Książka (ewidencja) wyjść myśliwych w łowisko...

Zwierzęta łowne, hodowla, broń śrutowa i kulowa, psy myśliwskie...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Książka (ewidencja) wyjść myśliwych w łowisko...

Post autor: Glaca »

Nie poluję, ale jako leśniczy mam zalecenie zerkania od czasu do czasu do wspomnianej książki KŁ mającego obwód na terenie mojego leśnictwa.

Proszę o podpowiedzi w następujących kwestiach:
- na ile dni może wpisać się jednorazowo myśliwy,
- jak dokładnie powinien określić miejsce polowania ( może to być nazwa lokalna, nr ambony, ale czy obszar 10 km2 to nie przesada ?)
- kiedy najpóźniej może lub musi wpisać odstrzeloną zwierzynę :?:

I czy jeżdżenie z bronią w samochodzie po łowisku "na grzyby" :| bez wpisania się to naruszenie regulaminu czy już kłusownictwo...
Awatar użytkownika
Krakuspm
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 270
Rejestracja: środa 09 maja 2007, 01:44
Lokalizacja: z prowincji

Post autor: Krakuspm »

Przepisy są bardzo nie precyzyjne. :(

- na ile dni może wpisać się jednorazowo myśliwy,
Obowiązek wpisu dotyczy każdorazowego wyjścia na polowanie, ale ... Nic nie stoi na przeszkodzie, by w polowaniu zrobić przerwę na odpoczynek – w efekcie można polować ciągle nawet do dwóch miesięcy, a nawet trzech - w przypadku przedłużenia ważności zezwolenia (maksymalny okres ważności zezwolenia na polowanie indywidualne), robiąc w między czasie dłuższe lub krótsze przerwy.

- jak dokładnie powinien określić miejsce polowania ( może to być nazwa lokalna, nr ambony, ale czy obszar 10 km2 to nie przesada ?)
Myśliwy może wpisać się nawet na cały obwód. Wpis na dwa sąsiadujące obwody jest niedopuszczalny, bo są to dwa różne polowania, wykonywane na podstawie dwóch różnych zezwoleń – ponadto dla każdego obwodu musi być osobna książka, mimo że mogą one być wyłożone w tym samym miejscu. W skrajnym przypadku myśliwy może wpisać się do obu książek na czas ważności odstrzałów i polować w jednym obwodzie podczas przerwy w polowaniu wykonywanym w drugim obwodzie :lol: .

- kiedy najpóźniej może lub musi wpisać odstrzeloną zwierzynę
Zwierzyna musi być wpisana w dniu zakończenia polowania, z zastrzeżeniem, że polowanie zakończone w nocy (godzina po zachodzie słońca) musi być za ewidencjonowane do 10 rano następnego dnia. Znów teoretyczne, myśliwy może coś upolować w pierwszym dniu dwumiesięcznego polowania i wpisać strzeloną sztukę 60 dni później – dopiero po zakończeniu polowania (również ilość oddanych strzałów w ciągu tych dwóch miesięcy oraz ewentualne uwagi o łowisku). Musi natomiast wpisać ją do zezwolenia „przed podjęciem czynności transportowych” oraz zgłosić łowczemu tego samego dnia (do 10 rano następnego dnia).

Istotne jest również, że myśliwemu wolno wpisać zakończenie polowania jeszcze przed jego rozpoczęciem, w przypadku oddania strzału, upolowania zwierzyny lub dokonania istotnych obserwacji musi je dopisać po polowaniu – jeśli nic się stało, to może wracać do domu bez ponownego zaglądania do książki. Ta zasada jest jednoznaczna i wszystkie ograniczenia stawiane przez część kół są nieskuteczne prawnie, jako sprzeczne z rozporządzeniem ministra.


W sumie nic z tego wszystkiego nie wynika :( , każde koło rządzi się swoimi prawami. Poproś zarząd koła polującego w Twoim leśnictwie o odpis uchwał walnych zgromadzeń, regulujących te kwestie. Prawo obyczajowe, czy uchwały zarządu nie są skuteczne prawnie i myśliwemu wolno stosować paradoksalne metody opisane powyżej.


I czy jeżdżenie z bronią w samochodzie po łowisku "na grzyby" bez wpisania się to naruszenie regulaminu czy już kłusownictwo...
Jeśli broń jest rozładowana i znajduje się w pokrowcu „typu myśliwskiego” to wszystko jest w porządku. Jeśli broń jest załadowana (poza samochodem) lub bez pokrowca (lub obie te sprawy) a myśliwy ma ważne zezwolenie na odstrzał indywidualny, to również wszystko w porządku – nawet jeśli chodzi z bronią po łowisku. Mało tego, wolno mu nawet kontrolnie strzelić do celu by sprawdzić prawidłowość ustawienia lunety. Analogicznie wygląda sprawa, jeśli myśliwy jest przez zarząd upoważniony do zwalczania zdziczałych psów i kotów, a najczęściej upoważnieni są wszyscy członkowie koła.
Nawet jeśli myśliwy nie spełnia żadnego z wymienionych warunków, to znaczy paraduje z załadowaną bronią po łowisku, w którym nie ma ważnego zezwolenia na odstrzał ani upoważnienia (choćby ustnego – zapisanego w archiwum koła) do zwalczania zdziczałych psów i kotów to i tak nie popełnia przestępstwa. Jest to drobne wykroczenie zagrożone jedynie mandatem karnym, nawet nie grzywną + ewentualna kara statutowa nałożona przez zarząd koła, najprawdopodobniej nagana bo każdą większą uwali zarząd okręgowy w trybie nadzoru.. Schody zaczynają się dopiero, gdy strzeli do zwierzyny – bez względu na efekt strzału (trafny, pudło).

[ Dodano: 2008-08-31, 18:43 ]
Glaca,

Przykro mi, że nie byłem w stanie odpowiedzieć bardziej konkretnie, lecz niestety takie są realia naszego prawa. Analizując dokładnie treść rozporządzenia i porównując „nadmierną ogólność” przepisów, pozostającą w rażącej dysharmonii z pewnymi szczegółami (np 10 rano następnego dnia) trudno oprzeć się wrażeniu, że osobie piszącej projekt rozporządzenia zabrakło umiejętności przelania na papier tego, co było w głowie. Minister natomiast, najprawdopodobniej uznając rozporządzenie za akt „niższej rangi”, podpisał je bez dokładnej analizy jego treści.

