Niektórzy forumowicze mogli się przekonać, że nie jestem nazbyt ekologiczną osobą
Zwłaszcza, jeśli chodzi o motoryzację Na pewno nie przepadam za elektrykami i innymi takimi wynalazkami. Ale jak zawsze, pojawił się wyjątek od reguły. W zasadzie 2:
Tesla Roadster (Zawieszenie od Lotusa, silnik elektryczny)
Oraz tesla Model S:
Pomijając ceny i otoczkę eko, samochód ma się czym pochwalić. Model S w najdroższej opcji:
Źródło - http://my.teslamotors.com/en_EU/models/design480 km range (NEDC est.)
700 PS motor power
224 PS front, 476 PS rear
3.4 seconds 0-100 km/h
250 km/h top speed
High performance Dual Motor all wheel drive with specially designed suspension for exceptional power and handling
8 year, infinite kilometer battery and drive unit warranty
Ładowanie z "Superchargera" 20 minut do 50% baterii, 1h 10 min do 100%
W Europie Zachodniej bardzo się przyjął, również w Norwegii. W ramach propagandy:
A tutaj przyśpieszenie na "autobanie" u Germańskich oprawców:
(to słabszy model - z jednym silnikiem)
Poza tym, że to elektryki, samochody mają inne, dość nowatorskie rozwiązania. Były wcześniej, ale pierwszy raz tyle nagromadzonych w jednym:
1. Brak walu napędowego
2. Silnik (albo, zależnie od opcji 2 silniki) bezpośrednio na ośce - stwarza to naprawdę fajne możliwości w dziedzinie offroadu. Blokada dyfra - silniki poprostu pracują w sprzężeniu. Podobnie da się zrobić blokadę samej osi w sposób chyba nie możliwy na elektrycznych, czy na powietrznych ARB - czyli 50% lewe, 50% prawe koło jak na wprost. Przy skręcie, któreś odpuszcza i nie ma ryzyka zmielenia czegokolwiek.
3. Ostatnie, ale najważniejsze: charakterystyka oddawania momentu:
Tutaj Tesla vs Dodge Challenger Hellcat:
chyba kierowca hellcat, trochę pokpił sprawę. Na 1/8 mili ok, taka przewaga elektryka jak najbardziej realna. Ale na 1/4 powinny już iść łeb w łeb
Teraz, dlaczego pisałem o przekleństwie ? Bo wszystko co mi się spodoba, zaczyna podupadać Chociażby offroad wiadomo. Teraz, jak nawet coś ekologicznego mi wpadło w oko, to próbują upupić tą firmę w Stanach - koncesje, franszyza - konieczność korzystania z sieci dealerskich - tutaj nawet najbardziej zagorzali USA-meńscy zwolennicy LS 6.5 stają po stronie Tesli. Między innymi im (delarom) się przypisuje upadek Detroit i są równie lubiani, jak pośrednicy w handlu węglem w Polsce . Mam nadzieję, że mimo wszystko firmie uda się przetrwać. W chwili obecnej, niestety sami przyznają, że mają gigantyczne opóźnienia z realizacją zamówień (podobnie jak w przypadku Mercedesów G, prowadzą manufakturę - każdy pojazd montowany indywidualnie).
No cóż, bez wątpienia pierwsze cośkolwiek ekologicznego, za co trzymam kciuki.