Leśnik odpowiedzialny za mordowanie ukrywających się Żyd
Moderator: Moderatorzy
Leśnik odpowiedzialny za mordowanie ukrywających się Żyd
Fragment z wywiadu w Rzeczpospolitej, pt. Chłopi mordowali Żydów z chciwości, dotyczącego najnowszej książki J. T. Grossa "Złote żniwa":
Piotr Zychowicz: Kim byli sprawcy mordów? Degeneraci, złodzieje, alkoholicy?
Anna Skibińska: Niestety nie. Zdarzali się ludzie z marginesu, ale na ogół byli to tak zwani zwykli, porządni obywatele. Podzieliłam polskich sprawców – dotyczy to zbrodni popełnionych na prowincji – na cztery kategorie. Pierwsza to tzw. funkcyjni: sołtysi, wójtowie, gajowi, strażacy, leśniczy. Druga to zwykli chłopi. [...]
Ja rzeczywiście słyszałem o takim przypadku, kiedy leśniczy wypatrzywszy w 1943 r. wydeptaną ścieżkę w jednym z oddziałów, najpierw nakłaniał gajowego, aby ten załatwił sprawę, a potem sam zgłosił to granatowej policji. Policjanci, w obecności leśniczego i gajowych, zastrzelili pięcioro Żydów ukrywających się w ziemiance, do której wiodła ścieżka.
To było Południowe Podlasie, służba leśna w majątku prywatnym. Znacie podobne historie?
Piotr Zychowicz: Kim byli sprawcy mordów? Degeneraci, złodzieje, alkoholicy?
Anna Skibińska: Niestety nie. Zdarzali się ludzie z marginesu, ale na ogół byli to tak zwani zwykli, porządni obywatele. Podzieliłam polskich sprawców – dotyczy to zbrodni popełnionych na prowincji – na cztery kategorie. Pierwsza to tzw. funkcyjni: sołtysi, wójtowie, gajowi, strażacy, leśniczy. Druga to zwykli chłopi. [...]
Ja rzeczywiście słyszałem o takim przypadku, kiedy leśniczy wypatrzywszy w 1943 r. wydeptaną ścieżkę w jednym z oddziałów, najpierw nakłaniał gajowego, aby ten załatwił sprawę, a potem sam zgłosił to granatowej policji. Policjanci, w obecności leśniczego i gajowych, zastrzelili pięcioro Żydów ukrywających się w ziemiance, do której wiodła ścieżka.
To było Południowe Podlasie, służba leśna w majątku prywatnym. Znacie podobne historie?
To chyba taka wiadomość jak z rowerami na placu czerwonym w Moskwie.Ja na szczęście mam dane z pewnego źródła.W 47r. mojego Ojca katował przez kilka miesięcy żyd ubek.A w rodzinie są dwa medale sprawiedliwy wśród narodów świata.Ot taka sobie dziwna kolej rzeczy.Temat trudny i nie do roztrząsania na forum. To są sprawy sumienia i nie rozdrapujmy tych ran, które często i tak się babrzą niemiłosiernie.Jeżeli ktoś chce się dorabiać na tragedii innych, to przedewszystkim autorzy różnych pseudo hist(e)orycznych publikacji.
Pozdrawiam,
SZELINIAK
SZELINIAK
Nie do końca jak z Moskwą i rowerami - osoba, z którą jest wywiad w "Rz", szczegółowo analizuje wyroki w tzw. procesach sierpniowych, na których zapadały wyroki za sprawy z m.in. okresu wojny. Bada Kielecczyznę.
A historia, którą ja znam jest też b. konkretna - nagranie córki gajowego, o którym napisałem, a w nim nazwiska (zresztą dziś też spotykane wśród leśników), nazwa linii, numer oddziału.
Wiem, że wśród leśników też jest wiele osób, które Żydom pomogły - z całą pewnością nie było leśnika, który nie miałby do czynienia z ukrywającymi się po lasach żydowskimi uciekinierami z gett. Twoi krewni (leśnicy?) pomogli, inni nie, a jeszcze inni wydali. Nie zamierzam "rozdrapywać ran", a po prostu ciekawi mnie pamięć o takch przypadkach.
Tu mam znalezione historie o pomocy:
http://www.bilgoraj.pl/bilgoraj.php?get=page,,381
http://polonia.wp.pl/title,Historia-les ... caid=1ba77
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/famil ... ria-pomocy
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/famil ... gawrychow/
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/famil ... rzeciakow/
A historia, którą ja znam jest też b. konkretna - nagranie córki gajowego, o którym napisałem, a w nim nazwiska (zresztą dziś też spotykane wśród leśników), nazwa linii, numer oddziału.
