co ja bym dał za smażoną kanię A znacie opieńki marynowane?
Same dobre rzeczy tu wymieniacie, mniam-mniam Moja mama przepada za marynowanymi opieńkami.
Moim numero 1 są... kurki, smażone z jajkiem i cebulką
Kurka to w ogóle ciekawy grzyb. Podobno wielokrotnego użytku
borodziej pisze:Kurka to w ogóle ciekawy grzyb. Podobno wielokrotnego użytku
jeśli użyjesz durszlaka
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
borodziej pisze:Moim numero 1 są... kurki, smażone z jajkiem i cebulką
Potwierdzam, jajecznica z kurkami ... rewelacja
Pozdrawiam serdecznie
Hania
Tak... W mojej rodzinie to było jedno z podstawowych dań wigilijnych. Zawsze był przygotowany słoiczek specjalnie na ten wyjątkowy wieczór... Z namaszczeniem kureczki odsączone lądowały na patelni, do nich cebulka, i po podduszeniu jajeczka - bach! Roznosił się zapach po całym mieszkaniu - było wiadomo, za 5 minut siadamy do Wigilii. I nic tego dania nie było w stanie przebić, żadne zupy grzybowe, smażone pstrągi czy śledzie w oleju. Kurki is the best i numer one!
[ Dodano: 2006-06-04, 20:32 ]
drwalnik pisze:
borodziej pisze:Kurka to w ogóle ciekawy grzyb. Podobno wielokrotnego użytku
anula pisze:My zajadamy się na wiosnę murchlami.Sa aromatyczne jak trufle, ipyszne
Murchle to inna nazwa smardzów. Wcale nie musicie ich gotować dwukrotnie. Można nawet nie gotować wcale. Tylko nie mówcie o tym Zenitowi (smardze sa pod ochroną)
A ja uwielbiam zbierać grzyby i oczywiście jeść ! Mrożę surowe grzyby w porcjach i jemy je do ... wiosny- na tyle starcza bez względu na ilość ! O marynowanych nie wspomnę ..... Delicje.....
Mam wujka, który co roku przyjeżdża do nas na grzyby. Podobno ma tam już zapasy na kilka lat zabezpieczone.
Sam bardzo lubię obserwować jak grzybki rosną. Odwiedzam te same miejsca i czasem się udaje podpatrzeć jak wyrósł malusi na dorodnego kapelusznika. Niekiedy potem dostaje mi się za to w domku, że grzybek został na zdjęciu, zamiast na talerz trafić.
W okresie wysypu, kiedy średnio na jednego grzybka przypada 4 grzybiarzy, zmieniam taktykę i też zbieram - najlepiej z synem - bo widzę, że sprawia mu to dużą radość.
Obserwowanie rosnącego grzyba , dzien po dniu , to dla mnie perwersja - ha,ha,ha... : Nie dziwię się , że się Tobie za to dostaje opeer !
[ Dodano: 2006-06-06, 08:23 ]
A zapasy na kilka lat ? I niewyjedzone ? Toż to jest karalne ! Co prawda grzyb powinien być przystawką do dania głównego , ale .....