Czy dokarmiać zwierzynę zimą?
Moderator: Moderatorzy
Może więcej takich remiz tworzyć w lasach ?
[ Dodano: 2007-11-23, 13:44 ]
ptasia remiza
[ Dodano: 2007-11-23, 13:44 ]
tablica
[ Dodano: 2007-11-23, 13:44 ]
ptasia remiza
[ Dodano: 2007-11-23, 13:44 ]
tablica
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Ziarnojady, nie zwierzyna -zaraz nas pogonią. Ale słowo możemy zamienić.mavericksn pisze:Potem siedza całymi dniami na parapecie w bezśnieżne dni i czekają jak im człowiek coś przyniesie.
Siedzą wtedy, gdy ich się przyzwyczai - gdy w danym miejscu była łatwo dostępna karma łatwo tym ptaki przyzwyczaić i wtedy będą siedzieć. Jest to jedna z podstawowych zasad dokarmiania w karmnikach - jeśli nie możesz dokarmiać systematycznie, lepiej w ogóle zrezygnuj. Historia wieszania słoninki dla sikor ma tak długą brodę, że nic tu nie wykombinujemy - ludzie dokriali ptaki, dokarmiają i będą dokarmiać. Ale niech robią to z głową (każdy leśnik czy LOP-ista jest w stanie młodzieży szkolnej objaśnić w 10 minut zasady prawidłowego dokarmiania).
W przypadku łabędzi historia jest inna - dokarmiane latem chętniej zostają na zimę i później cierpią głód. Tu byłbym bardziej rygorystyczny - nie dokarmiać latem! Choć adwersaże powiedzą, że łabędź to nie dziki ptak - pływa na stawach w mieście i daje się karmić właściwie z ręki (sam zimą karmiłem z ręki na plaży morskiej).
Z całej dyskusji wykluwa się jeden wniosek - dokarmiać wyłacznie w warunkach krytycznych (wysoki śnieg, silny mróz). I słusznie
Czy aby na pewno?borodziej pisze:Z całej dyskusji wykluwa się jeden wniosek - dokarmiać wyłacznie w warunkach krytycznych (wysoki śnieg, silny mróz). I słusznie
Jestem zdania, że dokarmianie jest również celowe, kiedy chcemy uchronić uprawy polne lub leśne i żeby utrzymać jak najwięcej zwierzyny w jej naturalnym siedlisku, a nie np. w hektarach kukurydzy.
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
Dokarmienie jest błędem bo nie chodzi tu o podanie karmy lecz zatrzymanie zwierzyny w lesie. Latem dziki mają białka pod dostatkiem, ale i mają sporo czasu, który należy im zapełnić bo inaczej wejdą w uprawy z nudów. Więcej się osiągnie rozsypując worek kukurydzy na kilku hektarach lasu niż wysypanie przyczepy ziarna w jednym miejscu. Trudno mówić o dokarmianiu gdy zwierzyna znajduje pojedyncze ziarna w odległościach około metra od siebie, do tego musi się sporo naszukać i przy okazji znajdzie sobie niejednego robaczka.RR pisze:Jestem zdania, że dokarmianie jest również celowe, kiedy chcemy uchronić uprawy polne lub leśne i żeby utrzymać jak najwięcej zwierzyny w jej naturalnym siedlisku, a nie np. w hektarach kukurydzy.
pozdrawiam,
PM
PM
W zasadzie to mówiąc dokarmianie, nie miałem na myśli karmienia, jak to słusznie ująłeśKrakuspm pisze:Dokarmienie jest błędem bo nie chodzi tu o podanie karmy lecz zatrzymanie zwierzyny w lesie.
tylko dokarmianie w niewielkich ilościach.Krakuspm pisze:Więcej się osiągnie rozsypując worek kukurydzy na kilku hektarach lasu niż wysypanie przyczepy ziarna w jednym miejscu
W pełni się z Tobą zgadzam w tej materii.
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
Stawianie lizawek należy zaliczyć do zabiegu z zakresu ochrony lasu, bo nie jest ani karmieniem, ani dokarmianiem. Im większa liczba rozproszonych lizawek tym lepszy efekt ochroniarski.
