Program studiów-leśne umiejętnosci
Moderator: Moderatorzy
Program studiów-leśne umiejętnosci
Jak wiadomo absolwentów jest za dużo...
Dlaczego uczelnie leśne nie włączą kursów przygotowujących do np bycia instruktorem pilarza, zarządzaniem zulem, prowadzeniem szkółki leśnej(prywatnej) Oraz z wieloma innymi około leśnymi zadaniami na których można zarobić?
Rozwiązało by to przynajmniej ww części problem bezrobotnych leśników...
Dlaczego uczelnie leśne nie włączą kursów przygotowujących do np bycia instruktorem pilarza, zarządzaniem zulem, prowadzeniem szkółki leśnej(prywatnej) Oraz z wieloma innymi około leśnymi zadaniami na których można zarobić?
Rozwiązało by to przynajmniej ww części problem bezrobotnych leśników...
Pytanie raczej do uczelnianych władz. Wymagałoby to zmiany programu nauczania, a jak mi się wydaje w tej kwestii może być wielki opór uczelnianej materii. Choć pomysł Twój wydaje mi się niczego sobie. Z drugiej strony - kończyć studia, żeby być instruktorem ścinki, czy zarządzać ZUL-em? Wydaje mi się, że bardziej na poziomie wykształcenia średniego byłoby to bardziej wskazane.markwood pisze:Dlaczego uczelnie leśne nie włączą kursów przygotowujących do np bycia instruktorem pilarza, zarządzaniem zulem, prowadzeniem szkółki leśnej(prywatnej) Oraz z wieloma innymi około leśnymi zadaniami na których można zarobić?
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
No po średniej szkole leśnej ma się jakieś praktyczne wiadomości...Sten pisze:Pytanie raczej do uczelnianych władz. Wymagałoby to zmiany programu nauczania, a jak mi się wydaje w tej kwestii może być wielki opór uczelnianej materii. Choć pomysł Twój wydaje mi się niczego sobie. Z drugiej strony - kończyć studia, żeby być instruktorem ścinki, czy zarządzać ZUL-em? Wydaje mi się, że bardziej na poziomie wykształcenia średniego byłoby to bardziej wskazane.markwood pisze:Dlaczego uczelnie leśne nie włączą kursów przygotowujących do np bycia instruktorem pilarza, zarządzaniem zulem, prowadzeniem szkółki leśnej(prywatnej) Oraz z wieloma innymi około leśnymi zadaniami na których można zarobić?
Na studiach praktyki jest mało...Nie ma się praktycznie żadnych uprawnień...
W dobie kryzysu ludzie kończą studia, za pieniądze z naszych podatków, a potem kończą w innej branży...Pamiętam że krążył taki dowcip "co mówi nie pracujący absolwent leśnictwa do pracującego?-poproszę hamburgera... np w Londyńskim burger kingu
To pytanie podsuwam odważnym studentom leśnictwa...Co będę miał ze studiów jak w PGL LP nie będzie dla mnie miejsca...
Bo nie po to tysiące polaków płaci podatki żeby je wydawano na wykładanie teorii nie wykorzystywanych w praktyce...
darz bór
Studentem już nie jestem, z odwagą różnie bywa, ale mogę Ci powiedzieć co mieć będziesz - to czego się sam nauczysz. Nie tylko podczas zajęć.
Zawsze można się przekwalifikować. Wiem, wiem, nie po to idzie się na leśny, aby pracować gdzieś indziej. Ale, jako młody, inteligentny i światły człowiek, wiedziałeś co robisz. Prawda?
Zawsze można się przekwalifikować. Wiem, wiem, nie po to idzie się na leśny, aby pracować gdzieś indziej. Ale, jako młody, inteligentny i światły człowiek, wiedziałeś co robisz. Prawda?
Jeśli coś Cię swędzi - drap.
Inaczej będziesz się musiał umyć...
BSz
Inaczej będziesz się musiał umyć...
BSz
- Śmietan
- dyrektor generalny
- Posty: 22661
- Rejestracja: czwartek 11 maja 2006, 09:17
- Lokalizacja: Floryda
Powiem Ci tak. Do pracy w lesie wystarczy niejednokrotnie chęć i zapał. Oraz miłość do lasu. Technikum w moim mniemaniu bardziej mnie nauczyło jak podchodzić do lasu i jak się nim opiekować.
