Młode bieliki cudem przeżyły nawałnicę

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Młode bieliki cudem przeżyły nawałnicę

Post autor: 11 »

Gazeta.pl: "Podwrocławska Oleśnica. Leśniczy uratował dwa pisklęta orła bielika - ich gniazdo runęło na ziemię w poniedziałek podczas nawałnicy. Lasy w rejonie Oleśnicy najbardziej ucierpiały w czasie burzy - trwający pół godziny huragan zniszczył 5 tysięcy hektarów drzewostanu. - Wyłamał tyle drzew, ile mielibyśmy z siedmiomiesięcznej wycinki - ocenia Włodzimierz Olijarczyk, inżynier nadzoru w nadleśnictwie Oleśnica. Niestety, ucierpiały również zwierzęta. - Jako pierwsze wiatr zwalił drzewa dziuplaste, w których mają gniazda dzięcioły czy np. kuny. Zginęło na pewno mnóstwo piskląt. Sam widziałem martwą muchówkę - wzdycha leśniczy Marek Krowicki z Ligoty Pięknej. To on wiosną wypatrzył parę dorosłych bielików krążących nad okolicą i miesiąc temu odnalazł wreszcie drzewo z gniazdem orłów, niedaleko ruchliwej drogi. Dlatego zaraz następnego dnia po burzy, z samego rana przedarł się przez rumowisko drzewne do miejsca, gdzie powinno być drzewo z gniazdem orłów - To pierwsze bieliki, które pojawiły się w naszych lasach. Tym bardziej byłoby szkoda, gdyby zginęły - mówi Krowicki. Pisklęta zawdzięczają mu życie. - To cud, że przeżyły - uważa. Wichura złamała drzewo, na którym bieliki zbudowały gniazdo. - Martwiłem się, co z młodymi. Drzewo było złamane, siedział na nim jeden z rodziców i patrzył gdzieś w dół. No to zacząłem chodzić i nasłuchiwać, aż usłyszałem kwilenie w trawie. Dwa młode leżały obok siebie i trzęsły się ze strachu - wspomina leśniczy. Trzecie z wyrośniętych piskląt niestety nie przeżyło. Po sprawdzeniu, czy orlęta są całe, leśniczy wziął je pod pachę i ruszył do drogi. - Były tak ciężkie, że musiałem zadzwonić po żonę, aby po mnie przyjechała - opowiada. Tego samego dnia pisklęta trafiły do wrocławskiego zoo. Na razie są na obserwacji w ptaszarni. - Zjadły już pierwsze mięso i rybę. Mamy nadzieję, że się odchowają - mówi Mirosław Piasecki z wrocławskiego zoo. Co się z nimi stanie, gdy wyrosną i nauczą się latać, jeszcze nie wiadomo. O ich losie zadecyduje zapewne wojewódzki konserwator przyrody."
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,2744869.html
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77739
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Post autor: drwalnik »

Jak miło poczytać o takich wyczynach leśników.
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
ODPOWIEDZ