Generalnie proponowałbym przyjąć, że:
- karmimy w zamkniętych ośrodkach hodowli i polowań oraz zwierzęta drobne przy tych obiektach,
- dokarmiamy w lesie i na polach, co ma na celu: a) zmniejszanie szkód ze strony zwierzyny łownej, gryzoni i b) utrzymywania przyzwyczajenia zwierzyny do stałych miejsc, w których w sytuacjach kryzysowych/losowych będą mogły liczyć na pomoc człowieka.
Generalnie jestem przeciwnikiem nęcisk i karmowisk w lesie, które mają za zadanie zwabianie zwierzyny. Podobnie jestem przeciwnikiem wykładania padliny by ułatwiać miłośnikom fotografii zdobywanie zdjęć - tu kazałbym by fotograficy słono płacili zarządcom łowisk za takie praktyki. Fotograficy czerpią z tego niemałe korzyści. W wielu państwach świata takie organizowanie fotosafari jest dochodową gałęzią turystyki "przyrodniczej".
Generalnie proponowałbym przyjąć, że:
- karmimy w zamkniętych ośrodkach hodowli i polowań oraz zwierzęta drobne przy tych obiektach,
- dokarmiamy w lesie i na polach, co ma na celu: a) zmniejszanie szkód ze strony zwierzyny łownej, gryzoni i b) utrzymywania przyzwyczajenia zwierzyny do stałych miejsc, w których w sytuacjach kryzysowych/losowych będą mogły liczyć na pomoc człowieka.
Generalnie jestem przeciwnikiem nęcisk i karmowisk w lesie, które mają za zadanie zwabianie zwierzyny. Podobnie jestem przeciwnikiem wykładania padliny by ułatwiać miłośnikom fotografii zdobywanie zdjęć - tu kazałbym by fotograficy słono płacili zarządcom łowisk za takie praktyki. Fotograficy czerpią z tego niemałe korzyści. W wielu państwach świata takie organizowanie fotosafari jest dochodową gałęzią turystyki "przyrodniczej".
-
- początkujący
- Posty: 142
- Rejestracja: wtorek 14 sie 2007, 10:24
- Lokalizacja: Połoniny Niebieskie
z tego co pamiętam z zajęć gospodarki łowieckiej, od razu było mówione o karmieniu jako formie ochrony upraw itp. jeśli zwierzyna przyzwyczai się do ciągle pojawiającej się karmy, nie będą w stanie same zadbać pokarm.
musimy pomagać tylko w wyjątkowych wypadkach
musimy pomagać tylko w wyjątkowych wypadkach
Milczę - a trawa rośnie. Patrzę - a dzień dojrzewa,
Biegnę w zielone gąszcze między zielone drzewa,
I zna mnie już dąbrowa, i zna mnie bukowina,
I bór wysokopienny dla mnie swój cień rozpina,
I taka cisza we mnie... Cisza co trwa i nuży,
I jeszcze tak daleko, daleko mi do burzy.
Biegnę w zielone gąszcze między zielone drzewa,
I zna mnie już dąbrowa, i zna mnie bukowina,
I bór wysokopienny dla mnie swój cień rozpina,
I taka cisza we mnie... Cisza co trwa i nuży,
I jeszcze tak daleko, daleko mi do burzy.
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Witaj pokrewna duszozul pisze:iedyś usłyszałem od jakiegoś ekologa czy pseudo ekologa, że zrobiliśmy z lasu ZOO, bardzo się oburzyłem. Ale po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że ma rację, niestety. A jak ZOO to i dokarmianie, choć w głębi duszy nie jestem tego zwolennikiem
Jak wiadomo - w ZOO obowiązuje zakaz dokarmiania zwierząt
-
- początkujący
- Posty: 142
- Rejestracja: wtorek 14 sie 2007, 10:24
- Lokalizacja: Połoniny Niebieskie
tylko te zakazy są a mało kto się do nich stosuje [chcą mieć dorodne okazy]
rodzi się pytanie, jak nakłonić myśliwych i innych by nie dokarmiali z przesadą.
rodzi się pytanie, jak nakłonić myśliwych i innych by nie dokarmiali z przesadą.
Milczę - a trawa rośnie. Patrzę - a dzień dojrzewa,
Biegnę w zielone gąszcze między zielone drzewa,
I zna mnie już dąbrowa, i zna mnie bukowina,
I bór wysokopienny dla mnie swój cień rozpina,
I taka cisza we mnie... Cisza co trwa i nuży,
I jeszcze tak daleko, daleko mi do burzy.
