Wydawanie drewna...
Moderator: Moderatorzy
Wydawanie drewna...
... pojawił sie u mnie ostatnio taki temat - czy "w cenie" drewna sprzedawanego drobnym odbiorcom jest okazanie/wydanie drewna - czytaj zawiezienie samochodem któregoś z pracowników leśnictwa delikwenta do stosu? ... a idąc dalej tym tokiem - czy w rozjazdy powinny być wliczone tego typu "podróże"? ...
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
U nas jeśli istnieje taka potrzeba, to dany klient jedzie do leśnictwa i miejscowy leśniczy okazuje mu dane drewno. W sytuacji "poważniejszego" klienta zastępca sam osobiście zawozi go na pozycję u okazuje mu partię np Wso. Oczywiście w ramach ryczałtu. Nie spotkałem się jeszcze (na terenie naszego nadleśnictwa) z innymi formami okazywania drewna.
... to prawda, ale u mnie drogi wywozowe w leśnictwie są raczej "dewizowe" i każdą "osobówką" używaną przez okolicznych mieszkańców się dojedzie i wyjedzie ... chodzi mi tu raczej o zasadę - mam niewystarczającą ilość rozjazdów i dlatego mnie to boli ... dotychczas kupujący ponosił "koszty" okazania, ale ostatnio jeden klient stwierdził, że mu się należy, bo zapłacił i już ... ciekawe czy coś takiego może wynikać z jakiś regulacji prawnych w LP? ...domator pisze:rodzaju auta.........
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
W kwestii wydania niewiele zdziałasz, teoretycznie masz obowiązek być przy stosie w momencie załadunku i potwierdzić wywóz na dokumencie sprzedaży. Tak więc do wydania raczej musimy jechać bez szemrania, do pokazywania drewna ewentualnemu nabywcy to już według sumienia, chęci wpłynięcia na dobry "PR" ALP i dobrej (chyba) woli.....Borsuk pisze:czy "w cenie" drewna sprzedawanego drobnym odbiorcom jest okazanie/wydanie drewna
- ludvik
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2477
- Rejestracja: niedziela 20 sty 2008, 21:33
- Lokalizacja: szuflandia
pracowałem w 2 różnych leśnictwach i zgoła inne były tam zasady. w pierwszym odbywało się to jakoś bezboleśnie. większość kupujących (nie licząc dużych składów po s2a i s2b) to byli miejscowi i prawie wszyscy znajomi. raz jeździłem z nimi raz oni ze mną. czasem moim czasem leśniczego samochodem. ale tam byliśmy i pracowaliśmy jak jedna wielka rodzina i nikt z tego powodu nie marudził
w drugim leśnictwie dniem sprzedaży i wywozu był czwartek. kolejka aż po ulice zbierałem delikwentów blokowo i jeździliśmy na powierzchnie. NIEKIEDY JEŹDZIŁEM samochodem klienta. ale przy rozjazdach 550 km nie odczuwałem zbytnio tej sprzedaży. było to jedynie utrudnieniem logistycznym -jeżdżenie w tą i z powrotem
w drugim leśnictwie dniem sprzedaży i wywozu był czwartek. kolejka aż po ulice zbierałem delikwentów blokowo i jeździliśmy na powierzchnie. NIEKIEDY JEŹDZIŁEM samochodem klienta. ale przy rozjazdach 550 km nie odczuwałem zbytnio tej sprzedaży. było to jedynie utrudnieniem logistycznym -jeżdżenie w tą i z powrotem
Tego typu podróże masz wliczone w rozjazdy. Dostajesz je przecie za używanie prywatnego pojazdu do celów służbowych.Borsuk pisze:czy w rozjazdy powinny być wliczone tego typu "podróże"? ...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
U nas z reguły nie ma czegoś takiego jak "okazywanie" drewna. A jak ktoś się uprze to jedzie swoim pojazdem. Co do wydatków to mam obowiązek doprowadzić klienta do drewna i być w czasie załadunku. Na ogół umawiam się nie w domu ale w jakimś charakterystycznym punkcie w miarę blisko (duże rozdrobnienie - kilkanaście kompleksów). Wtedy każdy jedzie swoim pojazdem. Po wydatku wyprowadzam delikwenta na drogę publiczną i każdy jedzie w swoją stronę. Podobnie jest zresztą z wydatkami S2A, S2B czy dłużycy.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Drewno stosowe myślę,że nie ma potrzeby oglądać przed sprzedażą.Wielkowymiarowe tak,ale najlepiej jest umawiać klientów jeżeli się wykonuje jakąś pracę na tym terenie,łącząc jedno z drugim.W tedy klient sam musi dotrzeć w dane miejsce.Sporadycznie trafi się,że trzeba pojechać razem.U nas dzień wydatku jest jeden dla wszystkich i problem znika sam.
- dendryt
- inżynier nadzoru
- Posty: 1173
- Rejestracja: środa 13 lut 2008, 11:33
- Lokalizacja: cesarstwo japonii
Kolega reguluje to tak, że podobnych klientów wpisuje na czarną listę i następnym razem ma kłopoty z zakupemBorsuk pisze:dotychczas kupujący ponosił "koszty" okazania, ale ostatnio jeden klient stwierdził, że mu się należy, bo zapłacił i już ... ciekawe czy coś takiego może wynikać z jakiś regulacji prawnych w LP? ...
U nas jest taki popyt na stosowe, że jak się już komuś uda kupić to jest cały szczęśliwy i nawet nie myśli o tym, żeby niepotrzebnie zawracać głowę leśnikowi A wiadomo, że przy odbiorze wszystko musi grać. Oczywiście zdarzają się wyjątki, że klient chce zobaczyć drewno przed kupnem. Ale to sporadycznie, więc tak naprawdę nie jest to żaden problem, żeby pojechać z nim, albo go ewentualnie zawieść.
... dziękuję za cenne uwagi, nie do końca może wszyscy zrozumieli o co pytałem, ale i tak jest całkiem nieźle ... po za tym widząc jak jest u Was to nie mogę narzekać - poza w/w przypadkiem nigdy nie jeździłem jeszcze prywatnym samochodem do czyjegoś drewna ...
... piortk - nie jestem przekonany czy szef brał pod uwagę takie jazdy przydzielając mi moje rozjazdy.......
... piortk - nie jestem przekonany czy szef brał pod uwagę takie jazdy przydzielając mi moje rozjazdy.......
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Na tym polega urok ryczałtu, że nie musiał analizowac zasadności wyjazdu jak to jest w przypadku sprawdzania delegacji.Borsuk pisze:nie jestem przekonany czy szef brał pod uwagę takie jazdy przydzielając mi moje rozjazdy...
Ile miał, tyle dał.
A ty masz prawo nawet dwa razy więcej wyjeździć lub cały tydzień "oszczędzać robiąc dziennie 2 km