Szkodniki pierwotne
Moderator: Moderatorzy
Szkodniki pierwotne
Temat czysto teoretyczny . Nie nadaje się do cytowania instrukcji .
Mam zastrzeżenia co do tego terminu . Nie żyją te gatunki w oderwaniu od biocenozy , podlegają tym samym prawom jak inne gatunki , tym samym chorobom , szkodnikom , pasożytom itp . Dlaczego przypisuje im się pierwotną rolę sprawczą uszkodzenia drzewostanu ? Oczywiście ktoś powie ale zdarzają się gradacje . No właśnie , może przyczyna tkwi gdzieś indziej .
Mam zastrzeżenia co do tego terminu . Nie żyją te gatunki w oderwaniu od biocenozy , podlegają tym samym prawom jak inne gatunki , tym samym chorobom , szkodnikom , pasożytom itp . Dlaczego przypisuje im się pierwotną rolę sprawczą uszkodzenia drzewostanu ? Oczywiście ktoś powie ale zdarzają się gradacje . No właśnie , może przyczyna tkwi gdzieś indziej .
Fajny, akademicki i rzeczywiście wiosenny. Osłabienie drzewa może wynikać z różnych powodów susza, mróz, śnieg itepe. Taki robal jednak ma pecha, bo o ile wymienione wyżej osłabiają drzewo (no chyba, ze ono się złamie lub wywróci) i w następnym sezonie przeżyje lub nie, to robal, który zeżre drzewu liście jest zasadniczo pierwszym gadem wbijającym gwóźdź do nomen omen drewnianej trumny drzewa. Gdy osłabione, ale nie zabite suszą drzewo straci liście to raczej nie przeżyje i stąd na mój gust określenie szkodnika pierwotnego. Są to zwyczajnie pierwsi liściożercy mający lub mogący mieć zasadniczy wpływ na stan zdrowotny drzew i drzewostanu.sormen pisze:Sprawcy który nie występuje samodzielnie
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
W skali makro tak to wygląda . Robal też ma swoich wrogów, choroby itp . Drzewo nie jest można powiedzieć bezbronne . Mieliśmy małą gradację przedzimka ,oprysk niewiele pomógł , gradacja sama załamała się . Zadziałały siły równowagi biocenozy . Może ich poznanie pozwoliłoby inaczej podejść do szkodników tzw pierwotnych .
Tylko to już zupełnie inna kwestia. Pytałeś dlaczego pewne owady mianujemy szkodnikami pierwotnymi, a nie czy owa mają swoich wrogów, czy też sposoby ograniczania ich populacji...
Dokładnie taka sama zasada dotyczy przecież szkodników wtórnych. Wystarczy parę sezonów deszczowych i szlag kornika w PB trafi... Tyle, że tego deszczu od lat brakuje...
Dokładnie taka sama zasada dotyczy przecież szkodników wtórnych. Wystarczy parę sezonów deszczowych i szlag kornika w PB trafi... Tyle, że tego deszczu od lat brakuje...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
I jesteśmy blisko . Podobnie jest w organizmie człowieka gdzie żyje miliony bakterii i tylko od czasu do czasu coś zadziała , że niektóre nam szkodzą .W przyrodzie nie ma czegoś takiego jak szkodnik.
_________________
W lesie naturalnym nie nastawionym na produkcję drewna również nie ma tematu szkodników . Tu trochę racji mają ekolodzy w Puszczy Białowieskiej ale nie o to mi chodzi .
Jakie są mechanizmy mówiąc w uproszczeniu w przyrodzie ,ze jakiś gatunek wyskakuje z rozrodem ?
Las naturalny nie jest nastawiony na jakąkolwiek produkcję, więc nie ma mowy o szkodliwości organizmów. Co więcej - jeśli z jakiegoś powodu ów las zniknie to nie ma to żadnego znaczenia. Ot działania naturalne takie jak np. widoczne na pustyniach pozostałości po lasach.
Ciekawe co by mówili ekolodzy gdyby z jakiegoś powodu nasza puszczą zaczynała ginąć, np. na skutek masowego napływu obcych dla niej organizmów. To też jest natura, a jednak wówczas i u ekologów pojawia się pojęcie "szkodnika" i konieczność ochrony czynnej. Dlatego też patrzę z niejakim niedowierzaniem na opowieści ekologów o obowiązku dbania o zachowanie naturanychi procesów, bo to działa tylko wtedy, gdy jest po ich myśli. W przeciwnym wypadku ingerują w parki i rezerwaty bez jakichkolwiek skrupułów.
Ciekawe co by mówili ekolodzy gdyby z jakiegoś powodu nasza puszczą zaczynała ginąć, np. na skutek masowego napływu obcych dla niej organizmów. To też jest natura, a jednak wówczas i u ekologów pojawia się pojęcie "szkodnika" i konieczność ochrony czynnej. Dlatego też patrzę z niejakim niedowierzaniem na opowieści ekologów o obowiązku dbania o zachowanie naturanychi procesów, bo to działa tylko wtedy, gdy jest po ich myśli. W przeciwnym wypadku ingerują w parki i rezerwaty bez jakichkolwiek skrupułów.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Masz rację , niepotrzebnie mieszałem tu ekologów których intencje mówiąc delikatnie nie są czyste .Capricorn pisze:To też jest natura, a jednak wówczas i u ekologów pojawia się pojęcie "szkodnika" i konieczność ochrony czynnej.
Nie chodzi o zaniechanie produkcji , a o poznanie mechanizmów biocenozy i przewrócenie niektórych pojęć .
Tyle, że pojęcie gospodarstwa kierunkuje naszą pracę w określonym kierunku. Mamy zadbać by owo gospodarstwo rozwijać w określonym kierunku. Dlatego w gospodarstwie pojawia się pojęcie szkodnika i sprzymierzeńca.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
A może wyjdźmy z założenia, że nazywamy je "pierwotnymi" nie dlatego, że stanowią pierwotną przyczynę szkód, ale dlatego, że spośród owadów pojawiają się pierwsze (najczęściej)?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.