Tak, jeżeli się wymienia nowe pieniądze, to ilość ich jest taka sama w obiegu, ale to też jest drukowanie nowych pieniędzy.Capricorn pisze:Wymiana banknotów to coś innego niż ich dodruk. Jeśli wymienisz banknot to ilość pieniądza na rynku się nie zmienia. Jeśli wykonasz dodruk, to ilość pieniądza nagle rośnie, a pieniądz ten jest pieniądzem "pustym". Świetnie to obrazuje bajka DisneyaKondi pisze:No a prawdą jest, że po iluś latach, stare banknoty się zużywają, przecierają od dotykania i wtedy one wracają do Banku Centralnego i tam są przez pracowników niszczone.
I w to miejsce trzeba drukować nowe banknoty, które muszą być cały czas w obiegu.
A, rzeczywiście "dodruk", mimo też wymienionych pieniędzy to wtedy ilość ich jest większa. Wtedy jest w obiegu jeszcze więcej, nowych, pachnących pieniędzy.
Tylko bardziej chodzi o podaż pieniądza, a nie o jego popyt.
Jeżeli pieniądz w kraju ma dobrą wartość ( jak np. EURO teraz ), to nie ma potrzeby, dodrukowywania nowych pieniędzy, bo raz, że nie ma wysokich cen na rynku, a nawet jeżeli są, to wartość pieniądza jest na tyle dobra, że wystarcza i to jest do cen adekwatne.
Po prostu, w normalnym zarządzaniu krajem, nie okrada się ludzi pracujących, z większych pieniędzy, w postaci podatków wysokich, wysokich kosztów pracy.
Ale tak się dzieje dlatego. np. w Polsce, że tu, przez lata się kradło, przestępcy okradali państwo, grupy przestępcze nie płacące podatków od jakichś, prowadzonych działalności ( można podać przykład lat 90 - tych w Polsce, kiedy działały te, duże gangi, na cały kraj, ile oni nakradli w kraju... ).
Państwo w Polsce kosztuje za dużo ( ekonomiści o tym mówią ), politycy i partie polityczne za dużo sobie biorą od podatników, a nie powinni.
Zbędne finansowanie polskiego Kościoła przez lata, a za rządów PiS to sa jeszcze większe środki, gdyż robią to z sympatii do biskupów.
To nie ma się co dziwić, że brakuje tych pieniędzy w kraju, jeżeli jednych się traktuje lepiej finansowo, a innych gorzej.
Jedni sobie za dużo biorą, niesłusznie i nie pytają nikogo o zdanie, to brakuje dla innych, dla biednych.
A do tego jeszcze, wyzysk, gdzie się tylko da...
Żeby okradać biednych, z każdej złotówki. Bogacą się najczęściej: cwaniacy nieuczciwi, kombinatorzy, na: lewo i prawo, nieuczciwy rząd.
Podwyżka cen też jest skutkiem, np. wyższego VAT-u. A rząd podnosi VAT, żeby miał więcej w budżecie, np. na finansowanie 500 plus.
I wiadomo, że to jest tylko "dla wybranych" skierowane.
Mogą tylko rodziny z tego korzystać, do pełnoletności dzieci. Ludzie samotni, rodzice już nie wychowujący dzieci nie mają prawa do tych pieniędzy, a są też często podatnikami, i to im się właśnie najwięcej zabiera, by z tego finansowano rodziny.
I to nie jest sprawiedliwe.