Bolączką studiów jest to, że nie są praktyczne. Nie ma praktyk. Tzn. jak zapewne wiesz są, ale... w takiej ilości, że to o pomstę do nieba woła. Dlatego są realizowane w tempie "szybciej, szybciej, bo dziś jeszcze musicie zrobić to i to". Powiem tak. Miałem kłopoty z dendrometrią. Teorii za Chiny Ludowe nie mogłem się nauczyć, nawet wkuć. Pojechaliśmy na przeszło tygodniowe praktyki. Wszystko stało się jaśniejsze. Do czego zmierzam? Jeżeli dalej tak będzie jak teraz to... to nie będzie dobrze. Ale na poważnie. Człowiek nie może przeczytać książki i po prostu umieć coś zrobić. Tak jest chociażby z samochodem. Da się? Nie. Trzeba mieć wyuczone odruchy i odpowiednie reakcje na dane sytuacje. Na studiach tego niestety nie nauczą tego trzeba nauczyć się w lesie. Praktykując. Na studiach się nie praktykuje niestety. Ech...
Bolączką studiów jest to, że nie są praktyczne. Nie ma praktyk. Tzn. jak zapewne wiesz są, ale... w takiej ilości, że to o pomstę do nieba woła. Dlatego są realizowane w tempie "szybciej, szybciej, bo dziś jeszcze musicie zrobić to i to". Powiem tak. Miałem kłopoty z dendrometrią. Teorii za Chiny Ludowe nie mogłem się nauczyć, nawet wkuć. Pojechaliśmy na przeszło tygodniowe praktyki. Wszystko stało się jaśniejsze. Do czego zmierzam? Jeżeli dalej tak będzie jak teraz to... to nie będzie dobrze. Ale na poważnie. Człowiek nie może przeczytać książki i po prostu umieć coś zrobić. Tak jest chociażby z samochodem. Da się? Nie. Trzeba mieć wyuczone odruchy i odpowiednie reakcje na dane sytuacje. Na studiach tego niestety nie nauczą tego trzeba nauczyć się w lesie. Praktykując. Na studiach się nie praktykuje niestety. Ech...
W systemie dwustopniowym jest gorzej jak jednostopniowym. Okrojone godziny, ja miałem pozyskanie tydzień, dziś mają kilka dni, miałem hodowlę w sumie 6 dni, dziś mają dzień, czy nawet dwa, miałem dendrometrię 4 dni, a dziś jeden dzień. Kiedy się słyszy od starszych absolwentów, że mieli miesiąc czasu zajęcia terenowe to pozostaje tylko zdumienie.
Dziś uczelnia tłumaczy, że nie produkuje robotników leśnych wiec po co tyle w terenie.
Co z tego, że czasem są zajęcia terenowe...tak jak Śmietan opisał, szybko szybko, zrobić to i tamto. W zasadzie po omacku i "na szybciocha".
Jakieś kursy przydałyby się. Oj przydałyby się...
Pozostaje podsumować: "Kasa,kasa i jeszcze raz kasa..."
Dziś uczelnia tłumaczy, że nie produkuje robotników leśnych wiec po co tyle w terenie.
Co z tego, że czasem są zajęcia terenowe...tak jak Śmietan opisał, szybko szybko, zrobić to i tamto. W zasadzie po omacku i "na szybciocha".
Jakieś kursy przydałyby się. Oj przydałyby się...
Pozostaje podsumować: "Kasa,kasa i jeszcze raz kasa..."
- Śmietan
- dyrektor generalny
- Posty: 22661
- Rejestracja: czwartek 11 maja 2006, 09:17
- Lokalizacja: Floryda
Najgorsze jest to, że nic się nie zmieni, bo jest to wygodny układ dla wszystkich tylko nie dla studentów i prowadzących (chociaż z wyjątkami).
Ale żeby np. kontrolować robotników na zrębie to trzeba wiedzieć co i jak.maverick pisze:Dziś uczelnia tłumaczy, że nie produkuje robotników leśnych wiec po co tyle w terenie.
Co z tego, że czasem są zajęcia terenowe...
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6179
- Rejestracja: piątek 30 wrz 2005, 21:51
- Lokalizacja: Roztocze Płd.
Tak, absolwentów za dużo, a tu nowy wydział leśny w Tomaszowie otwierają. Paranoja. Ale nie wiem, czy wiecie: wg "Polityki" leśnictwo to 3 kierunek (po kosmonautyce i czymś tam), po którym ma się najpewniejszą pracę w branży!!! Nie wiem, skąd brali dane... Ale leśnictwo jest coraz modniejsze, niestety głównie wśród ludzi, którzy na temat nie mają zielonego pojęcia - więc studentów nigdy nie braknie.