Wiem, że wśród leśników też jest wiele osób, które Żydom pomogły - z całą pewnością nie było leśnika, który nie miałby do czynienia z ukrywającymi się po lasach żydowskimi uciekinierami z gett. Twoi krewni (leśnicy?) pomogli, inni nie, a jeszcze inni wydali. Nie zamierzam "rozdrapywać ran", a po prostu ciekawi mnie pamięć o takch przypadkach.
Tu mam znalezione historie o pomocy:
http://www.bilgoraj.pl/bilgoraj.php?get=page,,381
http://polonia.wp.pl/title,Historia-les ... caid=1ba77
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/famil ... ria-pomocy
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/famil ... gawrychow/
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/famil ... rzeciakow/
Polecam pierwszy tegoroczny numer "Odkrywcy", a w nim artykuł ze strony11 "Orzeł z bagien-historia ukrycia.Temat dotyczy interesujących Cię problemów i właśnie Twoich stron.
Warto przeczytać.Zawsze interesowała mnie historia a szczególnie zahaczająca o politykę i socjologię.Posiadam sporo ciekawych materiałów dotyczących tematów leśnych ale jak zwykle cholerny brak czasu nie pozwala by zabrać się za to, uporządkować i pokazać innym. Odkładam to na czas emerytury.
Warto przeczytać.Zawsze interesowała mnie historia a szczególnie zahaczająca o politykę i socjologię.Posiadam sporo ciekawych materiałów dotyczących tematów leśnych ale jak zwykle cholerny brak czasu nie pozwala by zabrać się za to, uporządkować i pokazać innym. Odkładam to na czas emerytury.
Pozdrawiam,
SZELINIAK
SZELINIAK
Znam to, tak zawsze mówił mój Teść A gdy przeszedł na emeryturę, to... nadal pracuje.szeliniak pisze:ale jak zwykle cholerny brak czasu nie pozwala by zabrać się za to, uporządkować i pokazać innym. Odkładam to na czas emerytury.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
Dziękuję, mam nadzieję, że jeszcze zdążę znaleźć czasopismo w jakimś kiosku.szeliniak pisze:Polecam pierwszy tegoroczny numer "Odkrywcy", a w nim artykuł ze strony11 "Orzeł z bagien-historia ukrycia.Temat dotyczy interesujących Cię problemów i właśnie Twoich stron.
Oficjalny obraz historii leśnictwa jest pozbawiony historii leśników - od niedawna ma swoją biografię Loret, ale nie mają jej setki tysięcy zwykłych pracowników. A jeśli już, to z racji, że temat podejmują niemal wyłącznie kombatanci, historia leśników jest historią ruchów partyzanckich. W efekcie jest pompatycznie, podniośle, podczas gdy niemal całkowicie brak opracowań o warunkach życia leśników, którzy przecież - jak wszystkie inne grupy - wcale nie gremialnie walczyli w partyzantkach.
Ten wątek z traktowaniem Żydów w czasie okupacji jest jedną z takich nieopowiedzianych historii, której jeszcze parę lat i nie będzie miał kto opowiedzieć.
Nie tylko żydów, dotyczy to także innych nacji. Po lasach mamy sporo mogił w których spoczywają tzw "maruderzy" po frontowi.sosnowik pisze:
Ten wątek z traktowaniem Żydów w czasie okupacji jest jedną z takich nieopowiedzianych historii, której jeszcze parę lat i nie będzie miał kto opowiedzieć.
Uczestniczyłem nie tak dawno w ekshumacji żołnierskich mogił. Jeden z żołnierzy Wermachtu miał na szyi pasek z damskiego prochowca, został pochowany, a właściwie wrzucony do dołu
po wyeksploatowanym żwirze zwinięty w kłębek, bez spodni, butów i szynela. Nawet nie chce mi się myśleć o wszystkich możliwych scenariuszach jego śmierci.
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2023
- Rejestracja: niedziela 21 mar 2010, 12:29
- Lokalizacja: z daleka
Rownie prawdopodobnym jest to, ze ktos owego paska uzyl do przeciagniecia zwlok.Uczestniczyłem nie tak dawno w ekshumacji żołnierskich mogił. Jeden z żołnierzy Wermachtu miał na szyi pasek z damskiego prochowca, został pochowany, a właściwie wrzucony do dołu
po wyeksploatowanym żwirze zwinięty w kłębek, bez spodni, butów i szynela. Nawet nie chce mi się myśleć o wszystkich możliwych scenariuszach jego śmierci.
