zalesienie naturalne

Kto nie chciałby być właścicielem lasu, ale to nie jest takie proste...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

zalesienie naturalne

Post autor: thor66 »

Witam,

Odziedziczyłem 1,5 ha pola w większości V klasy, bliżej rowu trochę lepsza i bardziej wilgotna.
Planowałem zalesienie z dotacji unijnych ale niestety gmina Grzegorzew jako jedna z nielicznych w Polsce ma już gotowy plan zagospodarowania przestrzennego który nie przewiduje tam lasu, i nie bardzo jest możliwość zmiany tego na las. Trzeba by ściągać planistę i urbanistę itd. A to dużo kosztuje a ja na razie kasy za dużo nie mam i chcę to zrobić najniższym kosztem.
Mógłbym jeszcze czekać aż za kilka lat gmina będzie zmieniać plan ale ja chciałbym dożyć aż ten las wyrośnie=]]
Dlatego mój obecny plan zakłada zalesienie „naturalne” wspomagane przeze mnie.

Poniżej opiszę mój plan w punktach jakbym chciał tego dokonać i prosiłbym o odradzenie mi największych błędów=]

Proszę tylko pamiętać że nie mam za dużo kasy na te pomysły dlatego jak najwięcej planuję wykonać samemu, ale też nie mam na to za wiele czasu bo babcia mieszka 200 km dalej.

1. obecnie na polu rośnie owies, po zbiorze planuję głęboko zaorać pole gdzieś tak w październiku i tak pozostawić na zimę,
- wyeliminuje to chwasty?
- wyeliminuje pędraki?
-poprawi nawodnienie gleby?
-poprawi napowietrzenie gleby?

2. pole było zawsze uprawiane i w okolicy nie ma lasów także nie ma chyba zbyt dużego zagrożenia pędrakami? badanie planuję ominąć.. słusznie?

3. na jesieni planuję nazbierać kilka wiader żołędzi, reklamówkę nasion jesionu, brzozy, klonu, buka ( pole znajduje się w Grzegorzewie powiat Koło czyli centrum Polski) nasiona planuję zbierać na działce w okolicy Pułtuska jakieś 200 km .. czy nie jest to zbyt duża odległość? ( wiem że drzewa często sobie nie radzą jeżeli są sadzone na innym terenie??)

4. również na jesieni planuję rozrzucić po polu wszystkie nasiona a żołędzie powtykać na głębokość 3-5 cm.. czy dobrze?

5. na którymś z forum tutaj czytałem że najlepiej przy naturalnym zalesianiu pozostawić sprawy swojemu biegowi jednak w okolicy nie ma lasów jedyne drzewa rosną po rowach i miedzach i w większości są to klony jesionolistne i robinie akacjowe kilka klonów i topól i jeden jesion, w dalszej odległości nawet dęby czerwone, czyli większość drzew których nie chcę.. najbardziej się boję że całe pole zarośnie mi robinią i jesionolistnym a chciałbym mieć las składający się z rodzimych gatunków. czy miałbym chodzić po polu i wyrywać siewki obcych gatunków? jest na to jakaś rada?

6. dodatkowo na wiosnę chciałem zakupić w szkółce 1000 sadzonek w mieszanym składzie (jeden pan z nadleśnictwa powiedział mi że to koszt ok. 200 -250 pln a tyle mój portfel wytrzyma) jakieś sosny jodły dęby brzozy i chciałem posadzić je samemu w pasie przez środek pola żeby w późniejszym okresie nie ograniczały wzrostu innych .

7. na koniec będę stał i się denerwował czy coś wyrośnie i dlaczego tak mało=]]
8. ok. na początek może starczy z góry dziękuję za wskazówki=]
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169948
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

thor66 pisze:plan zagospodarowania przestrzennego który nie przewiduje tam lasu, i nie bardzo jest możliwość zmiany tego na las.
i myślisz, że urzędnik z gminy uwierzy Ci, (o ile te nasiona, które masz zamiar zasiać wydadzą plon), że te siewki to z nasion, które ptaszki w dziobach przyniosły? Do tego jeszcze taki skład gatunkowy, jakoś osobiście tego nie widzę.
thor66 pisze:jakieś sosny jodły dęby brzozy i chciałem posadzić je samemu w pasie przez środek pola
:?: :?: :?:
thor66 pisze:na koniec będę stał i się denerwował czy coś wyrośnie i dlaczego tak mało
i to jest najsłuszniejsze z tego co napisałeś.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

do Sten..