Kolejnym kwiatkiem, wymagającym szerszego omówienia, są wspomniane w poprzednim poście uchwały walnych zgromadzeń. Jeśli zarząd dostarczy ci uchwałę „w sprawie zasad dokonywania wpisów do książki polowań” lub „w sprawie zasad wykonywania polowania indywidualnego” to możesz je od razu wyrzucić do kosza, jako nieobowiązujące, bo sprzeczne ze statutem PZŁ. Autorzy statutu poszli tak daleko w centralizacji związku i ubezwłasnowolnianiu kół, że prawo walnych zgromadzeń ograniczone zostało do „uchwalanie i rozpatrywanie innych spraw przewidzianych w Statucie oraz zleconych przez właściwe organy Zrzeszenia.” (§ 53 pkt. 20). Jedyną (chyba) furtką do jakiegokolwiek unormowania sposobu wpisywania polowań do książki jest, przewidziana statutem, uchwała w sprawie wydawania zezwoleń na polowania indywidualne.

Nieprzestrzeganie przez myśliwych zasad uchwalonych przez koło, jeśli zachowanie „winowajcy” mieści w ramach przepisów rozporządzenia, nie pociąga żadnych skutków prawnych, a jedynie statutowe – niemal z automatu wstrzymanie odstrzału i ewentualnie jakaś kara porządkowa przewidziana statutem PZŁ.

Jeśli zależy Ci na zdyscyplinowaniu myśliwych polujących w „Twoim lesie”, to sugeruję częsty kontakt z zarządem koła. Wbrew temu, co często się słyszy, zdecydowana większość członków przestrzega nieformalnych praw zwyczajowych panujących w danym kole. Informowanie zarządu o przypadkach nie przestrzegania przyjętego obyczaju powinno odnieść właściwy skutek. Koła są zazwyczaj mocno skonsolidowanym środowiskiem, ktoś kto notorycznie łamie „dobre obyczaje” szybko zaczyna być postrzegany jako impertynencki outsider i sprowadzany „do poziomu”.
pozdrawiam,
PM
Awatar użytkownika
callahan
leśniczy
leśniczy
Posty: 962
Rejestracja: czwartek 24 lip 2008, 18:24
Lokalizacja: deep forest Fangorn

Post autor: callahan »

Krakuspm pisze:Przepisy są bardzo nie precyzyjne. :(

- na ile dni może wpisać się jednorazowo myśliwy,
Obowiązek wpisu dotyczy każdorazowego wyjścia na polowanie, ale ... Nic nie stoi na przeszkodzie, by w polowaniu zrobić przerwę na odpoczynek – w efekcie można polować ciągle nawet do dwóch miesięcy, a nawet trzech - w przypadku przedłużenia ważności zezwolenia (maksymalny okres ważności zezwolenia na polowanie indywidualne), robiąc w między czasie dłuższe lub krótsze przerwy.

- jak dokładnie powinien określić miejsce polowania ( może to być nazwa lokalna, nr ambony, ale czy obszar 10 km2 to nie przesada ?)
Myśliwy może wpisać się nawet na cały obwód. Wpis na dwa sąsiadujące obwody jest niedopuszczalny, bo są to dwa różne polowania, wykonywane na podstawie dwóch różnych zezwoleń – ponadto dla każdego obwodu musi być osobna książka, mimo że mogą one być wyłożone w tym samym miejscu. W skrajnym przypadku myśliwy może wpisać się do obu książek na czas ważności odstrzałów i polować w jednym obwodzie podczas przerwy w polowaniu wykonywanym w drugim obwodzie :lol: .

- kiedy najpóźniej może lub musi wpisać odstrzeloną zwierzynę
Zwierzyna musi być wpisana w dniu zakończenia polowania, z zastrzeżeniem, że polowanie zakończone w nocy (godzina po zachodzie słońca) musi być za ewidencjonowane do 10 rano następnego dnia. Znów teoretyczne, myśliwy może coś upolować w pierwszym dniu dwumiesięcznego polowania i wpisać strzeloną sztukę 60 dni później – dopiero po zakończeniu polowania (również ilość oddanych strzałów w ciągu tych dwóch miesięcy oraz ewentualne uwagi o łowisku). Musi natomiast wpisać ją do zezwolenia „przed podjęciem czynności transportowych” oraz zgłosić łowczemu tego samego dnia (do 10 rano następnego dnia).

Istotne jest również, że myśliwemu wolno wpisać zakończenie polowania jeszcze przed jego rozpoczęciem, w przypadku oddania strzału, upolowania zwierzyny lub dokonania istotnych obserwacji musi je dopisać po polowaniu – jeśli nic się stało, to może wracać do domu bez ponownego zaglądania do książki. Ta zasada jest jednoznaczna i wszystkie ograniczenia stawiane przez część kół są nieskuteczne prawnie, jako sprzeczne z rozporządzeniem ministra.


W sumie nic z tego wszystkiego nie wynika :( , każde koło rządzi się swoimi prawami. Poproś zarząd koła polującego w Twoim leśnictwie o odpis uchwał walnych zgromadzeń, regulujących te kwestie. Prawo obyczajowe, czy uchwały zarządu nie są skuteczne prawnie i myśliwemu wolno stosować paradoksalne metody opisane powyżej.


