinistyczno-akrobatycznych?
Tkibuli. Przewaznie mowi sie, ze takie wielkoplytowe klocki sa szare. Tu szare nie sa, zdecydowanie tkibulskie blokowiska sa rude. Bloki wygladaja jakby troche zardzewialy, jako ze rudosc wystepuje w sposob cieniowany. Nie mam pojecia czy taki beton tu mieli czy szare sciany zrudziały pozniej np. pod wplywem jakis kopalnianych wyziewow?
Wiszace sa nie tylko balkony w blokach- tu wiszace nad rzeka garaze albo inne komorki gospodarcze.
Tkibulskie blokowiska sa utopione w zieleni!
No i plątanina prania- przy ktorej nigdy nie przejde obojetnie!
W wielu miasteczkach przemyslowych gdzie zaklady poupadaly i nie ma pracy, ilosc ludzi drastycznie zmalala, a blokowiska sa w polowie wyludnione... Tkibuli.
Kolo Dzwari
Borżomi. I znow fantazja balkonowa wysokiego stopnia!
Mozna patrzec na wiezowiec i czesto dwoch takich samych okien sie nie znajdzie!
Ahalkalaki- a tu kiscie wysokich kominkow, odprowadzajacych dymy powyzej linii dachu!
Gdzieniegdzie jest moda na kratowanie i to do dosc duzej wysokosci. Czy to oznacza, ze w tym rejonie mieszkancy nie czuja sie bezpiecznie? (Abastumani)
A tu dla odmiany "niebezpieczny pion"- caly zadrutowany. Obok, w sasiedniej klatce, juz nic nikomu nie grozi. (Batumi)
A ten blok wygrywa konkurs na budynek najbardziej okopcony! (Abastumani)
Szczegolne i wyrozniajace sie z tlumu sa budynki zamieszkane przez uchodzcow z Abchazji i Osetii Pd. Zwykle nie sa to klasyczne blokowiska a przeksztalcone w nie dawne sanatoria. Mieszkanka sa tu chyba mniejsze, okna blizej siebie a zagospodarowanie bardziej prowizoryczne i biedniejsze. W oknach pomieszczen mieszkalnych czesto nie ma szyb- sa zatkane folią, szmatami, dyktami, drewnem itp.
Slyszalam dwie rozne teorie o tych miejscach. Jedna glosila, ze ludzie zasiedlili tu opuszczone budynki, w ktorych byl tylko goły beton na scianach i wlasną pracą i pomyslowoscia doprowadzili te ruiny do stanu zdatnego do zamieszkania. Druga wersja zaklada wariant zgoła inny- ze uchodzcy otrzymali ladnie i porzadnie urzadzone pokoje dawnych sanatoriow a w ciagu nastepnych lat rozsprzedali sprzety, wypruli kable ze scian, spalili meble a telewizory nieraz wyrzucali przez okna podczas libacji. Ktora wersja jest prawdziwa chyba sie nie dowiem. A moze obie, bo w roznych miejscach bywalo roznie? Jedno jest pewne- dzis patrzac na osiedla uchodzcow ciezko juz wydedukowac wedlug ktorego schematu to szło...
Ckaltubo
Borzomi