Wiesz niebardzo mnie interesuje w co urzędniecy wierzą.. chcę poprostu zasadzić las..
i liczyłem na trochę bardziej praktyczne rady niż czego osobiście nie widzisz..

nie jestem leśnikiem i nie mam kasy mimo to chciałbym coś zrobić, i mogę uczyć się na błedach i zanim coś tam wyrośnie minie kilknaście lat albo ktoś może mi pomóc i może być szybciej =] :help:
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169948
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

thor66 pisze:liczyłem na trochę bardziej praktyczne rady niż czego osobiście nie widzisz
Sam napisałeś, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje na miejscu Twojego pola lasu - stąd też i napisałem tak, a nie inaczej. Szkoda Twojego czasu i pieniędzy (bez względu jak duże, czy małe one by były), skoro urzędnik może kazać Ci tą uprawę (jak coś wzejdzie) zaorać i przywrócić do stanu pierwotnego.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: zalesienie naturalne

Post autor: Piotrek »

thor66 pisze:Odziedziczyłem 1,5 ha pola w większości V klasy, bliżej rowu trochę lepsza i bardziej wilgotna.
Planowałem zalesienie z dotacji unijnych ale niestety gmina Grzegorzew jako jedna z nielicznych w Polsce ma już gotowy plan zagospodarowania przestrzennego który nie przewiduje tam lasu, i nie bardzo jest możliwość zmiany tego na las. Trzeba by ściągać planistę i urbanistę itd. A to dużo kosztuje a ja na razie kasy za dużo nie mam i chcę to zrobić najniższym kosztem.
A co przewiduje PZP w tym miejscu?
Wg mnie "najniższym kosztem" na ogół znaczy "byle jak" i takim przedsięwzięciom nie wróżę świetlanej przyszłości... Biednych ludzi nie stać na tanie rozwiązania.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

niewiele wiem na temat zalesiania ale z tego co już wiem to raczej urzędnik nie ma takiego prawa aby kazac mi zaorać cokolwiek=]]
to jest moja ziemia z dziada pradziada;) i mogę na niej robic co chcę ( oczywiście są pewne ograniczenia)
a to że plan zagospodarowania nie przewiduje zalesienia to utrudnia tylk ozalesienie bo gdyby przewidywał to mógłbym skorzystać z dofinansowania , dostac zwrot poniesionych wydatków na zalesienie, ogrodzenie, przez 5 lat premię pielęgnacyjną i przez 15 lat premie zalesieniową z tytułu wyłączenia tych gruntów z uprawy .. coprawda te premie i tak nie byłyby zbyt duże po ponad 80% moich dochodów jest pozarolniczych , i grunt nie jest na stoku powyżej 12% , jedyne na czym mi zalezało to zwrot kosztów zalesienia, bo z moich wstępnych obliczeń wynika że koszt zalesienia 1,5 ha w tym rejonie wyniosłby od 7 do 10 tysięcy .. a jak pisałem nie mam takich pieniędzy dlatego planuje to zrobić tak jak napisałem ...
chyba że ktoś ma lepszy pomysł i po to przyszedłem na to forum :]

[ Dodano: 2008-06-23, 23:12 ]
piotrk pisze:A co przewiduje PZP w tym miejscu?
Wg mnie "najniższym kosztem" na ogół znaczy "byle jak" i takim przedsięwzięciom nie wróżę świetlanej przyszłości... Biednych ludzi nie stać na tanie rozwiązania.
Plan przewiduje w tym miejscu grunty rolne..
i tu nie mogę sie zgodzić z tezą że tanio musi być byle jak =] z tego co wiem to odnowienia naturalne stanowią znaczącą częśc odnowień w LP oraz ogromną część w prywatnych nieużytkach na któych po kilku, kilkunastu latach wyrastają tysiące samosiejek, które po kolejnych kilkunastu latach przekształcają się w las..

z moim polem stałoby się zapewne tak samo .. z tym że chciałbym ten proces przyśpieszyć oraz wprowadzić takie gatunki jakbym chciał a nie klona jesionolistnego i robinię akacjową, które to z racji uwarunkowań historycznych strasznie rozpleniły się na tym terenie ... a to takich że tereny te ciągle zmieniały swoich właścicieli raz niemcy raz ruskie i nikt ich nie traktował jako własnych i prowadzono tu rabunkową politykę leśną, dlatego jest tu bardzo mało lasów a z tych co są ludzie porozkradali najbardziej wartościowe dęby buki itd za to robinia i klon sie strasznie rozsiały ..

