Jodełka1989 pisze:eśli ktoś o tym głośno mówi w sferze publicznej bez chwili zawahania jest odsądzany od czci i wiary
No przecie o tym też napisałem:
Piotrek pisze:Nikt tego Polakom nie powiedział (a jeśli mówił to mu nie wierzyli albo uważali za psychicznie niezrównoważonego)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Piotrek pisze:Nikt tego Polakom nie powiedział (a jeśli mówił to mu nie wierzyli albo uważali za psychicznie niezrównoważonego), że nie jesteśmy w Unii potrzebni jako producent czegokolwiek.
No właśnie. Osobiście słuchałem polityka, który o tym mówił na spotkaniu z wyborcami, bodajże w 2001 roku. I rzeczywiście uważany jest za psychicznie niezrównoważonego przez bardzo wielu. A na tym forum przez przytłaczającą większość.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
Piotrek - ale to tylko jedna strona medalu, trzeba pamiętać, że polskie firmy nie miały kapitału i były przestarzałe technologicznie, a wydajność pracy też leżała... Kolejna sprawa - czy naprawdę w pierwszych latach członkostwa w UE mieliśmy taką siłę nabywczą, że producenci zaawansowanych i drogich towarów z UE sprzedawali je tutaj na pniu?
Poza tym informacje o tym jak to jesteśmy rynkiem zbytu dla UE są mocno niekatualne. Na szybko pogrzebałem w internetach i oto co znalazłem:
- eksport do PKB wynosi obecnie ok. 55%, w ciągu ostatnich lat wzrósł o 20 punktów procentowych
- w 2019 8 krajów z pierwszej 10 wg wielkości eksportu to były kraje UE (na 7. Rosja, na 8. USA)
- cały czas mamy nadwyżkę eksportową
W statystyce wszystko gra. Ale... diabeł siedzi w szczegółach. Ten eksport do krajów UE realizowany jest przez firmy należące ... do krajów UE (głównie). Ponieważ eksport do tych krajów odbywa się bez cła, to benefitami z tego jest tylko zatrudnienie i CIT - mocno obgryziony dzięki kreatywnej księgowości
Jestem jak najdalej od spiskowej teorii dziejów, ale nie ulega wadliwości, że lokowanie produkcji w PL opiera się na kalkulacji ekonomicznej.
Wracając do zapałek. Nie jest to produkcja wymagająca kosmicznej technologii. Jeżeli zamyka się największy zakład zapałczany w Europie (przecież nie jedyny), to znaczy, że największym zakładem w UE będzie ... inny zakład
Naj pisze:Jeżeli zamyka się największy zakład zapałczany w Europie (przecież nie jedyny), to znaczy, że największym zakładem w UE będzie ... inny zakład
Czechowice to w UE obecnie jedyny zakład produkujący zapałki.
W Europie (geograficznie pojmowanej) jest/był jeszcze jeden zakład na Ukrainie (w Równem) i jest jeden w Rosji (w Rybińsku).
Ten w Równem już kilka lat temu był w stanie upadłości z powodu ekspansji produktów tego w Rybińsku, więc nie mam pewności czy on jeszcze produkuje...
Aha, w Częstochowie jest muzeum zapałek, które prowadzi produkcję na skalę rzemieślniczą, ale fabryka to to nie jest.
To coś na Węgrzech (w Szegedzie) parę lat temu zamknięto.
Mamy w Polsce dwa małe zakłady, które produkują na niewielką skalę: http://zapalkidlugie.pl/
a w Bystrzycy Kłodzkiej robią zapałki reklamowe (takie papierowe) http://woloszyn.com.pl/o-firmie/
Bo te zapałki wypierają już wygodniejsze zapalniczki.
To jest nic innego, jak: KONKURENCJA, a wiadomo, że na rynku, lepszy wypiera gorszego i tyle.
Tradycja zakładu zapałek bardzo fajna, ale tak robiono z wieloma innymi zakładami w Polsce, gdzie je likwidowano, bo się już nie opłacała produkcja, wytwarzanie.
Chiny wypierają rynki, nie tylko w Polsce.
Oni wiedzą, jak dbać o własną gospodarkę i zysk.
Jak już się w Polsce coś nie opłaca prowadzić, wytwarzać to lepiej zamknąć, zlikwidować, ludzi zwolnić i zostawić ich bez niczego.
Niech się ludzie martwią.
Tak też zrobiono w Pionkach, jak już w latach 90-tych, gdzie mieścił się w tym mieście największy Zakład Wytwórni Prochu do amunicji i innych chemicznych wyrobów, to zlikwidowano całą produkcję, bo już się przestało to opłacać, a teren zakładu potem rozkradziono i zdewastowano do cna.
Tak w Polsce robiono.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Jodełka1989 pisze:Oto Polska właśnie, lepiej sprowadzić z Chin i napędzać im gospodarkę niż utrzymać rodzimy zakład (kosztem może większej czy mniejszej modernizacji i może jakaś reklama).
Fabrykę dyszli do wozów też zlikwidowali, psiekrwie
Zapalniczki stają się popularniejsze, ale to już od wielu lat.
Są wygodniejsze i pewnie też produkcji chińskiej. Nie wiem czy w Polsce gdzieś jest produkcja zapalniczek.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.