I czy jeżdżenie z bronią w samochodzie po łowisku "na grzyby" bez wpisania się to naruszenie regulaminu czy już kłusownictwo...
Jeśli broń jest rozładowana i znajduje się w pokrowcu „typu myśliwskiego” to wszystko jest w porządku. Jeśli broń jest załadowana (poza samochodem) lub bez pokrowca (lub obie te sprawy) a myśliwy ma ważne zezwolenie na odstrzał indywidualny, to również wszystko w porządku – nawet jeśli chodzi z bronią po łowisku. Mało tego, wolno mu nawet kontrolnie strzelić do celu by sprawdzić prawidłowość ustawienia lunety. Analogicznie wygląda sprawa, jeśli myśliwy jest przez zarząd upoważniony do zwalczania zdziczałych psów i kotów, a najczęściej upoważnieni są wszyscy członkowie koła.
Nawet jeśli myśliwy nie spełnia żadnego z wymienionych warunków, to znaczy paraduje z załadowaną bronią po łowisku, w którym nie ma ważnego zezwolenia na odstrzał ani upoważnienia (choćby ustnego – zapisanego w archiwum koła) do zwalczania zdziczałych psów i kotów to i tak nie popełnia przestępstwa. Jest to drobne wykroczenie zagrożone jedynie mandatem karnym, nawet nie grzywną + ewentualna kara statutowa nałożona przez zarząd koła, najprawdopodobniej nagana bo każdą większą uwali zarząd okręgowy w trybie nadzoru.. Schody zaczynają się dopiero, gdy strzeli do zwierzyny – bez względu na efekt strzału (trafny, pudło).

[ Dodano: 2008-08-31, 18:43 ]
Glaca,

Przykro mi, że nie byłem w stanie odpowiedzieć bardziej konkretnie, lecz niestety takie są realia naszego prawa. Analizując dokładnie treść rozporządzenia i porównując „nadmierną ogólność” przepisów, pozostającą w rażącej dysharmonii z pewnymi szczegółami (np 10 rano następnego dnia) trudno oprzeć się wrażeniu, że osobie piszącej projekt rozporządzenia zabrakło umiejętności przelania na papier tego, co było w głowie. Minister natomiast, najprawdopodobniej uznając rozporządzenie za akt „niższej rangi”, podpisał je bez dokładnej analizy jego treści.

Kolejnym kwiatkiem, wymagającym szerszego omówienia, są wspomniane w poprzednim poście uchwały walnych zgromadzeń. Jeśli zarząd dostarczy ci uchwałę „w sprawie zasad dokonywania wpisów do książki polowań” lub „w sprawie zasad wykonywania polowania indywidualnego” to możesz je od razu wyrzucić do kosza, jako nieobowiązujące, bo sprzeczne ze statutem PZŁ. Autorzy statutu poszli tak daleko w centralizacji związku i ubezwłasnowolnianiu kół, że prawo walnych zgromadzeń ograniczone zostało do „uchwalanie i rozpatrywanie innych spraw przewidzianych w Statucie oraz zleconych przez właściwe organy Zrzeszenia.” (§ 53 pkt. 20). Jedyną (chyba) furtką do jakiegokolwiek unormowania sposobu wpisywania polowań do książki jest, przewidziana statutem, uchwała w sprawie wydawania zezwoleń na polowania indywidualne.

Nieprzestrzeganie przez myśliwych zasad uchwalonych przez koło, jeśli zachowanie „winowajcy” mieści w ramach przepisów rozporządzenia, nie pociąga żadnych skutków prawnych, a jedynie statutowe – niemal z automatu wstrzymanie odstrzału i ewentualnie jakaś kara porządkowa przewidziana statutem PZŁ.

Jeśli zależy Ci na zdyscyplinowaniu myśliwych polujących w „Twoim lesie”, to sugeruję częsty kontakt z zarządem koła. Wbrew temu, co często się słyszy, zdecydowana większość członków przestrzega nieformalnych praw zwyczajowych panujących w danym kole. Informowanie zarządu o przypadkach nie przestrzegania przyjętego obyczaju powinno odnieść właściwy skutek. Koła są zazwyczaj mocno skonsolidowanym środowiskiem, ktoś kto notorycznie łamie „dobre obyczaje” szybko zaczyna być postrzegany jako impertynencki outsider i sprowadzany „do poziomu”.
Dzisiaj nie mam czasu na komentarz w/w tekstu, postaram się to zrobić jak najszybciej. Forum to ma za zadanie także, jak sądzę, uzyskiwanie informacji od innych forumowiczów o obowiązujących przepisach bez potrzeby opłacenia specjalisty. Po zastosowaniu informacji zawartych w w/w poście w praktyce sądzę - byłby prawdopodobnie potrzebny adwokat. Napiszę tylko: to są BZDURY w 99 % :!: . Niech nikt z forumowiczów nie bierze w/w tekstu jako mającego podstawy prawne. :!: Jeśli zaś mój adwersarz ma takowe to proszę o przytoczenie.
"Es mejor morir de pie que vivir de rodillas" E. Zapata
"Est enim ea non scripta sed nata lex quod vim vi repellere licet" Cicero
"Non omne quod licet honestum est" Justynian - digesta
Awatar użytkownika
Krakuspm
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 270
Rejestracja: środa 09 maja 2007, 01:44
Lokalizacja: z prowincji

Post autor: Krakuspm »

callahan pisze:Napiszę tylko: to są BZDURY w 99 % . Niech nikt z forumowiczów nie bierze w/w tekstu jako mającego podstawy prawne. Jeśli zaś mój adwersarz ma takowe to proszę o przytoczenie.
Podstawa prawna:
1. prawo łowieckie
2. rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania ....
3. ustawa o ochronie zwierząt
4. statut PZŁ

Ze szczegółami poczekam na Twój komentarz.
pozdrawiam,
PM
Awatar użytkownika
callahan
leśniczy
leśniczy
Posty: 962
Rejestracja: czwartek 24 lip 2008, 18:24
Lokalizacja: deep forest Fangorn

Post autor: callahan »

Krakuspm pisze:- na ile dni może wpisać się jednorazowo myśliwy,
Obowiązek wpisu dotyczy każdorazowego wyjścia na polowanie, ale ... Nic nie stoi na przeszkodzie, by w polowaniu zrobić przerwę na odpoczynek – w efekcie można polować ciągle nawet do dwóch miesięcy, a nawet trzech - w przypadku przedłużenia ważności zezwolenia (maksymalny okres ważności zezwolenia na polowanie indywidualne), robiąc w między czasie dłuższe lub krótsze przerwy.
Art. 4. ust.1 pkt 2 ustawy Prawo Łowieckie:Polowanie oznacza:
1) tropienie, strzelanie z myśliwskiej broni palnej, łowienie sposobami dozwolonymi zwierzyny żywej,
2) łowienie zwierzyny przy pomocy ptaków łowczych za zgodą ministra właściwego do spraw środowiska
- zmierzające do wejścia w jej posiadanie.