Biegnę w zielone gąszcze między zielone drzewa,
I zna mnie już dąbrowa, i zna mnie bukowina,
I bór wysokopienny dla mnie swój cień rozpina,
I taka cisza we mnie... Cisza co trwa i nuży,
I jeszcze tak daleko, daleko mi do burzy.
Czy ja wiem..... na bazie swoich obserwacji stwierdziłem ze zwierzyna wcale nie jest taka "głupia" jak sie nam wszystkim wydaje, zdecydowanie preferuje ona rosliny zimozielone, a do pasnikow zagląda naprawde w ostatecznosci, tzn wtedy gdy sie nie moze do pokarmu dokopac ze wzgledu na gruba pokrywe sniezna i glownie interesuje ja wtedy pasza energetyczna, a nie objetosciowa ( owies znika zawsze, a lisciarka niekoniecznie).zul pisze:Kiedyś usłyszałem od jakiegoś ekologa czy pseudo ekologa, że zrobiliśmy z lasu ZOO, bardzo się oburzyłem. Ale po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że ma rację, niestety. A jak ZOO to i dokarmianie, choć w głębi duszy nie jestem tego zwolennikiem.
Pozdrawiam
zul
P.S. A na ekologow mam dobra metode ........... po prostu z nimi nie rozmawiam
Myśliwych do niczego namawiać nie trzeba, swój rozum mają – wiedzą, że to marnotrawstwo ich pracy i pieniędzy. Na ogół karmią znacznie mniej niż wymagają od nich różne zielone organizacje i nadleśnictwa. Gdyby od nich zależało to kiszonka i liściarka byłyby wyłożone „na wszelki wypadek”, siano zniknęłoby z jadłospisu i tylko awaryjnie, w najtrudniejszych momentach wykładaliby karmę treściwą i soczystą. Niestety obowiązują ich plany i okresy dokarmiania – jeśli w końcu grudnia przy temperaturze +15 wpadnie kontrola i zobaczy pusty paśnik to zaczynają się schody. Niestety o tych sprawach decydują urzędnicy, często nie mający zielonego pojęcia o realnych potrzebach dzikich zwierząt.Karolka pisze:jak nakłonić myśliwych i innych by nie dokarmiali z przesadą
pozdrawiam,
PM
PM
- Kasia
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3830
- Rejestracja: piątek 27 maja 2005, 00:00
- Lokalizacja: z dziupli
- Kontakt:
Piszesz o zanęcaniu czy o dokarmianiu? Strzelanie do zwierząt przy paśnikach, to kłusownictwo. Nęciska dla dzików to coś zupełnie innego.Wiking pisze:Moim skromnym zdaniem to dokarmianie zwierzyny jest jak przysłowiowe "strzelanie do rumunów przy śmietniku". Wysypia pół TIRa wysłodków, albo innego badziewia i tylko patrzec jak dookoła ambony itp wyrastają
Pół TIRa wysłodków nie ma nic z planowanym dokarmianiem zwierzyny.
Trzy sezony temu starosta zrobił nam kontrolę obwodu (w aspekcie dokarmiania) po tym, jak dostał telefon od Animals (lub jakoś podobnie) że nasze paśniki są puste. Kontrola odbyła się bez naszej wiedzy i udziału więc nikt niczego wyjaśnić nie mógł. Przedstawiciela starosty prowadził od paśnika do paśnika jeden z aktywistów i jasno wykazał nasze zaniedbania – była połowa listopada i kilkanaście stopni ciepła a wszystkie paśniki kompletnie puste. Po kontroli starosta wymówił nam dzierżawę, twierdząc że nie dbamy o zwierzynę w okresie, w którym mogą już być mrozy. Sprawa zakończyła się w sądzie po naszej myśli, lecz prawdopodobnie gdyby nie wcześniejsze rachunki za dwie przyczepy kiszonki z transportem do obwodu to mielibyśmy przechlapane.
pozdrawiam,
PM
PM
Niestety piszę o dokarmianiu zwierzyny. Zreszta juz sie nie wypowiadam w tym temacie z uwagi na niespecjalną "miłość" do mysliwych, czy jak ich tam inaczej zwał. Mam niestety swoje przykre doswiadczenia.Kasia pisze:Piszesz o zanęcaniu czy o dokarmianiu? Strzelanie do zwierząt przy paśnikach, to kłusownictwo
Świat jest OK, to ludzie mu szkodzą