W lasach dzialy sie rozne historie. Jak gdzie indziej w owych czasach.
W podczestochowskich Krzepicach zostal rozstrzelany z cala rodzina w styczniu 1945 miejscowy lesnik za wskazanie w czasie okupacji zandarmom niemieckim miejsca ukrywania sie zbieglych jencow radzieckich.
Pod Wieluniem w lasach tamtejszego Nadlesnictwa wykonywano w latach 1945 - 1948
wyroki smierci na czlonkach powojennego podziemia. Szczatek - byc moze byli
grzebani na miejscu - nie odnaleziono do dzis. Trudno sobie wyobrazic, ze owczesna
sluzba lesna nie orientawala sie co sie tam dzialo.
Niewesole czasy i wyjatkowo parszywa fucha. Lesnik - o ile nie poszedl, jak w Warthegau od razu na zielona trawke - byl w GG pracownikiem cywilnej administracji
okupanta - ze wszystkimi konsekwencjami.
Spora część leśników, szczególnie na terenach byłego zaboru pruskiego aby utrzymać stanowisko podpisywała volkslistę. Na terenie na którym pracuję volkslistę podpisało 5 na 11 leśników.aka pisze:
Niewesole czasy i wyjatkowo parszywa fucha. Lesnik - o ile nie poszedl, jak w Warthegau od razu na zielona trawke - byl w GG pracownikiem cywilnej administracji
okupanta - ze wszystkimi konsekwencjami.
Dwóch z nich po wojnie było szykanowanych za udział w strukturach AK. Oznacza to iż ci leśnicy zaangażowani byli w ruch oporu i działali pod przykryciem.
Niewesołe czasy- zgadzam się z Tobą, ale komu wtedy było lekko.
Zgadzam się, choć losy niektórych kombatantów dziś brzmią jak dowcip.camu pisze: Niewesołe czasy- zgadzam się z Tobą, ale komu wtedy było lekko.
Opowiadał mi jeden z nich, jak to podstawił się pociąg. Zapytał stojącego na peronie żołnierza [dziś wiadomo, że z NKWD], dokąd to ten skład ma jechać. Usłyszał odpowiedź: "Do Starobielska". A - do Starego Bielska, znaczy się prawie pod dom (przed wojną mieszkał w jednej z wiosek na Podbeskidziu). I zaczął się ładować do wagonu.
Dopiero po kilku godzinach polscy żołnierze towarzyszący radzieckim "wyzwolicielom" wywołali nieszczęśnika z wagonu, przekonali go, by szedł z nimi i tym samym wybawili od niechybnej śmierci.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
W ogóle czas wojny to okres wielu niełatwych wyborów, dziś powiedzielibyśmy - kontrowersyjnych. Nie raz ludzie tamtych czasów musieli dokonywać wyboru mniejszego zła, czy też opowiedzieć się po stronie wroga w danym momencie mniej groźnego.
" Polowanie na rzeźnika Wołynia
Jeszcze w czasie trwania II wojny światowej Sowieci podjęli krwawą walkę z nacjonalistycznym podziemiem na Ukrainie.
W przeciwieństwie do innych rejonów kraju na Wołyniu Polacy z wielką niecierpliwością oczekiwali nadejścia Armii Czerwonej. Wkroczenie Sowietów oznaczało bowiem koniec trwającej od 1943 roku rzezi dokonywanej przez ukraińskich nacjonalistów i dawało szansę na przeżycie. ..." ARTYKUŁ NA INTERIA.PL TU >>>>>
" Polowanie na rzeźnika Wołynia
Jeszcze w czasie trwania II wojny światowej Sowieci podjęli krwawą walkę z nacjonalistycznym podziemiem na Ukrainie.
W przeciwieństwie do innych rejonów kraju na Wołyniu Polacy z wielką niecierpliwością oczekiwali nadejścia Armii Czerwonej. Wkroczenie Sowietów oznaczało bowiem koniec trwającej od 1943 roku rzezi dokonywanej przez ukraińskich nacjonalistów i dawało szansę na przeżycie. ..." ARTYKUŁ NA INTERIA.PL TU >>>>>
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)