Lekkie (tanie?) auta w teren

Samochody terenowe, testy, opinie, informacje...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Domator
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3011
Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
Lokalizacja: nie wiem

Post autor: Domator »

Cordoba_2004 pisze:ty wierzyłeś
Nie mnie na szczęście to dotknęło....... :wink:
Obrazek
egon77
początkujący
początkujący
Posty: 18
Rejestracja: niedziela 12 lip 2009, 20:23
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: egon77 »

Na przejażdżkę po lesie polecam Suzuki Samurai lub quada.
Awatar użytkownika
Cordoba_2004
początkujący
początkujący
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek 13 lip 2009, 22:56
Lokalizacja: aha

Post autor: Cordoba_2004 »

a ja polecam dobrego quada motocykl crosowy lub jepa cherokee z silnikiem 4.0
w obu tych przypadkach masz pewność że straż leśna cie nie dogodni, bo i czym samurajem 1.3 :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Domator
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3011
Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
Lokalizacja: nie wiem

Post autor: Domator »

Cordoba_2004 pisze:a ja polecam dobrego quada motocykl crosowy lub jepa cherokee z silnikiem 4.0
w obu tych przypadkach
Dla mnie quad, motocykl i samochód to są trzy przypadki..... :P :wink:
Cordoba_2004 pisze:w tych przypadkach masz pewność że straż leśna cie nie dogodni, bo i czym samurajem 1.3
Zdziwiłbyś się, co potrafi dobry kierowca w Samuraiu 1,3..... :wink:
Generalnie robisz się monotematyczny :wink: :mg:
Obrazek
DeMolay
początkujący
początkujący
Posty: 89
Rejestracja: środa 13 maja 2009, 23:23
Lokalizacja: Polska Centralna

Post autor: DeMolay »

ali pisze:w krajach cywilizowanych auto jak ma 5 lat albo określony przebieg jest utylizowane
Możesz podać przykład kraju, gdzie utylizuje się samochody po pięciu latach użytkowania ???
To dość sensacyjna teza. :)

Co do serwisów tzw. "autoryzowanych", niestety, z tym bywa różnie. Mam już kilka spalonych (bardzo dużych i zacnych), w których mechanicy okazali się wyjątkowo odporni na znajomość serwisowanej przez siebie marki. Nie zrobisz mechanika z młokosa po dwumiesięcznym szkoleniu. A polityka kadrowo-płacowa dużych dealerów tak działa.

I nie mówię tu o wymianie danej części (choć i tu miałem wpadki) ale o diagnostyce uszkodzenia, gdzie komputer wskazuje tylko efekt. Jeden z problemów, z jakim warsztat borykał się 3 miesiące to problem z pneumatycznym zawieszeniem. Przyczyna była banalnie prosta a serwis był głuchy na moje sugestie, szukając coraz bardziej wyimaginowanych przyczyn.
DeMolay
początkujący
początkujący
Posty: 89
Rejestracja: środa 13 maja 2009, 23:23
Lokalizacja: Polska Centralna

Post autor: DeMolay »

Domator, a co z Freelanderem?
Awatar użytkownika
Domator
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3011
Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
Lokalizacja: nie wiem

Post autor: Domator »

Mam kolegę, który od dwóch lat sprzedaje (i przerabia Freelandery z Anglii na nasze), twierdzi, że warto je tanio sprzedawać, bo klient i tak wiele razy wróci po części........... drogie...........
Obrazek
Awatar użytkownika
Łolcik
leśniczy
leśniczy
Posty: 594
Rejestracja: poniedziałek 15 maja 2006, 22:54
Lokalizacja: z lasu

Post autor: Łolcik »

A co powiecie na to? Małżonka przez pół godziny nie mogła mnie odciągnąć. Stałem i tępo się gapiłem w to cacko.

Obrazek
DeMolay
początkujący
początkujący
Posty: 89
Rejestracja: środa 13 maja 2009, 23:23
Lokalizacja: Polska Centralna

Post autor: DeMolay »

Domator pisze:Mam kolegę, który od dwóch lat sprzedaje (i przerabia Freelandery z Anglii na nasze), twierdzi, że warto je tanio sprzedawać, bo klient i tak wiele razy wróci po części...........
Jeździłem przez 3 lata. Kupiony jako nowy. Na gwarancji były robione 2 rzeczy: chłodnica oleju i zawór EGR. Sprzęgło po 75.000, tuż przed sprzedażą. Poza tym praktycznie nic się nie działo.
Sprzedany w 2004 roku, jeździ do dzisiaj, czasem go widuję :)
Awatar użytkownika
Sergio
leśniczy
leśniczy
Posty: 561
Rejestracja: sobota 04 mar 2006, 21:50

Post autor: Sergio »

ali pisze:@Cordoba_2004 - pusty śmiech mnie ogarnia jak to czytam...

Jak się jeździ do stodoły kowala to tak jest - jakoś w autoryzowanych serwisach nie ma z tym problemów...
Nic dodać.
Od 5 lat jeżdżę Suzuki Jimny i NIGDY nie miałem w nim najdrobniejszej nawet awarii.
Właściwie to gdyby nie wymiana oleju czy dolewanie płynu do spryskiwaczy mógłbym nie wiedzieć gdzie jest silnik.
Co do serwisów, pełna zgoda, bywa różnie...
DeMolay
początkujący
początkujący
Posty: 89
Rejestracja: środa 13 maja 2009, 23:23
Lokalizacja: Polska Centralna

Post autor: DeMolay »

Łolcik pisze:A co powiecie na to? Małżonka przez pół godziny nie mogła mnie odciągnąć. Stałem i tępo się gapiłem w to cacko.
Szkoda go do lasu. Jego trzeba w błoto, podjazdy, kamienie i trawersy. Niech się zmęczy. :D
ODPOWIEDZ