-
- początkujący
- Posty: 56
- Rejestracja: niedziela 04 mar 2007, 20:23
- Lokalizacja: Góry Słonne
Jedyna szansa by była, żeby kształcenie wróciło do dawnego poziomu poprzez wrócenie do sytemu jednolitego- akademie medyczne sie postawiły reformie, niestety wydziały leśne nie podziałały w tym kierunku i jest jak jest:(
A moim zdaniem kształcenie powinno wyglądać następująco np. .
Rok akademicki podzielić na 5 semestrów- czyli po dwa miesiące każdy (tak jest np w Holandii).
W każdym semestrze tylko dwa semestry. 5 godz do poludnia. Dwie godz przerwy a pozniej kolejny blok. I tak co dziennie.Blok składa sie z 60 minut wykładów, a reszta to ćwiczenia. W każdym semestrze dodatkowo ćwiczenia w terenie przynajmniej tydzień. Na koniec semestru zaliczenie i egzamin. 2 miasiace z tylko 2przedmiotami to poznanie przedmiotu dogłębnie.
W tej chwili studenci maja 6-7 przedmiotów wiec nauka jest według zasady 3z.
A moim zdaniem kształcenie powinno wyglądać następująco np. .
Rok akademicki podzielić na 5 semestrów- czyli po dwa miesiące każdy (tak jest np w Holandii).
W każdym semestrze tylko dwa semestry. 5 godz do poludnia. Dwie godz przerwy a pozniej kolejny blok. I tak co dziennie.Blok składa sie z 60 minut wykładów, a reszta to ćwiczenia. W każdym semestrze dodatkowo ćwiczenia w terenie przynajmniej tydzień. Na koniec semestru zaliczenie i egzamin. 2 miasiace z tylko 2przedmiotami to poznanie przedmiotu dogłębnie.
W tej chwili studenci maja 6-7 przedmiotów wiec nauka jest według zasady 3z.
Co poeta miał tu na myśli?harrykumar pisze:W każdym semestrze tylko dwa semestry.
Dogłębne poznanie przedmiotu w 1 miesiąc nawet Einsteinowi sprawi trudność... No chyba, że mówimy o takim przedmiocie jak młotek, jabłko...harrykumar pisze:2 miasiace z tylko 2przedmiotami to poznanie przedmiotu dogłębnie.
Poza tym ogólna myśl podoba mi się.
I nie oszukujmy się po miesiącu można łyknąć trochę teorii, ale opanowanie umiejętności nastąpi dopiero w pracy...
Na którym z wydziałów jest system dwustopniowy? Jak to teraz wygląda? Z ilu semestrów składa się 1 i 2 stopień na dziennych ?harrykumar pisze:Jedyna szansa by była, żeby kształcenie wróciło do dawnego poziomu poprzez wrócenie do sytemu jednolitego- akademie medyczne sie postawiły reformie, niestety wydziały leśne nie podziałały w tym kierunku i jest jak jest:(
A moim zdaniem kształcenie powinno wyglądać następująco np. .
Rok akademicki podzielić na 5 semestrów- czyli po dwa miesiące każdy (tak jest np w Holandii).
W każdym semestrze tylko dwa semestry. 5 godz do poludnia. Dwie godz przerwy a pozniej kolejny blok. I tak co dziennie.Blok składa sie z 60 minut wykładów, a reszta to ćwiczenia. W każdym semestrze dodatkowo ćwiczenia w terenie przynajmniej tydzień. Na koniec semestru zaliczenie i egzamin. 2 miasiace z tylko 2przedmiotami to poznanie przedmiotu dogłębnie.
W tej chwili studenci maja 6-7 przedmiotów wiec nauka jest według zasady 3z.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6179
- Rejestracja: piątek 30 wrz 2005, 21:51
- Lokalizacja: Roztocze Płd.
Nie wiem, na jakiej uczelni tak jest, na SGGW mamy zwykle o kilka więcej.harrykumar pisze: W tej chwili studenci maja 6-7 przedmiotów .
Moim zdaniem należy po prostu mniej osób przyjmować na studia. Pomysł bez szans, bo jak tego nie robić, skoro popyt na to ogromny.
Albo przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjne. Z własnego doświadczenia widzę, jak u mnie na roku wyglądała sytuacja - w ciągu 2 lat studiów 1/3 osób pożegnała się z nimi! Bądź to na własne życzenie (rozczarowanie osób, które nie wiedziały w co się pakują, albo 2 przypadek - leśnictwo jako kierunek, gdzie można "przezimować" rok, bo ktoś nie dostał się na inny kierunek, a po roku poprawić maturę i pójść na inną uczelnie), bądź nie dały rady zaliczyć wszystkiego. Rozmowy przy rekrutacji pozwoliłyby wyeliminować choć część tej pierwszej grupy osób. Przy tej samej liczbie rekrutowanych osób dałoby to pewnie większą liczbę absolwentów, ale chyba o jakość, a nie o ilość nam idzie. Możnaby wtedy zresztą zmniejszyć ilość przyjmowanych osób, a wynik byłby podobny, jak teraz.