Elementy przedmiotowe polowania to podjęcie określonych prawem działań w celu wejścia w posiadanie zwierzyny. Polowanie rozpoczyna się od tropienia zwierzyny, a więc próby jej lokalizacji. W tym rozumieniu objazd lub obchód obwodu i wypatrywanie zwierzyny jest tropieniem (a więc w rozumieniu ustawy polowaniem), zwłaszcza wtedy, gdy myśliwy ma ze sobą broń, która może być użyta do pozyskania zwierzyny. Prawidłowe pozyskanie zwierzyny w toku polowania to dokonanie jej odstrzału za pomocą myśliwskiej broni palnej. Ustawodawca nie precyzuje, co rozumie przez pojęcie ,,łowienie sposobami dozwolonymi zwierzyny żywej” , lecz Statut Polskiego Związku Łowieckiego, regulamin polowań i rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w sprawie szczegółowych zasad i warunków wykonywania polowania oraz obowiązku znakowania nie przewidują form innych niż łowienie w sieci i chwytanie (,,odłowy”) zajęcy i zwierzyny płowej. Polowaniem legalnym jest również podjęcie czynności zmierzających do wejścia w posiadanie zwierzyny (również żywej), przy pomocy ptaków łowczych.
Polowanie jest zatem pojęciem czynnościowym wykonywanym nieprzerwanie. Oczywiście normalnym zachowaniem jest „przerwa” w wykonywaniu polowania polegająca na np. spożyciu posiłku czy odpoczynku w czasie podchodu. Polowanie z zasiadki także jest czynnościowym, bo choć wówczas myśliwy znajduje się przez cały czas w jednym miejscu, np. na ambonie, to nie odpoczywa tylko wypatruje zwierzyny – de facto tropiąc ją wzrokiem. Polowanie jako działanie uznane za czynnościowe i nie przerwane wyłącza możliwość robienia długich przerw na sen, czy też np. powrót do domu i wyjście do pracy i następnie powrót na to samo polowanie.

Art. 42b. ust 1 ustawy Prawo Łowieckie: Termin rozpoczęcia i zakończenia polowania indywidualnego oraz ilość i gatunek pozyskanej zwierzyny podlega wpisowi w książce ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym, którą zobowiązani są posiadać dla każdego obwodu dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich.
Załącznik nr 2 do Rozporządzenia Ministra Środowiska z dn. 23.03.2005 r. w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz: wzór książki ewidencji pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym, rubryka 7, cytuję: ” Data, godz. zakończenia polowania (w przypadku polowania nocnego wpis musi być dokonany do godz. 9.00 po zakończeniu polowania)”.
Z powyższego rozwinięcia w nawiasie wynika jednoznacznie, że jedno polowanie indywidualne musi być zakończone najpóźniej w dniu następnym do godziny 9 rano.
(Nie będę wikłał się tu w odpowiedzi na niepoważne zapytania typu: „ a co jeśli zacznę polowanie o godz. 8 rano, czy muszę je zakończyć o godz. 9 rano?)
Interpretacja jest jednoznaczna: jedno polowanie indywidualne może trwać maksymalnie 24 godziny. Po tym czasie, jeżeli ktoś ma na tyle siły i odporności na brak snu, należy dokonać kolejnego wpisu w „książce…” o rozpoczęciu kolejnego polowania.

Krakuspm pisze:- jak dokładnie powinien określić miejsce polowania ( może to być nazwa lokalna, nr ambony, ale czy obszar 10 km2 to nie przesada ?)
Myśliwy może wpisać się nawet na cały obwód. Wpis na dwa sąsiadujące obwody jest niedopuszczalny, bo są to dwa różne polowania, wykonywane na podstawie dwóch różnych zezwoleń – ponadto dla każdego obwodu musi być osobna książka, mimo że mogą one być wyłożone w tym samym miejscu. W skrajnym przypadku myśliwy może wpisać się do obu książek na czas ważności odstrzałów i polować w jednym obwodzie podczas przerwy w polowaniu wykonywanym w drugim obwodzie .
Myśliwy wypisuje się na polowanie w książce wykładanej dla danego obwodu łowieckiego, vide art. 42b. ust 1 ustawy Prawo Łowieckie. Faktycznie nie ma przepisu prawa powszechnie obowiązującego, zabraniającego mu wypisać się na cały obwód.
Jednak rubryka 4 powołanego wyżej Załącznika nr 2 do Rozp. Min. Środowiska z dn. 23.03.2005 r. w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz brzmi, cytuję: ” Jednoznaczne określenie miejsca wykonywania polowania”. Z interpretacji wynika, że pomimo posiadanego przez myśliwego upoważnienia do wykonywania polowania na całym obwodzie, powinien on uszczegółowić miejsce wykonywania polowania poprzez jego jednoznaczne określenie. W praktyce każde koło łowieckie posiada jednoznacznie określone granice łowisk na danym obwodzie. Nazwane są one (te łowiska) jakimiś specyficznymi dla nich nazwami, albo po prostu numerami. Granice łowisk biegną najczęściej po charakterystycznym ukształtowaniu terenu danego obwodu: po trasach komunikacyjnych, ciekach wodnych, liniach energetycznych, skrajem lasu, itp. W praktyce także każde koło posiada mapę dzierżawionego obwodu i myśliwy otrzymujący zezwolenie na wykonywanie polowania indywidualnego musi się z taką mapą i granicami łowisk zapoznać. Wpis na dane łowisko obliguje myśliwego do polowania li tylko w nim, przekroczenie granicy może być traktowane jako przewinienie łowieckie. Tu w grę wchodzą szczegółowe, wewnętrzne przepisy każdego koła.
Ze względów o których pisałem przy wyjaśnieniu „czasu wykonywania polowania” myśliwy nie może wpisać się na polowanie indywidualne w tym samym czasie w dwóch różnych książkach ewidencji, czyli w dwóch różnych obwodach. Jeżeli poluje w jednym obwodzie to nie poluje w drugim, choć nie wyklucza to możliwości wykonania polowania w dwóch obwodach jednego dnia, ale w innych godzinach.
Krakuspm pisze:- kiedy najpóźniej może lub musi wpisać odstrzeloną zwierzynę
Zwierzyna musi być wpisana w dniu zakończenia polowania, z zastrzeżeniem, że polowanie zakończone w nocy (godzina po zachodzie słońca) musi być za ewidencjonowane do 10 rano następnego dnia. Znów teoretyczne, myśliwy może coś upolować w pierwszym dniu dwumiesięcznego polowania i wpisać strzeloną sztukę 60 dni później – dopiero po zakończeniu polowania (również ilość oddanych strzałów w ciągu tych dwóch miesięcy oraz ewentualne uwagi o łowisku). Musi natomiast wpisać ją do zezwolenia „przed podjęciem czynności transportowych” oraz zgłosić łowczemu tego samego dnia (do 10 rano następnego dnia).
Art. 42b. ust 2 ustawy Prawo Łowieckie: W przypadku pozyskania zwierzyny na polowaniu indywidualnym myśliwy jest zobowiązany odnotować ten fakt w posiadanym upoważnieniu do wykonywania polowania indywidualnego:
1) w odniesieniu do zwierzyny grubej - przed podjęciem czynności transportowych,
2) w odniesieniu do zwierzyny drobnej - niezwłocznie po zakończeniu polowania.

