"Szczęśliwą właścicielką pięciu kopii swojego ukochanego Boogera, pitbula amerykańskiego, została pewna mieszkanka Kalifornii. Aby pokryć koszty klonowania w wysokości 50 tys. dolarów, Bernann McKinley nie zawahała się sprzedać dom.
Klonowania podjęła się firma biotechnologiczna RNL Bio, związana z południowokoreańskim laboratorium, które dokonało pierwszego niekomercyjnego klonowania psa. Komórki pobrane z ucha Boogera przed jego śmiercią zamieniono w embriony, które wszczepiono dwóm zastępczym psim matkom." reszta na www.wprost.pl
Pierwsze komercyjne klonowanie psa
Moderator: Moderatorzy
Pierwsze komercyjne klonowanie psa
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Super sprawa! Ja też moją babcię kochałem nad życie...a niektórzy kochali Adolfa a ktoś Józefa Wisarionowicza...a wogóle to przydałoby się przywrócić Mocarta,Bacha,Bethowena,Einsteina i wielu wielu...każdy wytypuje swoich i za odpowiednią opłatą ich przywrócimy... oczywiście musi być cenzura jak w mediach kogo można kogo nie...Hej!
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Mam psa doskonałego, jaki się trafia 1 na 1 000 000 Przy każdej rozmowie z hodowczynią żartowałam, że zamawiam klona rzeczonego. Ale wiem, że drugiego takiego nie będzie. I żadne klonowanie nic nie da. Co z tego, że będzie dokładnie tak samo wyglądał. Nie będzie nim i już. A drugiego, mimo że wcale nie jest taki doskonały i daje popalic, też nie zamieniłabym za nic na świecie. Może ma sens gospodarczy to całe klonowanie, ale nie ukochanego pupila. Moja przyjaciółka po śmierci ukochanego malamuta nawet rasę zmieniła żeby uniknąc porównywania i rozpamiętywania.
Dobry humor nie załatwi wszystkiego ale wkurzy tyle osób, że warto go mieć