Widać, że nie znasz realiów LP. Każdy regionalny ukręci sprawie łeb u samej ... Jeśli chce iść na wojnę to po nadleśniczym musi pisać do starosty, który przekazał obowiązki. Wtedy z tego może być dym, choć też nie zawsze (np. starosta boi się że nadleśniczy wróci mu nadzór i wtedy on się porobi z radości). Pierwsze jednak trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto palić za sobą mosty i czy warto odpowiadać hamstwem na hamstwo???Maszulka pisze:Droga Doroto!
Nie martw się tylko działaj.
Napisz pismo do Nadleśniczego (imiennie na adres N-ctwa) z prośbą opisując o co prosisz. Pismo takie sformułuj jako -WNIOSEK i wyślij pocztą za tzw "potwierdzeniem zwrotnym" - dzięki temu będziesz mogła w przyszłości okazać się dokumentem, że zwracałaś ię do N-ctwa. Nadleśniczy musi ci zgodznie z KPA (kodeksem postępowania administracyjnego) odpowiedzieś w 14 lub 30 dni (nie pamiętam - poczytaj przepisy). Jeżeli odpowie to pewnie i uzasadni. jak nie odpowie to musisz:
Napisać pismo do odpowiedniego Dyrektora RDLP -dowiedz się jakie to RDLP(imiennie na adres RDLP). Pismo to sformułuj jako -SKARGĘ. Opisz wszystko, załącz twój Wniosek do N-ctwa i zwrotkę oraz ewentualną odpowiedź Nctwa jeśli była. I czeka znów 14 lub 30 dni.
KAŻDY ma swojego szefa nawet niemiły Nadleśniczy. Może to go wyprostuje.
[ Dodano: 2006-12-21, 14:22 ]
Drwalnik, ty się tak nie rzucaj. Może TY taki nie jesteś, ja też nie, ale 80% przypadków niestety tak wygląda. Wstyd mi za tych ludzi.drwalnik pisze:nie przesadzasz czasem? nie każdy leśnik taki jest