Przepis dotyczący ewidencjonowania pozyskanej zwierzyny. Pojęcie „przed podjęciem czynności transportowych” oznacza, że należy dokonać stosownego wpisu w upoważnieniu przed załadowaniem tuszy do bagażnika (albo przed podjęciem takiej czynności transportowej, która ukończona zostałaby w miejscu docelowym przemieszczanej tuszy). Dodam jedynie, że nie znam przepisu prawa powszechnie obowiązującego, obligującego myśliwego do powiadamiania łowczego o dokonanym odstrzale, tym bardziej do 10 rano. Natomiast pojęcie „niezwłocznie po zakończeniu polowania” oznacza, że należy zaewidencjonować w upoważnieniu pozyskaną zwierzynę drobną gdy myśliwy postanowi już do takowej nie strzelać. Ergo – zakończył faktyczne czynności związane z pozyskiwaniem zwierzyny.
Krakuspm pisze:Istotne jest również, że myśliwemu wolno wpisać zakończenie polowania jeszcze przed jego rozpoczęciem, w przypadku oddania strzału, upolowania zwierzyny lub dokonania istotnych obserwacji musi je dopisać po polowaniu – jeśli nic się stało, to może wracać do domu bez ponownego zaglądania do książki. Ta zasada jest jednoznaczna i wszystkie ograniczenia stawiane przez część kół są nieskuteczne prawnie, jako sprzeczne z rozporządzeniem ministra.
Z tym się zgadzam, taka powinna być interpretacja przepisu Art. 42b. ust 1 ustawy Prawo Łowieckie.
Krakuspm pisze:I czy jeżdżenie z bronią w samochodzie po łowisku "na grzyby" bez wpisania się to naruszenie regulaminu czy już kłusownictwo...
Jeśli broń jest rozładowana i znajduje się w pokrowcu „typu myśliwskiego” to wszystko jest w porządku. Jeśli broń jest załadowana (poza samochodem) lub bez pokrowca (lub obie te sprawy) a myśliwy ma ważne zezwolenie na odstrzał indywidualny, to również wszystko w porządku – nawet jeśli chodzi z bronią po łowisku. Mało tego, wolno mu nawet kontrolnie strzelić do celu by sprawdzić prawidłowość ustawienia lunety. Analogicznie wygląda sprawa, jeśli myśliwy jest przez zarząd upoważniony do zwalczania zdziczałych psów i kotów, a najczęściej upoważnieni są wszyscy członkowie koła.
Nawet jeśli myśliwy nie spełnia żadnego z wymienionych warunków, to znaczy paraduje z załadowaną bronią po łowisku, w którym nie ma ważnego zezwolenia na odstrzał ani upoważnienia (choćby ustnego – zapisanego w archiwum koła) do zwalczania zdziczałych psów i kotów to i tak nie popełnia przestępstwa. Jest to drobne wykroczenie zagrożone jedynie mandatem karnym, nawet nie grzywną + ewentualna kara statutowa nałożona przez zarząd koła, najprawdopodobniej nagana bo każdą większą uwali zarząd okręgowy w trybie nadzoru.. Schody zaczynają się dopiero, gdy strzeli do zwierzyny – bez względu na efekt strzału (trafny, pudło).
Rozp. Min. Srodowiska z dnia 23 marca 2005 r.
w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz
§ 9. ust 1.
Przy przechodzeniu, przejeżdżaniu lub przebywaniu w obwodzie łowieckim, w którym myśliwy nie ma upoważnienia do wykonywania polowania, przy korzystaniu z publicznych środków lokomocji oraz w czasie przebywania na terenie miast i osiedli broń myśliwego musi być rozładowana i znajdować się w futerale.

W/w przepis dotyczy miejsca innego niż obwód łowiecki zapisany w „odstrzale”, jest jasny i nie wymaga komentarza.

Natomiast myśliwy przebywający w obwodzie łowieckim, mający przy sobie: upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego w tym obwodzie, ważną legitymację PZŁ, pozwolenie na broń, broń załadowaną i np. na ramieniu albo w samochodzie ORAZ jest wpisany w „książkę ewidencji…” de facto poluje. Jeżeli przy okazji zbiera grzyby to cóż, ma „przerwę”. Myśliwemu takiemu wówczas nie wolno jednak „kontrolnie” oddać strzału w celu sprawdzenia prawidłowości ustawienia lunety. Od tego jest strzelnica, i tylko ona (piszę o teorii a nie praktyce).