Oj przydały by się rozmowy...Ale co zrobić w sytuacji jak profesorom nie chce się gadać na egzaminach z studentami. I jakieś testy psychologiczne...
Na uczelniach też mówi się że brakuje kasy...Można by ograniczyć programy kursów...Przesunąć je na ćwiczenia praktyczne. Ale trzeba by pójść w teren...
O pogardzie terenem świadczy umiejscowienie wydziałów leśnych...
Część profesorów ma nikłe pojęcie o leśnej rzeczywistości...Traktuje studia jak tor przeszkód dla studentów zamiast się skupić na szkoleniu fachowców.
Może jednak nikomu nie zależy aby szkolić dobrych fachowców...
Może komuś zależy aby absolwenci polskich uczelni byli mierni i pokornii
Na uczelniach też mówi się że brakuje kasy...Można by ograniczyć programy kursów...Przesunąć je na ćwiczenia praktyczne. Ale trzeba by pójść w teren...
O pogardzie terenem świadczy umiejscowienie wydziałów leśnych...
Część profesorów ma nikłe pojęcie o leśnej rzeczywistości...Traktuje studia jak tor przeszkód dla studentów zamiast się skupić na szkoleniu fachowców.
Może jednak nikomu nie zależy aby szkolić dobrych fachowców...
Może komuś zależy aby absolwenci polskich uczelni byli mierni i pokornii
-
- początkujący
- Posty: 56
- Rejestracja: niedziela 04 mar 2007, 20:23
- Lokalizacja: Góry Słonne
System dwustopniowy jest na wszystkich wydziałach. Studia inżynierskie trwają 7 semestrów a magisterskie chyba 3 (nie jestem na 100 pewny). Wszystkie prawie przedmioty są w tych 7 semestrach, to co kiedyś było w dwa semestry to jest w jednym, program ten sam a ilość godz to około 10 % mniej niż przedtem. Ponadto pojawia się problem co powinien umiec inżynier a co magister?markwood pisze:Na którym z wydziałów jest system dwustopniowy? Jak to teraz wygląda? Z ilu semestrów składa się 1 i 2 stopień na dziennych ?
a ja się nie zgadzam!!!! niech uczelnie przyjmują choćby i pół polski na leśnictwo.jak boże ludki chcą się uczyć, tracić czas i wydawać kasę to ich wybór. kim są profesorowie aby decydowali na rozmowie o tym kto może a kto nie może studiować? weryfikacja tego czego się nauczyli powinna być praca i jasny, klarowny system oceniania, wynagradzania, awansu i przyjmowania do pracy a nie czarna magia średniowieczna tak dogłębnie uprawiana w LP (ach widać ze mnie tu dawno nie było....za dużo książek dzieciom czytam..... )
-
- początkujący
- Posty: 56
- Rejestracja: niedziela 04 mar 2007, 20:23
- Lokalizacja: Góry Słonne
są osobami które maja uczyć te osoby. Oczywiście można przyjąć wszystkich ale:magda22 pisze: kim są profesorowie aby decydowali na rozmowie o tym kto może a kto nie może studiować?
1. Będzie nauka na poziomie tych "z ogona" - więc straca ludzie zdolni i pilni
2. Nauka bedzie na poziomie wyższym więc zaraz odpadną, wiec strata czasu i dla potencjalnych studentów, pilnych studentów oraz prowadzących zajecia.
Ponadto każda rozmowa kwalifikacyjna czy egzamin wstępny jakiegoś zaangażowania, a teraz w grudniu dzwonią z zapytaniem rodzice czy aby córka dokumentów nie składała bo ona nie pamięta. Jak ja składałem to było dla mnie ogromne przeżycie- do konca życia tego nie zapomnę:).
Bo o to "zielone" chodzi w dobie "eko".zu pisze:Ale leśnictwo jest coraz modniejsze, niestety głównie wśród ludzi, którzy na temat nie mają zielonego pojęcia - więc studentów nigdy nie braknie.
Ile Kiedy ty się uczysz/uczyłeśharrykumar pisze:W tej chwili studenci maja 6-7 przedmiotów wiec nauka jest według zasady 3z.
Ja na jednolitych miałem 8-9 na semestr, a strach patrzyć na pierwszy rok dwustopniowych.W zasadzie liźnięcie tematu to dużo powiedziane...