Strzyżak sarni
Moderator: Moderatorzy
Strzyżak sarni
Ostatnio w mojej okolicy strzyżaki, to istna plaga. Nie można wychylić nosa z domu, żeby Cię nie obsiadły. Najbardziej przyczepiają się do psów. Najgorsze jest to, że te cholery są bardzo żywotne. Walisz w nie ile wlezie, a to dalej się rusza. Do tej pory byłam pewna, że to strzyżaki, jednak ostatnio dotarłam do informacji, że te pojawiają się w lesie we wrześniu i są aktywne przez całą jesień, a owady, które upodobały sobie tę okolicę pojawiły się pod koniec maja.
Miał ktoś może styczność z czymś podobnym? Znacie może jakieś skuteczne odstraszacze? I co to w ogóle może być? Jakiś kuzyn strzyżaka sarniego?
Słyszałem że w południowo-zachodniej Polsce występują od kilku lat dwa gatunki:
- Strzyżak sarni, czyli Lipoptena cervi
- i drugi, który chyba nie ma polskiej nazwy jeszcze Lipoptena fortisetosa
Różnice w wyglądzie są minimalne, natomiast w biologii różnią się właśnie miesiącem głównej aktywności. Być może to wytłumaczeniem jest Twoich przykrych doświadczeń...
- Strzyżak sarni, czyli Lipoptena cervi
- i drugi, który chyba nie ma polskiej nazwy jeszcze Lipoptena fortisetosa
Różnice w wyglądzie są minimalne, natomiast w biologii różnią się właśnie miesiącem głównej aktywności. Być może to wytłumaczeniem jest Twoich przykrych doświadczeń...
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3145
- Rejestracja: poniedziałek 22 paź 2012, 19:10
- Lokalizacja: z Księżyca;)
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
Dokładnie, jak napisał wod4 z tym, że Lipoptena fortisetosa po raz pierwszy w Polsce stwierdzono w 1989 r na Dolnym Śląsku a obecnie jego zasięg znacznie się rozszerzył, głównie na południową, oraz północno-wschodnią część kraju, u mnie też występuje (połódniowa Wielkopolska) akurat wczoraj miałem z nimi spotkanie, Na oba gatunki można natknąć się przez większość część roku jednak kulminacja ich występowania połączona z okresem godowym i rodzeniem larw przypada u strzyżaka sarniego zwanego też s. jelenicą na koniec lata i jesień-głównie wrzesień a u tego drugiego na lipiec/sierpień. Ciekawostką jest, że samica na ciele ofiary składa w pełni rozwinięte larwy, które natychmiast się przepoczwarczają a następnie spadają na ziemię w której się zagrzebują aby przetrwać zimę.
Zuziak co do ich wytrzymałości na "walenie w nie ile wlezie" to nic innego jak przystosowanie do pasożytniczego trybu życia na skórze swoich żywicieli. Gdyby nie ich mocny chitynowy szkielet i silnie grzbietobrzusznie spłaszczone ciało to czochrający się o drzewo, drapiący porożem cy racicą jeleń łatwo by je ubił.
A odstraszacza na nie raczej nie ma, podobno mniej chętnie obsiadają osoby w jasnych ubraniach.
Zuziak co do ich wytrzymałości na "walenie w nie ile wlezie" to nic innego jak przystosowanie do pasożytniczego trybu życia na skórze swoich żywicieli. Gdyby nie ich mocny chitynowy szkielet i silnie grzbietobrzusznie spłaszczone ciało to czochrający się o drzewo, drapiący porożem cy racicą jeleń łatwo by je ubił.
A odstraszacza na nie raczej nie ma, podobno mniej chętnie obsiadają osoby w jasnych ubraniach.
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
Czytałam, że obsiadają człowieka tylko z powodu pomylenia go z jeleniem, czy sarną, dlatego lepiej ubierać się w jasne kolory, ale ta teoria nie sprawdza się w praktyce. Słyszałam też, że nawet jeśli się pomylą, to nie ugryzą człowieka, bo ludzka krew im nie podchodzi, ale to też nieprawda. Pewnego razu 3 godziny po powrocie z lasu odkryłam, że mam jedną za uchem. Ślad po ugryzieniu miałam przez dobry tydzień.
Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zacząć je tolerować. Takie uroki mieszkania w lesie.
Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zacząć je tolerować. Takie uroki mieszkania w lesie.