Jeżeli myśliwy (w jakiejkolwiek formie) jest upoważniony do zwalczania na terenie obwodu łowieckiego zdziczałych psów i kotów, to może wykonywać tą czynność jedynie w ramach wykonywania polowania. A więc przy zachowaniu wszystkich wspomnianych przeze mnie wcześniej rygorów.
Ustawa przewiduje kilka przesłanek, które muszą być spełnione łącznie, aby polowanie mogło być uznane za legalne. Należą do nich:
- sporządzona na piśmie zgoda zarządcy lub dzierżawcy obwodu łowieckiego;
- wystawiona dla osoby będącej członkiem Polskiego Związku Łowieckiego;
- mającej pozwolenie na broń myśliwską.
Myśliwy przebywający w „obcym” łowisku z załadowaną bronią i bez spełnienia wymaganych prawem dyspozycji de facto kłusuje. Każde działanie zmierzające do wejścia w posiadanie zwierzyny w sposób niedozwolony jest kłusownictwem. Podkreślić przy tym należy, że istotą czynu zabronionego jest samo podjęcie takiego działania, niezależnie od tego, czy zostało ono uwieńczone sukcesem, a zatem czy sprawca wszedł w posiadanie zwierzyny, czy też niczego nie pozyskał (słowo ,,upolował” byłoby tu nie na miejscu). Byłoby to zatem pojęcie ,,czynnościowe”, a nie skutkowe, gdyż wejście w posiadanie zwierzyny jest następstwem, skutkiem, a nie istotą kłusownictwa.
Cytuję art. 4 ust. 1 pkt 3 ustawy Prawo Łowieckie: „Kłusownictwo oznacza działanie zmierzające do wejścia w posiadanie zwierzyny w sposób nie będący polowaniem albo z naruszeniem warunków dopuszczalności polowania”.

Kłusownictwo to każda czynność zmierzająca do wejścia w posiadanie zwierzyny, a nie będąca polowaniem, czyli dokonana z naruszeniem prawa. Niezależnie od efektów kłusownictwem będzie polowanie z naruszeniem warunków jego dopuszczalności, a więc:
- bez uprawnień,
- na przelotne ptactwo łowne na wybrzeżu morskim,
- z chartami lub ich mieszańcami,
- w okresie ochronnym.
Kłusownikiem w pojęciu prawnym jest zatem nie tylko ten, kto poluje nie mając do tego uprawnień, ale również członek Polskiego Związku Łowieckiego mający pozwolenie na broń i zezwolenie na indywidualny odstrzał zwierzyny, wydane przez zarządcę lub dzierżawcę obwodu łowieckiego, jeżeli poluje z naruszeniem warunków dopuszczalności polowania lub stosuje niedozwolone środki w celu wejścia w posiadanie zwierzyny.

Poniżej przytaczam „wytyczne w sprawach wykładni i stosowania przepisów prawa w sprawach o kłusownictwo” stanowiące istotną wskazówkę zarówno dla sądownictwa, jak i innych organów i władz PZŁ. Duch tej interpretacji wskazuje, że wykroczenie dyscyplinarne o charakterze kłusowniczym stanowi każde naruszenie przez członka PZŁ przepisów karnych ustawy bez względu na to, czy czyn popełniony został na terenie obwodu łowieckiego dzierżawionego przez koło łowieckie, do którego należy sprawca, czy też w innym miejscu. Ponadto, jeżeli przemawiały za tym okoliczności konkretnego przypadku. Za wykroczenie łowieckie o charakterze kłusowniczym mógł być uznany każdy czyn umyślny, nawet nie zakazany bezpośrednio przez ustawę, a w szczególności:
- wykonywanie polowania sposobami lub w warunkach zabronionych przez regulamin polowań;
- wykonywanie polowań zbiorowych bez wiedzy i zgody zarządu koła lub gdy organizatorami takiego polowania były osoby pełniące określone funkcje w zarządzie i organizowały je w sposób uniemożliwiający udział w nim innym uprawnionym członkom koła;
- polowanie indywidualne na podstawie pisemnego zezwolenia wydanego przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu, lecz bez uprzedniego wpisu w książkę ewidencji;
- wykonywanie polowania w okresie zawieszenia w prawach członka PZŁ na podstawie prawomocnego orzeczenia Sądu PZŁ, wykluczenia z udziału w polowaniu jako kary porządkowej oraz w okresie zawieszenia prawa polowania całemu kołu;
- poszukiwanie postrzałka w cudzym obwodzie łowieckim z naruszeniem warunków określonych w regulaminie polowań.
Ponadto za wykroczenie łowieckie o charakterze kłusowniczym sądy łowieckie mogły uznać każdy inny czyn popełniony umyślnie, szkodliwy dla łowiectwa, naruszający zakazy lub stanowiący niedopełnienie istotnych obowiązków wynikających z przepisów wydanych przez ustawodawcę lub władze Polskiego Związku Łowieckiego, a odnoszących się do zachowań wymaganych od myśliwego w okresie bezpośrednio poprzedzającym polowanie lub podczas polowania.
Krakuspm pisze:Przykro mi, że nie byłem w stanie odpowiedzieć bardziej konkretnie, lecz niestety takie są realia naszego prawa. Analizując dokładnie treść rozporządzenia i porównując „nadmierną ogólność” przepisów, pozostającą w rażącej dysharmonii z pewnymi szczegółami (np 10 rano następnego dnia) trudno oprzeć się wrażeniu, że osobie piszącej projekt rozporządzenia zabrakło umiejętności przelania na papier tego, co było w głowie. Minister natomiast, najprawdopodobniej uznając rozporządzenie za akt „niższej rangi”, podpisał je bez dokładnej analizy jego treści.
Bez komentarza, nie wiem skąd ponownie ta 10 rano.
Krakuspm pisze:Kolejnym kwiatkiem, wymagającym szerszego omówienia, są wspomniane w poprzednim poście uchwały walnych zgromadzeń. Jeśli zarząd dostarczy ci uchwałę „w sprawie zasad dokonywania wpisów do książki polowań” lub „w sprawie zasad wykonywania polowania indywidualnego” to możesz je od razu wyrzucić do kosza, jako nieobowiązujące, bo sprzeczne ze statutem PZŁ. Autorzy statutu poszli tak daleko w centralizacji związku i ubezwłasnowolnianiu kół, że prawo walnych zgromadzeń ograniczone zostało do „uchwalanie i rozpatrywanie innych spraw przewidzianych w Statucie oraz zleconych przez właściwe organy Zrzeszenia.” (§ 53 pkt. 20). Jedyną (chyba) furtką do jakiegokolwiek unormowania sposobu wpisywania polowań do książki jest, przewidziana statutem, uchwała w sprawie wydawania zezwoleń na polowania indywidualne.

