Lasy tynieckie prywatne i państwowe

Kto nie chciałby być właścicielem lasu, ale to nie jest takie proste...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77779
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Lasy tynieckie prywatne i państwowe

Post autor: drwalnik »

"Bogaty przedsiębiorca na własną rękę zagospodarowuje państwowe lasy w rejonie Tyńca. Nadleśnictwo Myślenice dopiero po interwencji "Gazety" zapowiedziało kontrolę.

- Z początku myślałem, że ktoś w środku lasu buduje leśniczówkę. Pytałem sąsiadów, o co chodzi, ale nikt nie wiedział - opowiada mieszkaniec Tyńca. Zapalony rowerzysta od lat przemierza leśne szlaki w okolicy. W zeszłym roku nieoczekiwanie zaczęły wyrastać tam zasieki z gałęzi i kamieni. Nie dało się przejechać. Tablice wmurowane w ziemię informowały o zakazie wstępu. Nowa ścieżka (przegrodzona gałęziami) wiodła świeżo wyplantowanym lasem do posiadłości Jerzego Szmida, właściciela firmy Garmond Press. Z drugiej strony sięgała okazałej, leśnej działki, których kilka z prywatnych rąk wykupił ten sam biznesmen.

- Ten człowiek robi, co chce w państwowych lasach. Traktuje je jak prywatny folwark, a nadleśnictwo przymyka oczy. Niedługo być może całkiem zagrodzi wejście. Nie zdziwię się, jeśli kiedyś wystąpi o zasiedzenie terenu, którym teraz samowolnie gospodaruje - oprowadza po lesie jeden z mieszkańców Podgórek Tynieckich.

Część szlaków istnieje już tylko na mapach turystycznych. Jeden, który prowadził wzdłuż welkiej łąki Szmida, porasta wypielęgnowana trawa. Z dwóch stron polany - poza kamieniami granicznymi działki - ciągną się wysokie zasieki i wały. Tablice informacyjne zakazują wstępu na teren prywatny.

- To zwykła samowola. Jak można sypać szańce i stawiać tablice poza swoim terenem?! - oburza się przewodnik.

Co na to miejscowy leśniczy? Nie wiadomo. Nie komentuje naszych obserwacji. Po odpowiedź odsyła do nadleśnictwa w Myślenicach, które zarządza terenem. Jego szef - nadleśniczy Stanisław Widz zarzeka się, że nie wiedział o prywatnym "porządkowaniu" terenów leśnych.

- Nadleśnictwo zajmuje 11 tysięcy hektarów i jeśli ktoś utnie gałązkę, może to ujść naszej uwadze - podkreśla..." reszta na www.gazeta.pl


... i ciąg dalszy sprawy ...

"Mam prawo chronić swoją własność przed niszczeniem - mówi właściciel terenów leśnych w okolicach Tyńca. Narzeka głównie na motory crossowe i quady rozjeżdżające leśne polany oraz na ludzi zaśmiecających las.

Wojciech Pelowski: 1 sierpnia napisaliśmy w "Gazecie" o zagospodarowywanych przez Pana lasach w rejonie Tyńca. Pana sąsiedzi mówili nam, że teren, który dobrze znają, szybko się zmienia - pojawiają się przeszkody przy wejściu na niektóre polany i tablice zabraniające wstępu. Jako właściciel tych terenów co Pan powie mieszkańcom okolic?

Jerzy Szmid: - Pierwsza sprawa - nie gospodaruję w lasach państwowych. Wszelkie prace, które wykonuję, dotyczą moich prywatnych działek i robię to w sposób dopuszczalny prawem. Tereny te są moją wyłączną własnością i nie ma na nich żadnych służebności - przejazdu, przechodu itp. Działki opisane w państwa artykule sąsiadują z lasami państwowymi, dlatego sprawy dotyczące działań na ich granicach uzgadniam z leśniczymi. To są normalne, zdroworozsądkowe rozmowy między sąsiadami.

Widziałem te działki, nie są ogrodzone. Ale w kilku miejscach postawił Pan blokady, które mają utrudnić wejście na polany.

