Ci zawsze pożyją. W moim nadleśnictwie radca prawny, który pojawiał się w poniedziałki na 2 godziny zarabiał tyle, co leśniczy. A radca miał kilka takich nadleśnictw do obsłużenia. Plus procent od wygranych spraw (za przegrane nie ponosił konsekwencji żadnych). Żyć nie umierać!Glaca pisze:Dobry adwokat to może kosztować 4-7 tyś. za taką sprawę...sasiadka wydała 5,0 tyś. zł na adwokata za sprawę spadkową...
Pod nadleśnictwo podjeżdżał krążownikiem Omegą, a w kieszeni nosił "drobne"' - plik setek (obnosił się z tym, więc widok pozostał mi przed oczami do dziś).
Jak kto ma syna w wieku gimnazjalnym to wie, jak go już kierunkować (nie Silver?) Las tylko dla takich pasjonatów jak my