Nieprzestrzeganie przez myśliwych zasad uchwalonych przez koło, jeśli zachowanie „winowajcy” mieści w ramach przepisów rozporządzenia, nie pociąga żadnych skutków prawnych, a jedynie statutowe – niemal z automatu wstrzymanie odstrzału i ewentualnie jakaś kara porządkowa przewidziana statutem PZŁ.
Jeżeli zachowanie „winowajcy” mieści się w ramach przepisów rozporządzenia, to nie jest on winowajcą i nie może być pociągnięty przez zarząd do odpowiedzialności. Natomiast jeżeli przepisy walnego zgromadzenia są niezgodne z rozporządzeniem, to po prostu nie mają mocy – nie obowiązują, zgodnie z hierarchicznością aktów prawnych.
Krakuspm pisze:Jeśli zależy Ci na zdyscyplinowaniu myśliwych polujących w „Twoim lesie”, to sugeruję częsty kontakt z zarządem koła. Wbrew temu, co często się słyszy, zdecydowana większość członków przestrzega nieformalnych praw zwyczajowych panujących w danym kole. Informowanie zarządu o przypadkach nie przestrzegania przyjętego obyczaju powinno odnieść właściwy skutek. Koła są zazwyczaj mocno skonsolidowanym środowiskiem, ktoś kto notorycznie łamie „dobre obyczaje” szybko zaczyna być postrzegany jako impertynencki outsider i sprowadzany „do poziomu”.
Ciekawe stanowisko w świetle Twojej wcześniejszej odpowiedzi na pytanie dotyczące jazdy po łowisku swoim czy obcym z bronią. Tam typowe zachowanie niezgodne z obowiązującymi przepisami potraktowałeś lekceważąco. Tutaj sugerujesz przymuszanie myśliwych do przestrzegania zwyczaju. Nie wnikam w zwyczaj jako taki i jego wpływ na formowanie się prawa, to temat na pracę doktorską. Jednak przepisy prawa stoją zawsze ponad prawami zwyczajowymi.

Chcę na koniec zaznaczyć, że postępując zgodnie z przepisami prawa i zwyczajowymi zawsze należy kierować się jak najszerzej pojętą myśliwską etyką. Wobec tego jeśli nawet ktoś uznaje, że żaden przepis nie zabrania mu chodzenia z bronią po „obcym” łowisku, to zabrania mu tego myśliwska etyka.
Z życzeniami połamania strzelby.
"Es mejor morir de pie que vivir de rodillas" E. Zapata
"Est enim ea non scripta sed nata lex quod vim vi repellere licet" Cicero
"Non omne quod licet honestum est" Justynian - digesta
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Dzięki za analizę - nie przypuszczałem, że problem związany z wpisem do książki i pobytem myśliwego w łowisku może być tak złożony...
Awatar użytkownika
Krakuspm
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 270
Rejestracja: środa 09 maja 2007, 01:44
Lokalizacja: z prowincji

Post autor: Krakuspm »

callahan,

Tym razem mnie brakuje czasu. Dlatego teraz przekaże tylko swoje „pierwsze wrażenie” po przeczytaniu Twojego postu, a resztę w sobotę lub niedzielę.

Naczytałem się sporo różnych wytycznych i komentarzy do ustaw i rozporządzeń. Dzielę je na dwa zasadnicze rodzaje:
- Rzetelne omówienie, poparte orzecznictwem, różnych aspektów i możliwości interpretacji konkretnych przepisów.
- Bełkot papugi, której zlecono napisanie iluś tam stron, brzmiący bardzo uczenie, ale z którego nic nie wynika. Niezrozumiały dla przeciętnego czytelnika i unikany przez praktyków sądowych.

Choćby fragment z początku Twojego postu:
callahan pisze:Ustawodawca nie precyzuje, co rozumie przez pojęcie ,,łowienie sposobami dozwolonymi zwierzyny żywej”, lecz Statut Polskiego Związku Łowieckiego, regulamin polowań i rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w sprawie szczegółowych zasad i warunków wykonywania polowania oraz obowiązku znakowania nie przewidują form innych niż łowienie w sieci i chwytanie (,,odłowy”) zajęcy i zwierzyny płowej.
Otóż, regulamin polowań stracił swoją ważność wraz z uchyleniem ustawy o hodowli .... z 1959 roku, w jego miejsce na mocy ustawy łowieckiej z 1995 roku weszło rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i nie było ani jednego dnia, w którym oba te, różnej rangi, akty prawne obowiązywały jednocześnie. Wiarygodność autora potrafiącego, w ponoć poważnym opracowaniu, zrobić tak kardynalny błąd jest delikatnie mówiąc wątpliwa.
Dalej, Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa zakończyło swój żywot w 1998 r ( lub 1999 r, piszę z głowy), a w jego miejsce powołano Ministerstwo Środowiska. Od tego czasu miało miejsce co najmniej 9 nowel ustawy, również samo rozporządzenie jest archiwalnym reliktem – obecnie obowiązujące z 2005 roku jest co najmniej 4 (to również z głowy) od wejście w życie ustawy.
W sumie, przytaczasz nierzetelne wytyczne do dawno uchylonych aktów prawnych.
Awatar użytkownika
callahan
leśniczy
leśniczy
Posty: 962
Rejestracja: czwartek 24 lip 2008, 18:24
Lokalizacja: deep forest Fangorn

Post autor: callahan »

Krakuspm pisze:Otóż, regulamin polowań stracił swoją ważność wraz z uchyleniem ustawy o hodowli .... z 1959 roku, w jego miejsce na mocy ustawy łowieckiej z 1995 roku weszło rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i nie było ani jednego dnia, w którym oba te, różnej rangi, akty prawne obowiązywały jednocześnie
I tak dalej...