- Widział pan przecież te zagrody. Tam nie ma żadnych szańców i zasieków wokół działek! Jest tylko jedna przegroda, na drodze prowadzącej do jednej działki, która ma uniemożliwiać wjazd dla bardzo często pojawiających się tu amatorów motorów crossowych i quadów. Jest chyba oczywiste, że nie chcę, aby to, co robię na swoim terenie, było niszczone.

Ale ustawił Pan tę przegrodę już metr za granicą swojej działki.

- Jak panu mówiłem - zrobiłem to po uzgodnieniu z leśniczym: nasyp jest na końcu drogi w miejscu o najmniejszej szerokości, aby jak najmniej ingerować w otoczenie. W innych miejscach ustawiłem tablice z informacją, że to własność prywatna. Po to, żeby nie powodowało to żadnych nieporozumień z osobami odwiedzającymi las. Często są to przecież zupełnie przypadkowe osoby nieznające tych terenów..." reszta na www.gazeta.pl
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

I właściciel ma absolutną rację. Gdyby to mnie dotyczyło zrobiłbym to samo o ile nie więcej. Niektórym się wydaje, że mogą sobie chodzić i jeździć wszędzie nie przejmując się jakie są tego skutki. Szkoda, że LP nie są takie skuteczne w walce z tzw. turystyką czyli quadami i crossami oraz równie niszczącymi rowerzystami...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
Kegg
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1567
Rejestracja: czwartek 16 lut 2006, 14:34

Post autor: Kegg »

Zgadzam się, że właściciel ma rację ........
Ale czy ktokolwiek jest w stanie podać skuteczny sposób "walki" z quadami i crossami :?: Po pierwsze takiego delikwenta trzebaby zatrzymać (złapać), a po drugie nawet nałożenie na niego mandatu jest małodokuczliwą karą - to z reguły zamozne osoby.
Oczywiście są pozytywne jaskółki (choćby pod Warszawą) gdy stowarzyszenie qadowców dogaduje się z LP na temat wykorzystania terenu - ale ile osób należy do stowarzyszenia i się podporządkuje ..... :(
Awatar użytkownika
jabberwock
początkujący
początkujący
Posty: 109
Rejestracja: niedziela 27 lip 2008, 22:34
Lokalizacja: RDLP Białystok

Post autor: jabberwock »

Znajomy lesnik z południa Rp wpadł na pomysł stawiania pułapek na quadowców- wkopywanie desek z gwoździami- 2-3 wystającymi kilka cm. Takie deski wykładał w lesie w miejscach często uczęszczanych przez kłady i rowerzystów lubiących poskakać po górkach. Pułapki kilkukrotnie ginęły :wink: , po kilku razach natężenie ruchu quadowego ustało :twisted: .
Wszystko oczywiście w ramach partyzantki. :x
Beware the Jabberwock, my son!
The jaws that bite, the claws that catch!
Beware the Jubjub bird, and shun
The frumious Bandersnatch!
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

W jednym rejonie nadzorowanym przeze mnie, miejscowi złapali jednego qadowca i powiedzieli mu tyle: albo przestaniecie jeździć, albo między drzewami będą wisieć linki... wystarczyło - qada ani crossa tam jeszcze nie widziałem...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
Kegg
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1567
Rejestracja: czwartek 16 lut 2006, 14:34

Post autor: Kegg »

Z tego wniosek, że na niepoważnych ludzi tylko ......"drastyczne" metody można zastosować. :evil:

Ale to możemy zrobić nieoficjalnie - ofcjalnie bez dobrej woli marne szanse
Jak powiedział pewien kat: "Każdy ma prawo być trochę porąbany"
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Kegg pisze:to z reguły zamozne osoby
Więc na ogół skąpe. Nałożenie mandatu w kwocie 500 PLN bardzo je boli :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Kegg pisze:ofcjalnie bez dobrej woli marne szanse
Ale tak jest niestety z całym szkodnictwem leśnym. A w LN szczególnie - smutne, ale prawdiwe...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
ODPOWIEDZ