https://wyborcza.pl/7,177851,30452921,w ... ezalo.html
W Polsce na razie - na etapie koalicyjnych deklaracji i umowy - sprawy nie wyglądają źle, bo 20 proc. polskich lasów ma zostać wyłączonych z gospodarki leśnej (czytaj: z wycinek). To da się zrobić bez szkody dla gospodarki, za to z olbrzymim zyskiem dla przyrody i obywateli. Drewno ma już nie być spalane w elektrowniach. Rzeki mają być renaturalizowane.
Chciałbym, aby za tymi deklaracjami szły też czyny, a z tym jest gorzej. Niestety, największa z sił koalicji demokratycznej, czyli PO, ramię w ramię z tradycyjnie antyprzyrodniczym PSL, ale także PiS pod dyktando przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera staje na głowie, aby Parlament Europejski nie przyjął rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law).
PSL nigdy nie było antyniemieckie, za to zawsze przeciw przyrodzie. Gorzej z PO, która deklaruje jedno, a robi drugie. W Polsce ogłasza, że chce chronić lasy, po czym w czasie głosowania nad rozporządzeniem - poza wspaniałymi wyjątkami, jak Janina Ochojska - staje karnie w antyprzyrodniczym szeregu i głosuje przeciw rozporządzeniu, które zakłada lepszą ochronę lasów w Europie, czyli również naszych lasów.