Skrót myślowy zbyt duży. Już więc wyjaśniam. Napisałem, że w żadnym z wymienionych aktów prawnych nie ma wyszczególnionej innej formy niż "odłowy". Jednak przyznam Ci w części rację bo precyzyjnie powinienem napisać "nie przewidywały i nie przewidują", oraz, że przytaczam przepisy przekrojowo. Przytocz proszę rzetelniejszą interpretację przepisów, i bliższą duchowi łowieckiej etyki.

Porozmawiajmy bo ciekaw jestem Twojego zdania. Do meritum - wypowiedz się podpierając tekstem prawnym lub interpretacją. :spoko:
"Es mejor morir de pie que vivir de rodillas" E. Zapata
"Est enim ea non scripta sed nata lex quod vim vi repellere licet" Cicero
"Non omne quod licet honestum est" Justynian - digesta
Awatar użytkownika
Krakuspm
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 270
Rejestracja: środa 09 maja 2007, 01:44
Lokalizacja: z prowincji

Post autor: Krakuspm »

Jak obiecałem szerzej jutro lub w niedzielę. Teraz jedynie przepraszam za nieporozumienie – nie próbowałem Cię obrazić, a wers tyczący papugi dotyczył:
callahan pisze:Poniżej przytaczam „wytyczne w sprawach wykładni i stosowania przepisów prawa w sprawach o kłusownictwo” stanowiące istotną wskazówkę zarówno dla sądownictwa, jak i innych organów i władz PZŁ.
autora owych wytycznych.

pozdrawiam,
Paweł


[ Dodano: 2008-09-08, 05:10 ]

Przepraszam :oops: , znów się z czasem nie wyrobiłem :placze: . Ale tego problemu sobie nie odpuszczę i z całą pewnością w ciągu najbliższych 2-3 dni spróbuję obalić większość Twoich stwierdzeń :) .
pozdrawiam,
PM
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Krakuspm pisze: Ale tego problemu sobie nie odpuszczę (...)
Bardzo liczę na wypracowanie wspólnego stanowiska.

Ps. Myślałem że odpowiedź na moje pytanie będzie 10 :oops: x prostsza
Awatar użytkownika
callahan
leśniczy
leśniczy
Posty: 962
Rejestracja: czwartek 24 lip 2008, 18:24
Lokalizacja: deep forest Fangorn

Post autor: callahan »

Glaca przyjmij, że moje informacje z zadanego zakresu są zgodnie z obowiązującym prawem. Nie popełnisz błędu. :)

Reasumując:
1.na ile dni może wpisać się jednorazowo myśliwy ?

Polowanie indywidualne może trwać maksymalnie 24 godziny, musi być zakończone najpóźniej w dniu następnym do godziny 9 rano.

2.jak dokładnie powinien określić miejsce polowania ?

Pomimo posiadanego przez myśliwego upoważnienia do wykonywania polowania na całym obwodzie, powinien on uszczegółowić miejsce wykonywania polowania poprzez jego jednoznaczne określenie. Każde koło łowieckie posiada jednoznacznie określone granice łowisk na danym obwodzie. Myśliwy określa miejsce polowania wpisując w książkę nazwy lub numery łowisk, w których będzie polował (najczęściej jedną nazwę/numer).

3.kiedy najpóźniej może lub musi wpisać odstrzeloną zwierzynę ?

- W odniesieniu do zwierzyny grubej - przed podjęciem czynności transportowych -oznacza, że należy dokonać stosownego wpisu w upoważnieniu przed załadowaniem tuszy do bagażnika (albo przed podjęciem takiej czynności transportowej, która ukończona zostałaby w miejscu docelowym przemieszczanej tuszy);

- W odniesieniu do zwierzyny drobnej - niezwłocznie po zakończeniu polowania - oznacza, że należy zaewidencjonować w upoważnieniu pozyskaną zwierzynę drobną (ilość sztuk) gdy myśliwy postanowi już do takowej nie strzelać.

4.czy jeżdżenie z bronią w samochodzie po łowisku "na grzyby" bez wpisania się to naruszenie regulaminu czy już kłusownictwo...

Myśliwy przebywający w obwodzie łowieckim, mający przy sobie: upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego w tym obwodzie, ważną legitymację PZŁ, pozwolenie na broń, broń załadowaną i np. na ramieniu albo w samochodzie ORAZ jest wpisany w „książkę ewidencji…” de facto poluje. Jeżeli przy okazji zbiera grzyby to cóż, ma „przerwę”.

Jeżeli nie jest wpisany w książkę ewidencji to:
„…za wykroczenie łowieckie o charakterze kłusowniczym mógł być uznany każdy czyn umyślny, nawet nie zakazany bezpośrednio przez ustawę, a w szczególności:
- polowanie indywidualne na podstawie pisemnego zezwolenia wydanego przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu, lecz bez uprzedniego wpisu w książkę ewidencji;”.
8)
"Es mejor morir de pie que vivir de rodillas" E. Zapata
"Est enim ea non scripta sed nata lex quod vim vi repellere licet" Cicero
"Non omne quod licet honestum est" Justynian - digesta
Awatar użytkownika
esel
leśniczy
leśniczy
Posty: 707
Rejestracja: niedziela 08 cze 2008, 00:46
Lokalizacja: z lasu

Post autor: esel »

Przepraszam :oops: , znów się z czasem nie wyrobiłem :placze: . Ale tego problemu sobie nie odpuszczę i z całą pewnością w ciągu najbliższych 2-3 dni spróbuję obalić większość Twoich stwierdzeń :) .
______________
Mamy już 9 grudnia! A miałeś się wyrobić w ciągu 2-3 dni. A to już ponad 3 miesiące!

Paweł, wymiękasz? :lol:
straszny naleśnik
ODPOWIEDZ