Doskonale radzi sobie też w Beskidach.Borsuk pisze:cóż, jarząbek ma się wcale nieźle, fakt na wschodzie, ale tam też zawsze głownie występował, to gatunek bardziej borealny ...
Kuraki leśne dlaczego wymierają????
Moderator: Moderatorzy
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Ale i... na słonki czy bekasiki. A na cietrzewie? Albo bataliony? Ba, na dropie też się polowało.RR pisze:saga napisał/a:
To byłaby zbrodnia, polować na tak pięknego ptaka jak głuszec...
Pięknego i tak rzadkiego.
Temat drażliwy - zaraz nas prawdziwi myśliwi odstrzelą. To tak jak z zielonymi "od środka" (ekologami) i zielonymi "od zewnątrz" (leśnikami) - trzeba znaleźć wspólny mianownik, taki złoty środek. Bo miejsce na świecie jest zarówno dla ekologów, jak i leśników, dla ornitologów, i dla myśliwych, dla mądrych, i dla głupich. Dla Chucka Norrisa również - i to dwukrotnie
taaaa... bo jeśli chodzi o polowanie na te ptaki, np. głuszcze czy słonki w czasie ich godów - to po prostu iście na łatwiznę i tyleborodziej pisze:trzeba znaleźć wspólny mianownik, taki złoty środek
totalna bezmyślność i głupota i okrucieństwo
nie fair
nie honorowe
a podobno łowiectwo to takie nobilitujące zajęcie
jak można strzelać do ptaka, który jest właśnie przed przedłużeniem gatunku??? można, jak widać, tylko gatunek się skończy w końcu
... a wtedy myśliwy będzie miał dużo czasu by się zastanawiać dlaczego głuszca już nie ma i nie ma do czego kropić ołowiem...
Mamy naszą własną swojską i uroczą czeremchę zwyczajną, więc po co nam amerykańska podróba Jak się rozpleniła w niektórych miejscach, wypiera rodzime krzewy.kostek-brasil pisze:doLas pisze:wprowadzanie gatunków obcych (np. czeremcha amerykańska...
[ Dodano: 2006-07-10, 23:23 ]
Bo to taki pół-domowy ptak, bez hodowli by się nie utrzymał. Też gatunek obcy.Jagoda pisze:u mnie bażanty spacerują między blokami
mieszkają sobie w pobliskich ogródkach miejskich
BTW, wiersz Gałczyńskiego, który masz teraz w podpisie, zawsze był dla mnie bardzo przejmujący, ale smutny
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Hehe. Najfajniejsze miny można zobaczyć, gdy jedna z kur domowych chodzących po podwórku, nagle... wznosi się i odlatuje na drzewo Widziałem coś takiego raz, na UrsynowieBrzost pisze:Jagoda napisał/a:
u mnie bażanty spacerują między blokami
mieszkają sobie w pobliskich ogródkach miejskich
Bo to taki pół-domowy ptak, bez hodowli by się nie utrzymał. Też gatunek obcy.
U Hani też głuszców za wiele nie uświadczy. Bo oprócz wymienionych wyżej spraw, głuszec musi mieć absolutny spokój. Gdy mu się szwendają po krzakach turyści, grzybiarze i inni, to nie może w spokoju się rozmnażać. Doszło nawet do tego, że na Roztocze trzeba było głuszce reintrodukować z hodowli sztucznych.