=]]]
wogole to macie dziwne podejscie jak na lesników=] próbujecie mnie zniechęcić do zasadzenia lasu=]]]]

najbardziej na tym forum liczyłem na opinię: Jaźwiec ( nie wiem jak to :oops: )odmeinić Jaźwca?)
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169948
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

jakbyś chciał zalesić sadzonkami - rzuć okiem choćby tu: http://www.gdansk.lasy.gov.pl/rdlpgdans ... ych-2008-1 możesz sobie policzyć koszt materiału. Robocizna, hmm, jakbyś zaprosił 3 kumpli, postawił im piwo i coś do niego, to te 1,5 ha powinniście w weekend oblecieć.
Ale najpierw się dowiedz, jakie jest przeznaczenie tego gruntu, o czym wspomniał wcześniej Piotrk.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

jak już pisałem przeznaczenie to grunty rolne..

a co macie przeciwko zalesieniu naturalnemu??

ile potrzeba sadzonek na hektar?? 10 000 ? czyli 15 x średnio 150 zł to 2250 zł plus 3 x 2,2 zł na piwo dla kolegów=] to i tak sporo =] no i jeszce kwestia znalezienia 3 frajerów którzy chcieliby przez 2 dni posadzić po 4 tysiące drzewek=]] za piwo=] to chyba dopiero było by zrobione marnie=]]

do tego dochodzi jeszce jedna kwestia .. susze!!! w tym roku moja ciotka zalesiła 0,5 ha tak jak Pan Bóg przykazał no i wszystko było fajnie do czerwca kiedy to przez ponad 3 tygodnie nie spadła kropla deszczu i prawie wszystkie kony połowa brzóz i część sosen nawet poszło w piz...u..
a z tego co wiem i widzę po rowach i nieuzytkach to siewki które wykiełkowały w damym miejscu o wiele lepiej znoszą susze.. co pewnie jest związane ze znacznie głębszym ukorzenieniem ..

dlatego nadal obstawałbym przy swoim planie ??? :|
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Re: zalesienie naturalne

Post autor: Glaca »

thor66 pisze: 1. Obecnie na polu rośnie owies, po zbiorze planuję głęboko zaorać pole gdzieś tak w październiku i tak pozostawić na zimę,
- wyeliminuje to chwasty?
- wyeliminuje pędraki?
-poprawi nawodnienie gleby?
-poprawi napowietrzenie gleby?
Zmniejszy czasowo ilość chwastów, pewien procent pędraków zginie, a co do struktury gleby to same plusy.

Ale: przy orce gruntów porolnych zawsze stosujemy pogłębiacz w celu rozkruszenia podeszwy płużnej - ważne :!:
thor66 pisze:2. badanie planuję ominąć.. słusznie?
Super oszczędność rzędu 50 zł, a las będziesz sadził byc może w nagorszym dla niego roku jeżeli chodzi o fazę rozwoju pędraków :shock:
thor66 pisze:3.na jesieni planuję nazbierać kilka wiader (...)
Odległość 200 km ma zerowe znaczenie. Ja bym jeszcze przemyślał CO do tego wiadra nazbierać :|
thor66 pisze:5.wyrywać siewki obcych gatunków
Zanim siewki zaczną konkurować między sobą o wodę i światło, najpierw będą musiały wygrac z chwastami. A regulacja składu gatunkowego to drugi ważny zabieg pielegnacyjny w uprawie 5-6 letniej (zaraz po wygranej walce z chwastami)
thor66 pisze:6. jakieś sosny jodły dęby brzozy i chciałem posadzić je samemu w pasie przez środek pola żeby w późniejszym okresie nie ograniczały wzrostu innych .
Jeżeli masz zróżnicowane waruki co do wilgotności ( wzniesienie, rów...) to trzeba to uwzględnić sadząc/siejąc konkretne gatunki...



Ale

Najpierw znajdź odpowiedź na pytanie czy warto zrobić to co akurat planujesz na tym polu...
Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

Glaca pisze:Ale: przy orce gruntów porolnych zawsze stosujemy pogłębiacz w celu rozkruszenia podeszwy płużnej - ważne
A co to jest jeśli można spytać? czy takie pogłębienie może mi zrobić każdy rolnikk swoim pługiem czy potrzebne jest jakieś specjalne urządzenie?
Glaca pisze:Odległość 200 km ma zerowe znaczenie. Ja bym jeszcze przemyślał CO do tego wiadra nazbierać
do wiadra planuję nazbierać żołędzie najlepiej szypułkowe ale i bezszypułkowe nie zaszkodzą..? mam już na oku kilka dorodnych dębów, troche buków też chciałbym ale nie mogę jakoś trafić kiedy orzeszki spadają albo od jakiegos czasu jest nieurodzaj??

[ Dodano: 2008-06-24, 00:42 ]
Glaca pisze:Jeżeli masz zróżnicowane waruki co do wilgotności ( wzniesienie, rów...) to trzeba to uwzględnić sadząc/siejąc konkretne gatunki...
pole jest płaskie i w wiekszosci tak samo wilgotne, jedynie przy rowie kilkanascie metrów jest bardziej wilgotnych, a na wiosnę czasem zalewanych , tam planuję topole olchy??
Glaca pisze:Ale

Najpierw znajdź odpowiedź na pytanie czy warto zrobić to co akurat planujesz na tym polu...
właśnie szukam tej odpowiedzi tutaj=]] a masz lepszą propozycję to jak najbardziej wysłucham=] :)
Awatar użytkownika
zul
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 14733
Rejestracja: poniedziałek 16 sty 2006, 00:25

Post autor: zul »

Sten pisze:myślisz, że urzędnik z gminy uwierzy
Sten: urzędnik z UG nie sprawdza co chwila, co się dzieje na polu u Iksińskiego to i u thor'a nie będzie sprawdzał. A On chce postąpić z duchem unijnym :) . Wyłączyć z użytkowania rolnego ziemię. I z duchem leśnym, bo zwiększy lesistość kraju :) Spokojnie można "wcisnąć", że to naturalne odnowienie. Niech się głowią ile to sójek naznosiło te żołędzie :lol:
Wstrzymał bym się tylko z sztucznym zalesieniem, do czasu kiedy już coś będzie widać po "naturalnych" zabiegach thor'a. Popieram i życzę powodzenia.
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

No witam!
Jakże się czuję wywołany... :lol:
Ale właściwie nie wiem czy coś pomogę.
Parę przemyśleń.
Czy można sobie bez konsekwencji zalesić grunt rolny przeznaczony na cele rolne?
Wydaje mi się, że tak być nie powinno, ale czy tak nie jest? - to wymaga sprawdzenia i moim zdaniem jest to kluczowe zagadnienie. (zapytać w gminie najprościej)
Jeżeli można... Twój tok myślenia wydaje mi niezły.
Glaca, nie mam doświadczenia z pędrakami, bo u mnie to zagrożenie nie występuje, ale wydaje mi się, że jak grunt nie jest odłogowany, tylko w ciągłej uprawie to problemu nie ma. Kontrola zapędraczenia to 50 zł mówisz, ale u nas w LP, a na zewnątrz? Kto i jak to temu człowiekowi zrobi? Oczywiście jeśli potrafi to zrobić sam, to czemu nie, ale...
Co do wysiewu nasion... Metoda jest niezła, ale trzeba być gotowym na małą udatność. Nie wiem jak tam ze zwierzyną, ale zwykle wysiewając dęba i buka to trzeba się przygotować, że począwszy od ślimaków i myszy a na sarnach i dzikach skończywszy wszystko to będzie żarło. Może dobrze byłoby się zastanowić czy nie wychodować sobie sadzonek samemu a potem je posadzić... A co do składu gatunkowego to jakoś tak brakuje mi tu sosny - w końcu to słaba gleba (V kl), piszesz, że zdażają się susze... Sosnę też można siać. Po orce posiać sosnę (pełny siew) i poczekać co zejdzie a potem (po 2 - 3 latach) uzupełnić własnoręcznie wychodowanym dębem, bukiem (o ile nie jest to kraina bezbukowa - bo nie wiem), klonem... Może tak byłoby lepiej. Z tym pasem "miszmaszu" przez środek to bym nie szarżował. Oczywiście tak jak pisał Glaca - jeżeli są jakieś specyficzne mikrosiedliska to należy je wykożystać, ale nie mieszaj za bardzo, bo na tej powierzchni cudów się nie da zrobić a zmieszanie jednostkowe to sobie można robić w parku albo sadząc lipę (co również polecam...)
Być może jednak nie wolno... i wtedy pozostaje możliwość założenia plantacji.
Proponuję modrzew w więźbie 4x4 m (potrzebujesz ok 1000 sadzonek, które nb też możesz sam wychodować) z pełną uprawą gleby przez pierwsze 2 - 3 lata. Wtedy warto byłoby też przyjżeć się tym nieszczęsnym pędrakom no i nastawić się na jakieś, choćby minimalne nawożenie... Możnaby np zastanowić się nad pozostawieniem przez jeden sezon pola w łubinie, potem dopiero zaorać i sadzić...
A może lepiej poprostu posiać grykę i brać dopłaty...
Albo komuś to wydzierżawić...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

Witam i dzięki za odpowiedzi=]
Jaźwiec pisze:A może lepiej poprostu posiać grykę i brać dopłaty...
Albo komuś to wydzierżawić...
na wstępie chciałbym wykluczyć wszystkie inne opcje poza zalesieniem=]] jak już pisałem od 2 lat staję się leśnikiem z zamiłowania i z roku na rok pogłębia mi się to :shock: specjalnie wybrałem to pole żeby je zalesić do wyboru miałem jeszcze piękną łąkę która jest o wiele więcej warta.. ja chcę patrzeć jak rośnie las =]] oo

co do zalesiania to raczej nie będę o to pytać w gminie bo po co zwracać na siebie uwagę .. a jak się okaże że nie można to już urzędnicy będą meili na mnie namiary że cos takiego planuję;) wszędzie są ugory porośnięte coraz większymi drzewami i nikt nikomu za to nic nie robi=] jak już ktoś wyżej pisał poprostu u mnie na polu zadomowi się bardzo dużo sójek=] i wiewiórek i wszelkie stworzenia które znoszą żołędzie=] resztę przyniósł wiatr=]

co do badania zapędraczenia to z tego co kojarzę to trzeba wykopać kilka dołków i dokładnie policzyć pędraki .. i w sumie mógłbym to nawet zrobić ale jak na leśnika to ja strasznie niecierpliwy jestem i nie wiem czy wytrzymam kolejny rok opóźnienia, już rok straciłem przez mamusie i rok przez unie i gminę.. także wolę chyba założyć że pędraków nie ma tym bardziej że jak pisałem ziemia była ciągle uprawiana..
Jaźwiec pisze:Co do wysiewu nasion... Metoda jest niezła, ale trzeba być gotowym na małą udatność. Nie wiem jak tam ze zwierzyną, ale zwykle wysiewając dęba i buka to trzeba się przygotować, że począwszy od ślimaków i myszy a na sarnach i dzikach skończywszy wszystko to będzie żarło.


takie rady najbardziej mnie interesują w jaki sposób mam wysiewać żeby były jak najlepsze efekty..
zdaję sobie sprawę że udatność będzie średnia.. ale wykluczyć mogę od razu kilka zagrożeń.. zwierzyny raczej się nie boję bo jak pisałem w okolicy prawie nie ma lasów a co za tym idzie dzików zero, saren widziałem może z 10 przez 25 lat życia i to z pociągu, zajęcy też nie za dużo, chyba myszy i ślimaki najgroźniejsze będą, chociaż z własnego doświadczenia to najbardziej boję się mączniaka dębu... ale to będę się martwić jak już coś wyrośnie..
Jaźwiec pisze:A co do składu gatunkowego to jakoś tak brakuje mi tu sosny - w końcu to słaba gleba (V kl), piszesz, że zdarzają się susze... Sosnę też można siać. Po orce posiać sosnę (pełny siew) i poczekać co zejdzie a potem (po 2 - 3 latach) uzupełnić własnoręcznie wychodowanym dębem, bukiem (o ile nie jest to kraina bezbukowa - bo nie wiem), klonem...
sosny jak najbardziej, tylko nie bardzo wiem jak zbierać nasiona.. jest jakaś metoda na hurtowe zbieranie?? bo na obsianie 1,5 ha to bym dużo tego potrzebował tylko jak i kiedy zebrać szyszki z wysokich drzew żeby mieć dużo nasion??
co oznacza pełny siew??

i czy to co planuję zrobić z dębami i bukami może jakoś zaszkodzić ?? w najgorszym wypadku niewiele z tego wyrośnie ale chyba nie zaszkodzi?/
Jaźwiec pisze:Z tym pasem "miszmaszu" przez środek to bym nie szarżował.
czy to też może jakoś zaszkodzić?? myślałem że im więcej gatunków tym lepiej większa różnorodność lasu, większa odporność i żywotność.??
Jaźwiec pisze:Oczywiście tak jak pisał Glaca - jeżeli są jakieś specyficzne makrosiedliska to należy je wykorzystać, ale nie mieszaj za bardzo, bo na tej powierzchni cudów się nie da zrobić a zmieszanie jednostkowe to sobie można robić w parku albo sadząc lipę (co również polecam...)
a co byś polecał na ten bardziej wilgotny kawałek ? klona? topolę?
i do lip też nic nie mam i o nasiona łatwo .. tylko czy wszystkie lipy to rodzime gatunki czy powinienem na jakiś uważać? bo jakoś mam straszną awersję do gatunków introdukowanych i nie chciałbym takowych w swoim lesie ..

ok starczy bo znowu się rozpisałem=]]
z góry dzieki i pozdrawiam
Awatar użytkownika
zul
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 14733
Rejestracja: poniedziałek 16 sty 2006, 00:25

Post autor: zul »

thor66 pisze:a co byś polecał na ten bardziej wilgotny kawałek ?
Jesion w mniej mokre, w bardziej olsza czarna (nie szara)
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

thor66 pisze:myślałem że im więcej gatunków tym lepiej większa różnorodność lasu, większa odporność i żywotność.?
My leśnicy mamy taki schemat zakodowany:

siedlisko = gatunki, które możemy tam sadzić zgodnie z ustalonymi "zasadami hodowli lasu"

Z Twojego bardziej przyrodniczego podejścia niż nasze, leśników wynika taki kierunek:

siedlisko = typ naturalnego zbiorowiska leśnego = gatunki, które mogą w nim występować...

To jest kierunek godny zapalonego przyrodnika. A co do pokusy, aby wzbogacać na siłę i sadzić gatunki "obce" siedliskowo, bo im więcej, tym lepiej... :|

Hmmm...

Może jednak nie komplikuj składu gatunkowego i form zmieszania dla zasady i na siłę. Bory sosnowe rosnące na siedliskach borowych są z zasady ubogie ( tak samo jak buczyny pomorskie). Są siedliska bogate, są i ubogie - to też jest rożnorodność przyrody...


Więc skoro decyzja już zapadła i będzie las, to następny problem do rozwiązania to ustalenie siedliska, gatunków, jakie wprowadzasz, formy zmieszania...


Łatwiej będzie nam się skupić na technicznej stronie zagadnienia - ile nasion, kiedy i jak zebrać, przygotowanie do wysiewu itp.

Tak mi się wydaje - parku nie chcemy tam robić tylko las :roll:
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

To jest kierunek godny zapalonego przyrodnika. A co do pokusy, aby wzbogacać na siłę i sadzić gatunki "obce" siedliskowo, bo im więcej, tym lepiej...
Widzisz, chodzi o to, że chcąc mieć prawdziwie leśno - przyrodnicze podejście i mieć wielogatunkowy las o zróżnicowane strukturze to musiałbyś mieć minimum te 30 ha...
Co do nasion sosny to zbiera się je (szyszki) na przełomie roku (XII - II). Jak dasz szyszki w ciepłe miejsce to po pewnym czasie nasiona same z nich wylecą. "Wydajność" nasion z szyszek to ok. 1 - 1,5%. Siew pełny oznacza, że idziesz po polu i siejesz jak rolnik zboże... ale do tego potrzeba będzie niezłej ilości nasion. Może lepszy by był siew liniowy na takiej zasadzie jak się sosnę sadzi - z odstępem ok. 1,5 m... Postaram się coś jeszcze dowiedzieć na ten temat i dam znać. Argument za sosną - szybko rośnie - piszesz, że jesteś niecierpliwy, ja posadziłem takie male zadrzewienie jakieś 15 lat temu (So - Md) - dziś jest z tego już niezły lasek.
Co do miejsc wilgotnych pytanie brzmi jakiego charakteru jest ta wilgoć. Woda jest widoczna, płynąca, stagnująca czy też jest to taka delikatna wilgoć w przeciwieństwie do całej reszty gdzie jest poprostu pył.
A! Jeszcze o pogłębiaczu (ewentualnie może być frez - to takie specjalne pługi - pewnie jakaś firma leśna będzie mieć). Warto to zrobić - dlaczego? Podczas rolniczej uprawy gleby, pewne związki, głównie żelaza, są wymywane na głębokość kilkudziesięciu cm i tam tworzą zbitą, twardą warstwę zwaną podeszwą płużną. Warstwy tej nie mogą przebić korzenie drzew toteż: drzewa słabiej się rozwijają, cierpią od niedoboru wody, są bardziej podatne na wywracanie przez śnieg i wiatry. Warto się zastanowić.
Wiesz wogóle to na gruntach porolnych postępowanie jest trochę inne niż w lesie. Stosuje się tu tzw. przedplony i bardzo silną agrotechnikę (z nawożeniem włącznie). Metoda, którą ty obrałeś to taka jakby sukcesja wspomagana, tylko że naturalna sukcesja ma to do siebie, że przebiega stopniowo i dość powoli. Pewne rzeczy poprostu muszą mieć czas i sprzyjające warunki, żeby zadziałać. W kontekście sukcesji warto również się zastanowić nad brzozą...
P.S. Rozumiem, że prawo miejscowe masz w głębokim poważaniu. Miej jednak świadomość tego co już tam ktoś pisał, że gmina może zażądać od ciebie utrzymania właściwej kultury rolnej, to oczywiście jest margines, ale istnieje...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Co do nasion sosny:

- my w lasach siejemy na 1 ha max. 1,2 kg nasion - ale liniowo, zwykłym siewnikiem do buraków czy marchwi

- można zimą zebrać sosnowe szyszki ze ściętych drzew, ale trzeba poszukać, bo urodzaj jest co 3 lata...

Brzoza będzie łatwa do posiania - tak wogóle to brzoza, sosna to gatunki pionierskie, pod ich osłoną po kilkudziesięciu latach lub dłużej :mg: świetnie sobie radzą dęby, buki (jeżeli jest to bogatsze siedlisko oczywiście...

A pomysł zalesienia tego gruntu w sposób "naturalny" minimalnym nakładem czasu i środków uważam za ciekawe wyzwanie logistyczne i dobry sposób na walkę z rutyną i schematyzmem w myśleniu :spoko:

Ocenę prawną takich działań mam zbieżną do Jaźwdźca, czyli uczucia lekko mieszane...
Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

ok nastraszyliscie mnie =]] zadzonie do jakiejs innej gminy i podpytam jak to jest z tymi warunkami prawnymi zalesienia gruntów ornych =]] jak sie dowiem to dam znac..

przekonaliście mnie też do pogłębiacza.. bo jednak nie chcę żeby moje drzewka miały problemy =]]]

co do charakteru tej wilgotnej częsci to jest to takie samo pole jak reszta tylko bliżej rowu u na wiosnę jest zalewane i później dłużej utzrymuje się tam błoto ale w lato jest tak samo suche jak cała reszta ..

zdaję sobie sprawę że sukcesja naturalna zajmuje więcej czasu ale gdybym treraz miał czekać na zmianę planu zagospodarowania lub na czasy jak bedę miał więcej kasy to i tak będzie szybciej jak zalesie to naturalnie..

czyli reasumując skupię się na następujących gatunkach żeby zbyt mocno nie urozmaicać .. sosna siew ogólny bądz liniowy w zależności jaki będzie urodzaj nasion, brzoza, dąb, jesion, klon i buk.

teraz prosiłbym tylko o techniczne wsparcie co do zbierania, przechowywania i wysiewania nasion: z tym małym fantem że ja nei mam dostępu do ściętych drzew tak jak wy=]] będę musiał rzucać kamieniami=] i tu też jest ta sprawa ze z tego co czytam to najlepiej zbierac nasiona ze starych zdrowych okazów.. tylko że one mają wysoko korony, a młode niskie drzewa są wyciągnięcie ręki..
czy nasiona z młodego drzewa są dużo gorsze od starego ??

sosna - pod koniec roku zbierac zamknięte szyszki, umieścić w suchym ciepłym miejscu i czekać aż się otworzą i na wiosnę wysiać na polu .. proste=]]

brzoza.. to chyba najłatwiejsze zebrać do reklamówki .. można zasuszyć? nie zaszkodzi im to ?? na wiosnę wysiać na pole i tyle?

dąb- na jesieni zbierać żołedzie opadłe z drzew , podsuszyć przez kilka dni, następnie również na jesieni wkopać na polu na głębokość 3-5 cm i czekać aż wzejdą na wiosnę, przy czym zdaje sobie sprawę że większośc nie wzejdzie albo uschnie .. ale dęby to moje ulubione drzewa i bede je sadził do upadłego=]]

jesion -- hmm tu mam problem bo z tego co kojarze to nasiona jesiona zostaja na zime na drzewach .. także nie wiem kiedy je zbierac zeby ani nie wyschły i kiedy je wysiac zeby miały czas na wzrost ...

klon - nazbierac nosków i rozrzucić po polu na jesieni .. dużo nazbierać bo będą duże straty=]] ale już mam 3 jawory jeden z przodu pola i 2 w miedzy=]] także to narazie jedyne drzewa w moim lesie=]]]

buk - z tym mam najwieksze problemy bo nigdy nie udało mi sie trafic na okres kiedy nasioa leżą na ziemi ?? kiedy jest optymalna pora zbioru ?? a dalej to chyba tak jak z żołedziami ??? zebrac podsuszyc i na jakiej 2-3 cm do ziemi ??
Glaca pisze:siedlisko = typ naturalnego zbiorowiska leśnego = gatunki, które mogą w nim występować...
tak jak pisałem to tutaj są tylko lasy sosnowe.. z dużymi domieszkami robini akacjowej i dębu czerwonego, po rowach od cholery klonu jesionolistnego i topoli włoskiej .. także same jak w morde strzelić polskie gatunki=]]] jest to sam środek Polski także przed wiekami co tu mogło rosnąć?? napewno dęby brzozy i sosny ?/ a reszta .. to juz nie wiem ..
Glaca pisze:A pomysł zalesienia tego gruntu w sposób "naturalny" minimalnym nakładem czasu i środków uważam za ciekawe wyzwanie logistyczne i dobry sposób na walkę z rutyną i schematyzmem w myśleniu
tez tak uwazam=]] jak mi sie nie uda w jakies 3-4 lata to juz pewnie rozwinę swoją karierę=] ( narazie jestem świeżo po studiach ) i będzie mnie stać na normalne zalesienie,
a jak się uda to bedzie ciekawa lekcja dla innych, którzy chieliby a boją się=]]