A ogólnie dostępne środki odstraszające insekty nie działają?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3145
- Rejestracja: poniedziałek 22 paź 2012, 19:10
- Lokalizacja: z Księżyca;)
przyniosłam ok. 40-tu sztuk na jasnej popielatej kangurce (sic!). Kilka z nich dotkliwie mnie pogryzło. Ugryzienia strasznie swędzą i puchną dopiero na drugi dzień. Na plecach i szyi mam nadal niezagojone ranki (nadżerki) sprzed ok. 3 – 4 tygodni. Mam wrażenie że preparaty typu „OFF” wręcz je wabią. Po zastosowaniu tego sprayu siedziało na mnie ok.40 sztuk tego dziadowstwa a przy nie pryskaniu się niczym 2-3 sztuki.
dobre efekty daje spryskanie kołnierza i czapki środkiem w sprayu zawierającym permetrynę. Można też spryskać końcówki rękawów i nogawek żeby owady nie wchodziły pod ubranie. (...) Proponuje kupić preparat z permetryną (lub cypermetryną) w składzie, taki np. do zwalczania owadów w pomieszczeniach i spryskać miejsca, z których wychodzą. Powinno pomóc, a jako że jest to substancja bezpieczna nie zrobi krzywdy domownikom ani ptakom.
>>>>>>>>natrafiłem na rejon ich żerowania. Skutek bardzo bolesny. Zostałem solidnie pokąsany. Kark oraz skóra na głowie oblepiły się dużymi, bolesnymi i napuchniętymi wybrzuszeniami. Sączyły się przez dobry tydzień, powodując gorączkę. Swędzenie oraz ślady pozostały do dziś ( minęło 2 miesiące ). Radzę uważać na te owady.
Ps. od ok 2 tygodni cierpię na jakąś nie zdiagnozowaną wysypkę na ciele. Są to okolice łydek, brzuch oraz barki. Lekarze nie bardzo mogą zdiagnozować przyczynę. Dla mnie wygląda to bardzo podobnie jak przebyłe ukąszenia tych muchówek. Czytałem gdzieś, że ugryzienia tych stworków mogą powodować reakcje alergiczne wtórne. //
U mnie ugryzienie za uchem oraz na skroni skończyło się częściowym porażeniem nerwu twarzowego. Ból odczuwam do dziś, a minął już rok. Tydzień temu dziabnął mnie jeden u podstawy czaszki. Zrobił się guz, boli jak diabli i nie wiem kiedy mini. A dawniej czytałam, że niegroźna dla człowieka te stworzonka.
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
Może i by działały ale te muchówki są jak V1-czyli jednorazowe, po wylądowaniu na swojej ofierze natychmiast odłamują im się skrzydła i owad traci możliwość wyboru innej ofiary lub ucieczki. Strzyżaki, są dość kiepskimi lotnikami i atakują trochę w ciemno, mają na to tylko jedną szansę więc kiedy są już przy wybranym obiekcie, raczej repelent im nie straszny.Sten pisze:A ogólnie dostępne środki odstraszające insekty nie działają?
moondriver z tym offem to chyba racja, byłem dziś z kolegą w lesie, ja nie stosowałem żadnych odstraszaczy, kumpel wypsikał na sie całego offa i na niego siadało o wiele więcej jusznic, komarów i strzyżaków niż a mnie
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
Widać wyczuły przepitą i przepaloną krewrojber1410 pisze:byłem dziś z kolegą w lesie, ja nie stosowałem żadnych odstraszaczy, kumpel wypsikał na sie całego offa i na niego siadało o wiele więcej jusznic, komarów i strzyżaków niż a mnie
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2237
- Rejestracja: sobota 19 maja 2007, 22:26
- Lokalizacja: Europa
jakoś tego na sobie nie stwierdziłem. Jadąc samochodem jeszcze przez godzinę wydobywam je z włosów i są ze skrzydłami.moondriver pisze:po wylądowaniu na swojej ofierze natychmiast odłamują im się skrzydła i owad traci możliwość wyboru innej ofiary
Wszędzie też piszą, że ludzie im nie smakują. Niestety mnie to nie dotyczy, jeśli utną za uszami to jątrzy się to ugryzienie przez kilka tygodni. Najgorzej jest na bagnach - tam jest ich najwięcej.
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
Możesz mieć rację bo kumpel z którym byłem nie jara i nie pije nawet piwaSten pisze:Widać wyczuły przepitą i przepaloną krew
Namor coś Ci z cytowaniem nie wyszło
Wszystkie które z siebie dzisiaj ściągałem skrzydełek nie miały, chociaż te większe (s.sarnie-jesienią) często wydłubywałem z moich włosów właśnie ze skrzydłami
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3145
- Rejestracja: poniedziałek 22 paź 2012, 19:10
- Lokalizacja: z Księżyca;)
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
Może to nie strzyżaki, są też inne podobne do nich muchówki.
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin