Pokazuje, nawet 0.5 widziałm jak hamując silnikiem dojeżdżałam - z górki było- do skrzyżowaniaJarek pisze:A u Ciebie Madziu pokazuje mniej niż 2 litry na 100km?
Ekologiczny kierowca może zaszczędzić 10 proc. paliwa
Moderator: Moderatorzy
Zdecydowanie w tym wypadku heblować na jedynce, o wiele mniej paliwa pójdzie.magda55 pisze: Heblować na dwójce czy piłować na jedynce
Jeżeli to tyczy się mnie to pisałem o dieslu. Benzyniaki np. Hondy, Fiata optimum mają nawet ponad 4 tys.duriel73 pisze:Krew mi w żyłach tężeję, jak czytam, że ktoś w benzyniaku pilnuje, żeby obroty nie były wyższe niż 2000.
Jak nie masz silnika na wtrysku tylko gaźnik, to ta sztuczka nie działa. Sorry WinetouJarek pisze:Bez względu na to, czy to była jazda "na luzie" czy "hamowanie silnikiem" komputerek nie chciał wskazać poniżej magicznej granicy 2.0 l/km. Dla mnie dziwne.
....skoro nikt o tym nie napisał to podpowiem kolejny sposobik by trochę paliwa sobie zaoszczędzić
....na początek pytanie. Czy kolarz na rowerze może jechać 200km/h po płaskim terenie? Z górki da radę ale po płaskim? I tu ciekawostka... może! ...ale pod warunkiem, że opór powietrza jest wtedy ograniczony do minimum. Bicie takich kolarskich rekordów prędkości odbywa się więc w ten sposób, że kolarz pomyka ile sił tuż za specjalnym ekranem ciągniętym przez samochód. I nagle okazuje się, że można sobie poszaleć, ponieważ opór powietrza (ale i wszelki inny opór) kosztuje nas sporo energii, jego wyeliminowanie czy tylko ograniczenie, skutkuje ograniczeniem zużywanej energii - czyli w samochodzie spalania. No tak... ale ktoś powie, że trudno jest spotkać na drogach ekrany aerodynamiczne ciągnięte przez inny samochód Otóż są. Każdy TIR, autobus czy inny pojazd o dużych gabarytach, jadąc z dużą prędkością wytwarza przed sobą strefę sprężonego powietrza (która buja pojazdy jadące z naprzeciwka i zrzuca do rowów rowerzystów ) ...a za sobą wytwarza strefę turbulencji, gdzie opór aerodynamiczny jest dużo mniejszy niż normalnie. Konkludując - równa jazda tuż za takim dużym wozem (ale nie za daleko góra 10m) kosztuje nas mniej energii czyli mamy mniejsze w trasie spalanie. Istotnie mniejsze spalanie dodajmy, nawet do 20%. Jak już mówimy o ograniczaniu oporów to o wszystkich. Warto czasem pamiętać o drobiazgach. Sprawne łożyska w kołach - mniejszy opór, pozamykane szyby - mniejszy opór, zdjęty bagażnik dachowy - mniejszy opór, prawidłowe ciśnienie w oponach - mniejszy opór, teściowa "zapomniana" w przydrożnym barze - mniejszy opór itd.... Warto też wiedzieć, że każde paliwo powinno mieć określone parametry (u nas nagminnie zaś ich nie ma) i jazda na pozornie droższym paliwie klasy "premium" (PB98, Vpower, Racing itd) kupionym na bardziej renomowanej a pzrez to droższej stacji, może paradoksalnie nam się opłacić. I mniejszym spalaniem i mniejszymi z samochodem problemami. Na koniec dodam tylko iż myślę, że te wszystkie podane przez nas wskazówki, plus odrobina wprawy i wyrobienia sobie pewnych automatycznych podczas jazdy odruchów ...i tak ze 40% z kosztami paliwa można na upartego zejść... Nie zmienia to też faktu, że 180km/h, po równej jak stół niemieckiej autostradzie, to można sobie czasem pomykać dla samej tylko radości jazdy, której u nas zaznać wciąż nie sposób. I można nie baczyć już wtedy na żadne tam oszczędności
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Czytałem testy przeprowadzone na kilkunastu autach, to nie dziła w silnikach starszej generacji (bez 16V, VV-TEC itp).silver30+ pisze:jazda na pozornie droższym paliwie klasy premium (PB98, Vpower, itd) kupionym na bardziej renomowanej stacji może paradoksalnie nam się opłącić mniejszym spalaniem
Co do idei się zgodzę, jednak jazda tego typu jest fizycznie możliwa tylko na "normalnych" drogach typu prawdziwe autostrady, u nas nigdy nie przewidzisz, kiedy poprzedzający Cię samochód nagle zahamujesilver30+ pisze:Każdy TIR, autobus czy inny pojazd o dużych gabarytach jadąc z dużą prędkością wytwarza przed sobą strefę sprężonego powietrza (która buja pojazdy jadące z naprzeciwka) a za sobą strefę turbulencji, gdzie opór aerodynamiczny jest dużo mniejszy niż normalnie. Konkludując - równa jazda tuż za takim dużym wozem (ale nie za daleko góra 10m) kosztuje nas mniej energii czyli mamy mniejsze spalanie.
Ostatnio pomykałem E-klasse 270 CDi (automat) po Niemczech z przeciętną prędkością podróżną 170-200 km/godz, spalanie 13 l/100km, w Polsce nie przekroczyłem 120 km/godz i spalanie wyniosło 9,8 l/100 km. W przeliczeniu zużycia paliwa na czas szybka jazda w Niemczech była tańsza. 250 km w Polsce przejechałem w 3,5 godz, w Niemczech w tym samym czasie przejechałem 510 km. Sam nie wiem, co tańszesilver30+ pisze:180km/h, po równej jak stół niemieckiej autostradzie, to można pomykać dla samej tylko radości jazdy której u nas zaznać wciąż nie sposób. I można nie baczyć już wtedy na żadne tam oszczędności
[ Dodano: 2008-06-06, 22:12 ]
Silnik prawie takJarek pisze:silnik 1.2 to muzealny egzemplarz?
No tak ale te testy dotyczyły pewnie porównań z normalnym paliwem Pb95, a na stacjach typu "Kazio&Spółka" (ale i często na tych pozornie bardziej renomowanych) paliwo bywa całkiem "pozaklasowe". Osobiście w Polsce tankuję tylko w Shellu, BP i Statoil.domator pisze:Czytałem testy przeprowadzone na kilkunastu autach, to nie dziła w silnikach starszej generacji (bez 16V, VV-TEC itp).
Nie no... to jest oczywiste. Pozostaje też wciąż kwestia wytworzenia się "komory gazowej" ze spalin TIRa w naszej kabine. Jest to więc sposób dla tych wyjątkowo oszczędnych i lubiących podróżować w masce gazowejdomator pisze:Co do idei się zgodzę, jednak jazda tego typu jest fizycznie możliwa tylko na "normalnych" drogach typu prawdziwe autostrady, u nas nigdy nie przewidzisz, kiedy poprzedzający Cię samochód nagle zahamuje
[ Dodano: 2008-06-06, 22:21 ]
....a więc mały suplement do mej zasady "hamowanie silnikiem jest za free"*
Ps *- nie dotyczy Fiata Punto rocznik 2005 o numerze (...) z silnikiem 1,2 poruszającego się w okolicach Białogardu
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Wracałem 2-3tygodnie temu z Berlina kupionym Jeepem Grand Cheeroke 5,2 V8, przy jeździe bez gazu (rozpędem z lekkiej górki) pokazał na wyświetlaczu zużycie chwilowe w wysokości 6 litrów. Mniej się nie dało Za to przy wyprzedzaniu pokazywał nawet 62 l Przeciętna z trasy 16 l/100 km (nie przekraczaliśmy 130km/godz). Dobrze,że to auto dla stomatologa, jakoś to przeżyje Gdy prowadziłem kiedyś Jeepa 5,9 V8 to chwilowe zużycie (z lawetą) nie mieściło się na wyświetlaczu - 99l/100 km. Po przełączeniu wyświetlacza na galony zużycie spadło do kilkunastu galonów. Średnia z trasy 600 km wyniosła 24 l/100 km PB 98 To dopiero jazda....................
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Punto też kiedyś miałem (w 2000 r trzyletnie 1,1l), pakowne, zgrabne auto. Ekonomia OK, nawet ja nie mogłem przy agresywnej jeździe (nie było tyle aut i radarów ) przekroczyć 6 litrów, żona bez problemu mieściła się w 5 litrach. Niestety, odporność Punta na leśne grogi okazała się zbyt słaba . Kupiłem auto z przebiegiem 45 tkm, sprzedałem po 1,5 roku z przebiegiem 80 tkm bo do roboty było całe zawieszenie z kolumną kierowniczą Zaznaczam, że do jeżdżenia po lesie miałem terenówkę, tym autem wydostawałem się z lasu do asfaltu + wożenie dzieci do szkoły (około 750 km miesięcznie). Nie wytrzymałoJarek pisze:Chociaż podobno Punto to nie samochód.