narazie myślę jak nazbierać jak najwięcej nasion żeby tak naszpikować to pole żeby żaden chwast nie miał szans :wink:
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

co do charakteru tej wilgotnej częsci to jest to takie samo pole jak reszta tylko bliżej rowu u na wiosnę jest zalewane i później dłużej utzrymuje się tam błoto ale w lato jest tak samo suche jak cała reszta ..
No właśnie, tego się obawiałem, warunki są zmienne a więc najgorsze. Zasadniczo podtapiania nie znosi dobrze żaden gatunek i może tu być problem. Najbardziej plastyczna pod tym względem jest chyba sosna, ale z siewem nie ma szans. Chyba, że sprubujesz jakoś tą wiosenną wodę odprowadzić. Dobrze na wilgoć reaguje jawor. Jeżeli już tam rośnie to może warto.
Pozostałe terminy zbioru nasion to: buk, dąb - IX-X, jesion - przełom VIII i IX przy wysiewie na zielono (zaraz po zebraniu) i X - XI przy wysiewie wiosennym ale z nim dałbym sobie spokój..., brzoza - VII - VIII, lipa - tak jak jesion na zielono a do wiosennego siewu XI - XII - żeby uniknąć stratyfikacji to wydaje mi się, że trzebaby wysiać zaraz po zbiorze... Uważaj przy przechowywaniu żołędzi i buka, żeby się nie żuciły jakieś grzybki...
Powodzenia.

[ Dodano: 2008-06-26, 07:43 ]
thor66 pisze:żeby żaden chwast nie miał szans
Na to raczej bym się nie nastawiał :lol: :lol: :lol:
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
thor66
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek 23 cze 2008, 18:10
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: thor66 »

na tą wilgotną część jawor może być jak najbardziej, jak nic nei będzie chciało tam wyrosnąć to najwyżej tam zasadzę gotowe sadzonki.

czyli zrywam z drzewa nasiona jesionu, klonu, brzozy, lipy i rzucam na pole.. tylko przykrywam ziemią czy tam gdzie spadną tam leża??

i co do lipy to rzucać całe te kulki czy musze rozwalać i wyjmować pojedyńcze nasionka??
Jaźwiec pisze:Uważaj przy przechowywaniu żołędzi i buka, żeby się nie żuciły jakieś grzybki...
a jak mam na to uważać?? i to nie będzie chyba długie przechowywanie ?? bo wysiew dębu też na jesieni??
Jaźwiec pisze:żeby żaden chwast nie miał szans

Na to raczej bym się nie nastawiał
a o tym czytałem ciekawy artykuł, i tam jeden Pan leśniczy udowadniał, że w młodych laskach jak najbardziej jest wskazana otulina z chwastów.. bo wtedy drzewka walczą o światło i szybciej rosną, a że słońce hamuje wzrost , dodatkowym atutem miało być o wiele mneijsze niebezpieczeństwo zeżarcia przez zwierzynę=] oczywiście robił eksperymenty i podawał przykłady że to działa, na kilka stron, ale ogólny sens był taki=]]

a i jeszcze chciałem taką ryzykowną tezę wysunąć tutaj=] jak wyżej pisałem o lesie mojej cioci który w połowie usechł, byłem tam dzisiaj i wypatrzyłem kilkanaście dębów samosiejek=]] i wszystkie zdrowe nie uschnięte=]
nie padało tutaj od miesiąca..
i moja teza jest taka nawet dąb nieprzesadzany ma dużo większą odporność na suszę niż takie pionierskie gatunki jak brzoza i sosna..z sadzonek =]]
także to mnie tylko utwierdziło w tym żeby jak najwiecej żołedzi porozrzucać=]]

a i co ciekawe za cholere nie wiem skąd te samosiejki się tam wzięły .. bo jak pisałem w najbliższej okolicy nie ma ani jednego dęba, a w dalszej są ale czerwone..
to chyba te sujki z za morza musiały przynieść :wink:

A wracając jeszce do składu gatunkowego to u mojej cioci (to jest pole jakies 3 km dalej) ,leśniczy zasadził brzozy sosny modrzewie i klony.. czyli prawie jak u mnie tylko zamiast modrzewia jest dąb bo modrzewia nie lubie..
ODPOWIEDZ